Tęsknie za Tobą cz.4

Tęsknie za Tobą cz.4Czasami tak jest, że coś się sypnie i nie da się tego naprawić.Czasami zastanawiałam się jak to jest, że jedna zła decyzja, jeden błąd, jedna chwila, jedno słowo nie, może zaważyć na naszym życiu. Czasami mówimy nie, bo czujemy strach.Strach przed czym? przed odrzucenie, stratą kogoś bliskiego a później, gdy już chcemy to naprawić jest już zwyczajnie za późno.Nadal łudzimy się, mamy nadzieje, wręcz błagamy by los dał nam kolejną szansę, której tak naprawdę nigdy nie dostaniemy.Pozostaje nam nic innego jak zastanawiać się i gdybać, co by było gdyby.  
- Gdybym powiedziała tak i została z Dominikiem  
- Gdybym mogła z nim być szczęśliwa  
- Gdyby  
Jedno słowo, które ma okazję znaczyć tak wiele.Jedno krótkie tak, lub nie przekreślające wspólne plany i marzenia.Jedno słowo, które może znaczyć tak wiele i być przyczyną cierpienia wielu ludzi.  

Stałam na przeciwko Dominika i czułam nie wyobrażalny ból.Chłopak tąpał z nogi na nogę a minuty ciągły się w nieskończoność.Sekundy, minuty mijały a nam towarzyszył tylko odgłos wiszącego na ścianie zegara.Mojego zegara, który znaczył dla mnie tak wiele.Dominik spojrzał na górę i uśmiechnął się.Wiedziałam dlaczego się śmieję, przecież była to pamiątka od niego.Chłopak zbliżył się, robiąc jeden krok w przód. Złapał mnie za rękę i bez słowa trzymał mnie w swoich objęciach.  

- Wyjeżdżam Liz - powiedział cichym głosem  

Moje serce zamarło.Chciałam się wyrwać, ale nie miałam na to szans.Dominik trzymał mnie mocno i pewnie, a ja czułam jak wiruje cały pokój.Wiedziałam, że to nie tylko zwykła wycieczka, bo przecież z tego powodu by nie płakał.Chciałam go zatrzymać, ale nie wiedziałam jakimi sowami, czasami miałam wrażenie, że jest już na to za późno.  

- Jak to? - z mojego gardła wydobył się niemal jęk  

- Nie mogę Ci tego powiedzieć.Po prostu postanowiliśmy, że wyjeżdżamy - szepnął  

- Postanowiliście? - zapytałam czując jak tracę grunt pod nogami  

Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że ma coś z tym wspólnego Estera i bardzo chciałam się dowiedzieć co.  

- Ty z Esterą prawda? - zapytałam znając już odpowiedź  

Dominik unikał mojego wzroku a mi zawalił się cały dotychczasowy świat.Teraz dopiero uświadomiłam sobie jak raniłam tego chłopaka moim nie zdecydowaniem.I chociaż moje serce krzyczało z żalu i rozpaczy, postanowiłam cieszyć się jego szczęściem.Odsunęłam się, robiąc między nami bezpieczny dystans  

- Tak z Esterą - szepnął rozwiewając moje wątpliwości  

Spojrzałam na niego a w mojej głowie zapanował chaos.Przypomniały mi się jego wczorajsze słowa i nie mogłam w to uwierzyć.Przecież jeszcze wczoraj mówił, że mnie kocha, jeszcze wczoraj się całowaliśmy a dziś wybiera inną?  

- Wyjdź! - krzyknęłam pokazując na drzwi  

- Ale Elizo - mówił łagodnym głosem
  
- Wynoś się! Natychmiast! - krzyknęłam na całe gardło  

Dominik chciał podejść, ale nie pozwoliłam mu na to.Usiadłam na łóżku i rozpłakałam się jak mała bezbronna dziewczynka.Czułam się tak cholernie zagubiona i wystraszona. Dominik był lekarstwem na każdą ranę a teraz miało i jego zabraknąć w moim życiu.Nie miałam pojęcia jak ja wytrzymam, jak będę funkcjonować.Poczułam jego delikatny dotyk i nim się zorientowałam, siedziałam wtulona w jego klatkę piersiową i słyszałam jak mocno wali jego serce.  

- Elizo wysłuchaj mnie - szepnął łapiąc mnie za podbródek i zmuszając bym na niego spojrzała.W moich oczach były łzy, które leciały ciurkiem po moim policzku.  

- Jesteś pieprzonym kłamcą! cholernym dupkiem i Egoistą! - krzyknęłam okładając go pięściami
  
- Masz prawo być zła - powiedział spokojnym głosem  

Spojrzałam mu głęboko w oczy i ponownie zapłakałam.Dobijał mnie ten jego spokój i opanowanie.Dobijało mnie wszystko.  

- Po co się mną bawiłeś? pokochałam Cię Dominiku - szepnęłam  

Oczy chłopaka rozszerzyły się i zobaczyłam w nich nadzieję.Po chwili jednak zgasły i widziałam w jego oczach ból i smutek  

- To wszystko jest tak cholernie trudne, tak nie sprawiedliwe - powiedział chowając twarz w dłoniach  

- Dominiku co się dzieje? - szepnęłam czując jak ogarnia mnie złość  

- Przepraszam - szepnął wychodząc z mojego mieszkania  

Czułam jeszcze większy ból, bo nawet nie skończyliśmy rozmowy.W moim sercu zagościł strach i niepewność, bo nawet nie wiedziałam, czy uda nam się chociaż pożegnać zanim stracę go na zawsze.Spojrzałam na drzwi i wzięłam w dłoń naszą  
fotografię i rzuciłam o ścianę.Szklana ramka rozbiła się a na ziemi leżało samo zdjęcie. Wzięłam je w dłoń i palcem przejechałam po jego twarzy.Podarłam zdjęcie na małe kawałki, czując jak pęka mi serce.Upadłam na kolana i zaczęłam na nowo płakać. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.Obudziło mnie czyjeś natarczywe pukanie, nie chciałam wstać, bo nie miałam już ochoty na nic.Wciąż w uszach miałam słowa Dominika i czułam nie wyobrażalny ból. Nie wiedziałam jak poradzę sobie bez niego, nie wiedziałam co zrobię, żyjąc świadomością, że go straciłam.Teraz dopiero zrozumiałam ile on był dla mnie ważny, teraz zrozumiałam jak bardzo go kocham, chociaż wiedziałam, że jest już za późno. Ponownie usłyszałam pukanie do drzwi i postanowiłam wstać, mój telefon nadal dzwonił, ale nie interesowało mnie to.Nie obchodziło mnie co i kto ode mnie chce, przecież nikt oprócz Dominika nie był dla mnie ważny.Podeszłam do drzwi i otworzyłam.Za nimi stał nie kto inny jak Paweł.

- Dziewczyno co ty wyprawiasz? - krzyknął w drzwiach  

Spojrzałam na niego zdezorientowana i nie bardzo wiedziałam co mam powiedzieć, nie wiedziałam o co mu chodziło.Paweł rozejrzał się po mieszkaniu a za chwilę jego łagodne oczy skierowały się w moją stronę.

- Czemu nie odbierałaś? martwiłem się - powiedział ściszonym głosem.Jego łagodne oczy skierowały się w moją stronę, a ja czułam strach i niepokój.

- Stało się coś prawda? - zapytałam czując, że coś jest nie tak  

- Wiesz o Dominiku i Esterze? - zapytał podchodząc do mnie  

Kiwnęłam przecząco głową i złapałam się ręką o stół.Czułam, że to co zaraz usłyszę załamie mnie na dobre.

- Oni wyjeżdżają bo ona jest w ciąży - powiedział podchodząc bliżej mnie
  
Poczułam jak kręci mi się w głowie i nim się zorientowałam stałam w ramionach Pawła.Czułam się tak, jakby ktoś wyrwał mi serce, jakby ktoś pozbawił mnie duszy, marzeń, planów i sensu życia.Poczułam się oszukana i zdradzona, poczułam jakby ktoś dał mi w twarz.Sama nie wiem jak to nazwać.Wiedziałam jedno, gdyby nie Paweł nie zniosłabym tego.Byłam mu wdzięczna, że mnie podtrzymuje, bo moje nogi momentalnie zrobiły się jak z waty i nie mogłam spokojnie ustać.Odepchnęłam chłopaka i poczułam jak szumi mi w głowie.W moich oczach okazał się obłęd i wybiegłam z mieszkania.Chociaż słyszałam za sobą głos Pawła i po drodze minęłam przyjaciółkę, nie zatrzymałam się.Pobiegłam prosto do Dominika.Bez słowa wdarłam się do jego mieszkania i nie zważając na dziwne spojrzenie jego siostry, pobiegłam do jego pokoju.

- Liz nie! - tuż przy drzwiach zatrzymała mnie Ania.Upadłam na kolana i zaczęłam płakać.Spojrzałam na nią i wpadłam w jej ramiona.

- Liz już dobrze - powtarzała  

Drzwi od pokoju otworzyły się i ujrzałam w nich Dominika i Esterę.Dziewczyna patrzyła na mnie triumfalnym wzrokiem i śmiała się pod nosem a Dominik czuł się zakłopotany, widziałam to w jego oczach.

- Liz co ty tu robisz? - zapytał podchodząc bliżej mnie  

- Czemu mi nie powiedziałeś? czemu nic nie powiedziałeś?! - krzyknęłam na całe gardło  

- O czym? - zapytał chłopak zbity z tropu  

- O ciąży - szepnęłam.Oczy Dominika posmutniały, a ja zrozumiałam, że to prawda.

- Liz to wszystko jest nie tak - powiedział próbując złapać mnie za rękę  

- Powiedz jej misiaczku, ma prawo wiedzieć - powiedziała Estera  

- Ja wiem, wszystko wiem - powiedziałam patrząc na wszystkich w mieszkaniu.Ania rozszerzyła oczy ze zdumienia i chyba jako jedyna o niczym nie wiedziała.

- Powiedział mi Paweł - powiedziałam wybiegając z ich mieszkania  

- Elizo to jest nie prawda! - usłyszałam
  
Jednak nie zatrzymałam się.Myślałam, że chociaż teraz, gdy nie będzie miał wyboru przyzna się i powie prawdę, niestety myliłam się.Pobiegłam przed siebie i nie zatrzymałam się, nawet gdy usłyszałam wołanie swojego imienia.Wbiegłam w park i usiadłam na jednej z ławek.Na przeciwko mnie zobaczyłam Sebastiana z jakąś dziewczyną, zaraz, zaraz czy ona też byłą w ciąży?Podeszłam do niego.Widziałam jego wystraszony wzrok, gdy kierowałam się w ich stronę.

- Ty świnio! Każdy jest taki sam, chcielibyście tylko jednego a później zostawiacie naiwną dziewczynę! współczuję Ci mieć takiego ojca dziecka! - krzyknęłam na cały park  

Sebastian podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.Odciągnął od zaskoczonej dziewczyny i pociągnął kilka metrów dalej.

- Odbiło ci? Elizo co się dzieje? - zapytał a złość z jego oczów znikła  

- Zamiast martwić się o mnie, pomyślałbyś o mojej przyjaciółce! - krzyknęłam.Seba stanął oszołomiony i spojrzał na mnie zagubionym wzrokiem.

- Przecież ja jej to już wytłumaczyłem gadałaś z nią dziś? - zapytał trochę rozczarowany  

- Nie - szepnęłam siadając na ławce.Sebastian usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.

- Czy chodzi o Dominika? - zapytał  

Spojrzałam na niego smutnym wzrokiem i bez słowa pobiegłam dalej.Po raz kolejny dzisiejszego dnia poczułam się jak idiotka.Zatrzymałam się dopiero nad naszym jeziorem.Wiedziałam już co powinnam zrobić, wyciągnęłam z torebki garść tabletek przeciwbólowych i...CDN  

No i jest kolejna część :) Podoba się?

agusia16248

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1904 słów i 9946 znaków.

9 komentarzy

 
  • Użytkownik Meggi

    Superr :*

    29 lip 2014

  • Użytkownik jaaa

    Najlepsze! Pisz szybko kolejna część :)

    29 lip 2014

  • Użytkownik sjnxbxjsm

    super opowiadanie ;) czekam na kolejna cześć ;)

    29 lip 2014

  • Użytkownik kumi

    kiedy następna część?! ja to kocham!

    28 lip 2014

  • Użytkownik Czarna20

    Mam pytanie kiedy bd następna część? Super opowiadanie:)

    28 lip 2014

  • Użytkownik Czarna20

    Mam pytanie kiedy bd następna część? Super opowiadam:)

    28 lip 2014

  • Użytkownik ~K

    Cudnie piszesz ♥

    28 lip 2014

  • Użytkownik malinowamamba20

    Wspaniałe ! Kocham Cię za to jak piszesz ! <3

    28 lip 2014