Świat jego oczami ~ Rozdział 3

Przez kolejny miesiąc nie wymieniłam z Kubą więcej niż zwykłe "Hej". Oczywiście widzieliśmy się codziennie na szkolnym korytarzu. Zawsze, gdy się mijaliśmy blondyn szeroko się uśmiechał lub po prostu do mnie mrugnął. Każdy uśmiech czy chodźby lekkie spojrzenie skierowane w jego stronę spotykało się z dezaprobatą Karoliny. Brunetka albo dawała mi kuśkańca w bok albo patrzyła na mnie wściekłym wzrokiem. Ciągle mi mówiła, że zamiast się za nim uganiać powinnam się zająć egzaminami. Chcąc, nie chcąc przyznałam jej rację. Całe dnie siedziałam przy książkach robiąc sobie małe przerwy na próby orkiestry. Przez to zaczynałam ignorować Kubę. Już nie odpowiadałam mu na powitanie, nie wpatrywałam się w niego na przerwach i nawet nie odpisywałam na wiadomości. On jednak ciągle pisał do mnie dwa razy dziennie. Rano życząc miłego dnia, a wieczorem dobrej nocy. Klaudia uważała, że po prostu wpadłam mu w oko, zaś Karolina miała odmienne zdanie i nazywała go natrętnym dupkiem.  
Oprócz egzaminów był jeszcze ślub mojego wujka. Miałam zaproszenie z osobą towarzyszącą, ale nie znalazłam nikogo z kim mogła bym pójść. Po za tym, pewnie będzie dużo innych "samotnych" osob, a jeśli nie to spędzę czas na wariacjach z Julą.  
- Dziewczyny, jedziemy! - usłyszałam donośny głos taty. Obejrzałam się jeszcze raz w lustrze i zbierając swoje rzeczy zeszłym na dół. Mateusz w garniturze bawił się z psem, mama poprawiała jeszcze makijaż a tata wiązał buty. Przeszłam obok taty i zdjełam z wieszaka płaszcz.  
- Uuu... Natalka, milion dolców. - Mateusz zagwizdał. Pacnęłam go w ramię z uśmiechem.  
- Klaudia będzie zazdrosna. - powiedziała Jula patrząc podejrzliwym wzrokiem na bruneta. Studentka jak na zawołanie stanęła przed nami w błękitnej sukience. Zmierzyła mnie wzrokiem i się chytrze uśmiechnęła.  
- Dla kogo to? - spytała wskazując na moją osobę?  
- O co wam dziasiaj wszystkim chodzi, do cholery? - wybuchłam już lekko poirytowana. Mama wyszła z łazienki i położyła mi rękę na ramieniu.  
- Po prostu ładnie wyglądasz, kochanie. - powiedziała. Spojrzałam w stronę ojca. Patrzył się na mnie i pokiwał przecząco głową.  
- I po co mi trzy córki. Jednej nie upilnowałem i chodzi z imbecylem, a teraz zamiast się zabawić musze pilnować kolejnej. Ręce opadają... - westchnął i wyszedł. Mateusz był jak słup soli. Stał i nawet nie mrugał. Klaudia pomachała mu ręką przed twarzą. Mateusz obudził się i spojrzał na Klaudie.  
- 6 lat, a on i tak mnie nie lubi. - powiedział i ubrał kurtkę.  
- On już tak ma. - powiedziała mama i wszyscy razem wyszliśmy z domu. Nie chcąc narażać się na głupie komentarze taty wysiadłam do samochodu Mateusza, uprzednio wkładając torbę z rzeczami do bagażnika. Po chwili ruszyliśmy spod domu. Mateusz opowiadał nam o filmie, który ostatnio oglądał. Chyba naprawdę mu się podobał bo opowiadał o nim z tak wielką ekscytacją. Nie słuchałam już więcej o nieśmiertelnym bohaterze filmu i spojrzałam na widok za oknem. Słońce próbowało się przebić przez białe chmury podając strumieniami na złote dywany opadłych liści. Gdyby Marta to zobaczyła, pewnie od razu zaczęła by robić zdjęcia. Ona się z aparatem nie rozstaje. Szybko wyciągnęłam telefon pisząc do Marty by koniecznie przyszła i sfotografowała to miejsce. Wyciszyłam telefon i wcisnęłam go do torebki. Spojrzałam na drogę. Było widać już wieże kościoła do którego zmierzaliśmy. Oczywiście parking wokół kościoła był już cały zajęty. Mateusz zaparkował po drugiej stronie ulicy i zgasł silnik. Przeszliśmy szybko do kościoła i zajęliśmy miejsca. Rodzice i Jula szybko do nas dołączyli.  
Po całej ceremonii znaleźliśmy się w hotelu w którym miała odbyć się impreza. Staliśmy w kolejce do złożenia życzeń i po standardowym "Wszystkiego najlepszego" ruszyłam za rodzicami po szampana. Staliśmy tak czekając aż kolejka do państwa młodych się skończy ale nic nie wskazywało na to żeby koniec nastąpił szybko. Nagle zobaczyłam coś, a raczej kogoś co zmroziło mi krew. Przy młodej parze stali rodzice Wysockiego, a sam Kuba stał za nimi. Miał na sobie czarny garnitur, krawat zastąpił czerwoną muchą, a na nogach miał zwykłe, czerwone Conversy. Klaudia mnie szturchnęła. Popatrzyłam na jej chytry uśmieszek.
- Już wiem dla kogo się tak wystroiłaś, siostra. - szepnęła mi do ucha. Zachichotała. Spojrzałam znów na parę młodą ale Kuby już tam nie było. Szukałam go wzrokiem w całym tłumie. Stał naprzeciwko nas wraz z rodzicami. Jego tata był wysokim brunetem z kilkoma siwymi pasmami we włosach. Miał lekki zarost i czarny, z pewnością bardzo drogi, garnitur. Gdyby nie inny kolor włosów, Kuba i jego ojciec byliby jak bliźniacy. Oderwałam od nich wzrok.
- Natalia coś się stało? Jesteś jeszcze bardziej blada niż zwykle. - spytała mama. Pokręciłam przecząco głową. Znów skierowałam wzrok na blondyna, a nasze spojrzenia się skrzyżowały. Uśmiechnął się, a ja uciekłam wzrokiem.  
Po toastach i obiedzie zaczęły się tańce. Mateusz, który swoją drogą tańczy fatalnie, porwał moją siostrę na parkiet. Rodzice również wybyli. Jula biegała gdzieś z kuzynostwem, a ja siedziałam przy stoliku i rozmawiałam z babcią. Rozmawiałyśmy o moich zbliżających się egzaminach i pieśni którą zaspiewałam w kościele. Miałam opowiedzieć o wycieczce w góry, gdy poczułam woń mocnego piżmu.  
- Mogę prosić do tańca? - spojrzałam w jego stronę. W czekoladowych oczach iskrzyły radosne ogniki. Spojrzałam na radosny wyraz twarzy babci i chwyciłam jego dłoń. Kuba porwał mnie na parkiet. Świetnie tańczył. To trzeba mu było przyznać. Za nim zobaczyłam Klaudie i Mateusza. Studentka mrugnęła do mnie i powiedziała coś na ucho swojemu partnerowi. Podniosłam głowę by spojrzeć na twarz Kuby. Miał wielkiego banana na twarzy. Zaśmiałam się na ten widok.  
Po skończonej piosence blondyn doprowadził mnie do stolika, a sam skierował się na swoje miejsce. Klaudia usiadła koło mnie cała rozbawiona.  
- Zaproś go tu. Rodzice siedzą po drugiej stronie sali, a babcia się przesiadłem bo nie chce siedzieć z młodzieżą. - powiedziała moja siostra po czym napiła się soku.  
- No nie wiem...
- Natalia, obiecuję ci będę grzeczna. - powiedziała to z ręką na sercu. Chwilę patrzyłam na nią podejrzliwym wzrokiem ale wstałam i ruszyłam do stolika blondyna. Stanęłam za nim i cicho chrząknęłam.  
- Czy chciałbyś się przysiąść do nas? Mamy jedno wolne miejsce. Oczywiście jeśli nie będzie to państwu przeszkadzać. - obdarowałam rodziców Kuby uśmiechem. Jego ojciec się zaśmiał.  
- Oczywiście możesz go porwać. Zanudzi się siedząc z nami. - odparł mężczyzna. Blondyn wstał z uśmiechem, a gdy odchodziliśmy jego ojciec krzyknął. - Pilnuj go!
- Przepraszam za niego. Próbuje być luzakiem. - powiedział śmiejąc się
- Spoko. - usiadłam na swoim miejscu i poklepałam puste krzesło obok mnie. Klaudia zamieniła się z kuzynką i usiadła obok Mateusza naprzeciwko. - Pragnę ci przedstawić moja siostrę i jej chłopaka.  
- NARZECZONEGO! - dobitnie podkreślił Mateusz
- Klaudia to jest Kuba, Kuba to jest Klaudia. Mateusz - Kuba, Kuba -Mateusz.  
- Miło Cię poznać. - blondyn wymienił uściski dłoni i uśmiechnął się.  
- Gdzie Julia? - spytałam siostry. Ta tylko wzruszyła ramionami. Kuba patrzył na mnie pytającym wzrokiem. - Julia to moja młodsza siostra.
- Czyli jesteś środkowa?  
- Tak wyszło.  
- Ogólnie to nasz ojciec zawsze chciał syna ale niezbyt mu wyszło. - dopowiedziała brunetka.  
- Ma facet pecha. Cztery laski w domu. Zwariowałbym. - powiedział blondyn i zaśmiał się ukazując szereg białych zębów.  
- Masz rację. To dom wariatów. Ona ma organy kościelne w pokoju. - Mateusz wymachiwał rękoma co zabawnie wyglądało. Zachichotałam i obejrzałam się za siebie spoglądając na stolik gdzie byli rodzice. Tata wpatrywał się w nas podejrzliwym wzrokiem. Odwróciłam się do swojego towarzystwa. Kuba opowiedział im jakiegoś suchara. Mateusz nadal nie ogarniał o co w nim chodziło, a Klaudia wcinała ciasto.  
- Uwaga! Uwaga! Sto lat parze młodej! - rozległ się głos jakiegoś mężczyzny. Wstaliśmy i zaczęliśmy śpiewać. Mateusz polewał wszystkim pełnoletnim dookoła. Doszedł do Kuby, który szybko przekrecił kieliszek do góry dnem. Mateusz popatrzył na niego zdziwionym wzrokiem.  
- Nie pije. - oświadczył krótko blondyn i uniósł szklankę z sokiem do ust. Zespół zaczął grać coś skocznego i tym razem to ja porwałam Wysockiego do tańca. Do nas dołączyli moja siostra i Mateusz. Ze śmiechem przyglądaliśmy się jego wygibasom na parkiecie. Chłopaki wymienili porozumiewawcze spojrzenia i jednocześnie krzykneli  
- Odbijany!  
Znalazłam się w ramionach Mateusza. Wiele razy z nim tańczyłam i za każdym stwierdzam że tańczy to on fatalnie. Tym razem nie było inaczej.  
- Mateusz zapisze Cię na kurs tańca. - stwierdziłam. Chłopak się zaśmiał i oddał mnie w ramiona mojego poprzedniego partnera.  
Przetańczyliśmy prawie całą noc. Zdążyłam kilka razy zmienić buty. Ze szpilek na baletki, a z baletek na trampki. Kuba był doskonałym partnerem w tańcu. Najbardziej zaskoczyło go to że uciekałam od wolnych. W końcu udało mu się mnie namówić na jeden wolny taniec. Jeden. Po czym skoczyliśmy na świeże powietrze. Oparliśmy się o murek. Niebo było bezchmurne i piękne.  
- Przez całe wesele zbieram się by powiedzieć ci komplement. Wyglądasz... Zniewalająco. Kurde mi brak słów, mi się to nie zdarza. - zaczął lekko się jąkać. Spojrzałam na niego. Misternie ułożone włosy były teraz w kompletnym nieładnie, a niektóre poprzyklejały się do mokrego czoła. Przeczesał włosy palcami.  
- Dziękuję. - odpowiedziałam nieśmiało i poczułam ciepło na policzkach. Kuba uniósł dłoń i założył niesforny koszyk moich włosów za ucho. Dotknął delikatnie mojego policzka. Wydawało mi się w tym momencie że moje buty są bardzo interesujące. Bałam się podnieść na niego wzrok. On to wyczuł i uniósł delikatnie mój podbródek. Spojrzałam mu w oczy. Mrugnął do mnie. Puścił mój podbródek i złapał za dłoń po czym złożył na niej pocałunek. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz, a na skórze pojawiła się gęsia skórka.  
- Mogłaś mówić że jest ci zimno. - blondyn szybko zdjął swoją marynarkę i położył mi ją na ramionach. Uśmiechnęłam się z wdzięcznością.  
- Piękne niebo. - odparłam patrząc na gwiazdy. Czułam na sobie jego wzrok.  
- Nie tak piękne jak ty. - usłyszałam po chwili ciszy. Uśmiechnęłam się nieśmiało na te słowa.  
- Wracajmy bo będą się martwić.

MrsMinionek

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2045 słów i 10963 znaków, zaktualizowała 7 lut 2017.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Trtgf

    Kiedy kolejna notka?

    8 mar 2017

  • Użytkownik Olaaa

    Kiefy nastepny rozdzial?

    8 lut 2017

  • Użytkownik MrsMinionek

    @Olaaa Trudno powiedzieć. Chodź są ferie to mam dużo na głowie i niezbyt ten czas jest na napisanie rozdziału.  
    Wiec życzę cierpliwości  :lol2:

    8 lut 2017

  • Użytkownik aldonka

    Hej, część naprawdę fajna, widać, że się Kubie dziewczyna podoba. Mam tylko jedno małe zastrzeżenie: "przeszedł mnie przyjemny dreszcz, a na skuterze pojawiła się gęsia skórka" brzmi śmiesznie i trochę rozwala romantyczny nastrój. Zakładam, że to autokorekta, chyba że przegapiłam jakiś skuter w fabule :D Pozdrawiam Cię gorąco i czekam na więcej.

    7 lut 2017

  • Użytkownik MrsMinionek

    @aldonka Autokorekta w telefonie niestety nie pomaga, a że nie sprawdzałam przed dodaniem mogą pojawić się takie błędy.  
    Dzięki i również pozdrawiam.  :)

    7 lut 2017

  • Użytkownik MrsMinionek

    @Malawasaczka03 Wielkie dzięki.  ;)

    6 lut 2017

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością dodaj coś szybko bo nie mogę doczekać się kolejnej :* :) :*

    6 lut 2017

  • Użytkownik MrsMinionek

    @cukiereczek1 Dzięki, dzięki. Ciesze się, że się spodobało  :)

    6 lut 2017