Chodz moze i masz racje, ze nie wiem co to milosc. Od niedawna zaczelem kierowac sie zdrowym rozsadkiem, ale wczesniej robilem zeczy z ktorych nie jestem dumny. Moze dlatego nie wiem czym jest milosc. Ale to opowiesc nie na dzis.
Dzieki, widze ze nie jestes w tym zielona, i wiesz jak ''podtrzymywac'' milosc. Tak, mowilem o szczerosci, zaufaniu i trosce. Chodz tak jak pisalem czlowiek to istota egoistyczna, mozna to opanowac.
4 sie 2012
Justyna
Hm dam sobie spokój i Tobie też jestem szczęśliwa w związku i wiem jak ogromną siłę ma szczerość i chęć kompromisu i tego życzę psychicznej i wam też zuza i morosov.
zuza-masz racje, przepraszam. justyna-nie musisz mi wspolczuc bo wiem co to milosc, w brew pozorom wiele przeszedlem. Jesli chcesz jeszcze podyskutowac to zaloz konto i napisz, bo mysle ze moglbym sie od ciebie troche nauczyc. Ty odemnie tez.
3 sie 2012
Justyna
A ile masz lat zuza? Po słowach "co łączy ją między nią a nim" widzę że niedużo. W jednej rzeczy się z Morosovem zgadzam.
3 sie 2012
Justyna
A i zacznijmy od tego że mylisz uczucia z emocjami ale nie będę dyskutować z osobą która w życiu kieruje się tylko emocjami.
3 sie 2012
Justyna
Chyba mylisz miłość z jakimś krótkim zauroczeniem lub zwykłym pożądaniem seksualnym. Może też nigdy nie doświadczyłeś prawdziwej miłości więc pozostaje mi tylko ci współczuć i życzyć tego że kiedyś będziesz potrafił jakiejś kobiecie powiedzieć że ją kochasz.
Oczym ty mowisz, milosc nie ulotna?? Moze i milosc jest nieco dluzsza od innych emocji, ale pamietaj ze slowo ''milosc'' wymyslili ludzie, a tak naprawde jest ona forma radosci. Kazdy czlowiek to egoista, i mozliwosc obcowania z plcia przeciwna sprawia radosc. A potem zaczyna sie ona ulatniac, i jesli nie umiemy jej podtrzymywac, znika.
3 sie 2012
Justyna
Zostanę przy swoim zdaniu emocje są czymś ulotnym a miłość nie.
Wszystkie emocje to stan umyslu. Tak jak popelniamy bledy w porywie gniewu, tak robimy glupi zeczy zaslepieni miloscia. Milosc to tylko emocje, nie daj im zdominowac twoje zycie.
2 sie 2012
Justyna
Chodziło mi o to że nie zgadzam się z tym że miłość jest stanem umysłu wydaje mi się że jeśli by tak było to człowiek nie popełniał by tyle błędów przez ów miłość.
Chyba nie wszyscy mnie zrozumieli. Zaczne jeszcze raz. Moim zdaniem sa dwie mozliwosci: a)idziesz do Seby, mowisz co i jak, on cie kocha i dlatego sie zmienia. Idziecie do rodzicow, mowicie co i jak, zyjecie dlugo i szczesliwie. B)idziesz do Seby, on cie nie kocha, wiec sie nie zmienia. Idziesz do rodzicow, placzesz im w ramie, znajdujesz lepszego kandydata, zyjecie dlugo i szczesliwie.
Droga Justyno! Twoje rozwiazanie nie wyklucza mojego. Ba, sam napisalem zeby pogadala z nim i rodzicami. Wiem jednak (rowniez z wlasnego doswiadczenia) ze rodzice sa troche blizsi niz jakis Seba z podworka, i nie zakazuja jej sie z nim spotykac, bo im sie tak chce. Mowiac ''pogadaj z nim napewno zrozumie'' mialem na mysli ze zrozumie ze autorka nie potrzebuje pijaka i palacza w rodzinie i sie zmieni. O ile naprawde ja kocha...
1 sie 2012
Justyna
Morosov wybacz ale nie zgodzę się z Tobą autorce doradziłabym żeby powiedziała wszystko Sebastianowi. Wiem że razem po długich rozmowach wymyślicie jak przekonać rodziców do niego. Warto walczyć o miłość(wiem z własnego doświadczenia, długa całkiem inna historia).
Wiem ze ci ciezko ale musisz sie przelamac. Milosc to tylko stan umyslu, nie pozwol zrojnowac sobie zycia. W takiej chwili nigdy sie nie dowiesz czy go kochasz. Porozmawiaj z szczerze z rodzicami. To nie bezduszne potwory ktore znaja jedno slowo - nie. Napewno ci cos doradza, pociesza, przytula. A Seba... napisz do niego, napewno zrozumie. A jesli nie to tym bardziej powinas z nim zerwac. No ale moge byc tylko skromnym przewodnikiem. Nie moge decydowac za ciebie. Zrobisz jak uwazasz. Ale mysle z
17 komentarzy
Ola
Wiesz morosov... Jesteś chya chora psychicznie!!! A co do opowiadania super!!!
Justyna
Jesteś jeszcze młody więc znajdziesz swoją miłość.
Morosov
Chodz moze i masz racje, ze nie wiem co to milosc. Od niedawna zaczelem kierowac sie zdrowym rozsadkiem, ale wczesniej robilem zeczy z ktorych nie jestem dumny. Moze dlatego nie wiem czym jest milosc. Ale to opowiesc nie na dzis.
Morosov
Dzieki, widze ze nie jestes w tym zielona, i wiesz jak ''podtrzymywac'' milosc. Tak, mowilem o szczerosci, zaufaniu i trosce. Chodz tak jak pisalem czlowiek to istota egoistyczna, mozna to opanowac.
Justyna
Hm dam sobie spokój i Tobie też jestem szczęśliwa w związku i wiem jak ogromną siłę ma szczerość i chęć kompromisu i tego życzę psychicznej i wam też zuza i morosov.
Morosov
zuza-masz racje, przepraszam. justyna-nie musisz mi wspolczuc bo wiem co to milosc, w brew pozorom wiele przeszedlem. Jesli chcesz jeszcze podyskutowac to zaloz konto i napisz, bo mysle ze moglbym sie od ciebie troche nauczyc. Ty odemnie tez.
Justyna
A ile masz lat zuza? Po słowach "co łączy ją między nią a nim" widzę że niedużo. W jednej rzeczy się z Morosovem zgadzam.
Justyna
A i zacznijmy od tego że mylisz uczucia z emocjami ale nie będę dyskutować z osobą która w życiu kieruje się tylko emocjami.
Justyna
Chyba mylisz miłość z jakimś krótkim zauroczeniem lub zwykłym pożądaniem seksualnym. Może też nigdy nie doświadczyłeś prawdziwej miłości więc pozostaje mi tylko ci współczuć i życzyć tego że kiedyś będziesz potrafił jakiejś kobiecie powiedzieć że ją kochasz.
Morosov
Oczym ty mowisz, milosc nie ulotna?? Moze i milosc jest nieco dluzsza od innych emocji, ale pamietaj ze slowo ''milosc'' wymyslili ludzie, a tak naprawde jest ona forma radosci. Kazdy czlowiek to egoista, i mozliwosc obcowania z plcia przeciwna sprawia radosc. A potem zaczyna sie ona ulatniac, i jesli nie umiemy jej podtrzymywac, znika.
Justyna
Zostanę przy swoim zdaniu emocje są czymś ulotnym a miłość nie.
Morosov
Wszystkie emocje to stan umyslu. Tak jak popelniamy bledy w porywie gniewu, tak robimy glupi zeczy zaslepieni miloscia. Milosc to tylko emocje, nie daj im zdominowac twoje zycie.
Justyna
Chodziło mi o to że nie zgadzam się z tym że miłość jest stanem umysłu wydaje mi się że jeśli by tak było to człowiek nie popełniał by tyle błędów przez ów miłość.
Morosov
Chyba nie wszyscy mnie zrozumieli. Zaczne jeszcze raz.
Moim zdaniem sa dwie mozliwosci:
a)idziesz do Seby, mowisz co i jak, on cie kocha i dlatego sie zmienia. Idziecie do rodzicow, mowicie co i jak, zyjecie dlugo i szczesliwie.
B)idziesz do Seby, on cie nie kocha, wiec sie nie zmienia. Idziesz do rodzicow, placzesz im w ramie, znajdujesz lepszego kandydata, zyjecie dlugo i szczesliwie.
Morosov
Droga Justyno!
Twoje rozwiazanie nie wyklucza mojego. Ba, sam napisalem zeby pogadala z nim i rodzicami. Wiem jednak (rowniez z wlasnego doswiadczenia) ze rodzice sa troche blizsi niz jakis Seba z podworka, i nie zakazuja jej sie z nim spotykac, bo im sie tak chce. Mowiac ''pogadaj z nim napewno zrozumie'' mialem na mysli ze zrozumie ze autorka nie potrzebuje pijaka i palacza w rodzinie i sie zmieni. O ile naprawde ja kocha...
Justyna
Morosov wybacz ale nie zgodzę się z Tobą autorce doradziłabym żeby powiedziała wszystko Sebastianowi. Wiem że razem po długich rozmowach wymyślicie jak przekonać rodziców do niego. Warto walczyć o miłość(wiem z własnego doświadczenia, długa całkiem inna historia).
Morosov
Wiem ze ci ciezko ale musisz sie przelamac. Milosc to tylko stan umyslu, nie pozwol zrojnowac sobie zycia. W takiej chwili nigdy sie nie dowiesz czy go kochasz. Porozmawiaj z szczerze z rodzicami. To nie bezduszne potwory ktore znaja jedno slowo - nie. Napewno ci cos doradza, pociesza, przytula. A Seba... napisz do niego, napewno zrozumie. A jesli nie to tym bardziej powinas z nim zerwac. No ale moge byc tylko skromnym przewodnikiem. Nie moge decydowac za ciebie. Zrobisz jak uwazasz. Ale mysle z