Wyrywałam się, ale on był silniejszy. Nic dziwnego, to dobrze zbudowany mężczyzna. Kątem oka zobaczyłam, że policjanci kładą broń na ziemi się poddają. Po prostu pięknie. - Zostaw mnie ! Puszczaj ! - krzyczałam, ale on jeszcze bardziej wykręcił mi ręce. - Zamknij się i wsiadaj ! - wskazał na samochód, w którym byli już jego ludzie. Tak bardzo nie chciałam wykonywać jego rozkazów, ale co miałam robić ? Posłusznie wsiadłam. Siedziałam z tyłu, obok jednego z przestępców. Nie wiedziałam co się stanie. Nieznajomy wsiadł do przodu. - Jedź ! - rozkazał. Ruszyliśmy z piskiem opon, nie chciałam wiedzieć gdzie jedziemy. Strasznie się bałam. i uświadomiłam sobie, że zostałam porwana. Starałam się o tym nie myśleć, ale było to niewykonalne. Modliłam się w duchu, aby tylko mnie nie zabili. Kurwa, co ja za bzdury wygaduję ?! Przecież tacy ludzie nie będą się przejmować głupią dziewczyną. Zabiją mnie przy najbliższej okazji. Gdy byliśmy w parku, to posłużyli się mną, aby policjanci ich nie złapali. Teraz nie jestem im do niczego potrzebna. Po jakimś czasie poczułam, że się zatrzymujemy. Ci z przodu wyszli i gdzieś zniknęli. "Teraz Angelika. To twoja szansa na ucieczkę." Wykorzystałam chwilową nieuwagę mojego "strażnika" i wybiegłam z samochodu. Daleko nie zaszłam, ponieważ oni okazali się bardziej szybcy, niż mi się wydawało. Znowu ten sam facet złapał mnie, ale teraz za włosy i jeszcze mocniej. Nie wytrzymałam i zaczęłam wrzeszczeć z bólu, i przerażenia. - Auaa ! To boli ! Proszę, puść mnie ! - krzyczałam błagalnym tonem. - Zamknij się wreszcie ! - byliśmy na jakimś polu, zaczął mnie ciągnąć w stronę samochodu. Jak to strasznie bolało. - Co ja ci takiego zrobiłam ?! - Kurwa, zamkniesz się czy mam ci zakleić usta ?! - warknął, rzucając mnie brutalnie na ziemię. Rozcięłam sobie przez to czoło. Ten incydent sprawił, że nic już nie mówiłam. Tylko wstałam i spokojnie udałam się do samochodu, bo tak mi rozkazał. - Grzeczna dziewczynka. - rzucił Gdy tak jechaliśmy, mogłam się przyglądnąć całej tej grupie mężczyzn. Było ich trzech, każdy inny. Wyglądali młodo i z pozoru nie groźnie, tylko ten z przodu - pewnie ich szef - wydawał mi się dziwny. Miał groźny wyraz twarzy i ciągle spoglądał na mnie. Kierowca był niskim i przy sobie mężczyzną. Całkowite przeciwieństwo tego "szefa". On był wysoki i dobrze zbudowany. Chłopak obok mnie miał dużą bliznę na prawym poliku. - Od czego masz tą bliznę ? - skąd od razu we mnie taka pewność siebie ? Nie wiedziałam nawet, po co zadałam to pytanie. - Po co ci to wiedzieć ? Nie twoja sprawa paniusiu. - warknął do mnie. - A mogę chociaż spytać o wasze imiona ? - nie poznawałam siebie. "Angelika, przestań się odzywać, bo będziesz tego żałować" - skarciłam się w myślach. - Ja jestem Paweł, ten z przodu po lewej to Marcin, a po prawej Damian. - zaskoczył mnie tą odpowiedzią. Przed chwilą jeszcze był agresywny. Temu ostatniemu się to nie spodobało. Ta nagła zmiana Pawła. - Może jeszcze jej powiesz co zrobiliśmy, co planujemy i gdzie mamy swoje kryjówki ?! Zamknij się lepiej ! A ty szmato przestań zadawać pytania, bo wtedy inaczej sobie pogadamy ! - warknął. - Bo co mi zrobisz ?! - rzuciłam i natychmiast tego pożałowałam. "Brawo, Angelika. Teraz to cię zabiją." - pomyślałam.
4 komentarze
kamila127235
Robi się coraz większe napięcie pisz dalej ot
17 mar 2015
taka_tam
super czekam na więcej
17 mar 2015
:) :)
No, no akcja się rozkręca... Czekam z niecierpliwością na więcej
4 komentarze
kamila127235
Robi się coraz większe napięcie pisz dalej ot
taka_tam
super czekam na więcej
:) :)
No, no akcja się rozkręca... Czekam z niecierpliwością na więcej
zakr3cona
Robi się ciekawiej