Nowy #1

- Anka, obiad! - krzyknął mój tata z okna.
- Już idę! - odpowiedziałam odrywając się od mojej ulubionej książki. Siedziałam właśnie w ogrodzie na moim bujanym, wiklinowym fotelu wiszącym na mosiężnej gałęzi drzewa.
Było bardzo ciepło a lekki, chłodny wiaterek tylko pomagał. Były wakacje. Tak właściwie to ostatni dzień wakacji. Kinga wyjechała 2 dni temu i nie będzie jej aż przez 2 tygodnie. Nic tylko się nudzić...


Po obiedzie postanowiłam, że się przejdę. Była godzina 16:00 więc nie było ciemno.
- Mamo idę się przejść! - krzyknęłam ze swojego pokoju, z którego brałam słuchawki i aparat. O tej porze był świetny widok do robienia zdjęć. Wyszłam z domu i skierowałam się w prawą stronę.
- Aniu, ja z mamą jedziemy na zakupy i będziemy ok. 18:00. Nie chodź za długo, a jak wrócisz to przyszykuj się na jutro do szkoły.
- Dobrze, i tak miałam zamiar wyjść tylko do "Bramy" (brama znajduje się 400m od domu) - powiedziałam a moja mama się uśmiechnęła.  
- Uważaj na siebie!
- Dobrze! - odkrzyknęłam stojąc już za bramą placu. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam moją ulubioną piosenkę.


- Ale piękne...Będzie na bloga. - uśmiechnęłam się do siebie patrząc na zdjęcie jakie wykonałam. Dochodziłam do bramy gdy właśnie zauważyłam małą ciężarówkę a przed nią samochód osobowy. Wyglądało to jakby ten samochód prowadziłby za sobą tą ciężarówkę. Zdziwiło mnie to troszkę. Ale jeszcze bardziej to że skręcili w uliczkę, na której mieszkałam.
- Może ktoś się wprowadza? - pomyślałam i zaczęłam wracać w kierunku domu.


Przeszłam przez bramkę i... dopiero teraz zauważyłam tą ciężarówkę razem z samochodem, których widziałam wcześniej. Właściciele zaczęli wnosić meble do domku obok! Stałam jak wryta. Z auta wysiadła wysoka kobieta w rudych włosach i różowym płaszczu, mężczyzna w eleganckim stroju, nie w garniturze oraz chyba ich syn. Chłopak wyglądał na mój wiek, miał brązowe włosy i niebieskie oczy. Dopiero po chwili się ocknęłam i zauważyłam, że chłopak się ze mnie śmieje, a na mojej twarzy pojawił się wielki rumieniec. Szybko włożyłam telefon do torebki i pobiegłam do domu. Moich rodziców jeszcze nie było, więc wykąpałam się i poszłam na górę przejrzeć mojego bloga i wrzucić zdjęcia.


Była już 20:00 gdy usłyszałam trzask drzwi.
- Już jesteśmy! - krzyknęła moja mama z dołu co mnie uspokoiło, że to nie żaden złodziej. Zbiegłam na dół i zrobiłam sobie tosty z serem. Gdy wróciłam do pokoju zamknęłam laptopa i wyszłam na balkon. Ciepłe powietrze od razu uderzyło w moją twarz. Gdy spojrzałam w dół ciężarówki już nie było, ale za to chłopak, który wcześniej się ze mnie śmiał, wynosił jakieś pudła z auta.
- Hej, ty tu się wprowadzasz? - powiedziałam spokojnie do niego z uśmiechem na twarzy. Było cicho więc doskonale usłyszał.
- Hej, tak jak widać będę tu mieszkał. - odpowiedział z uśmiechem.
Uśmiechnęłam się do niego, a on poszedł do domu. Zostawiłam otwarty balkon, a ja poszłam spać bo było już późno.

Shakey

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 630 słów i 3182 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik ❤czarnadama❤

    Kiedy następna część?  :kiss:

    9 kwi 2016

  • Użytkownik ❤czarnadama❤

    Świetne, a kiedy następna część??

    2 kwi 2016

  • Użytkownik Dream

    No, no, no ciekawie ;) Czekam na ciąg dalszy :D

    1 kwi 2016