Lena weszła i zobaczyła wtedy małą, czarną kulkę leżącą w rogu sofy. Szeroki uśmiech zawitał na jej twarzy. Podeszła to zawiniątka i usiadła na skraju kanapy, nagle kulka wyprostowała się i zaczęła łasić się do dziewczyny, a także podskakiwać jak opętana. Artur stał z boku i przypatrywał się zdarzeniu. Zrozumiał, że kocha swoją żone i zrobiłby dla niej wszystko. Postanowił, że będzie walczył z chorobą i nie podda się. Z zamyślenia wyrwał go rozpromieniony głos żony:
-O Boże...skąd Ty go wziąłeś ?
-Kolega mi go sprzedał- odpowiedział z radością Artur- Jak go nazwiemy?
-Nie wiem. Może Majlo ?- ze szczęścia Lena zaklaskała w dłonie.
Artur był zaskoczony, że ten cichy i przestraszony szczeniaczek tak szybko i bezgranicznie zaufał Lenie. Był przekonany, że jest świadkiem prezentowania niezawodnej, zwierzęcej intuicji. Lena cieszyła się jak mała dziewczynka z lalki Barbi. Zawsze marzyła o psie, ale Artur mówił, że zniszczy ich dom. W jej rodzinnym domu zawsze były zwierzęta, a ją samą nazywano zwierzęciarą.
Po nakarmieniu psa i zjedzeniu kolacji Lena ruszyła do łazienki, by wziąć prysznic, a potem pójść spać. Położyła się na łóżko i przykryła kołdrą. Nagle poczuła męską rękę na swojej talii przyciągającą ją do męża. Artur przytulił się do niej i pocałował w obojczyk. Spała teraz w łóżku mając najważniejszego mężczyznę u boku i wymarzonego psiaka śpiącego smacznie u jej stóp.
Po kilku miesiącach Artur musiał wrócić do szpitala, by kontynuować rozpoczęte leczenie. Obudził się w nocy, założył szlafrok i zszedł na dół. Wszedł do kuchni i starym sposobem na bezsenność wlał mleko do rondelka i podgrzał je. Wtedy usłyszał delikatne stukanie pazurków o wypolerowaną powierzchnię schodów. Do kuchni wkroczył Majlo. Podszedł do Artura i usiadł przy jego nogach prosząc o kawałek czegoś dobrego. Mężczyzna wyjął z lodówki kiełbasę odkroił jej sporą część i podał psu. Wiedział, że Lena zabroniła dokarmiać psa ''ludzkim'' jedzeniem, ale nie mógł patrzeć bezczynnie na szkliste perełki wpatrujące się w niego. Gdy mleko się zagotowało wlał je do kubka i dodał miodu, następnie usiadł na podłodze obok jedzącego psa i zaczął go głaskać. Wraz ze swoim przyjacielem wrócił do pokoju i oddał się otchłani snu.
Lena wstała wcześnie rano i zgodnie ze swoimi porannymi rytuałami udała się do kuchni potem do łazienki, ale już nie tak wesoło jak każdego poprzedniego dnia. Miała, bowiem świadomość tego, że to właśnie dziś będzie musiała rozstać się z mężem. Niby mogli spotykać się w szpitalu, ale nie było to to samo. Po zjedzeniu śniadania Artur zaniósł torbę do bagażnika samochodu i wrócił do domu, by jeszcze raz sprawdzić czy niczego nie zapomniał.Upewniwszy się poszedł do salonu gdzie spał Majlo i pogłaskał go, gdy ten się obudził wziął go na ręce i pożegnał się z nim przytulając go. Wtedy zobaczył schodzącą po schodach Lenę. Miała gustownie upięte włosy, biało-granatową bluzkę, brązową marynarkę, jeansowe rurki, czarne balerinki, a w ręce rudą torbę. Całą odzież przykrywał beżowy płaszczyk, gdyż beztroskie dni lata dawno już minęły. Na twarzy miała delikatny make up, ale nawet dość gruba warstwa fluidu nie zakrywała jej sinych cieni pod oczami powstałych w wyniku płaczu. Serce Artura ścisnęły nici żalu, smutku, rozpaczy i niemego krzyku. Odłożył psa i podszedł do małżonki przytulając ją. Ujął jej twarz w dłonie i założył na jej ustach miękki, ciepły i pełen czułości pocałunek.
- Będzie dobrze. Słyszysz? Wszystko będzie dobrze- pocieszał- przecież idę tam się wyleczyć, a nie do reszty stracić zdrowie- celowo uniknął słowa ''śmierć''.
W odpowiedzi prawie niedostrzegalnie skinęła głową.Wyszli zamykając za sobą drzwi domu.
Kiedy minęło kilka tygodni okazało się, że chemioterapia w zastraszającym tempie niszczy zdrowie Artura i, że dalsze jej stosowanie nie ma najmniejszego sensu. W związku z tym wypisano mężczyznę do domu z nadzieją, że nowotwór nie będzie postępował, gdyż jest tak złośliwy, że niemożliwością jest jego unieszkodliwienie.
Lena siedziała w fotelu w salonie, trzymając na kolanach psa, piła wino. Po policzkach ciekły jej łzy, w głowie biły się myśli. Bała się przyszłości, nie wyobrażała sobie życia bez Artura. Miała żal do Boga i wszystkich dookoła. Jej postanowieniem na najbliższą przyszłość było upicie się i zapomnienie o wszystkim. Tak, więc sączyła pierwszą lampkę wina kiedy do domu wszedł Artur z siatką zakupów, w której były produkty przeznaczone na przygotowanie kolacji. Wszedłszy do kuchni ujrzał Lenę, odłożył zakupy, zdjął płaszcz, powiesił go w przedpokoju i wszedł do salonu.
- Co ty sobie wyobrażasz?- zaczął rozmowę- usiadłaś i użalasz się nad sobą, tak jakbyś to ty miała tego pieprzonego raka. Myślisz, że mi jest łatwo. Nie, nie jest, ale próbuję z tym żyć. Nie przesadzaj przecież nie powiedzieli mi, że umrę. Po prostu nie mogą go wyleczyć i tyle. Weź się dziewczyno w garść, bo to się już robi chore- Artur coraz bardziej czerwieniał ze złości.
- Alee..-próbowała wytłumaczyć swoje zachowanie zdruzgotana Lena.
- Nie, już nic mów, ja cię proszę nic już nie mów- po tych słowach zawrócił i poszedł do sypialni.
Kobieta została sama, ostatnie dwie łzy przetoczyły się z oczu, przez policzki, połączyły się na brodzie i spadły na dłoń.Wtedy wstała, zamknęła wino, wstawiła je do szafki, poszła do kuchni napiła się wody. Oparła się o blat, obmyła twarz wodą i podążyła do sypialni, gdzie był jej mąż.Uchyliła drzwi i weszła do środka. Usiadła obok niego na łózko i zaczęła rozmowę:
-Przepraszam, zachowałam się skandalicznie. Przepraszam.
Artur nie odpowiedział. Przysunął się do niej, złożył delikatny pocałunek na jej policzku i przytulił ją. Kolejne miesiące mijały w spokoju, Lena kontaktowała się z różnymi lekarzami, nawet zagranicznymi w sprawie leczenia męża. On sam uważał, że to bezsensowne.
4 komentarze
marycha
Fajne ;D Dajesz dalej
Flo
To będzie ta kolejna część ?
Zalesiaczek
Będą kolejne części. Dodam je najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu, bo teraz nie mam zbyt dużo czasu (koniec roku szkolnego, a po wakacjach szkoła średnia, ehh.. : / )Kolejna część jest w trakcie pisania i będzie weselsza ;P.
Flo
Smutne ;/ Tak czy siak twoje opowiadanie wciąga , będzie ciąg dalszy ?