Nie pytaj o sens cz.3

To był wyjątkowo piękny wieczór. Wszystkie chmury zniknęły a na niebie pozostały jedynie lśniące gwiazdy wraz z księżycem, który ukazał się w całej swej okazałości. Lilian leżała na łóżku i wtulona w puszystą poduszkę wpatrywała się w okno. Z radia stojącego na komodzie leciała spokojna muzyka, idealna w taki wieczór. Jedyne, czego brakowało, to osoba, która byłaby uwieńczeniem romantycznego nastroju. Kim mogłaby być ta osoba? W głowie dziewczyny siedziało tylko jedno imię - JEGO IMIĘ. Adam, Adaś... Tak bardzo wspaniały... Chciałaby móc wziąć go za rękę, przytulić, może nawet pocałować. Stał się dla niej facetem idealnym, takim, jakiego mogłaby mieć. Niestety jak na razie wydawał się nieosiągalny. Myślała o nim, myślała o tym, co wydarzyło się wcześniej na przystanku. Wszystko to dawało jej nadzieję, że może jednak mogłaby mieć u niego jakieś szanse, ale nie chciała zapeszać. A jeśli trochę przesadza? Przecież dopiero co poznała tego chłopaka. Cóż... nie wyklucza to faktu, że nikt nigdy nie zrobił na Lilly takiego wrażenia.

***

Ktoś zapukał do drzwi pokoju Lil. Odezwał się delikatny, kobiecy głos. To była mama dziewczyny - Amanda.
-Skarbie, ktoś do Ciebie. - powiedziała kobieta i uchyliła drzwi. W blasku księżyca przedzierającym się przez okno... stanął ON! Lil nie wierzyła własnym oczom! Skąd mógł wiedzieć, gdzie ona mieszka? Jak się tu dostał? To wszystko było dla niej nie do pojęcia!
-Cześć - odezwał się nieśmiało Adam - znalazłem coś, co chyba należy do Ciebie.
W jednej ręce trzymał legitymację dziewczyny a w drugiej dzienniczek. No to już wiadomo, skąd wiedział, gdzie jej szukać.
-Musiało Ci to wypaść, gdy wsiadałaś do autobusu.
-Jejku, dziękuję. Ale wiesz... Nie musiałeś się fatygować.
-No co ty, to nie była fatyga. Chciałem cię jeszcze dziś zobaczyć. - Serce dziewczyny zaczęło walić jak szalone. On jest taki cudowny! I tak bosko wyglądał tego wieczoru - włosy delikatnie ułożone, skóra lśniła księżycowym blaskiem. Biały t-shirt i szare spodnie podkreślały jego muskularną sylwetkę. Dziewczyna nie mogła się napatrzeć. - Muszę już lecieć. Robi się późno.
Poczekaj chwilkę! - Lil chwyciła za długopis i na małej karteczce zapisała swój numer telefonu. - Obiecałam, że ci go dam.
-Dziękuję. - Adam wziął karteczkę od dziewczyny całując ją przy tym czule w czoło, a ona poczuła się jak w filmie. I znów to mrowienie w brzuchu. Jej oczy rozbłysły niczym małe płomyki a kolana lekko się ugięły. Chciałaby spędzić z nim więcej czasu.
-Pa. Do zobaczenia w szkole kwiatuszku. - Czyżby się przesłyszała? Nazwał ją kwiatuszkiem! Nie spodziewała się, że ich znajomość może się tak szybko zacząć rozwijać. Chłopak wyszedł z jej domu, a ona tylko patrzyła na niego przez okno, myśląc o tym co stanie się podczas następnego spotkania...


Hej ludzie. :) Muszę Wam podziękować za wszystkie komentarze pod poprzednią częścią. Aż chce się pisać! <3 Jeśli macie ochotę na więcej opowiadań - komentujcie.
Pozdrawiam serdecznie. :)

veenahh1

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 584 słów i 3187 znaków.

4 komentarze

 
  • veenahh1

    milutko :)

    29 paź 2013

  • Nanana79

    Dobree.. < 33 Masz talent dziewczyno.

    29 paź 2013

  • Misiaa

    Super ;) Pisz dalej :D

    29 paź 2013

  • Cicha999

    Dalej proszę :3 Świetne. :>

    28 paź 2013