Z góry przepraszam za błędy choć starałam się by było ich jak najmniej
Mam na imię Jessica a przyjaciele rożnie na mnie mówią. Mam 16 lat. Pochodzę z Anglii, a mieszkam w Polsce, w Warszawie od jakiś 5 lat. Umiem już dobrze mówić po Polsku, wprawiłam się jaki to mówi moja mama. Mam wspaniałego przyjaciela Dawida - ładne imię prawda? Mniejsza o szczegóły to moja najwspanialsza osoba na ziemi. Zawsze mogę na niego liczyć, jest po prostu nie zastąpiony ……………….. Jak zwykle no to zaczynamy od nowa 6:15 - Jezus znów ten nieszczęsny budzik o nie… Już nie długo koniec roku szkolnego jak ja się cieszę po prostu. Chociaż to mi poprawia humor. Wstałam i podeszłam do szafy jak zwykle nie wiedziałam co na siebie włożyć. Pod dłuższym zastanowieniu postawiłam na czarne rurki, bluzę z napisem " Fuck you bitch ”, kolczyki z krzyżykami i Vansy. Następnie poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, zrobiłam kreski eyelinerem, a włosy upięłam w koka. Wzięłam torbę i zeszłam na dół. Sięgnęłam po jabłko już chciałam wychodzić gdy… - Może zjadłabyś śniadanie, co ? Przydałoby się – powiedziała moja mama. Zawsze mogę na nią liczyć, ale czasem przesadza z tą opiekuńczością. - Nie mamo, nie jestem głodna wzięłam jabłko i to mi wystarczy. Mama tylko wzdychnęła a ja nie zwracając no to uwagi wyszłam z domu. Przy bramie czekał już na mnie Dawid. - No hej! Ile mam na ciebie czekać?! Nie zdążymy na autobus, zobaczysz – powiedział i uśmiechnął się do mnie. - Hej, hej. Oj Dawiś nie przesadzaj na pewno zdążymy, mama znów miała jakieś tam pretensje, że śniadania nie zjadłam, wiesz norma – puściłam do niego oczko. - Wiem, wiem. Ale ona po prostu się o ciebie troszczy. Ok. chodź na ten autobus bo nie chce ci przypominać, że mamy niecałe 5 minut. No to chodź szybko! Już! – ruszyłam w stronę przystanku. – Ej a ty czemu stoisz ? – popatrzyłam na niego. - No hmmm… pomyślmy… moja naj przyjaciółka przychodząc nawet się ze mną nie przywitała – spuścił głowę i zrobił smutną minę. - Oj… biedaczku chodź tu – dałam mu całusa w policzek – Muuuuaachhh… i co już okey ? - Yhym – uśmiechnął się i nagle wziął mnie na ręce i poszedł w stronę przystanku. - Ej. Co ty robisz? - zaczęłam się wyrywać i śmiać. - Cicho! – szedł dalej. W oddali zauważyłam autobus na przystanku. Dawid zaczął biec i w ostatniej chwili wpadł do autobusu. Po chwili już siedzieli na swoich miejscach. - No. No.. niezłą masz formę żeby sam biec to jeszcze ale z takim ciężarem jak ja - uśmiechnęłam się - Hehe dzięki. Taaa.. ty ciężar proszę cię – powiedział - No tak. - No nie. - No tak. - No nie. - No tak i koniec ja wygrałam- wytknęłam język. - Oż ty … - zaczął mnie łaskotać. Śmiałam się okropnie głośno - Nie proszę, proszę przestań hahahaha. - No nie wiem, nie wiem. - Proszę – zrobiłam maślane oczy. - No okey – uśmiechnął się. Po chwili odwróciłam się i posmutniałam. Wróciłam już do rzeczywistości muszę iść do tej szkoły eh.. - Ej Jess.. co jest?- powiedział i objął mnie -Bo.. no bo.. - No. - Przecież wiesz jak oni mnie tam nienawidzą ja nie chce iść do tej pojebanej szkoły – spłynęła mi łza po policzku. – Oni uważają mnie za zwykłą paniusię z Anglii, która myśli tylko o sobie. - Posłuchaj mnie nie przejmuj się nimi, oni cię nawet nie znają. Wiem, że to jest przykre, ale masz mnie. Ej co ty na to, żeby pójść dziś na imprezę co? Byśmy się troszkę rozluźnili po tym tygodniu nauki. - Wiesz co nie wiem… - Oj bez gadania masz być gotowa na 19, przyjdę po ciebie. O której dziś kończysz lekcje ? - No okey – uśmiechnęłam się – Dziś dopiero o 16, więc nie czekaj na mnie. -Uuuu.. szkoda, że tak późno, ale spotkamy się jeszcze przecież. - No właśnie- puściłam mu oczko. Po 5 minutach byliśmy już na miejscu już pod szkołą. Pożegnałam się z przyjacielem i myślałam tylko o tym aby te lekcje się jak najszybciej skończyły Gry szłam w stronę mojej sali, ktoś mnie pchnął i…
2 komentarze
Linka-
Bardzo fajnie sie zapowiada ale troche za krotkie...
2 komentarze
Linka-
Bardzo fajnie sie zapowiada ale troche za krotkie...
.
fajne, ale za krótkie .