- Nie tak- powiedział zrezygnowany Drake i zabrał mi srebrne ostrze.
- No to jak mam to zrobić Panie Mądry?- zapytałam i z niezadowoleniem wydęłam wargi. Przemądrzały idiota. Posłałam w stronę chłopaka wrogie spojrzenie na co on zareagował śmiechem. Prychnęłam i usiadłam na ziemi.
- Żeby wyeliminować Wyklętego musisz trafić idealnie w jego serce- powedział.
- Hahahaha tak, tak. Muszę trafić w serce które i tak przestało bić dawno temu. Mądre.- popatrzyłam na Czarnowłosego spode łba. Jego teorie mnie powalały. Były bezsensowne.
- Większość z nowych dusz tak właśnie myśli. Serca Wyklętych nadal biją. Ledwo, ale to robią. A wiesz dlaczego?- zapytał, a ja przecząco pokręciłam głową.- Bo oni to w większości samobójcy, ich serca przestały bić nie z powodu naturalnej śmierci, ale z powodu ich wyboru. Dlatego gdy się tutaj dostają ich zbuntowane serca zaczynają pracować.- wyjaśnił, a ja patrzyłam na niego z otwartą buzią. No tego nie wiedziałam. Nagle chłopak usiadł obok mnie i wziął moją dłoń, a potem położył ją na swjej kltce piersiowej w miejscu, gdzie jest serce. Zamarłam. Wyczułam lekkie bicie serca.- Byłem wyklętym więc moje serce pracuje.
- Czyli ty...- zaczęłam, ale mi przerwał.
- Popełniłem samobójstwo.
- Dlaczego?- zaytałam.
- Nie ważne...- szepnął. Gdzieś w oddali rozległ się dźwięk dzwonu.- Chodź. Nasza kolej. Obejmujemy wartę- powiedział i wstał z ziemi. Otrzepał ciemne dżinsy i odszedł. A ja powlokłam się za nim wciąż myśląc nad tym, czego się dowiedziałam.
- Candy? Candy jesteś tam?!- usłyszałam na Pustkowiu głos Suzan. Niemalże natychmiast przetransportowałam się do jej pokoju.
- Cześ Su...- zaczęłam, ale mnie zatkało. Moja przyjaciółka była cała posiniaczona i zakrwawiona. Płakała. Ogarnęła mnie wściekłość.- To twój ojciec?
- Candy...- wyszeptała błagalnym tonem.
- Pytam kurwa czy to on?!- wrzasnęłam.
- Tak... zgwałcił mnie i pobił- wyszeptała a ja zamarłam. Zgwałcił ją? Własną córkę?!
- Zapłaci za to- wysyczałam przez zaciśnięte zęby i pomknęłam do kuchni. Ten chuj leżał pod stołem najebany w cztery dupy i spał. Spodniei bokserki miał spuszczone do kostek. Skrzywiłam się na ten widok. Chciało mi się żygać. Ogarniała mnie coraz większa wściekłość. Furia. Szał. Nagle mężczyzna uleciał w powietrze. Odkryłam nowe zdolności. Mogłam z nim zrobić co chciałam. Obudził się i zaczął wrzeszczeć. Ja tylko uśmiechnęłam się ponuro i rzuciłam nim o ścianę. Jego ciało bezwładnie upadło na podłogę. Ze skroni sączyła się krew. Nie zaszczycając go już ani jednym spojrzeniem odeszłam.
- Co mu zrobiłaś?!- krzyknęła Suz.
- To na co zasłużył.- odparłam i skrzyżowałam ręce na piersiach.
- O nie, nie, nie, nie... On wyżyje się teraz na mnie. Trzeba dzwonić po karetkę.- histeryzowała.
- Nie trzeba. Złego diabli nie biorą Suz.- wyszeptałam i jednocześnie usłyszałam odgłos dzwonu. Bił na alarm. Coś się dzieje.- Muszę iść.
- Ale jak? Gdzie? Nie zostawiaj mnie...- płakała dziewczyna, ale dzwon uparcie dzwonił na alram. Musiałam iść.
- Wrócę do ciebie Suzan. Obiecuję.- wyszeptałam i przeniosłam się na Pustkowie.
Drake biegł szybko w moją stronę.
- Co jest?- krzyknęłam do chłopaka.
- Wyklęci zaatakowali wschodnią bramę.- odkrzyknął i pobiegł w tamtą stronę. Podążyłam za nim. Gdy byliśmy na miejscu moim oczom ukazał się okropny widok. Wokoło bramy tłoczyło się wielu miszkańców Pustkowia, a między nimi widziałam Wyklętych. Budzili we mnie odrazę
Ich zimne, czerwone oczy, wychudłe twarze i prześwitujące kości. Odwróciłam wzrok na jeden mały moment. I to był mój błąd.
************************************************
No i coś jest ;3 mam nadzieję że się spodoba. Buziaczki **
9 komentarzy
Zawiedziona
Ty piszesz jeszcze te opowiadania czy już nie?? :[
Lizak
Czekam na następne!!!!!!!!!!
Duska
Nie chcę powtarzać innych komentarzy, ale zrobię to ! Super opowiadanie, ale jak dla mnie jest jeden minusik - ZA KRÓTKIE !! Pozdrawiam cieplutko
Maddy
super
natala
opowiadanie jak zwykle świetne, tylko mogłoby być dłuższe i jakbyś częściej dodawała to byłoby mega. Wiem, że robotem nie jesteś, ale wiem, że stać cię na więcej.
lula
po prostu mega
Natalaa
Pisz szybko dłuższe ,bo nie dosc ze dawno nie dodawalas to jeszcze tak malo,ale opowiadanie swietne ;*
nemfer
Ło matko… odkryła nowe zdolności i w małym stopniu je wykorzystsła?? Yyy… przyznać sie komu sie nie podoba?? :/
Ciafu
Wow ale trafiłam Świetne jak zwykle, nic dodać nic ująć ^^ Dobija mnie tylko tak krótki tekst, bo narobiłaś mi chrapki na dalsze części