Czy warto ufać mężczyźnie? Cz.1

Wczesne świętowanie i na dodatek w środku tygodnia, nie wróży nic dobrego, ale nie spodziewałam się że obudzę się z takim bólem głowy. Rozglądam się po pokoju a w moim łóżku nie tylko Edek ale też i Matti. Ale na szczęście jest w swoich dresach tylko podkoszulek ściągnął pewnie mu było gorąco. Dlaczego ja nie czuje nic innego po za przyjaźnią do tego faceta. Przecież ma idealne cechy faceta doskonałego. Traktuje go jak starszego brata, może dlatego że mam czterech starszych braci. Delikatnie głaszcze go po policzku, jego dwu dniowy zarost delikatnie drażni skórę moich dłoni. Matti mruży oczy i próbuje się odwrócić na drugi bok. Schylam się do jego ucha i cicho szepcze.  
- Matti śpiochu wstawaj, musimy iść do pracy.  
Mruczy tylko coś nie zrozumiale więc ugryzłam go w płatek ucha. Podskoczył momentalnie otwierając oczy.  
- Musiałaś tak brutalnie?
- Musiałam na słodkie słówka nie reagujesz.  
- Może były mało słodkie.  
- Aż za słodkie, a teraz wstawaj leniu, dość że zajmujesz moje łóżko to jeszcze w ciuchach tu się kładziesz.  
- Miałem w bieliźnie?  
- Musze Cię zaskoczyć ale w bieliźnie już Cię widziałam.  
- Kiedy?!
- Kilka razy, a teraz rusz się idź zrób śniadanie.
- A prysznic?
- Ja idę pierwsza.  
- A która godzina?
- Piąta no już nie ociągaj się.  
- O tej godzinie mnie budzisz nie masz serca.  
- Może zabiorę Cię w weekend do Krakowa wiec nie marudź.  
- To super a co to za okazja?
- Niestety służbowa.
- Uwielbiam te imprezy i ploteczki.
- Ta szczególnie na nasz temat.  
- Te też.  
Po prysznicu w kuchni czekało pyszne śniadanie, Matti dobrze gotuje jak na fotografa. Gdy jadłam naleśniki a on brał prysznic przypomniało mi się, muszę wziąść urlop pod koniec miesiąca. Mateusz ma swoją pierwszą wystawę zdjęć nie może mnie tam zabraknąć. Mam zamiar mu towarzyszyć przez cały tydzień.  
- To ja lecę się przebrać do siebie bo u Ciebie nie mam czystych koszul.  
- O masz Ci tylko koszul? Masz tu prawie całą garderobę.  
- Nie czepiają się, masz suszarkę, a ja nie posiadam takich nowoczesnych udogodnień.  
- Zaczekaj na mnie zawiozę Cię do pracy.  
- Dobrze. I dziękuję za naleśniki są jak zwykle pyszne, ale jak mi dupa urośnie.  
- To spalimy nie martw się. Idę.  
Po dwudziestu minutach jechaliśmy do pracy, Mateusz zaczął temat wystawy, a ja mu przysięgam, że ostatni tydzień maj będę miała dla niego, to był by mój pierwszy urlop. Wiec myślę że szef nie zrobi żadnego problemu. Na moje nieszczęście, gdy parkowaliśmy w garażu żegnałam się czułe buziakiem, jak zawsze z Mateuszem, za rogu wyszedł Dorian. Jego spojrzenie było zimne a usta zaciśnięte w cienka prosta linie. Nie wiem skąd u mojego szefa to bojowe nastawienie. Chwilę pogadaliśmy i wysiadłam gdy udałam się do windy, drzwi się właśnie zamykały a Dorian widocznie nie próbował ich zatrzymać. Wiec uśmiechnęłam się cynicznie i jak na złość przywołał windę w rezultacie zatrzymała się i drzwi się otworzyły. Normalnie po słałabym mu jakiś zgryźliwy tekst, ale jest jeszcze kwestia urlopu.  
- Dzień dobry Szefie.  
- Witam Pani Dyrektor.  
I cisza jeśli tak woli to proszę bardzo ale niech nie próbuje być później miły. Cały dzień w pracy był jakiś szalony ktoś zgubił miesięczny raport wiec musiałem go pisać od nowa zajęło mi to jakieś trzy godziny. Gdy miałam go zanieść do gabinetu szefa mój służbowy telefon się odezwał.  
- Pani dyrektor raport się znalazł.  
- Jak to się znalazł? Kiedy?  
- Przed chwila miałem go z innymi dokumentami. Moje niedopatrzenie.  
- Które kosztowało mnie 3 godziny pracy.  
- Słucham?
- To co Pan słyszał, nie mam czasu na takie pomyłki.  
- Chyba się pani zapomina?
- Ależ skąd, marnuje swój cenny czas. A konferencja w Krakowie sama się nie zorganizuje.  
- Właśnie chciałem prosi, żeby pani została po godzinach, musimy dopiąć ten projekt a jutro nie będzie już na to czasu.  
- Jeśli trzeba to oczywiście. I następnym razem proszę zwracać uwagę na dokumenty.  
- Dobrze i przepraszam to nie było umyślne czy złośliwe.  
Nie byłabym tego taka pewna, musiałam zadzwonić do Mateusza że dziś zostaje po godzinach, przy okazji załatwię sobie urlop. Gdy dochodziła szesnastu telefon znów zadzwonił.  
- Tak słucham.
- Pani dyrektor proszę wziąć wszystkie dokumenty i zapraszam do mojego biura.  
- Dobrze za chwile będę.  
Dlaczego akurat u niego w biurze. Było mi już nie wygodnie w zapiętej pod szyję koszuli wiec odpięłam górne guziki zdjęłam żakiet i podwinęłam rękawy. Najchętniej zdjęłabym też szpilki, ale nie wypada chodzić boso po firmie. Drzwi były uchylone wiec otworzyłam je a tam siedział na biurku Dorian jego koszula tak jak moja była rozpięta krawat leżał na biurku.  
- Widzę że nie tylko mi nie wygodnie.  
Spojrzał dwuznacznie na moja koszule.  
- Niestety cały dzień w służbowych ciuchach nie jest zbyt wygodnie. Tu są wszystkie dokumenty.  
- A przemowa napisana?  
- Nie potrzebuje przemowy mam świadomość o czym będę mówić.  
- Podziwiam w takim razie nie mamy zbyt dużo pracy, przejrzę dokumenty i możemy kończyć.
Siedziałam tam z nogą na nodze moja spódnica trochę się podsunęła i przez rozcięcie widać było moje pończochy. Wzrok mojego szefa kilka krotnie uciekał właśnie w to miejsce. Ale postanowiłam tego nie komentować. Gdy się podniósł i zebrał dokumenty, pomyślałem no to czas do domu dzięki Bogu już koniec, jestem padnięta.
- Koniec na dziś. Możemy jechać do domu.  
- W takim razie cudownie.  
Wyciągam telefon, żeby zadzwonić po taksówkę.  
- Jeśli dzwonisz po taxi nie potrzeba odwiozę Cię.
- Ale…  
- Żadnego ale Iga będzie szybciej, na pewno jesteś zmęczona.  
- I to bardzo, marzę tylko o wannie i łóżku.  
- Yhm…
Uśmiechnął się znacząco, a ja się zarumieniłam, szlak co się dzieje, przecież nie należę do wstydliwych kobiet. Do domu jechaliśmy jak zwykle w ciszy.  
- Miłej nocy.
- Dziękuję i wzajemnie.  
- Twój narzeczony czeka.
Wskazał głową na Mateusza.
- Mówiłam Ci już nie mam narzyczonego Dorian.  
Puściłam mu oczko i ruszyłam w kierunku przyjaciela.
Mój szef był widocznie zdezorientowany, dla lepszego efektu dałam Mattiemu całusa. W tym samym momencie mercedes ruszył z piskiem opon a ja wybuchłam śmiechem. On jest zazdrosny.  



Kolejna część robaczki. Miłego czytania buziaki xxx

Badgirl25

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1206 słów i 6467 znaków, zaktualizowała 5 lis 2016.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Anonimm

    Kiedy next?;)

    30 paź 2016

  • Użytkownik Olifffka<3

    Extra :yahoo:

    23 paź 2016

  • Użytkownik ....

    Kiedy next ? :)

    21 paź 2016

  • Użytkownik Farmaceutka

    Aww rozdzial cudowny. Dorianowi jak nic Iga sie podoba. Czyżby niedlugo jakis romansik sie rozwinal?

    20 paź 2016

  • Użytkownik Pina

    Swietnea cześć  :kiss:

    20 paź 2016