Hej kochani ;* Przepraszam, ale edytowałam poprzednią część, ponieważ nie przemyślałam dokładnie zakończenia i bardzo ciężko było mi coś napisać dalej... Miłego czytania
Był piątek, około 10 Karolina leniwie poruszała się po domu. Usiadła przed telewizorem, gdy usłyszała pukanie do drzwi, miała nadziej, że to Kamil, więc z uśmiechem na twarzy poszła otworzyć drzwi, ubrana była w szare dresy i czarny sportowy top, lecz gdy otworzyła drzwi zamarła, to znowu on, człowiek, który zmarnował jej pół roku z życia, którego już nigdy nie odzyska.
-Hej kochanie, nie wpuścisz mnie?- Zapytał z ironią w głosie.
-Jakie kochanie?! I nie, nie wpuszczę cię śmieciu!-Krzyknęła dziewczyna.
-Grzeczniej s**o, bo inaczej porozmawiamy!!-Wrzasną były narzeczony, wchodząc do domu Karoli. Dziewczyna czuła jak do jej oczu napływają łzy, chciała aby się wynosił, ale również bała się cokolwiek zrobić, wiedziała, że nie ma z nim szans..
-Gdzie masz swojego ochroniarza? Muszę się z nim policzyć za ostatni raz. -Powiedział tonem, którego tak nienawidziła.
-Wynoś się!- Krzyknęła przez zaciśnięte zęby.
-To nie jest odpowiedz na moje pytanie!!- Rozwścieczony facet tak ją popchnął, że uderzyła plecami o sam kant ściany, który pozostawił mocny ślad na jej plecach. Chłopak podszedł do niej i złapał za podbródek mówiąc:
-Coo? Bolało?- Uśmiechną się po czym uderzył ją w twarz.-Skoro go nie ma odegram się na Tobie.-Dodał po chwili kopiąc Karoline w brzuch. Dziewczyna wydała z siebie bardzo głośny krzyk. Wtedy do domu wbiegł Kamil:
-Zostaw ją! -Sykną i powalił byłego Karoliny na podłogę. -Jesteś tylko taki mądry skurwi*u, gdy masz się bić z taką kruszynką jak Karola!-Krzykną po chwili. Dziewczyna bardzo chciała się podnieść i uciec najchętniej do łazienki, gdzie na samym wierzchu pudełka leżała jej przyjaciółka, samotna od 3 miesięcy, dziewczyna cały czas próbowała skończyć z cięciem, lecz od czasu do czasu miała potrzebę robienia paru kresek na lewej ręce, o dziwo potrzeba była wywoływana zawsze przez tego samego człowieka-byłego.
Z rozmyśleń dziewczyny wyrwał ją dźwięk syreny policyjnej. Karolina leżała na podłodze skulona w kłębek, cała zapłakana, nie wiedziała co się dzieję. Do jej domu weszło dwóch policjantów. Kamil wstał z niedoszłego małżonka Karoli i podał rękę jednemu z nich od razu podbiegając do cały czas płaczącej dziewczyny, wziął ją na ręce i powiedział:
-Już skarbie, wszystko będzie dobrze.-Sam nie wiedział skąd w jego głowie pojawiło się słowo skarbie, ale miał nadzieję, że nie będzie na niego zła za to.. -Dobra Jarek, weźcie go, a my kiedyś przyjedziemy złożyć zeznania.- Dodał niosąc Karoline do sypialni. Chciał położyć dziewczynę, ale jej ciało na wiadomość, że ma puścić chłopaka przyczepiło się jeszcze mocniej, więc on usiadł na łóżku głaskając ją po plecach, a ona dalej szlochała:
-Ciii, wszystko będzie dobrze, jestem tu, jestem tu z Tobą- Zapewnił chłopak.
-Dzię...dzię..dziękuję- wyszeptała
-Nie masz za co- Pocałował ją w czoło. Posiedzieli tak około 10 minut i dziewczyna zasnęła. Kamil zszedł do salonu i zaczął oglądać jakiś mecz.
CDN.
Przepraszam za błędy, mam nadzieję, że się podoba.
1 komentarz
misiak:)
prosze napisz jeszcze nastepna cześć dzis