Na obrzeżach Łodzi stoi stara kamienica, która jest bardzo zaniedbana, ponieważ władze się nią nie interesują.
Jako jedyna mieszka w niej starsza kobieta o imieniu Irena wszyscy inni lokatorzy dawno się wynieśli, ale ona kategorycznie odmawia.
Pewnego dnia odwiedza ją jej wnuk Karol.
Młody mężczyzna siada z babcią w salonie, popijając herbatę, i mówi:
— Babciu błagam wyprowadź się stąd i zamieszkaj ze mną — prosi.
— Nie, ale dziękuję za propozycję.
— Czemu nie chcesz?— zapytał wnuk.
— Bo ja w tym mieszkaniu mieszkam od zawsze tutaj przyszedł na świat twój ojciec i tu chcę umrzeć.
— Widzę babciu, że nie przekonam cię.
— Nie.
— To chociaż przemyśl .
— No dobrze może jeszcze chcesz herbaty?
— Nie, dziękuję.
Karol spogląda na zegarek i widzi, że dochodzi trzynasta.
— Babciu będę się zbierać.
— Szkoda.
— Wiem chętnie bym został, ale muszę zrobić zakupy.
Po tych słowach żegna się z babcią i wychodzi. Starsza kobieta, po zostaniu samej, siada na balkonie w wiklinowym fotelu.
Może rzeczywiście powinnam zamieszkać z wnukiem – myśli.
W pewnej chwili spostrzega, że w kamienicy naprzeciwko, w mieszkaniu na pierwszym piętrze, coś się dzieje. Jakichś trzech, ubranych na czarno w kominiarkach mężczyzn porusza się tam, jakby czegoś szukali, bo wszystko wyrzucają na wierzch.
Dyskretnie wraca do mieszkania i wykręca numer policji.
— Komisariat policji słucham.
— Chcę zgłosić włamanie.
— Gdzie?
— W mieszkaniu naprzeciwko są włamywacze.
— Dobrze wyślę patrol.
— Dziękuję.
Starsza kobieta, po rozłączeniu się wraca do okna i ukryta za firanką czeka na policję, ale ta nie przyjeżdża.
Muszę uciekać, bo inaczej te bandziory mnie zabiją, myśli.
Odsuwa się od okna i udaje do sypialni, gdzie zaczyna pakować, gdy ma skończone dzwoni do wnuka.
— Babciu, czy stało się coś?
— Nie dzwonię aby zapytać, czy przyjedziesz, po mnie.
— Czyżbyś zmieniła zdanie?
— Tak.
—Bardzo mnie to cieszy, ale teraz nie mogę przyjechać, bo jestem zajęty.
Do uszu pani Ireny dobiegł, po drugiej stronie słuchawki dźwięk tłuczonego szkoła.
— Co to był za dźwięk?
— Jaki, bo ja nic nie słyszałem.
— No, jakby coś szklanego spadło.
— Zdawało ci się.
— Może masz rację.
Starsza kobieta, rozmawiając z wnukiem podchodzi do okna.
— Babciu jesteś tam?
— Tak, tak wnusiu.
Palcem lekko uchyla firankę i widzi na balkonie mieszkania naprzeciwko swojego wnuka.
— Babciu muszę kończyć, bo koledzy mnie wołają do pracy.
— Dobrze
Po rozłączeniu się odkłada telefon na półce.
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
VeryBadBoy
No, ładny mi wnusio, urwipołeć
Magda34
@VeryBadBoy dokładnie tak