Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Stara kamienica cz 1

Na obrzeżach Łodzi stoi stara kamienica, która jest bardzo zaniedbana, ponieważ władze się nią nie interesują.
     Jako jedyna mieszka w niej starsza kobieta o imieniu Irena wszyscy inni lokatorzy dawno się wynieśli, ale ona kategorycznie odmawia.
     Pewnego dnia odwiedza ją jej wnuk Karol.
     Młody mężczyzna siada z babcią w salonie, popijając herbatę, i mówi:
     — Babciu błagam wyprowadź się stąd i zamieszkaj ze mną — prosi.
     — Nie, ale dziękuję za propozycję.
     — Czemu nie chcesz?— zapytał wnuk.
     — Bo ja w tym mieszkaniu mieszkam od zawsze tutaj przyszedł na świat twój ojciec i tu chcę umrzeć.
     — Widzę babciu, że nie przekonam cię.
     — Nie.
     — To chociaż przemyśl .
     — No dobrze może jeszcze chcesz herbaty?
     — Nie, dziękuję.
     Karol spogląda na zegarek i widzi, że dochodzi trzynasta.
     — Babciu będę się zbierać.
     — Szkoda.
     — Wiem chętnie bym został, ale muszę  zrobić zakupy.
     Po tych słowach żegna się z babcią i wychodzi. Starsza kobieta, po zostaniu samej, siada na balkonie w wiklinowym fotelu.
      Może rzeczywiście powinnam zamieszkać z wnukiem – myśli.
     W pewnej chwili spostrzega, że w kamienicy naprzeciwko, w mieszkaniu na pierwszym piętrze, coś się dzieje. Jakichś trzech, ubranych na czarno w kominiarkach mężczyzn porusza się tam, jakby czegoś szukali, bo wszystko wyrzucają na wierzch.
     Dyskretnie wraca do mieszkania i wykręca numer policji.  
     —  Komisariat policji słucham.
     — Chcę zgłosić włamanie.
     — Gdzie?
     — W mieszkaniu naprzeciwko są włamywacze.
     —  Dobrze wyślę patrol.
     — Dziękuję.
     Starsza kobieta, po rozłączeniu się wraca do okna i ukryta za firanką czeka na policję, ale ta nie przyjeżdża.  
     Muszę uciekać, bo inaczej te bandziory mnie zabiją, myśli.
     Odsuwa się od okna i udaje do sypialni, gdzie zaczyna pakować, gdy ma skończone dzwoni do wnuka.
     — Babciu, czy stało się coś?
     — Nie dzwonię aby zapytać, czy przyjedziesz, po mnie.
     — Czyżbyś zmieniła zdanie?
     — Tak.
     —Bardzo mnie to cieszy, ale teraz nie mogę przyjechać, bo jestem zajęty.
     Do uszu pani Ireny dobiegł, po drugiej stronie słuchawki dźwięk tłuczonego szkoła.
     — Co to był za dźwięk?
     — Jaki, bo ja nic nie słyszałem.
     — No, jakby coś szklanego spadło.
     — Zdawało ci się.
     — Może masz rację.
     Starsza kobieta, rozmawiając z wnukiem podchodzi do okna.
     — Babciu jesteś tam?
     — Tak, tak wnusiu.
     Palcem lekko uchyla firankę i widzi na balkonie mieszkania naprzeciwko swojego wnuka.
     — Babciu muszę kończyć, bo koledzy mnie wołają do pracy.
     — Dobrze  
     Po rozłączeniu się odkłada telefon na półce. 

Magda34

opublikowała opowiadanie w kategorii kryminał, użyła 427 słów i 2644 znaków.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik VeryBadBoy

    No, ładny mi wnusio, urwipołeć  :p

    6 dni temu

  • Użytkownik Magda34

    @VeryBadBoy dokładnie tak

    6 dni temu