Materiał zarchiwizowany.

Jesteśmy Żołnierzami,, Bitwa o Cytadele część I"

Jesteśmy Żołnierzami,, Bitwa o Cytadele część I"Rozdział IX
                                Bitwa o Cytadele część I
  Podczas tych 5 dniach nic się nie działo oprócz poznania dwóch młodych chłopaków w namiocie  
Amita i Arona okazało też się że tych dwóch trafi do naszego oddziału za niezyjacego Paula i rannego Alana który po jednym dniu w obozie trafil z powrotem do naszej bazy  
Mieliśmy 30 października była godzina 10.27 a ja wybieralem się na lotnisko żeby przywitac mój oddzial
Gdy juz szedłem na lotnisko spotkałem po drodze Javiera
Część Dimi co tam przywitał mnie  
A wszystko w porządku a ty gdzie się wybierasz  
Po nowe rozkazy do Administracji
A co już ruszamy na jakoś misje
Chyba tak a właśnie jak szukasz naszych to nie są lotnisku tylko już siedzą w namiocie
W którym
28 znajduje się on niedaleko  lotnisko jak tam będziesz to wystarczy ze skrecisz w lewo i będziesz się kierował ciągle prosto i tam bedzie znak z nap namioty nas namiot jest przy samym początku  na pewno znajdziesz uśmiechajac się na koniec
A właśnie wy nie mieliście później przylecieć
Nie jesteśmy tutaj już od 9.00 kto ci nagadal takich głupot  
W Administracji mi powiedział taki jasny blodyn jak wczo byłem się zapytać o której wy przyjezdzacie
Och Dimi słuchaj ludzi w Admistracjach a wylądujesz łapiąc się przy tym za glowe
Acha a właśnie słyszałeś żeby mamy dwóch nowych w oddziale
Tak powiedział nie zadowoleniem  
Dobra nie przeszkadzam idę do naszych a ty po rozkazy do później
No do później Dmi powiedział zmartwiony głosem
Odchodząc kilka kroków usłyszałem za siebie
Czekaj Dimi  
Co jest odpowiedziałem jak zwykle z uśmiechem
Cieszę się że wróciłeś cały i zdrowy  
Szkoda ze Alan nie miał tyle szczęścia
Spokojnie wróci dobra do pozniej
Kiedy już byłem już przy namiocie  zauważyłem  7 obróconych plecami do mnie członków mojego oddziału z papierosami w ręku byli to Peter Mike Ted Connor Lousia Christiana i Tommego to więc postanowiłem ich milo przywitac
Byście przestali palić bo w końcu zadymicie ta Japonię
Dimitrij powiedział pierwszy Connor podbiegajac i obejmując mocno mnie
Też sie cieszę że cię widzę Connor
Ty nie wiesz jak o was sie martwilismy
W tym ma racje moj gruby brat powiedział Mike które podszedł z pozostałymi  
A gdzie reszta  
Poszla pochodzić po obozie ale mniejsza z tym co u ciebie
No co może być ciekawego katastrofa z 9 osobowej załogi przeżyło tylko 4 no i całe prawie 2 miesiące psiedziane w lesie a co u was
Też nic ciekawego zwiady no i zwiady podczas tych zwiadow raz na trafiliśmy na Japoncow  
Mhm i wtedy zauważyłem że Christian ma opatrunek na dłoni
A tobie coś się stało w dłoń Christian powiedziałem że zdziwieniem
Przestrzelil mi jeden z Japoncow
A właśnie nowi dotarli  
Jeszcze nie  a ty skąd wiesz że ktoś ma do nas dołączyć zapytał się Mike
Ponieważ już poznałem nowych szarych wilkow  
No i co o nich myślisz dodal Louis
Powiem tylko że nasza armia juz wysyła coraz młodszych
To ile do holery mają lat powiedział zaskoczony Peter
Amit skończył 18 la w lipcu a Aron 7 października
Żartujesz powiedział Connor
  A wyglądam na takiego co żartuje dobra chłopaki później pogadamy bo teraz pójdę po swoje rzeczy ale spokojnie nie długo będę no i tak do dotarciu do starego namiotu wziąłem swoje rzeczy i wróciłem z powrotem ale teraz nikt nie stał pod namiotem Gdzie są wszyscy pomyslalem ale po chwili usłyszałem że środka to zaczynamy odprawę nie zaczęłam na Dimitrijego to byl głos Javiera i Ted
Właśnie nie zaczkacie  
Dimitrij prawie wszyscy krzyknęli i każdy po kolei zaczął się że mną witać
Co z Alanem zapytał Nico  
Spokojnie przeżył niedługo wróci do nas łapiąc go za ramie  
Po chwili odezwał Javier
Dobra jak już skonczyliscie ceremonię przywiatalna to mozemy zacząć odprawę siadaj Dimitrij tutaj pokazując mi krzesło przy jego stole  
Kiedy już wszyscy usiedli  
Za 3 dni wyruszamy na misje podbicia cytadeli która blokuje naszej armi atak na miasto
To niech ją z bombardują zaśmiał się Dante
Nie moga z bomardowac ponieważ ciągle z miasta nadlatuja myśliwce wroga a do tego cytadela posiada artylerię przeciwlotnicza i naszym celem wraz 500 innym Żołnierzami jest przejąć to placówkę chcem dodać że na potkamy na silny
opór to więc pamiętajcie głowa nisko z kapitanem spotkamy się na miejscu  
Czyli gdzie dodal Jacob
Przy zniszczonej  artylerii japońskiej  
Czyli gdzie powiedział ponownie
Nie daleko katastrofy Dimiego powiedział zirytowany
To teraz wiadomo panie dowódca powiedział Dante
Na koniec chcę przedstawić dwóch nowych członków naszego oddziału Amit i Arona mam na dzieję że zadbacie o nowych wilków i nie pozwolicie im zginąć podczas pierwszej akcji zrozumiano  
Tak jest panie dowódca dodal Marcus
To od maszerować
2 listopada 1942
Te 3 dni przyznam ze bardzo miło spędziłem może dlatego ze je spędziłem z ludźmi których szanuje i lub i z którymi nie widziałem się dobre 2 miesiące Amit z Aronem szybko się zgrali z resztą oddziału

Po spotkaniu z kapitanem i zbiórce  zaczęliśmy wchodzić na wzgórze ponieważ na tym całym wzgórzu znajdował się nas cel teraz akurat znajdujemy na samym końcu i zaraz wejdziemy na terytorium cytadeli
Co tam piszesz zapytał się Ted
A taki pamiętnik zaśmiałem się do niego
Długo go piszesz  
Co pamiętam to od pierwszego tygodnia katastrofy ale zbytnio nie jest zapisany
Nie ważna ilość ważne co jest napisane uśmiechajac się do mnie  
Tylko żebyś tak się nie pochłonął tym pisaniem bo się wywalisz po drodze dodal Tommy który trzymał mojego Thomsona
Jeszcze raz dzięki za opiekę za wujkiem  
Proszę bardzo przyznam że wujek Thomas taki nie jest ciężki
No jak ma się wyrobione obydwie ręce to nic sie nie wydaje ciężkie zaśmiał się Dante po tych słowach padły strzały  
Za drzewa krzyknął jeden zolnierzy
Dimi łap wujka  
Gdzie oni są  
Skąd ma wiedzieć jak stoimy 3 szyku
Podejdzmy bliżej i tak kryjąc się za drzewami dotarliśmy do pierwszego szyku gdzie leżało pełno ranych i kilku zabitych a nogach stało około 10 zolnierzy
Granat krzyknął Ted który po chwili wybuch niszac przy tym skrzynie z amunicja  
Już po jednym z CKM dodalem
Przynajmniej wiemy gdzie się skryli  
Racja ciekawy pomysł żeby zrobić wielki wykopktory będzie od jednej części lasu do drugiej a później zasłonić to lisciami
Bardzo ale ma lepszy rzucmi w nich granatami a później wchodzimy do tej nory powiedział Ted
Dobra do wszystkich rzucamy granaty krzyknął i po chwil każdy rzucał granat do nory gdzie po chwil padł wielki wybuch
Naprzód krzyknął Marcus  
Pamiętajcie ranych dobijacie bo inaczej jeszcze skubany złapie za spluwe i was zastrzeli
Kiedy już wskoczylem do Nory zobaczyłem jakiegoś rannego który już sięgał po broń ale szybko go robiłem za mną wbiegł Marcus  
Gdzie jest Ted
Nie wbiegł przed tobą  zapytał zdziwiony
nie  
Może pobiegł z tymi co poszli na prawo  
Dobra to co my idziemy na lewo  
Oczywiście szeregowy idz pierwszy bo masz Thomsona i szybko ich zalatwisz no i to byla racja bo kierując się ciągle na lewo na trafiliśmy na 4 Japoncow ale dzięki Thomsonowi szybko ich załatwiłem i tak 5 minutach nora była nasza
Kiedy wyszedłem z Nory z Tommy spotkałem Patric
Nie widziałeś po drodze Ted
Nastała Cisza  
Co jest  
On nie żyje  
Jak to  
Kiedy biegliscie do nory któryś właśnie z tych Japoncow strzelił mu w łeb
Kurwa krzyknąłem kopiąc przy tym ciało jakiegoś japonca ktore wyleciało z nory

Amit- ma indyjskie pochodzenie posiada leki zarost karnacja ciemnoskora
Aron- brunet zielone oczy czerwona-karnacja

Wojownicy

opublikował opowiadanie w kategorii inne, użył 1408 słów i 7652 znaków.

Dodaj komentarz