Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Pokój cz. 1

11 marca 2008r.  

- Dom jest do rozbiórki. Został wybudowany kilkadziesiąt lat temu. Po co Państwu zawalająca się nieruchomość? Lepiej poszukać jakiegoś nowo-wybudowanego gniazdka na jednym z pięknych osiedli - powiedział agent nieruchomości próbując namówić młode małżeństwo do zrezygnowania ze starej posiadłości znajdującej się pomiędzy dwoma lasami, gdzie w promieniu kilku kilometrów nie znajdowało się żadne inne domostwo.  
- Proszę Pana, ja i moja żona Agnes uwielbiamy stare budynki. Mamy pieniądze na remont i wkrótce spodziewamy się dziecka. Potrzebujemy spokoju, a okolica temu sprzyja.  
-  Dobrze. Jak Pan uważa. Nieruchomość uważam za sprzedaną - zgodził się agent, stawiając pieczątkę na fakturze. Po budynku rozległ się drażniący dźwięk ciężkiej pieczątki uderzającej o blat biurka agenta.  
    Młode małżeństwo odebrało fakturę i skierowało się do wyjścia. Zaraz po tym, jak opuścili pomieszczenie agent przekręcił kluczyk w drzwiach prowadzących do jego biura.
- Oni nie wiedzą w co się pakują - powiedział opierając się o ścianę i otarł pot z czoła.  

18 lipca 2008r.  

Zakończył się generalny remont domu. Młode małżeństwo właśnie się wprowadziło. Kończyli wypakowywać swoje rzeczy. Był już późny wieczór. Oboje padali ze zmęczenia.  
- Dokończę rozpakowywać ten karton i się położę. Jestem wyczerpana - powiedziała Agnes sięgając po kilka książek i ustawiając je na półce.
- Powinnaś odpoczywać, już niedługo będziemy zmagać się z nieprzespanymi nocami. Coś czuję, że nasz maluszek da nam popalić - powiedział Nate (bo tak miał na imię mąż Agnes) i ucałował ją w czoło. Kobieta poszła się położyć, a mężczyzna postanowił coś zjeść. Poszedł do kuchni. Lodówka była pusta.  
- Niech to szlak! - powiedział - Nie zrobiliśmy zakupów.  
Po czym wyciągnął szklankę i nalał do niej trochę wody z kranu. Spojrzał na zegarek. Zegar wskazywał godzinę 23:11. Nagle usłyszał, że w pokoju przeznaczonym dla gości coś spadło na podłogę. Pomyślał, że jego żona sobie o czymś przypomniała i postanowiła pójść tam jeszcze na chwilę. Wstał od stołu przy którym siedział ze szklanką wody i udał się w stronę pokoju. Gdy uchylił drzwi i wszedł do środka, poczuł oddech na karku. Odwrócił głowę. Nic za nim nie było. Spojrzał do góry. Sufit był czysty. Rozejrzał się na prawo i na lewo. Brak czegokolwiek lub kogokolwiek.  
- Chyba jestem bardzo zmęczony - powiedział i wyszedł z pokoju. Nagle poczuł silny ból głowy. Zobaczył obraz. Pokój cały we krwi. Płacz, krzyk. Walenie w bębny. Biel, potem ciemność.Upadł na ziemię.

19 lipca 2008r.  

Ranek. Nate obudził się w swoim łóżku. Słyszał jak jego żona krząta się po kuchni. Głowa bolała go tak bardzo, że drażnił go dźwięk smażącego się bekonu.
- Co się do cholery stało wczoraj w nocy? Może to był zwykły sen? - powiedział przecierając oczy. Poszedł do jadalni, gdzie czekało na niego śniadanie.  
- Byłam na zakupach. Wczoraj o tym zapomnieliśmy - powiedziała Agnes.  
- Wiem - Nate mieszał herbatę flegmatycznie - Kochanie. Całą noc spałem z Tobą?  
- Tak. Co to za pytanie?  
- Nie, nic, nic. Po prostu miałem...dziwny sen.  
- Uważaj kochanie! Pierwszy sen w nowym miejscu zawsze się sprawdza - zaśmiała się Agnes.
- Oby nie...  
Rozległ się dźwięk pukania do drzwi.  
-O! To pewnie Twoi rodzice! Zaprosiłam ich na śniadanie. Zostaną do kolacji.

Nuna

opublikowała opowiadanie w kategorii horror, użyła 639 słów i 3527 znaków.

Dodaj komentarz