Noc

Linda była wymarzoną dziewczyną dla swojego chłopaka, dlatego gdy zginęła podczas ich wspólnej przejażdżki na jego motorze, Marshall nie mógł się z tym pogodzić, co noc nawiedzała go we śnie. Pewnej deszczowej nocy Marshall jak zahipnotyzowany wstał z łóżka, i tak nie spał.Nie mógł zasnąć chciał kolejny raz, spojrzeć na swoją dziewczynę, poczuć jej ciepło, jednak wiedział, że nie będzie to możliwe, ale przynajmniej można było ją odwiedzić. Ubrał się i wyszedł z domu, samochodem pojechał prosto na cmentarz.Po niedługim czasie, był koło grobu Lindy.Uprosił wcześniej strażnika, żeby go wpuścił. Nagle wstał, wolnym krokiem oddalił się od grobu Lindy i podszedł do strażnika, ale tak żeby ten go nie zauważył, następnie wziął największy i najcięższy kamień i walnął w głowę owego strażnika, tak że ten nieprzytomny padł na ziemię, Marshall, zaciągnął go w pobliżu grobu Lindy., kolejny raz dla pewności walnął i zaczął rozwalać grób Lindy, sam nie wiedział dlaczego to robi, jakby go coś opętało. Po chwili dokopał się to swojej dziewczyny. Nie wyglądała zbyt ciekawe ale jak się spędza tyle czasu w grobie( nie żyła od roku) to nic dziwnego. Marshall czytał kiedyś książkę Voodoo, pasjonował się tym i znał się na tym.Ułożył Lindę i strażnika według wskazówki, którą zapamiętał z tamtej książki, czyli na przeciw siebie, wziął nóż(przed wyjazdem z domu dobrze się zaopatrzył w razie czego) i uzyskującego z powrotem przytomność strażnika, przeciął nożem.Szok był silniejszy niż ból, więc strażnik nawet nie krzyknął, Marshall przeciął go jeszcze raz, tak że ranna układała się w odwrócony krwawy krzyż, strażnik chciał krzyknąć ale Marshall odciął mu język., poświęcając jedną z jego części. ( tak według tej książki trzeba było zrobić ), następnie położył rękę na czole Lindy, a drugą rękę położył na ranie strażnika i rzekł głośno patrząc ku księżycu lśniącego-  

Ty nad wszystkie anioły mądry i wspaniały,  

Boże przez los zdradzony, pozbawiony chwały,  



O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj!  



O Ty, Książę wygnania, mimo wszystkie klęski  

Niepokonany nigdy i zawsze zwycięski,  



O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj!  

Tobie w ofierze składam tego nędznika  

Ocal mojej miłośći szczęście

Odwróć przeznaczenie!
            - Nagle rozbłysła błyskawica, Linda otworzyła oczy.

mb1991

opublikowała opowiadanie w kategorii horror, użyła 452 słów i 2478 znaków.

2 komentarze

 
  • mb1991

    Właśnie wypadało by to dokończyć ,ale szybko to tego nie będzie po wypoczywam na długim weekendzie ,ale mam ze sobą laptop i kilka pomysłów ,więc może ?    :question:

    7 lis 2014

  • Cam

    Wow.. zarąbisty pomysł na opowiadanie.. Trochę krótkie, będzie coś więcej??

    6 lis 2014