Królestwo Mongolii 5

Obudziłam się opatulona w kołdrę. Po rozszerzeniu źrenic, poznałam to miejsce. Byłam w swoim pokoju ! Czułam jak łza mi płynie na policzku.

Usłyszałam krzyk i kroki zbliżające się do mojego pokoju. Rozpoznałam je. To była mama. Moja mamusia..

- Kochanie, śpisz? - weszła ostrożnie do mnie siadając na łóżko.

-Nie mamo. Jak się tu znalazłam? - Odwróciłam się i spojrzałam na nią z zaciekawieniem.

- Nic nie pamiętasz? - Wytrzeszczała na mnie oczu jakby nie wiedziała co mówię.

To było dawno..

- Pamiętam tylko, że byłam w szkole..

-Zemdlałaś.. Elwira zadzwoniła do mnie. Spałaś 5 dni. Chciałam Cię już zawozić do szpitala lecz się obudziłaś.

Spałam ?! To był sen ?!

-Mamo wybacz, ale chciałabym zadzwonić do Elwiry.

Bez odpowiedzi wyszła z uśmiechem, zamykając po cichu drzwi. Po krótkiej chwili szukania telefonu, zadzwoniłam.

-Halo ?

- Elwira ? To ja Ana.

- Wreszcie się obudziłaś !

Słyszałam jej głos jak w sekundzie się zmienił. Z śmiejącego się na jąkający jakby miała się rozpłakać.

- Co się stało gdy zemdlałam ?

-Nie pamiętasz ?!

- No właśnie jakoś nie bardzo..

Usłyszałam skrzyp, chyba zmieniła pozycję na łóżku..

- W środku biologi wypadłaś jak poparzona..

- Pierścionek zaczął wtedy świecić.. - pomyślałam

- Chyba zmierzałaś w kierunku toalety bo na przeciwko niej leżałaś jakbyś umarła. Byłaś blada jak ściana. Gdy nie było Cię dobre 10 minut Pan kazał mi sprawdzić gdzie poszłaś. I wtedy zadzwoniłam do Twojej mamy, to wszystko.

Byłam zdziwiona. Przez 5 dni byłam nie przytomna, a z drugiej strony byłam w innym wymiarze.. O ile tak to można nazwać.. Ciekawe co teraz się dzieje z tamtym ciałem.

- Okej, dziękuje. Ide zjeść obiad. Zgłodniałam przez tą śpiączke - Słysząc śmiech Elwiry rozłączyłam się słysząc ''smacznego''

Przypominając sobie o czym rozmawiałyśmy zaczęłam szukać pierścionka, po chwili zorientowałam się że mam go na palcu. Zaczęłam rozmyślać o Oliwi.. Marku.. Sebastianie i innych których poznałam. Ciekawe co teraz robią.. Może tam też jestem w śpiączce ? O nie ! Będą się przecież martwić ! A i tak mają więcej zmartwień na głowie ! Na przykład ten domek od pożaru ! Oby Oliwia nie zaczęła panikować i oby się nie wygadała z tym !

Uspokojona już zeszłam na dół. Pachniało pięknie.. Domowym obiadem mamusi. Jedna rzecz mnie zaciekawiła.. Gdzie są moi braciszkowie..

Była niedziela. Gdzieś po 19. Zaczęłam się pakować do szkoły, gdy nagle moja mama zdziwiona weszła do pokoju.

- Co Ty robisz ?

- Pakuje się. Przecież jutro jest poniedziałek! - Zaśmiałam się.

Mama nadal była zdziwiona, lecz po chwili znowu się odezwała.

- A no tak! Zapomniałam. Zamknęli szkołe - spojrzała na podłoge - z niewiadomych przyczyn..

Zaciekawiło mnie to lecz gdy już chciałam się spytać o coś więcej, mama wyszła z pokoju.

Nadeszła godzina 23. Zeszłam po cichu na dół z nadzieją, że znajde gazete o tym wydarzeniu i że mama śpi. W obu sprawach moja nadzieja się spełniła. Mama zasnęła na kanapie oglądając jakiś durny serial. Na przeciwko salonu znajdowała się kuchnia, gdzie była szafka z gazetami.

- Znalazłam!- Powiedziałam cicho pod nosem uradowana.

Szybko przewracałam ze strony na stronę i nagle moim oczom ukazał się budynek a pod nim tekst:

'' Budynek szkolny zostaje oficjalnie zamknięty na czas nieokreślony. Uprzejmie informujemy uczniów danej szkoły, by niezwłocznie udali się do szkoły Bernarda Stankiewicza, tam kontynuują nauczanie, ale dopiero od września. ''

Po przeczytaniu wiedziałam, że musze tam iść ! Co dziwniejsze widniała data '' 21.05.2019''. To było dzień przed moim zemdleniem.. Dzień przed pójściem do..innego świata ?

- Królestwo Mongolii..- Przypomniałam sobie..

Poczułam chłód.. ''Mama pewnie otwarła okno i nie zamknęła go'' Pomyślałam i zamknęłam je. W tym samym czasie coś przeleciało czarnego przed moimi oczami. Przerażona wzięłam co miałam pod ręką. To była patelnia.

Rozejrzałam się powoli po kuchni potem sypialni. Wyłączyłam telewizor i nakryłam kocem mamę. Pobiegłam szybko na górę do pokoju. Patelnie odłożyłam tuż przy mojej głowie w razie próby duszenia mnie lub ogółem zabicia.

Wybiła północ. Leżałam na łóżku w ciemności. Spoglądałam od czasu do czasu w kąt pokoju, gdzie było najciemniej. Poczułam strach..

I wtedy.. Zobaczyłam jego.. Stojącego w najciemniejszym kącie..
Zobaczyłam Marko!

Ale jak ?! Przecież on był tam..

-Ana.. Oliwia mi powiedziała.. Musimy porozmawiać. Ubierz się, ja poczekam na dworze.

Zaskoczona, szybko ubrałam się w jakieś luźne dresy. Zeszłam na dół, mama nadal spała. Marko jak powiedział tak zrobił. Siedział sobie na stopniu, czekając.

- O co chodzi? - Zaspanym jeszcze głosem wyjęłam telefon, było 20 minut po północy.

- To dziwnie zabrzmi, ale musimy iść do szkoły..

-I tak miałam iść rano..- Przerwałam mu. Po czym przeprosiłam

- Pewnie się zastanawiasz czemu tu jestem.. Otóż po Twoim zniknięciu pojawił się portal. Wszedłem do niego by zbadać sytuację i zjawiłem się w jakimś budynku..

- Szkoła. Znajdowałeś się w szkole..

Wtedy się chyba zdenerwował, ponieważ upłynęło pół godziny zanim znowu się odezwał..

- Nie masz pojęcia jak potężny jest Twój pierścień.

Skąd on wie o pierścionku ?! Czyżby Oliwia mu to powiedziała?

- Myślisz, że go trudno zauważyć ?

Dotarliśmy już do szkoły. Niestety szkoła była zamknięta na kłódkę. Wtedy Marko zrobił coś dziwnego..

Odszedł dwa kroki do tyłu, uniósł rękę i zaczął coś mruczeć pod nosem. Kłódka spadła z hukiem !

- Jak Ty to..

Gestem kazał bym była cicho. Byliśmy już w środku.

- Pokaż mi miejsce gdzie prze teleportowałaś się do Mongolii. - Wyszeptał.

- Musimy iść do góry..

Pokierowałam go na korytarz na przeciwko toalety. Tam był ten portal co do niego weszłam ! A raczej zostałam wciągnięta..

- Ale jak to możliwe ?!

1 komentarz

 
  • Użytkownik blondeme99

    Robi się coraz ciekawiej ;) Pisz szybko, bo jestem ciekawa co z tym portalem ;)

    27 cze 2018

  • Użytkownik AnaidPrincess

    @blondeme99  Już się robi :D

    27 cze 2018