Królestwo Mongolii 2

Na korytarzu, bo nie zdążyłam dobiec do toalety, pojawiła się jakby czarna dziura. Była zbudowana z jakiejś fioletowej lepkiej mazi. Zaryzykowałam i dotknęłam tego czegoś. Poczułam chłód, zaczęło mnie to wciągać do środka ! Zaczęłam się wyrywać, ale pogorszyłam sprawę. Od razu upadłam na ziemię.

Zorientowałam się, że jestem na trawie. Próbowałam wstać i się rozejrzeć trochę. Jednak runęłam znowu. Miałam wbitą gałąź w nogę, a w ogóle nie czułam bólu. Przeraziłam się, chciałam wyjąć gałąź, ale bałam się, że uszkodzę sobie jakiś mięsień i będzie po nodze..

Zauważyłam w oddali małe jeziorko, postanowiłam się tam przeczołgać i wyjąć szkodę w wodzie. Myślałam że w wodzie rana nie będzie aż tak krwawić czy coś..

Miałam wrażenie, że czołgałam się przez całą wieczność. Robiło się ciemno. Dotarłam na miejsce krótko przed zachodem słońca.

Na moje nieszczęście noga zaczęła mnie boleć, obawiałam się tego.. Lecz postanowiłam dopiero rano wyjąć tą gałąź w wodzie. Przecież po ciemku tego nie będę robić, jeszcze by mi zamarzła noga..

Przy drzewku przy którym siedziałam i spałam, zobaczyłam małą wioskę, ale nie miałam już sił na kolejną wędrówkę przez kszaczory.. Już i tak jeansy ledwo żyły. Byłam na prawdę zmęczona.. Jednak zaczęłam myśleć o tym co się zdarzyło..

Co moja klasa sobie pomyślała.. A mama ? Bracia ? Pewnie się zamartwiają..

-Muszę jakąś historyjkę zmyślić..- Powiedziałam do siebie- Przecież im nie powiem że przez pierścionek rodzinny...- I teraz mnie olśniło..

To był pierścień rodzinny ! A więc.. To co ja przechodzę moja mama, babcia, prababka.. One też musiały..

- O co do cholery chodzi.. Matka by mi przecież powiedziała.. - Byłam zła. Chciałam krzyczeć ale się powstrzymałam..

Nie miałam już sił na nic.. Poszłam spać.

Gdy wstałam od razu włożyłam nogę ostrożnie do wody, starałam się szybko wyjąć tą gałąź by mniej bolało.. I dobrze zrobiłam, trochę tam bolało ale nie aż tak strasznie. Krew popłynęła, ale o dziwo rana mi się zagoiła od razu, gdy wyjęłam ją z wody. Jednak nadal moja noga nie miała sił.. Musiałam podjąć decyzję.. Iść lub zostać i się zregenerować. Podjęłam decyzję. Idę. Chociażbym miała umrzeć w połowie drogi.

AnaidPrincess

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy i miłosne, użyła 444 słów i 2380 znaków, zaktualizowała 21 wrz 2018. Tagi: #miłość #magia #smutek #rodzina #szczescie

3 komentarze

 
  • blondeme99

    Magicznie  ;)

    15 cze 2018

  • Grabarz

    Intryguje mnie ta rana, w jaki sposób tak szybko się zagoiła. To jakaś zasada tego świata czy to ta woda?
    Czekam na więcej :D

    15 cze 2018

  • AuRoRa

    Przeniosła się, ciekawe gdzie ją rzuciło :)

    15 cze 2018

  • AnaidPrincess

    @AuRoRa haha no ciekawe 😂

    15 cze 2018