Zepsuty samochód

Był gorący letni dzień, koniec czerwca. Wakacje zbliżały się wielkimi krokami, wracałam samochodem z ostatniego egzaminu i już nie mogłam się doczekać wolnego popołudnia. Byłam jakieś 20 kilometrów od domu, kiedy przestała działać klimatyzacja. Momentalnie w samochodzie zrobiło się 40 stopni i niemiłosierna duchota. Włosy zaczęły przyklejać mi się do szyi, a biała letnia sukienka do pleców. Stwierdziłam, że zajmę się tym jak już przyjadę do domu, a nie będę się zatrzymywać na drodze z takiego powodu. Ale po kolejnych 10 kilometrach zauważyłam, że nie tylko klimatyzacja siadła, ale też kopci mi się spod maski. Temperatura silnika sięgała już czerwonego pola. Uznałam, że muszę zjechać szybciej z trasy i poczekać na Ciebie, bo jeszcze coś poważnego się stanie. I tak miałeś niedługo wracać z pracy tą samą drogą. Zjechałam i zatrzymałam się na poboczu przy jakimś polu, bo bałam się, że jak pojadę dalej to już będzie koniec z silnikiem. Kiedy parkowałam byłam już zupełnie spocona. Nie mogłam się doczekać odrobiny chłodu, ale najpierw musiałam do Ciebie zadzwonić. Wysiadłam z auta i wygrzebałam z torby telefon. Odebrałeś po czterech sygnałach i powiedziałeś, że będziesz za 15 minut.
     Usiadłam na barierce odgradzającej jezdnię od pola i czekałam. Jak na złość w okolicy nie było ani odrobiny cienia, więc prażyłam się w pełnym letnim słońcu. Po chwili moja bielizna była już zupełnie mokra od potu, więc postanowiłam ją zdjąć. Rozglądając się dookoła szybko pozbyłam się majtek spod sukienki i rozpięłam stanik, wyciągając go przez dekolt. Rzuciłam je na tylne siedzenie. Żeby nie tracić czasu otworzyłam maskę samochodu i zaczęłam się przyglądać silnikowi, choć nie osiągnęłam tym nic poza jeszcze większą ilością potu, bo silnik był jeszcze gorętszy niż powietrze dookoła.  
     Za 10 minut podjechałeś swoim nowoczesnym samochodem i wysiadłeś z niego zupełnie niespocony i elegancki po pracy w biurze. Podszedłeś do mnie i dałeś mi szybkiego buziaka ustami chłodnymi od klimatyzacji. Rozgrzaną mnie przeszedł lekki dreszcz. Zapytałeś co z autem, podciągnąłeś rękawy koszuli i zacząłeś sprawdzać co jest nie tak. Oparłam się o drzwi i obserwowałam Cię, jak brudziłeś sobie ręce próbując dociec przyczyny usterki. Nagle szybko przejechał obok nas tir i wywołał podmuch wiatru, który podwiał moją sukienkę. Zerknąłeś na mnie i widziałam jak rozszerzyły Ci się oczy, kiedy zauważyłeś moją gołą pupę. Uśmiechnęłam się pod nosem i odwróciłam twarz, a Ty zająłeś się dalej samochodem. Potrzebowałeś czegoś z bagażnika i przechodząc wzdłuż auta Twój wzrok padł na moją bieliznę rzuconą niedbale na tylne siedzenie. Zerknąłeś na mnie gorącym wzrokiem. Powiedziałam, że idę się ochłodzić do Twojego samochodu. Wsiadłam i włączyłam klimatyzację na pełną moc. Od razu zrobiła mi się gęsia skórka, a moje sutki podniosły się. Uniosłam sukienkę do samej góry ud, żeby jak najbardziej się ochłodzić. Widziałam przez przednią szybę jak wracając do bagażnika mojego auta znów zerkasz na moją porzuconą bieliznę. Sprawdziłeś pod maską coś jeszcze, po czym przyszedłeś mi powiedzieć, że bez mechanika się nie obejdzie. Już kiedy mówiłeś widziałam, że moje piersi przyciągają Twój wzrok. Przez cienki biały materiał sukienki idealnie było widać moje sterczące sutki, szczególnie, że byłam cała spocona i sukienka przyklejała się do mojego ciała uwydatniając wszystkie moje kształty.
     Twój wzrok zaczął mnie podniecać. Kiedy wcześniej ściągałam bieliznę nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, ale znaleźliśmy się sami na pustej drodze. Zauważyłeś moją reakcję i wsiadłeś do auta. Powoli zbliżyłeś swoją twarz do mojej i mocno pocałowałeś mnie w usta swoimi pełnymi, teraz już gorącymi wargami. Jednocześnie sięgnąłeś dłonią do mojego odsłoniętego uda i zacząłeś je muskać palcami zostawiając ślady brudu z silnika. Westchnęłam. Przyciągnęłam Cię do siebie i pocałowałam wsuwając język w Twoje usta. Zamruczałam, kiedy zacząłeś przesuwać dłoń w górę mojego uda i złapałeś mnie za pupę. Najpierw delikatnie, a po chwili mocniej. Zobaczyłam jak Twój penis nabrzmiewa pod spodniami i poczułam, że robię się mokra. Oddychałam coraz głośniej. Pocałowałam Cię w szyję, a Ty zdecydowanym ruchem złapałeś mnie za talię i przeniosłeś na swoje kolana. Twoje dłonie pieściły moje pośladki, kiedy siedziałam na Tobie okrakiem coraz bardziej podniecona. Patrzyłam Ci w oczy i widziałam, że mnie pragniesz tak mocno, jak ja Ciebie. Zaczęłam rozpinać Twoją koszulę i całować Cię po odsłoniętym torsie. Twoje dłonie przeniosły się na moje piersi i zacząłeś drażnić moje odstające sutki przez cienki materiał sukienki. Jęknęłam. Szybkim ruchem odsunęłam fotel do tyłu i zsunęłam się na kolana. Rozpięłam Twój pasek czując Twojego twardego penisa przez spodnie. Głośno wciągnąłeś powietrze kiedy rozpinałam Ci rozporek i zsuwałam bokserki uwalniając Twój nabrzmiały członek. Odsłoniłam jego czubek i szybkim i zdecydowanym ruchem wzięłam go do ust. Wyrwało Ci się westchnienie. Zaczęłam pieścić żołądź językiem, jednocześnie masując dłońmi Twoje jądra. Głośno oddychałeś. Twoje dłonie co chwilę zaciskały się i rozluźniały, kiedy ssałam i lizałam Twojego penisa. Gdy na moment na Ciebie zerknęłam miałeś zamknięte oczy i rozchylone usta. Moje piersi domagały się Twojego dotyku, a wagina robiła coraz bardziej mokra i gotowa. W pewnym momencie złapałeś mnie za ramiona i wciągnąłeś z powrotem na swoje kolana. Byłam rozpalona. Ściągnąłeś mi sukienkę przez głowę i zacząłeś pieścić całe moje ciało. Ssałeś moje twarde sutki i masowałeś piersi. Pojękiwałam z rozkoszy. Twój penis co chwilę unosił się delikatnie muskając moją łechtaczkę. Nie mogłam opanować fali podniecenia, która mną zawładnęła. Pocałowałeś mnie mocno, liżąc moje usta i sięgając głębiej do mojego języka. Twoje dłonie zaciskały się na mojej kształtnej pupie, a penis zdawał się coraz bardziej napierać. Chciałam go już poczuć w sobie, ale Ty miałeś inny pomysł. Niespodziewanie otwarłeś drzwi samochodu i wyniosłeś mnie na prażące słońce. Skrajnie podnieconą i mokrą położyłeś mnie na masce swojego samochodu i stanąłeś nade mną ze sterczącym penisem i gorącym wzrokiem. Możliwość, że ktoś będzie przejeżdżać i nas zobaczy jeszcze bardziej mnie rozochociła. Nagle schyliłeś się i polizałeś mnie po łechtaczce. Krzyknęłam z rozkoszy. Twój język krążył po mojej waginie, a ja nie potrafiłam się opanować i coraz głośniej jęczałam. Błądziłam rękami po masce samochodu wijąc się z przyjemności. Kiedy byłam już na skraju orgazmu wstałeś i gwałtownie włożyłeś swojego twardego penisa w moją ciasną pochwę. Znów krzyknęłam z rozkoszy. Zacząłeś poruszać się w przód i w tył, dłońmi pieszcząc moje piersi. Czułam jak Twój członek drażni moją pochwę i jęczałam z rozkoszy. Wychodziłeś prawie do końca, po czym mocno wciskałeś go z powrotem najgłębiej jak się dało. Oplotłam nogami Twoje biodra i przyciągałam Cię do siebie napierając stopami na Twoje pośladki. Czułam jak Twój penis robi się coraz twardszy i grubszy. Lekko przyspieszyłeś, a ja natychmiast doszłam, krzycząc głośno i drapiąc Cię po klatce piersiowej. Dalej poruszałeś się we mnie w przód i w tył, a moje mięśnie zaciskały się na Twoim nabrzmiałym członku. Nagle sięgnąłeś dłonią do mojej łechtaczki i zacząłeś ją delikatnie pieścić. Z rozkoszy uderzyłam dłońmi w maskę auta. Jednocześnie mnie masowałeś i napierałeś penisem na pochwę. Doszłam drugi raz krzycząc i jęcząc na rozgrzanej masce. Oparłeś dłonie obok moich rąk i pocałowałeś mnie mocno w usta, coraz bardziej przyspieszając ruchy. Jęczałam i mruczałam z rozkoszy, a Ty głośno oddychałeś. Czułam, że jesteś coraz bliżej, bo Twój penis był jeszcze twardszy niż przedtem. Moje mięśnie też zaciskały się coraz mocniej i gdy poczułam w sobie Twój wytrysk, ja też doszłam. Oboje jęknęliśmy i opadliśmy na gorącą maskę auta.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Robert72

    Bardzo fajne , będą dalsze części ?

    2 lis 2017