Po wielu dniach spędzonych na rozmowach na odległość, nadszedł wreszcie ten dzień — dzień powrotu Kasi z delegacji. Nasze wieczory wypełnione czatem były coraz bardziej intymne, pełne niedopowiedzeń, pragnień i marzeń, które zaczynały przybierać kształt czegoś realnego, niemal namacalnego.
Umówiliśmy się w miejscu publicznym — na ściance wspinaczkowej. Kasia chciała poczuć dreszcz adrenaliny, spróbować czegoś nowego, a ja, zafascynowany wspinaczką od dawna, z radością zgodziłem się być jej przewodnikiem.
Przyszedłem wcześniej, może odrobinę zbyt wystrojony — niebieska koszula, luźne, kremowe spodnie. Przy kasie stał już elegancki mężczyzna w koszuli, którego wygląd przypominał aktora z filmu dla dorosłych... dopiero po chwili zorientowałem się, czekała przy stoliku.
Kasia przywitała mnie jako pierwsza, ubrana perfekcyjnie: strój sportowy podkreślał jej zgrabną talię, delikatny makijaż dodawał jej tylko uroku. Pobraliśmy sprzęt i każdy udał się do szatni. Nie mogłem powstrzymać myśli, jak bardzo uprząż podkreśli kształt jej pośladków... Nawet na mnie wyglądała prowokująco.
Czekałem na nią, sprawdzając sprzęt. Zaskoczyła mnie, podchodząc cicho od tyłu i muskając palcami moje plecy. Wiedziałem, że będzie wyglądać zabójczo w sportowym stroju. Top odsłaniający brzuch, obcisłe legginsy, a uprząż wyraźnie zarysowująca krągłości... Musiałem się opanować — jedno nieuważne spojrzenie za długo i mógłbym się zdradzić.
Zaczęliśmy od podstaw. Pokazałem jej, jak wiązać węzły i obsługiwać sprzęt asekuracyjny. Pierwsza wspinała się ona, a ja asekurowałem. Patrzyłem, jak każdy jej ruch przesuwa ją wyżej, jak jej ciało napina się w rytmie wspinaczki. Miałem jej życie w rękach... a ona wyglądała, jakby wiedziała, że obserwuję każdy jej krok.
Potem role się odwróciły — to ona trzymała linę. Robiła to pewnie, zmysłowo, z lekkim uśmiechem, jakby czytała moje myśli.
Czas spędzony razem zbliżył nas jeszcze bardziej. Kasia wykorzystywała każdą okazję, by mnie rozproszyć — delikatne szczyptanie, prowokacyjne spojrzenia. Czułem, jak napięcie między nami rośnie. Obfitujący w wysiłek trening sprawił, że nasze ciała były wilgotne, koszulki przylegały, odsłaniając kształty i rozpalając wyobraźnię.
W pewnym momencie zaproponowała: „Może prysznic u mnie? I kawa?” Bez wahania się zgodziłem.
Jej mieszkanie było nowoczesne, schludne. Poprosiła, żebym się rozgościł, i poszła przygotować kawę. Potem zniknęła w łazience.
Siedząc z filiżanką w dłoni, nie mogłem powstrzymać wyobraźni. Widziałem ją w myślach — nagą, gdy strumienie wody spływają po jej ciele, gdy delikatnie przesuwa dłońmi po piersiach, udach, brzuchu... Czułem, jak pożądanie rozlewa się po mnie falami.
Wyszła z łazienki otulona jedynie ręcznikiem. Jej spojrzenie mówiło wszystko — wiedziała, co się wydarzy. Uśmiechnęła się zadziornie i powiedziała:
— Teraz twoja kolej. — po czym lekko klepnęła mnie w pośladki.
Wszedłem pod prysznic, ale zimna woda nie była w stanie ostudzić moich myśli. Gdy wyszedłem, owinięty tylko ręcznikiem, zauważyłem, że moje ubrania zniknęły. Zza uchylonych drzwi sypialni dobiegł mnie jej głos:
— Chodź tu...
Leżała na łóżku w samej koronkowej bieliźnie.
1 komentarz
andkor
Fajne opowiadanko chociaż coś tam się wkradło dziwnego na początku ,,Przy kasie stał już elegancki mężczyzna w koszuli, którego wygląd przypominał aktora z filmu dla dorosłych... i dopiero po chwili zorientowałem się, że to ona." I nie jestem pewien czy Kasia ubrała się jak mężczyzna?
Pozdrawiam Andrzej