Wypadek komunikacyjny

Wypadek komunikacyjny  

Historia wydarzyła się naprawdę  

To było późną jesienią krótko przed gwiazdką dwutysięcznego roku staram się wymazać ten dzień z czeluści pamięci. To był najgorszy czas w moim życiu nikomu tego nie życzę! Jechałam z mamą z Tucholi do domu przez Raciąż przed nami jechała ciężarówka, która na jezdni zostawiała białe ślady.  
Gdy wyjechaliśmy, już z Tucholi i wjechaliśmy w boczną drogę to autobus niespodziewanie zaczął jechać zygzakiem, że nie wiedziałam, co się dzieje. I zatrzymał się na poboczu między jednym drzewem, a drugim. Jechaliśmy z góry! Ja stałam pochylona w przejściu, kiedy mama chciała mnie złapać, żeby odciągnąć. To w tym momencie autobus zaczął spadać ze skarpy trzy razy się przekoziołkował i wylądował na dachu kołami do góry. Autobus był przepełniony uczniami, którzy wracali z Tucholskich szkół do domów. Było, już ciemno. W ogóle nie można było się ruszyć, bo kark był zgięty w pół, a nogi u góry. Już myślałam, że nikt nie przyjdzie nam z pomocą, bo wszyscy uczniowie, co się wydostali z wraku to uciekli. W końcu zjawił się uczeń technikum ogrodniczego i z wielkim trudem postawił mnie na nogi, ale mówił, że nie da rady były momenty, że moja ręka mu się wyślizgiwała z dłoni, ale udało się. Kiedy, już stanęłam na nogach to byłam tak skołowana, że nie wiedziałam w którą stronę do wyjścia. W końcu udało mi się wydostać i wtedy dotarło do mnie, co tak naprawdę się stało.  
To zaczęłam się w środku trząść jak liść na wietrze. Po chwili do mnie mama dołączyła z ucha jej leciała krew. Żeby nie stać zbyt blisko wraku, który mógł wybuchnąć wyszłyśmy na jezdnię i wtedy zatrzymało się auto, które zawiozło nas do Tucholskiego szpitala.  
Mama miała przecięte ucho i trzeba było je szyć. Zatrzymano nas na trzy dni w szpitalu tucholskim. Nie chcę więcej czegoś podobnego w życiu przechodzić to był koszmar!

Margerita

opublikowała opowiadanie w kategorii inne, użyła 382 słów i 2010 znaków, zaktualizowała 25 lis 2018.

2 komentarze

 
  • AnonimS

    Chaotycznie to opisałaś ale rozumiem - emocje. Dobrze ze obie wyszłyscie z tego choć trauma na pewno zostaje.

    25 lis 2018

  • AnonimS

    echała ciężarówka która gubiła worki z pisakiem. Chyba z piaskiem.

    25 lis 2018

  • Margerita

    @AnonimS  
    Dzięki prawda są momenty, że boję się szybkiej jazdy

    25 lis 2018