Wakacje by Jack Bean cz. 9 i 10

9.
Następnego dnia pożegnali Adel i Iana, którzy wracali już do domu. Bracia tak manewrowali, aby jak najmniej czasu spędzić z Jenny i Tomem razem.  
Do wyjazdu pozostało kilka dni, które spędzili bez większych szaleństw. Opalając się, czytając i przede wszystkim długo rozmawiając.
Po powrocie do domu wpadli jak to zwykle bywa w kierat praca - dom. Powoli Jenny zaczęła uważać, że pobyt w hotelu nad morzem to było coś jak sekretny sen. Coś, do czego nie ma powrotu. Jedyne, co się zmieniło to fakt, że uprawiali teraz regularny i znacznie bardziej urozmaicony seks.
Któregoś dnia, gdy wybrali się na zakupy do centrum miasta, Tom stwierdziła nagle.
- Chodź, wejdziemy do kina.
Dzieckiem opiekowała się wynajęta dziewczyna. W zasadzie mogli wrócić później, więc odpowiedziała.
- Czemu nie.
Mężczyzna wziął ją pod rękę i skręcił w stronę najbliższej bramy. Pomysł ten krążył mu po głowie już od jakiegoś czasu i specjalnie tak prowadził Jenny, by znaleźć się blisko tego miejsca. Kupili bilety, aby zaraz przemknąć przez drzwi, uchylone przez głupio uśmiechniętego biletera. Znaleźli się w krótkim korytarzyku prowadzącym do sali kinowej. Dopiero, gdy weszli do środka zorientowała się, jakiego typu jest to kino.  
Jenny ujrzała plakaty przedstawiające pary kopulujące w różnych konfiguracjach. Już chciała się odwrócić na pięcie i wyjść, gdy przypomniała sobie tego obleśnego kolesia, który stał tam za nimi. Raz kozie śmierć – pomyślała – nic mi się nie stanie. To mój pierwszy pobyt w kinie porno i jednocześnie pierwszy film porno, jaki zobaczę. Jak w erze Internetu takie coś jak porno kino jeszcze funkcjonuje? – Zastanawiała się.
Na małej salce panował duży półmrok. Jedyne światło padało z ekranu i projektora wyświetlającego na nim film. W sali siedziały trzy osoby. Raczej nieciekawie indywidua. Od razu zrozumiała, że jest tu jedyna kobietą. Poza tymi z celuloidu.
Mąż pociągnął ją na siedzenie pośrodku drugiego rzędu od końca. Za nimi nikt nie siedział. Mężczyźni siedzący w kinie po pierwszym kontakcie wzrokowym jakby przestali na nich zważać. Jenny powoli zaczęła się odprężać. Spojrzała na ekran, na którym olbrzymi członek znikał w równie monstrualnej waginie jakiejś kobiety. Poczuła mrowienie tam na dole i oddała się seansowi. Nawet nie wiedziała, kiedy minęło kilka minut. Wreszcie zauważyła, że mąż gładzi ją od jakiegoś czasu po odchylonym udzie. Było błogo. Wtedy spostrzegła, że nikt już nie siedzi przed nimi. Jeden z kolesi usiadł koło niej i badawczo wpatrywał się w ruchy męża, zamiast patrzeć na ekran. A dwu starszych mężczyzn, uprzednio siedzących obok siebie, teraz siedziało tuż za nimi.  
Zaczęła odpływać pod delikatnym dotykiem Toma. Wsparła się mocno łokciami w twarde oparcia krzesła. Nagle poczuła, że ktoś musnął bok jej piersi. Jeden z mężczyzn siedzących z tyłu musiał wsadzić rękę między oparcie fotela i tą ręką muskał jej biust. Nie minęła chwila, a muśnięcia zamieniły się w wyraźny dotyk. Nie wiedziała, co zrobić. Trzasnąć faceta w twarz i wyjść? Zrobi się zamieszanie… Tymczasem ręka zaczynała poczywać sobie coraz śmielej. Mocno ugniatała pierś Jenny.  
Od czasu ostatnich wakacji ubierała się znacznie odważniej. Tym razem miała na sobie obcisłego T-shirta z dość sporym dekoltem. Nic nie założyła pod spód. Zwykle na bluzkę miała narzucony żakiet, który skutecznie zakrywał brodawki. Niestety przed chwilą żakiet zostawiła w aucie, bo na dworze było upalnie. Nogi okrywało biurowe mini – czyli spódniczkę kończącą się odrobinę powyżej kolan. Pod nią ubrała pończochy samonośne. Spódniczka nie była zbyt obcisła.  
Tom głaskający jej udo oraz obraz wyświetlany na ekranie rozpalił Jenny do czerwoności. Przestała już zważać na błądzące ręce czując, że oddala się do miejsca, w którym można było zawrócić. Podniosła odrobine pupę, bo wyraźnie jej mąż chciał podwinąć spódniczkę do góry.  
Teraz siedzę gołym tyłkiem, jedynie w skąpych stringach, na jakimś starym, obleśnym krześle, na którym setki facetów trzepało swoje kapucyny – pomyślała. Ta myśl dziwnie ją rozpaliła. Rozsunęła szerzej nogi, by dać swobodniejszy dostęp Tomowi. Ręka męża błądziła już powyżej podwiązki i dotykała jej nagiego ciała. Po chwili poczuła, że do ręki ugniatającej jej prawy cycek, dołączyła druga ręka po lewej. Ta była znacznie śmielsza, bo od góry wśliznęła się w obramowanie dekoltu i od razu chwyciła naprężoną brodawkę.
Jenny spojrzała na Toma. Ten - jakby nic nie zauważał - siedział wpatrując się w ekran. Niech mu będzie – pomyślała i przymknęła na chwilę oczy. Tym razem ręka po prawej stronie zaczęła naciągać koszulkę w dół, by wyłuskać na zewnątrz klimatyzowanego pomieszczenia soczystą pierś. Spóźniona lewa ręka od razu pociągnęła też ze swojej strony. Na skutek ich skoordynowanych zabiegów Jenny siedziała z rozsuniętymi nogami i cyckami ściśniętymi razem, wystawionymi na zewnątrz dekoltu koszulki. Ich brodawki stały na baczność, zmarszczone od zimna i podniecenia. Kobieta poczuła na drugiej nodze delikatne szmeranie po zewnętrznej stronie uda. Popatrzała na mężczyznę siedzącego obok. On nie udając nawet zainteresowania filmem pochłaniał wzrokiem jej wielkie piersi. Równocześnie gładził delikatnie rąbek jej uda swoim palcem. Widząc, że Jenny się na niego patrzy nabrał śmiałości. Całkowicie obrócił się bokiem do ekranu i ręką, którą nie dotykał nogi, zaczął bawić się jej prawym cyckiem.
Jenny czuła palec męża penetrujący rytmicznie jej cipkę. Lewą pierś miała miętoszoną przez jakiegoś człowieka i prawą, o którą dwóch obcych mężczyzn toczyło walkę o to, który lepiej ją wymaca. Z ust wydostał się jej cichy jęk rozkoszy. Po chwili mężczyzna siedzący obok wypuścił jej biust i śmiałym ruchem ręki zaczął gładzić wnętrze jej uda. To nie możliwe, że Tom tego nie czuje – pomyślała szerzej roztwierając nogi. Dłonie miętoszące od tyłu jej cycki były coraz bardziej natarczywe, już nie były to delikatne pieszczoty, ale ściskanie i podszczypywanie. Faceci za nią dyszeli ciężko. Pewnie walą sobie teraz konie. Świnie! – Pomyślała.  
Była już na granicy orgazmu. Ciężko oddychała. Jeszcze minutka, maksimum dwie. Zobaczyła, że Tom robi sobie dobrze lewą ręką, masując jej udo swoją prawicą.  
Zaraz! To, kto w takim razie masuje jej muszelkę? Spojrzała w bok. Koleś po prawej, także szybko walił sobie konia. Jednocześnie z dużą wprawą kciukiem i serdecznym palcem swojej lewej ręki rozchylał Jenny cipkę, tak, aby wskazujący mógł zataczać kręgi wokół łechtaczki.
Jeszcze kilka chwil i wszyscy szczytowali. Czuła w powietrzu zapach spermy czterech facetów. Zmieszany z sobą stanowił dziwnie odpychający aromat. Ach, gdyby móc spróbować ich teraz - pomyślała. Wtedy zobaczyła, że facet siedzący obok trysnął parę kropel, na palce jej ręki opartej o poręcz krzesła. Wahała się chwilkę, ale takiej pokusie nie mogła się długo opierać. Zbliżyła powoli dłoń do ust, aby nie uronić ani kropli. Najpierw powąchała ją, potem spróbowała obcego nasienia końcówką języka. Facet właśnie miał schować do otwartego rozporka na wpół oklapłego kutasa, ale widząc, co Jenny robi, zamarł z fiutem częściowo na wierzchu. Patrzał na nią jak zahipnotyzowany.
Jenny powoli roztarła na podniebieniu pierwszą kroplę. Trochę bardziej gorzki smak – oceniła – Tom zdecydowanie lepiej się odżywia. Druga i trzecia próba potwierdziła jej ocenę. Sperma męża była znacznie słodsza i kremowa. Poza tym, tu było tego kilka kropel. Gdzie mu tam do wytrysku męża.
Mężczyźni za nią już znikali w wyjściu. Facet obok też dopchał kutasa w majtki i wstał do wyjścia. Jenny siedziała jeszcze przez chwilę, po czym wsadziła sobie leniwym ruchem lewą pierś w rozcięcie koszulki, by po chwili schować tam też prawą. Wstała, rozprostowała nieco pogniecioną z tyłu spódniczkę i zapytała:
- To, co? Wychodzimy?  
10.
Znowu przeleciało kilka dni, podczas, których Tom i Jenny prowadzili zwykłe życie. Praca, opieka nad dzieckiem, zakupy, sprawy domowe. Któregoś dnia firma wysłała Toma na kilkudniowe szkolenie. Dwa dni przed wyjazdem Jenny wiedziała, że coś się święci. Dziecko zostało u brata, a oni mieli cały dom dla siebie. Tom poprosił telefonicznie, aby przebrała się dla niego w coś wyzywającego i - co lekko ją zaskoczyło - nalegał na ubranie kompletu bielizny. Po powrocie do domu umyła się, umalowała i czekała na męża w salonie sącząc szampana z wysokiego kieliszka. Pozasuwała w całym domu zasłony i włączyła lampy, dyskretnie oświetlające pokój. Butelka była już pusta do połowy, gdy wreszcie usłyszała jego auto wjeżdżające na podjazd.
Tym razem ubrała wyzywającą czarno-czerwoną koronkową bieliznę. Obcisłą i króciuteńką czarną mini, spod której raz za razem przebłyskiwały zakończenia czarnych pończoch dopiętych do paska stanowiącego komplet z resztą bielizny. W kontrze do dolnej części ubrania, na górę założyła białą, batystową bluzkę z długimi rękawami, zawiązaną pod kołnierzykiem czarną aksamitką. Na to nałożyła ciemny żakiet. Włosy miała upięte wysoko, w artystyczny kok. Zebrała je razem dwoma drewnianymi chińskimi pałeczkami pokrytymi czarną laką. Pałeczki kupili kiedyś podczas swojej wycieczki do tego kraju. Były one wykończone czerwonymi znakami - zapisanymi ich obcym alfabetem - umieszczonymi w najgrubszym miejscu pałeczki. Gdy mąż wszedł do pokoju, Jenny spojrzała na niego, przez odrobinę opuszczone w dół nosa szylkretowe okulary.
- Lepiej bym sobie tego nie mógł wyobrazić – stwierdził Tom.
Jenny zauważyła, że miał przy sobie jakąś torbę, z najwyraźniej świeżymi zakupami. Po chwili wyciągnął z niej niezbyt duży składany statyw oraz nowoczesną kamerę wideo.
- Chciałbym nagrać twój taniec, kochanie. Będzie mi towarzyszył podczas mojej nieobecności – dodał.
Zawahała się tylko przez chwilę. Odwróciła się i stukając mocno butami po parkiecie podeszła do sprzętu grającego, stojącego w rogu pokoju. Gdy szukała jakiejś pasującej muzyki, przez głowę przechodziły jej fale wątpliwości. Co się stanie, gdy nagranie takie wycieknie z ich domu, jaki to byłby wstyd…, a jeśli zobaczy to kiedyś ich dziecko… Znajome pulsowanie dobywające się głęboko z wnętrza jej szparki nie pozwoliło przejmować się tymi wątpliwościami zbyt długo.  
Kamera została wycelowana na środek pokoju, a nastrojowa muzyka miękko wypełniła jego zakamarki. Tom usiadł na kanapie i z kieliszkiem w ręku obserwował ruchy żony.
Ta miękko poruszała się w tańcu, ruszając biodrami w wężowych skrętach. Wreszcie odpięła dwa guziki żakietu i zsunęła go, by rzucić w kąt pokoju. Poruszała się dalej nie wypadając z rytmu. Kręcąc i obracając się w miejscu rozwiązała aksamitkę i zsunęła ją po piersi. Sutek delikatnie odbił się na materiale bluzki. Po minucie zsunęła z siebie także mini. Teraz ubrana była tylko w bieliznę, buty i białą koszulę, która o dziwo sprawiała, że to wszystko wyglądało jeszcze bardziej nieprzyzwoicie.
W rytm muzyki sięgnęła rękoma do góry i wysunęła pałeczki z włosów, uwalniając je potrząsaniem głowy. Rozsypały się złotą burzą przykrywając jej twarz i szyję. Podeszła do męża postukując obcasami. Jednym ruchem dłoni ściągnęła okulary. Ich końcówkę przygryzła ustami, pomalowanymi karminową szminką. Popatrzała na męża z dołu, bo przed chwilą wijąc się w tańcu prawie przyklękła. Po czym wyprostowała się i włożyła mu do ręki niepotrzebne okulary wraz z pałeczkami. Odwróciła się zdecydowanie, po czym wróciła na środek pokoju.
Idąc ściągała z siebie koszulę. Gdy stanęła na środku miała już na sobie tylko bieliznę. Tańczyła tak przez chwilę odwrócona tyłem by mógł napawać się pięknem jej pleców i pośladków. Gdy chwila ta minęła, ręką sięgnęła do zapięcia stanika. Haftka odskoczyła z cichym trzaskiem. Obróciła się do Toma trzymając rękami piersi ciągle zasłonięte miseczkami biustonosza. Droczyła się zanim troszkę, by wreszcie uwolnić swoje wspaniałe krągłości. Niepotrzebną bieliznę rzuciła w jego kierunku.  
Tom złapał stanik. Wpatrywał się w tańczącą Jenny wdychając ciężko zapach osadzony na wewnętrznej stronie miseczek. Zapach jej potu wymieszany z perfumami, które tak dobrze znał. Jenny tym czasem tańczyła dalej przesuwając dłońmi po całym ciele. Pieściła sobie biodra, uda, biust. Jej cycki miały mocno nabrzmiałe brodawki. Aureole skurczyły się znacznie, okalając wąskim pasem sterczące po środku sutki. Podczas ruchów jej ciała, piersi kołysały się miękko na boki i hipnotyzowały swym spojrzeniem Toma.  
Jenny zaczynała zatracać się w tańcu. Przykucnęła i wsunęła sobie rękę między nogi, pieszcząc swą cipkę poprzez materiał majtek. W końcu pozbyła się ich z niewielką pomocą dłoni, kołysząc lubieżnie biodrami. Opadły na ziemię. Stała przez chwilę wyprostowana jak struna. Ubrana jedynie w pończochy przypięte do paska i buty na wysokim obcasie, by następnie ponownie zacząć tańczyć.
Kamera pracowała cicho. Już od jakiegoś czasu Tom miał kutasa wyciągniętego ze spodni. Przez ten czas zdążył się on stwardnieć maksymalnie. Jego ręka pracowała rytmicznie zamykając i wyciągając nabrzmiałą żołądź spod napletka. Jenny zobaczyła, co się dzieje i powiedziała.
- Spuść mi się na twarz i cycki.
Podeszła do niego i opadła na kolana. Ustawiła się półbokiem, aby kamera zarejestrowała każdy detal. Swoje piersi chwyciła rękami i wyciągnęła w stronę męża. Pierwsza struga uderzyła ją w policzek. Ochlapała także usta. Samotne krople spadły na włosy. Kolejne strużki padały także obfitym strumieniem na piersi, brzuch i uda. To był duży spust. Gęsta sperma ściekała z niej powoli. Większa porcja zebrała się w oczodole zmuszając ją do patrzenia na Toma tylko poprzez jedno otwarte oko. Trochę ściekającego nasienia zatrzymało się na cieniutkim pasku włosów zarastający jej myszkę. Po chwili ciężkie krople zaczęły kapać spośród nóg na podłogę.
- Kochanie muszę się umyć. Nie zapomnij o kamerze – dodała zduszonym głosem.
Tom cały czas był ubrany w garnitur, tylko kutas wystawał mu wyciągnięty z otwartego rozporka. Tak jak stał ruszył po sprzęt. Poruszając się jak robot odpiął kamerę od statywu i ciągle kręcąc znikającą za drzwiami łazienki Jenny udał się za nią.
W ich białej łazience było dużo światła. Jenny klęczała nago pod prysznicem brandzlując się zażarcie. Prysznic mieli wielki, obudowany kafelkami, częściowo osłonięty od reszty łazienki matową szybą.
- Chodź tutaj – powiedziała.
Tom podszedł kilka kroków. Jego kutas już prawie oklapł, prężył się tylko nieznacznie. Cały czas wszystko obserwował w małym okienku wizjera kamery. Widział jak jego żona ciężko pracuje nad swoim orgazmem przesuwając dwoma palcami tam i z powrotem, drażniąc łechtaczkę.
- Nie chce ci się sikać? – Zapytała.
Patrząc w okienko kamery puścił pierwszą strugę. Żółta ciecz jak rzeka zalała piersi żony. Uniósł wyżej chuja palcami i strumienie zaczęły zalewać jej usta. Spieniony płyn wypełnił je po brzegi. Zamknęła je i zaczęła połykać. Z zamkniętymi oczyma wystawiała twarz na zalewający ją mocz. Orgazm przeszył jej ciało. W końcu strumień zelżał. Jeszcze parę razy zmusił mięśnie do chwilowego zwiększenia ciśnienia. Po czym strzepnął ostatnie krople na jej mokrą twarz. Krople moczu zmieszane z spermą męża spływały w dół, tworząc dużą kałużę na białych kafelkach. Pomieszczenie wypełnił ostry i nieprzyjemny zapach. Zapach po chwili zmyty wodą i szamponem. Małżonkowie nadzy stali pod strumieniami wody całując się namiętnie. Kamera ciągle pracowała skierowana na pieszczącą się parę.

Frogg

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2988 słów i 16482 znaków. Tagi: #żona #cuckold #voyeur

Dodaj komentarz