Wakacje by Jack Bean cz. 3 i 4

3.
- To co? Czas podać sobie ręce na znak zawarcia zakładu - powiedział Tom – i czas start. Moje trzy miesiące zaczyna biec.
Wymienili, krótki uścisk rąk, po którym zapadła niezręczna cisza.
- Chyba możemy wrócić do opalania, tylko kochanie nie chcę abyś spaliła się na słońcu – pozwól, że natrę cię oliwką.
To już? Tak szybko – pomyślała Jenny – nie jestem jeszcze gotowa, myślałam, że zaczniemy… kiedyś, nie teraz, zaraz.  
Wiedziała, do czego będzie dążył Tom. Rozejrzała się ukradkiem. Ciągle na plaży byli sami, ryzyko było małe i właściwie ostatnio przerwała mu wbrew sobie. Co mi tam – pomyślała – nie stracę jednego punktu z powodu byle masażu.
- Proszę, masz oliwkę – powiedziała – i ponownie położyła się na ręczniku.
Tom roztarł kolejną porcję oliwki w rękach. Zaczął masować jej ramiona. Myśli kłębiły mu się w głowie. Wiedział, że zaraz zrobi krok w kierunku czegoś nieznanego i przekroczy rubikon, z granic, którego nie będzie już powrotu. Cóż, raz kozie śmierć – pomyślał, ponownie rozwiązując sznurki bikini znad karku Jenny. Po chwili rozwiązał także główny pasek bikini łączący górę kostiumu w całość.  
Jenny leżała płasko na ziemi. Wprawdzie na razie nic nie było widać, ale w praktyce była półnaga. A jeśli ktoś nadejdzie? – Pomyślała.  Dreszcz przeszedł jej ciało i pokrył je gęsią skórką. Piersi mimowolnie się napięły i brodawki stężały w podnieceniu. Dodatkowo koliste ruchy męża gładzącego jej ciało powodowało sensacje miło rozlewające się po ciele. Po chwili jak uprzednio ręce Toma zeszły z pleców na nogi. Masował je z taką samą szybkością. Najpierw stopy – poświęcając znaczną chwilę palcom, później łydki, by po chwili przejść na uda. Krótki prąd przebiegł przez ciało Jenny, gdy palce Toma smyrgały wyjątkowo delikatne miejsce pod kolanami, aby po chwili przemienić się w jakąś ćmiącą błogość, gdy przesunęły się na wyższą partię ud. Po dalszej chwili, jego palce przesunęły się na ich wewnętrzną stronę. Odruchowo chciała je zewrzeć, tak jak poprzednim razem, ale po chwilce wewnętrznej walki postąpiła wbrew swojej naturze i rozsunęła nogi – cnotka, niwydymka – ja już mu pokażę cnotkę – pomyślała gniewnie.
Tom błądził chwilę po udach Jenny by przejść w końcu na jej pośladki. Jego palce wślizgnęły się pod materiał kostiumu i delikatnie musnęły szorstkie włosy, które kręconą kępką porastały wzgórek jego żony. Czuł pod palcami buchający żar.  Z rozchylonej cipki Jenny delikatnie sączyły się soki zwilżając wewnętrzną stronę kostiumu. Przez chwilę masował miejsce łączące jej uda z wargami sromowymi by wreszcie wejść jednym palcem do środka. Jenny była tak wilgotna, że palec zagłębił się bez najmniejszego oporu. Najpierw sam czubek, potem do drugiego paliczka, aby wreszcie skończyć u nasady.
Tom ruszał nim przez chwilę tam i z powrotem, drugim palcem pieszcząc mały guziczek jej łechtaczki, aż wreszcie odsunął rękę i rozwiązał całkowicie dół bikini. Po czym ręką dał znać żonie, że chce, aby przewróciła się na plecy.
Jenny wzbraniała się chwilkę mając gdzieś w głowie świadomość, że przecież ktoś może nadejść. Był to jednak protest z góry skazany na klęskę. Jej ciało chciało zrobić to, do czego przekonywał ja Tom. Tak naprawdę zawsze marzyła o seksie w miejscu, w którym mogła być przyłapana. W swych najbardziej tajnych marzeniach dodatkowo obserwowało ją kilka osób, a gdy była naprawdę napalona nawet uczestniczyło w zabawie. Ale tego nigdy nikomu nie zdradziła i do dzisiejszego dnia sądziła, że pozostanie to tylko w głębinach jej wilgotnych fantazji.  
Obróciła się i wypięła bezwstydnie do słońca piersi i miednicę. On nie czekał długo jego penis już od dawna był w pełnej gotowości. Żyły napinały go tak, że zaczynał czuć delikatne pulsowanie bólu w jądrach, a z czubka penisa snuła się nie kropla, ale cała gruba nic śluzu. Zrzucił kąpielówki i po chwili już był w Jenny po nasadę członka. Posuwał go w niej z tą jedwabistą śliskością, jaka zdarza się, gdy jesteście podnieceni do granic szaleństwa.  
Po chwili Jenny zaczęła dyszeć ciężko – ja już, zaraz… chcesz zaczekam na ciebie. – Powiedziała.
- Nie, mam inny pomysł na zakończenie - ale ty nie powstrzymuj się.
I tak nie mogłaby już tego zatrzymać. Eksplozja rozerwała jej głowę. Fale skurczy przetaczały się przez ciało i w tym momencie nie ważne już było czy to ktoś widzi czy nie. Po dłuższej chwili opadła ciężko na koc, a Tom zbliżył się do niej ze sterczącą niczym maczuga pałą, lśniącą od ich wspólnych soków i powiedział.  
- Weź go do buzi. Dzisiaj połkniesz wszyściutko do końca.
Jenny wahała się przez chwilę. Czuła podświadomą odrazę do męskiej spermy. Zawsze czuła, że to jest „nieczyste”, a połknąć… nieeee.  
- No już, przecież lubisz małże, a kiedyś nie znosiłaś – powiedział – wyobraź sobie, że to coś egzotycznego, do czego musisz się przekonać. Na pewno polubisz ten smak.
Jenny pomyślała, może ma rację. Zawsze chciała spróbować nasienia. Ten raz czy dwa, kiedy jakaś kropelka dostała się do jej ust z tryskającego na jej rękę męża, nie było bardzo złe. Polubić nie polubię – pomyślała – ale na pewno nie zwymiotuję.
Chwyciła penisa męża za trzon i zbliżyła usta do nabrzmiałej główki.
- Dalej – powiedział – pocałuj go, poliż, weź go całego.
Najpierw spróbowała końcówką języka płynu sączącego się z końcówki penisa. Był wymieszany z jej płynami i po chwili rozcierania na podniebieniu stwierdziła, że to nie jest złe. Lekko słono-słodki smak… objęła końcówkę ustami i spróbowała ponownie. Hmmm, nie ma się, czego bać, nawet, nawet – pomyślała. Tym razem śmielej otworzyła usta i pochłonęła całą główkę.  
Tom ma dużego – pomyślała nie po raz pierwszy – ledwo mieści mi się w ustach końcówka. Zaczęła przesuwać ustami w górę i dół. Słuchając rad udzielanych cichym, ochrypłym głosem przez Toma. W ustach było go dużo, twardo - w jakiś miły sposób - i jedwabiście. Ponownie podniecenie zaczęło ogarniać jej ciało. Tom leżał na plecach, z górną częścią tułowia opartym na łokciach. Opadła niżej opierając się o ziemię łokciem jednej ręki, a dłoń drugiej wsadziła sobie między nogi i zaczęła pieścić cipkę. Po chwili ponownie zapłonęła, żywym ogniem. Gdy przyszło odprężenie Tom nie swoim głosem powiedział:
- Przygotuj się, zaraz będzie… Nie robiliśmy tego od dawna, więc porcja może być spora.
Przez jego ciało przechodziły pierwsze dreszcze. Nagle na ustach poczuła słabą strużkę płynu. Przełknęła pospiesznie i pomyślała – to już? Nie było najgorzej, nawet nie poczułam smaku.  
W tym momencie Tomem szarpnął pierwszy spazm nadciągającego orgazmu. Okazało się, że przed chwilą przyjęła jedynie forpocztę jego nadchodzącego wytrysku. Już nic się nie liczyło. Był tylko jego pulsujący członek i gorące usta Jenny.  
Pierwszy prawdziwy strzał spermy Toma wypełnił usta Jenny. Szczęśliwie miała tylko końcóweczkę żołędzi w ustach, bo strzał ten nie należał do małych. Jenny milisekundę trzymała w ustach potężny ładunek, o konsystencji ciepłego jogurtu, by po chwili połknąć całość. Najwyższy czas, bo kolejne następujące raz zarazem spazmy tłoczyły w jej usta kolejne porcje nasienia. Było tego tak dużo, że część wylała się z kącika ust i teraz ściekała po jej twarzy i kapała po woli na piersi. Jenny jeszcze kilka razy poruszyła ręką i kilka razy przełknęła, ale wreszcie strumyczek przestał płynąć. Dopiero teraz mogła zastanowić się nad smakiem Toma – nie, faktycznie nie było źle. Sperma smakowała ostro i słono zarazem, ale to nie był smak, który ją odrzucał. Jeszcze kilka razy i chyba to polubię – pomyślała – z oliwkami i piwem zeszło mi troszkę dłużej zanim się w nich rozsmakowałam – uśmiechnęła się w myślach – ale tutaj chyba będzie znacznie szybciej.
- Hmmmm… - chrząknął Tom – hmmmm, hmmmm.
- Co tak hymmmmkasz?
- Miałaś połknąć wszystko kochanie.
- Przecież połknęłam – zaczęła mówić - gdy zobaczyła jego palec wskazujący na jej piersi i twarz.
Tak? To zrobię ci pokaz – pomyślała Jenny – opadając na pośladki. Rozchyliła nogi i wskazującym palcem zaczęła przepychać spermę z twarzy do rozchylonych ust. Spust Toma był obfity i zawiesisty. Po chwili na języku Jenny leżała spora grudka białej mazi. Jenny z rozmysłem roztarła ją językiem o górę podniebienia i z miną smakosza przełknęła. Naprawdę mi smakuje – pomyślała.
Tak samo powoli zebrała palcem krople nasienia rozbryźnięte na jej biuście. To było troszkę trudniejsze, bo płyn nie chciał trzymać się palca. Ujęła, więc zebrany ładunek dwoma palcami - pomagając sobie kciukiem i szybko włożyła do ust. I jeszcze raz – tym razem poruszyła palcami, jakby próbowała coś ciąć w powietrzu nożyczkami. Sperma Toma ciągnęła się między palcami Jenny. Wyciągnęła język i zlizała wszystko z palców, by po chwili gonić językiem wzdłuż swojego przedramienia za samotnie uciekającą białą kroplą.
Tom patrzył jak sparaliżowany na ten pokaz. W największych snach nie marzył, że coś takiego ujrzy, jeszcze na żywo i to w dodatku w wykonaniu jego żony.
- Kochanie – powiedziała uśmiechnięta Jenny – czas się zbierać do hotelu.
- Mhhhm – wycharczał i zaczął się ubierać chaotycznie.
Gdy zbierali koce i resztę rzeczy do kosza, Jenny zobaczyła kontem oka jakieś chude sylwetki uciekające z wydmy. Mimowolny skurcz ponownie przeszył jej ciało i rumieniec oblał twarz i dekolt. Niezły pokaz daliśmy jakimś dzieciakom – pomyślała. Ciepło rozlało się po jej piczce. A co! Raz się żyje. Nikt nas tu przecież nie zna.
4.
Po południu planowali wypad na miasto. Chcieli zrobić drobne zakupy i może zjeść coś dobrego. Taksówka była już zamówiona i miała nadjechać za kilkanaście minut. Tom wszedł do łazienki i zawoła Jenny.  
- Chyba nie chcesz się golić? - Powiedziała, gdy zobaczyła go z kremem i maszynką do golenia.
- Ja nie, ale ty.
- Głuptasie mam wydepilowane nogi laserowo i jeszcze parę miesięcy nie będę potrzebowała… zawiesiła głos, gdy doszło do niej, o co chodzi Tomowi – aaaa tam?
- Tak, tam! – Powiedział – Pomóc ci? Czy sama sobie poradzisz?
Czerwień znowu wkroczyła na jej twarz.
- Daj ja sama. Ale nie posądzałam cię o pedofilię. Dorosłe kobiety mają tam włosy!
- Zostaw mały pasek takie brazylijskie bikini. Reszta ma być gładziutka, aby mnie nie kłuło, gdy będę cię lizał.
Bez słowa, czerwona na twarzy wycisnęła sobie odrobinę żelu na dłoń i rozprowadziła pianę na włoskach, po czym zaczęła golić zarost.
- A taksówkarz?
- Poczeka.
Gdy zostawiła już tylko wąski paseczek. Tom powiedział:
- Lepiej pomogę ci z tyłu. Nie chcę abyś się zacięła.
Jenny bez słowa wypięła w jego kierunku swój krągły tyłeczek, aby mąż mógł ostrożnie usunąć resztki owłosienia okalające cipkę i jej mniejszy otworek. Podczas golenia oparł na nim swój palec. To miejsce było ich tematem tabu. Nie mówiło się o nim, nie myślało i już broń boże nie dotykało. Tym większy był jej szok. Tom trzymając końcówkę palca na samym środeczku jej kakaowego oka kończył golenie.
Fale podniecenia i odrazy przemykały po ciele Jenny. Chyba on nie…. Nie tam… Nie chce…
- Ubieraj się, kochanie. Taksówkarz czeka - powiedział Tom kończąc smarować balsamem jej cipkę.
Kiedy on wyciągnął balsam? I dlaczego drugą tubkę ma schowaną w spodniach – pomyślała z ironią, patrząc na maszt, który wypychał mu rozporek.
Do miasta jechało się dosłownie parę minut. Centrum było małe, można je było całkiem obejść pieszo w godzinę, góra półtorej. Było tam oczywiście mnóstwo restauracji, pubów kilka banków i sklepów z typowo wakacyjnymi ubraniami.  
- Zanim pójdziemy na kolację, ruszamy na zakupy – oświadczył Tom – potrzebujesz przewietrzenia garderoby.
Jenny się ucieszyła. Zakupy to to, co niedźwiedzie lubią najbardziej – pomyślała. Weszli do najbliższego butiku gdzie przez chwile lustrowali towar.
- Chodźmy stąd – szepnęła – tu nie ma nic dla mnie, to sklep dla małolatów.
- Nie, nie, nie… właśnie, że widziałem kilka rzeczy, które są idealne dla ciebie i powinnaś je przymierzyć – odpowiedział – po czym zawołał obsługę i zaczął zgarniać z półek różnego rodzaju spódnice, sukienki i bluzki.
Po chwili wszędzie piętrzyły się stosy ubrań. Jenny początkowo ubierała i ściągała je z niechęcią, ale po chwili dała się porwać zabawie. Podobała się jej czasem ta dziewczyna w lustrze, jedynym problemem było to, że to nie była ONA. I nigdy nie będzie – dodała w myślach – spaliłabym się ze wstydu gdybym tak miała wyjść gdzieś ubrana. Ubrania były cóż… ciekawe, ale nie w jej stylu. Tu za krótko, tam za obciśle, a tam gdzie wszystko było w zasadzie dobrze, to pojawiał się jakiś zbyt wyzywający dekolt. Doceniała oko męża, który zawsze potrafił dobrze jej poradzić w kwestii stroju, jednak tym razem ubrania w ocenie Jenny były nieprzyzwoite. Dobrze – pomyślała – niech kupi. Potem sam w tym wszystkim będzie chodził. No, ewentualnie zrobię mu jakiś stripteas – pomyślała, patrząc na swoje odbicie przeciągające się w lustrze. Tom wybierał ze stosu ubrań rzeczy do kupienia. Po zapłaceniu rachunku poprosił o dostarczenie nowej garderoby na ich hotelowy adres.
- Teraz pozostało tylko dobranie do tego kilku par odpowiednich butów i jakaś bielizna.
- Hej, nie mów, że nie mam seksownej bielizny. Co, jak co, ale tu mam kilka fatałaszków godnych uwagi.
- Tak – przyznał Tom – ale może coś dokupimy.
Ze sklepu z bielizną Jenny także wyszła zaczerwieniona. Wprawdzie miała sporo seksownej i ładnej bielizny jednak to, co kupili było znacznie bardziej wyzywające. Bielizna cienka jak mgiełka, stringi składające się z samych paseczków no i trzy gorsety, z czego jeden nic nie zakrywał, a raczej unosił piersi do świata. Ubiór luksusowej kurtyzany – pomyślała.
Nieco lepiej było w sklepie obuwniczym. Kupili kilka par butów na niebotycznie wysokim obcasie. Jenny lubiła wprawdzie kiedyś tego typu buty, ale ostatnio przegrywały one w jej garderobie z jej ukochanymi baletkami. Tych kilka nowych par na pewno mi się przyda – pomyślała.
Z naręczami pudełek i papierowych toreb wrócili do hotelu gdzie w recepcji czekała już na nich sterta zamówiona podczas pobytu w butiku.  
W hotelowym pokoju Tom powiedział:
- Chyba należą mi się jakieś podziękowania za te zakupy?
- Dziękuję, misiu  
- Podziękuj na kolanach kochanie – powiedział Tom – wskazując wymownie na swój rozporek.
Chyba będę naprawdę musiała polubić ten smak – pomyślała Jenny – dobrze, że tak naprawdę nie będę musiała walczyć z sobą, bo te trzy miesiące długo by mi się ciągnęły – pomyślała jeszcze, połykając tryskające nasienie Toma.

Frogg

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2856 słów i 15512 znaków. Tagi: #żona #cuckold

Dodaj komentarz