Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

W szponach namiętności i szantażu.

W szponach namiętności i szantażu.Jest godzina dwudziesta gdy Krzysztof z żoną Agnieszką wchodzą na parkiet. Jest piękny wieczór. W dodatku to pierwszy dzień ich urlopu. Czują się odprężeni i chcą się zabawić. Pierwszy taniec szybko się kończy. Potem kolejny i jeszcze jeden. Siadają przy stoliku by chwilkę odpocząć. Chce mi się pić - mówi kobieta i uśmiecha się do męża. Dobrze, zaraz coś zamówię - odpowiada i po chwili idzie już w stronę baru. W tym czasie do stolika obok podchodzi grupka młodzieńców. Siadają. Zaczynają rozmowę. W ogólnym gwarze nie słychać prawie co mówią, ale pojedyncze słowa docierają do niej. Widocznie rozmawiają o którejś z kobiet. Tylko o której? - zastanawia się. Spogląda w kierunku parkietu.
- niezła dupa, prawda?
- pewnie, spójrzcie na jej cycki
- a jakie nogi...  

Agnieszka odwraca się do nich. O kim mówią? - myśli. Tymczasem Krzysztof wciąż stoi w kolejce. Jeszcze raz spogląda na parkiet. Próbuje zgadnąć czyj wygląd tak komentują.
- myślicie o tym co ja?
- tak - zaczynają się śmiać.
- dobra, w takim razie spróbujmy.

Chłopak wstaje z miejsca i podchodzi do kobiety. Przysiądzie się pani do nas? - mówiąc to uśmiecha się szelmowsko. Słucham? - Agnieszka nie potrafi ukryć zdziwienia.
- chodź, będzie fajnie - inny odzywa się siedząc nadal przy swoim stoliku.

Kobieta piorunuje go wzrokiem. Na końcu języka ma już ostre słowa ale w tej właśnie chwili ten pierwszy siada obok niej. Nawet nie zapytał czy może - przebiegło jej przez myśl.

- rozmawialiśmy tu z chłopakami o tobie i stwierdziliśmy, że fajna z ciebie dupeczka - mówiąc to patrzy jej prosto w oczy.
Agnieszka jest coraz bardziej zbita z tropu. Nie spodziewała się czegoś takiego. Nie bardzo wie jak zachować się w tej sytuacji. Jeszcze chwila a może go spoliczkować. Gdzie ten Krzysztof - gorączkowo stara się zapanować nad sytuacją.
- zaraz przyjdzie mój mąż.
- tak, tak, wiemy - uśmiechają się wszyscy i jeden po d**gim dosiadają się do niej.
- skoro nie mogłaś się sama zdecydować to my to zrobiliśmy.
- rozluźnij się mała, jeszcze przed chwilą tak wywijałaś na parkiecie.
- lubisz zaszaleć? - potok słów i pytań sprawia że wciąż siedzi na miejscu, nie próbuje przeciwdziałać.
- no powiedz cipko, czekałaś na nas, jesteś gorąca?  

Tego jest już za wiele. Kobieta postanawia się podnieść. Jednocześnie unosi dłoń by spoliczkować chłopaka. W tym momencie czuje że ktoś przytrzymuje ją z tyłu.

- spokojnie, nie denerwuj się, chcemy tylko pogadać.  

Opada na swoje miejsce i bezwolnie opuszcza ramię.
- o co wam chodzi?  

Uśmiechają się.
- nie wiesz? o dobrą zabawę?
- masz ochotę zaszaleć z nami?  

Agnieszka robi się cała czerwona. Takiej propozycji się nie spodziewała. I to wprost, bez ogródek.
- dajcie mi spokój - odpowiada niepewnie.
- to może potańczysz z nami?

Chce po raz kolejny dać ciętą odpowiedź, jednak i teraz się nie udaje.
- mężulek idzie.
Wszyscy, w tym także Agnieszka odwracają się w tamtą stronę.  

- nie rób scen suczko, a  wszystko będzie dobrze.
- powiem, że zaprosiłaś nas do stolika

Zanim zdążyła cokolwiek odrzec Krzysztof stanął już obok.
- dzień dobry panu - chłopcy jeden przez drugiego witali się z nim.  

Ten zaskoczony podawał każdemu rękę. Szybko wyjaśnili, że z powodu ciasnoty dosiedli się do Agnieszki.

- pańska żona powiedziała, że nie będzie pan miał nic przeciwko.
- oczywiście - odrzekł bez namysłu - w takim razie siadajmy.

W tej sytuacji Agnieszka nie protestowała już, i nie powiedziała o tym co zaszło przed chwilą. Chłopcy zaczęli rozmowę z jej mężem i sytuacja jakoś się rozładowała. Po kilku minutach nawet Agnieszka się rozluźniła. W pewnym momencie jeden z chłopców zaproponował jej wspólny taniec.  

- nie ma pan nic przeciwko? - to mówiąc spojrzał na jej męża.
- ależ oczywiście że nie, Aguś bardzo lubi tańczyć.  

Zanim zdołała odpowiedzieć chłopak podał jej dłoń. Cóż miała zrobić. Wstała z miejsca i ruszyła na parkiet. W końcu to była prawda - lubiła taniec.
Kiedy para znalazła się na parkiecie chłopcy postanowili przystąpić do ataku na Krzysztofa.
- wypije pan piwo?
- czemu nie - odpowiedział mężczyzna - możemy się napić.
- ale my nie możemy, nie wpuszczą nas do ośrodka...
- ale panu chętnie postawimy.

I tak się stało. Chłopcy zafundowali mu piwo. Potem jeszcze jedno. W tym samym czasie Tomek szepnął na ucho Agnieszce: od razu wpadłaś nam w oko. Szczerze mówiąc to pierwszy cię wypatrzyłem.

- czego wy chcecie ode mnie? przecież  widzicie że jestem mężatką, na dodatek mój mąż jest tu ze mną...
- to się da jakoś załatwić, zawsze możesz go spławić.
- co?!!

Przesunął dłoń po jej ciele i szepnął jej znowu na ucho:
- na pewno masz na to ochotę, wyglądasz na taką.
- na jaką? - zapytała prawie gwałtownie.
- wyglądasz na spragnioną i niezaspokojoną suczkę
- jesteś taka prawda? nie mylę się chyba?
- nie to nie prawda - zaprzeczyła nerwowo.
- nie denerwuj się, to nic złego...
- pomożemy ci

Te słowa sprawiły że lekko zadrżała.
- jak, co masz na myśli? - zapytała cicho
- zajmiemy się tobą.  

Chwilę później wrócili do stolika. Agnieszka od tego momentu była jakby nieobecna. Jakby coś przemyśliwała. Krzysztof z kolei bawił się coraz lepiej. Kolejne piwa robiły swoje. Atmosfera stawała się coraz luźniejsza.

- teraz moja kolej - powiedział Marcin i wyciągnął dłoń w kierunku kobiety.  

Już nikt nie pytał Krzyśka o zgodę. Ten był zafrapowany słowami chłopaka.

- masz rację - powiedział - od tego są w końcu wakacje.
- tak- przytaknęli inni i zaczęli się śmiać.  

Wydawało się, że nie zwracają uwagi na kobietę zmierzającą w stronę parkietu. To jednak były pozory...

- i co? jesteś gotowa? - usłyszała prawie natychmiast słowa Marcina.
- na co?  

Spojrzał jej prosto w oczy, uśmiechnął się i powiedział: zerżniemy cię suko ostro.
- co?!!!  

Gwałtownym ruchem złapał ją za pośladek i mocno ścisnął.  

- spodoba ci się.
- niedoczekanie wasze- odpaliła.
- wiem że jesteś  mokra, nie musisz odpowiadać.  

W tym momencie jego usta przywarły do jej ucha i język wniknął do małżowiny. Drgnęła. Zacisnęła dłonie na jego koszulce i powiedziała: przestań. Ale on nic sobie z tego nie robił. Przeciwnie. Przesunął dłoń jeszcze niżej i delikatnie wsunął między jej nogi.

- nie rób tego...  

Zagryzła wargi czując jak dłoń chłopaka zbliża się do jej krocza. Tańczące obok dwie pary uśmiechnęły się do nich.
- co ja robię... - szybko spojrzała w kierunku stolika. Krzysztof był jednak odwrócony. Odetchnęła z ulgą, że nie zobaczył niczego. Musi to przerwać natychmiast...
Marcin w końcu dotarł tam gdzie zamierzał. Poczuł wilgoć na palcach i uśmiechając się w duchu szepnął: jesteś gotowa.
W tym momencie skończyła się jednak piosenka i oboje wrócili do stolika. Atmosfera stawała się coraz bardziej gorąca. Chłopcy coraz śmielej zaczynali okazywać swoje zainteresowanie Agnieszką.

- pańska żona to świetna laska.  

Krzysztof uśmiechnął się lekko zdziwiony i spojrzał na małżonkę.

- to prawda, jestem szczęściarzem.
- jeszcze jakim - przytaknęli chłopcy.
- ma pan taką dupeczkę w domu, tylko pozazdrościć...  

Agnieszka zdębiała. Jej mąż również spoważniał.  

- co powiedziałeś? - zapytał lekko zdenerwowany.

Chłopak zamilkł na chwilę. Wydawało się że wycofa się teraz, ale w tym samym momencie inni poparli kolegę.

- pańska żona jest bardzo seksowna...
- super dupa - dorzucił inny
- taką to tylko...
- co?!! - Krzysztof zrobił się purpurowy.

Zamierzał się podnieść. Alkohol jednak dał znać o sobie. Lekko się zakołysał i chwiejąc się opadł z powrotem na miejsce.

- bez takich mi tu!

Oni spojrzeli po sobie z uśmiechem.
- nie denerwuj się tak
- chyba nie jesteś zazdrosny?
- kto, ja? a o kogo miałbym niby być? o was? - spojrzał z ironią na nich a potem na żonę.  

Agnieszka nie wiedziała jak się zachować. Była cała czerwona. Nie dość że zaproponowali jej seks, to teraz w obecności jej męża mówią takie rzeczy...Spuściła głowę bezradnie i lekko zagryzła wargi. Jej mąż coraz intensywniej wpatrywał się w nią. Czyżby jednak coś było nie tak? - myślał - dlaczego ona tak się rumieni?  

- chodźmy zatańczyć - tym razem Rafał podaje jej dłoń.

Kobieta wstaje i rusza w kierunku parkietu. Wszyscy patrzą teraz na odchodzących. Widzą jej niepewność i czują że idzie na miękkich nogach. Krzysztof też się orientuje, że z żoną zaczyna się dziać coś niedobrego. Głupio mu jednak zatrzymać ich teraz. Po tym co powiedział...
Myśli zaczynają się kłębić w głowie. A może powinien być zazdrosny? Co ona wyprawia?
Rafał uśmiecha się patrząc na nią. Widzi na jej obliczu zmieszanie, i chyba coś jeszcze... Zaczyna się taniec. Ona jakby starała się uciec przed czyimś wzrokiem. Domyśla się w mig o co chodzi. Tak nią prowadzi że po chwili znajdują się w drugim końcu sali. Teraz nie są już widoczni dla siedzących przy stole. Przesuwa swoją dłoń niżej, na pośladek.

- twój mąż to dupek - odzywa się.  

Ona milczy Rzeczywiście nie zachował się tak jak powinien. Jest nieco rozczarowana, ale z drugiej strony czuje coś czego nigdy nie czuła...
Rafał uśmiecha się do niej i zaczyna ją obmacywać. Na początku robi to bardzo dyskretnie, potem już całkiem otwarcie. Po chwili są już w centrum zainteresowania tańczących. W tym samym czasie przy stoliku narasta napięcie. Rozmowa jest teraz markowana. Krzysztof udaje że wszystko jest ok, oni jednak widząc jego niepewność spowodowaną zachowaniem żony próbują go nieco podrażnić.
- Rafał to ma dobrze...
- to prawda - mówi Marcin - wiem, bo z nią tańczyłem...  

Uśmiechają się ironicznie i dalej kontynuują:
- taka gorąca dupa...
- na pewno ją nieźle zmaca  

Podsuwają Krzyśkowi kufel. Napijmy się - mówią.  

- no chyba że boisz się o żoneczkę?

Z trudem bierze do ręki alkohol i jednym haustem wypija.
- dobrze -śmieją się
- ufasz jej?  

Wszyscy patrzą teraz na niego. Mężczyzna zastanawia się chwilę i po chwili wybucha prawie:
- oczywiście, że jej ufam.
- w takim razie wszystko w porządku
- wypijmy zatem za zaufanie.  

Oni wznoszą do góry sok a Krzysztof po raz kolejny piwo. Jego oczy zaczynają się szklić. Jest już mocno wcięty.
- a teraz za jej mokrą cipkę
- tego już za wiele...
- nie wierzysz, że ma mokrą pizdę?
- sam sprawdzałem.

Rozlega się śmiech.
- suka ma cieczkę
- potrzebuje dobrego bolca  

Krzysztof unosi się w górę. Zatrzymują go. Nie jest to teraz trudne. Jest zbyt pijany by przeciwstawić się całej grupie. Właściwie to z jednym z nich nie poradziłby sobie teraz. Inna sprawa że chłopaki też nie są ułomkami.

- chcesz żebyśmy ją wybolcowali? - śmieją się.
- obiecaliśmy jej.
- będziesz mógł popatrzeć
- co ty na to?

Krzysztof czuje narastający niepokój. Próbuje zebrać myśli ale nie udaje mu się. To niemożliwe - próbuje sam siebie przekonać - to wszystko mi się śni. Zaraz się obudzę i wszystko będzie jak dawniej.
Pragnienie mężczyzny nie może się jednak spełnić. Chłopcy są zbyt napaleni, Agnieszka zbyt mokra, a sytuacja aż nadto sprzyjająca. Sekundy trwają wieczność, wieczność przemienia się w minuty, a sala bucha wprost żarem. Tworzy się koło z którego jest tylko jedno wyjście: trzeba zerżnąć żonę tego faceta. Z jego zgodą czy bez to bez znaczenia. Przeznaczeniem tej nocy są jęki rozkoszy, ekstatyczne wyuzdane grymasy, posuwiste i mocne pchnięcia świdrujące jej cipę. Wiedzą to wszyscy. Ci którzy patrzą teraz na Rafała i Agnieszkę i ci którzy siedzą wciąż przy stoliku. Do tych pięciu szczęśliwców chcą także dołączyć inni. Podchodzą do stolika i wywołują Marcina.  

- zaraz wracam - mówi do kolegów.

Po chwili jest już z powrotem uśmiechnięty od ucha do ucha. Razem z nim pojawiają się trzej młodzieńcy.

- chłopaki chcą się dołączyć  

Krzysztof patrzy na nich nie rozumiejąc.
- widzieliśmy jak się zabieraliście do tej cipy
- to nam się spodobało
- chcemy się przyłączyć
- oczywiście - odpowiada Marcin - a to jej mąż.  

Wskazując na Krzysztofa uśmiechnął się pogardliwie.
- on myśli że jej nie zerżniemy

Na te słowa nowo przybyli zareagowali drwiną:
- przecież widać że to ciamajda
- a ta suka aż się pali żeby wleźć na kutasa  

Rozpacz i wściekłość malowała się na twarzy Krzysztofa. Zdał sobie całkowicie sprawę z beznadziejności sytuacji. Siedzi tutaj podczas gdy jego żona z pewnością jest obmacywana przez tego gnojka, na dodatek nie ma szansy wyrwać jej spod opieki tych drani. Teraz jest ich już siedmiu. Ten na sali to ósmy...
Nie wiedział oczywiście, że tam dołączyli kolejni. Agnieszka wraz z Rafałem otoczeni zostali przez grupkę chłopaków. Dokładnie pięciu. Dzięki temu zostali zasłonięci przed zbyt natarczywymi spojrzeniami pozostałych. Rafał podciągnął bezceremonialnie jej krótką spódniczkę tak że oparła się ona na biodrach. Pocałował ją w usta. Oddała pocałunek. Już teraz się nie broniła. Była tak bardzo bardzo mokra, że nie zważała już na nic. Zapomniała gdzie jest i kim jest, zapomniała że nie powinna tak, że inni patrzą, że może myślą sobie o niej...
Rafał uśmiechnął się ściskając jej śliczny tyłeczek. Inni momentalnie zacieśnili krąg wokół nich. Teraz dzieliły ich ledwie centymetry.  

- ale suczka jest napalona - komentowali
- panowie, zabieramy ją stąd

Rafał kiwnął palcem na jednego z nich. Ten zbliżył się i mrugnął okiem porozumiewawczo.

- co jest? - zapytał
- idziemy po moich kolegów...siedzą z jej mężem
- dobra - odpowiedział chłopak - a co z nim zrobimy?  

Agnieszka słyszała każde z tych słów. Drżąc na całym ciele czekała na werdykt. W końcu usłyszała:

- weźmiemy go ze sobą, a potem się zobaczy...  

Ruszyli w stronę stolika. Agnieszka nerwowo próbowała obciągnąć spódniczkę, która jeszcze przed chwilą znajdowała się wysoko na biodrach. Nie udało się jej do końca, tak że duża część ud była widoczna...
Zanim Krzysztof zorientował się w sytuacji oni byli już obok niego.

- przenosimy imprezę - uśmiechając się powiedział Rafał.
- suczka jest już bardzo spragniona  

W tym momencie chłopak wymierzył jej klapsa. Agnieszka spuściła lekko głowę nie patrząc na męża.

- chodźmy, trzeba ją w końcu wyruchać...

Pogardliwe spojrzenie zawisło na twarzy Krzysztofa:
- i co frajerze? chcesz popatrzeń na to?
- nie róbcie tego - wybełkotał nie swoim głosem.
- zamknij się - odpowiedzieli i pociągnęli za sobą Agnieszkę. Ta bezwiednie poddała się temu. Zanim mężczyzna się podniósł oni już byli na zewnątrz.  

Minutę później widział ją oddalającą się szybko z nimi. W skroniach zaczęło mu pulsować, był cały spocony jednak adrenalina zrobiła swoje. Ostatnim wysiłkiem woli brnął przed siebie. Ciągle jednak z tyłu. Nie mógł uwierzyć w to co się dzieje. Czuł strach i poniżenie, ogarniała go rozpacz i wstyd. Widział ją między nimi jak idzie z obnażoną całkowicie pupą, widział przechodniów uśmiechających się, a kiedy jakieś spojrzenie zatrzymywało się na nim spuszczał natychmiast głowę. Czy oni się domyślali?...

  

cdn

Magdadool

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka i dramaty, użyła 2857 słów i 15525 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik Historyczka

    Magdo, czyżbyś miała ochotę by coś takiego przeżyć???

    tydz. temu

  • Użytkownik Deichmann oszukuje

    @Historyczka zamilcz

    6 dni temu

  • Użytkownik Yrek

    To opowiadanie jest ściągnięte z portalu o tematyce cuckoldowej

    tydz. temu

  • Użytkownik JorgDeJoong

    @Yrek o jakim portalu mówisz ?

    tydz. temu

  • Użytkownik JorgDeJoong

    Wow zapowiada sie super

    tydz. temu

  • Użytkownik Biggie

    Fajnie się zapowiada

    tydz. temu