Układ idealny cz.3

Układ idealny cz.3Adam po cichu liczył na powtórkę poprzedniej nocy kolejnego dnia. Płonne jednak były jego nadzieje, bo Kinga zadowoliła się wyraźnie tym, co dostała wcześniej. A biorąc pod uwagę, że wieczorem miała wrócić do swojego mieszkania, perspektywa dalszych zbliżeń między nimi oddaliła się. W dodatku, żeby dolać oliwy do ognia, prowokowała go strojem przez cały dzień. Rano paradowała przy nim w samej bieliźnie, a w ciągu dnia nałożyła na siebie jedną z tych trzech kiecek, w których Adam robił jej we wtorek zdjęcia. Na pytanie po co to robi, skoro i tak nie daje mu nadziei na nic więcej, odparła typowo kobieco:
- Żebyś miał o czym myśleć przed następnym razem.
Mimo wszystko przez cały czas potem traktowali się tak, jak do tej pory. To było najważniejsze przecież, by seks stanowił dla nich dodatek i odskocznię, a nie sens ich relacji, która siłą rzeczy musiała wrócić na niwę rodzinną. Z resztą przed pożegnaniem mieli jeszcze parę rzeczy do załatwienia, przede wszystkim Adam zgodnie z ustaleniami miał zaopatrzyć się w pakiet na kartę, z której mieli się umawiać na kolejne cielesne uciechy. Kinga doskonale to zaplanowała, ograniczyła im ryzyko wpadki do minimum. W "sekstelefonach" mieli się zapisanych pod pseudonimami, nawet pisząc o propozycji wspólnego wieczoru mieli o tym nie wspominać wprost. Adam wywalczył zaś dla siebie jedną rzecz: skoro to ona nałożyła tyle restrykcji, to on chciał przynajmniej wybrać, w co ona ma być ubrana, gdy się umówią. Odpowiedź była dla niego nad wyraz pozytywna. Miła niespodzianka czekała go też, gdy po Kingę zajechała taksówka.  
Szykując się do wyjścia dziewczyna założyła dużo mniej prowokujący strój, zwykłe dżinsy i zwiewną ciemną bluzkę. Po raz ostatni zlustrowała "swój" pokój, a gdy miała już wychodzić zawołała Adama. Ten leniwie podniósł się z kanapy, na której zaległ pół godziny wcześniej po informacji, że dziewczyna sama da sobie radę z tobołami i nie musi jej pomagać znosić wszystkiego do windy.  
- Idziesz już? - zapytał neutralnym głosem
- Tak. Ale chciałam Ci jeszcze coś dać. Taki mój mały, debilny zwyczaj po upojnej nocy...
Podeszła do niego i ku jego zaskoczeniu zarzuciła mu ręce za szyję, przyciągnęła głowę do siebie i namiętnie pocałowała. Gdy ich języczki przestały już ze sobą tańczyć, na powrót się odsunęła. Mrugnęła do niego okiem i sięgnęła po swoje rzeczy. Wyszła nie mówiąc już nic więcej.
Po dojechaniu do mieszkania zastała w nim już swoich współlokatorów. Całkiem w porządku parę złożoną z jej psiapsióły ze studiów i narzeczonego tejże dziewczyny. Krótka wymiana informacji z całego tygodnia nie przyniosła, wbrew obawom Kingi, zakłopotania przy pytaniu o całe 7 dni spędzone z bratem pod jednym dachem. Ucięła temat krótkim stwierdzeniem, że "jak to z bratem, w porządku". W myślach dopowiedziała sobie resztę zdania. Niedługo przed 23 zamknęła się w swoim pokoju. Przez chwilę jeszcze myślała o całym zajściu.  
- Mam to w dupie - stwierdziła do siebie przypominając sobie każdy jego dotyk, którego doświadczyć nie powinna
Koniec końców uznała, że nie zrobili sobie żadnej krzywdy, więc niby dlaczego ma żałować? Nawet chciała w ciągu dnia powtórzyć to, ale uznała, że i tak zrobili coś szalonego i za duża dawka tego wariactwa naraz mogłaby ich przedwcześnie nasycić. Ale nie przeszkodziło jej to w stwierdzeniu, że mała masturbacja z Adamem w wyobraźni może ten lekki, acz pożyteczny niedosyt złagodzić. Umiała to robić dyskretnie, dużo bardziej niż jej koleżanka, która w momentach rozłąki z narzeczonym musiała sobie też jakoś radzić i zapominała chyba wówczas, że w pokoju obok ktoś jest. Zamknęła więc oczy i przywołała obraz poprzedniej nocy. Tylko tym razem odtworzyła go w głowie tak, jakby światło było włączone. Znów czuła na ciele dotyk Adama. Odpłynęła bardzo szybko, kończąc palcówkę z uśmiechem na ustach i wyobrażeniem jego dochodzącego w niej. Była pewna, że to powtórzą. Ba, odjadą jeszcze bardziej. Pojawiła jej się jednak pewna obawa. Zwykle po upojnej nocy nie myślała o kochanku, o kolejnym spotkaniu z nim i następnych pieszczotach. Tutaj było inaczej.  
Na szczęście Adam dopomógł jej, by kolejnego dnia już nie myślała o tym. Po prostu nie pisał. Obydwoje nie zerkali nerwowo na telefony, z resztą byłby to znak, że coś poszło nie tak i zaczyna się pojawiać zaangażowanie. W ich wypadku wybitnie niebezpieczne. Po kolejnej dobie już wiedzieli obydwoje, że nie muszą się niczego obawiać. Nie przeszkodziło to jednak Adamowi w znalezieniu w internecie strony, na którą Kinga wrzuciła zdjęcia z wtorkowej sesji. Patrząc na nią odwróconą tyłem, na jej opadające na ramiona włosy, kontury bielizny zarysowane na obcisłych sukienkach stwierdził, że ich kolejny raz musi się odbyć przy świetle. Miał już nawet pomysł na to, co jej przygotuje z tej okazji. Ale z wcieleniem tego w życie poczekał jeszcze do końca kolejnego tygodnia.  

Czwartkowy wieczór. Upały nieco zelżały, choć i tak lipiec był wyjątkowo gorący tego roku. Była godzina 21, a Kinga dopiero wychodziła z pracy. Ot, zbliżająca się kampania, w której ona musiała pomagać i zwyczajnie chciała zostać dłużej. Z resztą dzięki temu jej psiapsióła miała przynajmniej parę godzin z narzeczonym tylko dla siebie. Też im się przyda. Dziewczyna czekała na przystanku na autobus powrotny. Wyciągnęła swój "główny" telefon i odpisała na kilka wiadomości, szybko przejrzała kilka portali i odłożyła gadżet z powrotem do kieszeni. Po chwili sięgnęła po drugi telefon. Ten dla nieznajomych i kochanków. Z radością przywitała pierwszą wiadomość, od swojego ex-przyjaciela, który najwyraźniej po tygodniu tłumaczenia dał sobie wreszcie spokój i zrozumiał, że powrotu do dawnego układu nie będzie. Druga wiadomość natomiast wyostrzyła jej zmysły. Nadawcą był "Niski", co było pseudonimem wybranym przez nią dla brata. Zupełnie niezwiązanym z faktycznym wzrostem (bo trudno było tak nazwać Adama przy jego 190 cm), po prostu ta ksywka nie była używana wśród jej znajomych, ani nikomu nie mogła się z nikim skojarzyć. "Niski" napisał krótko, tak jak ustalili:  
"SOBOTA?"
Akurat podjechał jej autobus. Wsiadła, usadowiła się w tylnej części i zaczęła się zastanawiać. Sobota jej pasowała, na imprezę szła jutro, więc czemu nie? Współlokatorzy będą wniebowzięci. Ona z resztą też. Odpisała równie zdawkowo:
"PASUJE, TYLKO WIECZOREM"
Zachowywała się przy tym całkowicie naturalnie, sama się zdziwiła, że tak łatwo to przychodziło. Parę osiedli dalej Adam odebrał pierwszą wiadomość od "Czarnej". Ksywka dla blondynki wybitnie niepasująca. Ale treść odpowiedzi już tak. Szybko zabrał się do dalszej korespondencji. Na telefonie Kingi wylądowało kolejne zapytanie:
"CZARNE NA ZEWNĄTRZ, BIAŁE DO WEWNĄTRZ?"
Dziewczyna od razu pojęła aluzję. Mimowolnie się uśmiechnęła, w końcu to była jedna z nielicznych rzeczy, w których Adam miał pełną swobodę. Odpowiedź mogła być tylko jedna.
"OK. DZIĘKI"
Ostatnie słowo było równoznaczne z "do zobaczenia". Schowała telefon. Przeszedł ją lekki dreszczyk podniecenia. Akurat w tym momencie miała dużą ochotę na seks. Zastanawiała się tylko, jak to będzie tym razem? Z dotychczasowymi kochankami sprawa była prosta - mieszkanie, czy też hotel, w którym miała się z kimś kochać, było tylko parogodzinnym przystankiem. Od razu po wejściu zabierali się z partnerem do rzeczy, po skończonym stosunku odczekiwali koło godziny i w razie obopólnej chęci powtarzali numerek. Potem, w zależności od zmęczenia i pory nocy albo zawijali manatki i wracali do siebie, albo zostawali na noc i rano bez pożegnania się rozstawali. Tutaj siłą rzeczy musiało być inaczej. Na tych rozmyślaniach upłynęła jej cała droga do mieszkania. Weszła do środka sporo po godz. 22. Narzeczony koleżanki spał, ta zaś kręciła się jeszcze po kuchni. Ucięły sobie krótką, codzienną pogawędkę.  
- Mam dla Ciebie propozycję - rzekła Kinga odstawiając kubek po wypitej herbacie do zlewu - jutro moja kolej na sprzątanie i pranie. Jeżeli zrobisz to za mnie, to ja w zamian będę nocować w sobotę u brata, a Wy będziecie mieć wieczór tylko dla siebie
Dziewczyna zrobiła maślane oczka i odparła radośnie:
- O rany, dzięki, naprawdę nie musiałaś, ale nie powiem, bardzo podoba mi się taka zamiana.
- Coś Wam się od życia też należy nie?  
- No niby tak, serio Kinga, dzięki, już dawno miałam Cię poprosić o wolną chatę.  
- Spoko, ile można to robić udając, że nie chce Ci się krzyczeć co? - puściła jej oczko i wyszła z kuchni, pozostawiając za sobą lekko zawstydzoną koleżankę
No cóż, Kinga miała cięty język, mówiła jak jest i nie kryła się z niczym. Gdy weszła do pokoju i zamknęła za sobą drzwi ze zdumieniem stwierdziła, że właśnie użyła w tej rozmowie jednego z podstawowych argumentów Adama. "Nocuję u brata, nikt nie będzie podejrzewał"... tak, to był kolejny plus. Miała już lekko dość spowiadania się z kolejnych wieczorów spędzonych ze swoim ex-przyjacielem, z poprzednimi z resztą też, choć było ich raptem dwóch. Układając się do snu uznała też, że przygotuje się do sobotniego wieczoru specjalnie dla Adama. Miała w zanadrzu kilka pomysłów, musiała jedynie wybrać ten, który zrealizuje.

W piątek zupełnie przestała o tym myśleć. Zabrała współlokatorów, dooptowała do ekipy jeszcze dwie koleżanki i znajomego z pracy, po czym poszli w miasto. Zapomniała wówczas o wszystkim, nawet o sobotnim spotkaniu z Adamem. Wybawiła się, przyjemnie zmęczona wróciła do mieszkania około 4 nad ranem. Przed pójściem spać przypomniała sobie z koleżanką sytuację, w której postanowiły podrażnić facetów obecnych w paczce i zamiast z nimi tańczyły ze sobą. Ze śmiechem politowania stwierdziła, że obydwaj panowie tylko czekali, aż dziewczyny zaczną się obmacywać albo całować. Potem zaległa na łóżko, zasnęła i obudziła się około południa. Współlokatorzy wyszli już na zaplanowane zajęcia z tańca, więc miała mieszkanie tylko dla siebie. Wówczas to postanowiła, jaką niespodziankę sprawi tego wieczora Adamowi.  
Właśnie od niego dostała wiadomość na swój drugi telefon. Zaczęła się śmiać z ksywki, jaką nadała mu na potrzeby bycia incognito, ale przeczytana treść na nowo rozbudziła w niej ciekawość.
"CZEKAM OD 20:00"
Znowu złapała się na tym, że zagryzła lekko wargi. Tak, to był ten moment, kiedy nie mogła się już doczekać. To samo uczucie, które towarzyszyło jej wcześniej, nastawione wyłącznie na fizyczne przyjemności. Najpierw jednak przygotowała się do własnej niespodzianki. Potem dobrała strój pod wymagania Adama. Gdy uznała, że jest gotowa, wyszła i udała się pod dobrze jej znany adres. Zapukała w końcu do drzwi. Jednak zamiast odpowiedzi doczekała się jedynie smsa: "OTWARTE".  
- Tak sobie pogrywasz... - pomyślała i nie zastanawiając się dalej otworzyła.
W środku było pusto. W niewielkiej sieni, która rozchodziła się korytarzykiem w lewo do salonu, a na wprost do sypialni brata, zauważyła, że na podłodze leży wycięta z papieru strzałka. Prowadząca rzecz jasna do sypialni. Czyli on już był gotów. Dokładnie tak to sobie wyobrażała. Nie przewidziała jednak tego, co Adam miał w zanadrzu. Zamknęła mieszkanie i gdy uchyliła drzwi sypialni aż wytrzeszczyła oczy z wrażenia. Okno było zasłonięte, a pokój dużo ciemniejszy, niż pozostała część mieszkania. Większość mebli i gratów upchnięta w kąt, albo do składowiska gratów. Natomiast jego łóżko stało centralnie na środku, otoczone stojącymi na podłodze świecami, w dodatku zapachowymi. Najważniejszy punkt wieczoru, czyli Adam, stał tuż przy wejściu, czekając, aż Kinga pozbiera się z wrażenia, jakie wywarł na niej wystrój. Choć z pozoru przypominało to romantyczną scenerię, to stojące na parapecie olejki wyraźnie zdradzały zamiary chłopaka. Mimo słabego światła widział on, że i jego siostra postarała się spełnić jego zachciankę i przyszła w czarnej, zwiewnej sukience, zawieszonej na cienkich ramiączkach, pod którymi ujrzał biały, jedwabny stanik. Wreszcie przerwał ciszę, która zaległa po wejściu dziewczyny do środka i zamknął drzwi, co by jeszcze bardziej przyciemnić wnętrze. Po chwili rzekł:
- Widzę, że efekt osiągnięty..
Kinga odwróciła się do niego i posłała mu szeroki uśmiech. Podeszła bliżej i zarzuciła mu ręce na szyję.
- Widzę, że ktoś tu naoglądał się analnych masaży... - odparła kusząco ocierając się o niego
Konsternacja ogarnęła Adama, który wyraźnie nie wiedział, jak ma odebrać tę kąśliwą uwagę. Kinga rozwiała jednak jego wątpliwości:
- Też czasem oglądam pornosy - powiedziała po chwili go całując
Rozładowała tym całe napięcie, on mógł się teraz skupić tylko na tym, co zaplanował. Pocałunek Kingi uruchomił machinę, ale był inny niż poprzednie. Delikatniejszy, subtelniejszy. Obydwoje mieli ochotę na nieco dłuższą grę wstępną. Mimo, że już po chwili męskie podniecenie dało się odczuć, to jednak Adam skupił się na jak najlepszym poznaniu ciała siostry. Rozpiął sukieneczkę bez problemu, suwakiem zjechał od szyi po pośladki. Zsunął kieckę po ramionach i rękach dziewczyny, po czym odrzucił nogą na bok. Coraz śmielsze pocałunki zeszły z ust na szyję i dekolt. Badał centymetr po centymetrze, czując, jak ciało kochanki powoli się rozgrzewa. Obrócił ją tyłem do siebie. Jedwabny stanik okazał się być zapinany z przodu, więc dłonie Adama wylądowały od razu na piersiach Kingi. Powoli zsunął górną bieliznę z jej ciała. Przywarł do niej, pieścił ją obiema dłońmi. Lekko ugniatał, drażnił sutki, w tym samym czasie całując po plecach. Pierwsza oznaka przyjemności wyrwała się z kobiecych ust. Zachęcony tym kontynuował tę grę. Językiem przejechał jej po linii kręgosłupa. Wreszcie oderwał dłonie od piersi i uklęknął. Zobaczył dobrane pod komplet z biustonoszem stringi, które wybitnie podkreślały kształtny tyłeczek. I to na nim się skupił, na przemian całując, liżąc i lekko nadgryzając. Nie pozbawił jej jednak tego dolnego okrycia. Na powrót obrócił ją przodem do siebie. Teraz poznawał ją z przodu, ciągle mając oczy otwarte, by nie przeoczyć żadnego szczegółu. Od ust, które coraz trudniej ukrywały ciężkie westchnienia, zszedł do piersi. Nie pozostawił ani jednej części cycuszków bez oznaczenia, jako swojej zdobyczy. Kinga nakręcała się coraz bardziej, a wtedy Adam zobaczył coś, czego wcześniej nie dostrzegł. Mały, dyskretny i obłędnie seksowny tatuaż na podbrzuszu, w połowie zakryty przez skąpe majteczki. Na chwilę tam skupił swoje pieszczoty. Dopiero, gdy uznał, że ta część zabawy skończona wstał i ponownie gorąco pocałował dziewczynę, ugniatając przy tym jej pośladki.
Dyskretnie skręcił w stronę łóżka. Ale Kinga nie chciała się od niego oderwać. Musiał ją powoli przeprowadzić, uważając, by nie przewrócić obydwojga. Wreszcie zrobił to, co powinien. Zdecydowanym ruchem popchnął ją w stronę łóżka, asekurując przy tym w razie, gdyby coś poszło nie tak. Dziewczyna zaskoczona spojrzała na niego wzrokiem, który zwiastował wyczekiwanie.  
- Połóż się na brzuchu - rzekł podchodząc do parapetu i biorąc do ręki buteleczkę z olejkiem
Kinga ochoczo spełniła życzenie brata. Poczuła mrowienie na całym ciele, które było wyczekiwaniem. Na to, jak poleje jej olejkiem plecy. Jak znowu dotknie ją swymi silnymi dłońmi. Owszem, nie był specjalistą od masażu, ale robił to, co do niego należało. Już po chwili cała zwilżona lepką cieczą drżała z rozkoszy. Ciche pomruki wydobywały się z niej coraz częściej. Jej tyłeczek został potraktowany wręcz po królewsku, ale i reszta ciała nie mogła narzekać na zaniedbanie. Kinga sama zdecydowała, kiedy przekręcić się na plecy. Ich spojrzenia połączyły się, a ona na znak zachęty poruszyła całym ciałem jak kocica. Pachniała różą, przesiąknięta na całym tyle olejkiem, który teraz dodatkowo wsiąkał w prześcieradło. Obserwowała go, jak wstawał i przechodził za jej głowę. Rozlał pozostałą część butelki na jej cycuszkach i brzuchu. Zaczął masować teraz piersi, jakby nieco żwawiej, niż plecy. Powoli schodził coraz niżej siedząc na kolanach tuż nad jej głową. I wtedy to ona przejęła inicjatywę. Uniosła ręce do góry i niespodziewanie zsunęła mu bokserki na uda. Ujęła jego męskość w dłoń i skierowała wprost do ust. Tym razem nie drażniła się z nim, tylko od razu zaczęła mu obrabiać najlepiej, jak tylko mogła. A jemu w to graj, pochylił się nieco bardziej nad nią i schodził powoli dłońmi na podbrzusze. Gdy już rozsmarował cały olejek wokół majteczek, całkowicie się na niej położył i rozchylił skąpe stringi. Kinga poczuła dotyk jego ciepłego języczka w swojej szparce. Nakręcali się wzajemnie, co ona odważniej zaczęła lizać go po żołędziu, to on żwawiej zasysał łechtaczkę i wsuwał palec do środka. Niby klasyczne 69, ale jakby inne, dużo bardziej intensywne.
I tu zaczęła się kolejna część niecnego planu Adama. Gdy palec wskazujący penetrował jej cipkę, środkowy coraz odważniej w tym samym czasie wsuwał się w jej rowek. Najpierw zwilżony sokami, wydobywającymi się coraz gęściej z łona Kingi, a potem pozostałościami olejku. To, że dziewczyna nie protestowała, tylko bardziej podniecało jej brata. Tak to sobie wymarzył, od tamtego snu nie pragnął niczego innego bardziej, niż zerżnąć ją analnie. Powoli dochodził do tego momentu. Od jednego paluszka zaczynając, na dwóch kończąc. Coraz żwawiej, mocniej i z coraz to mniejszym oporem. A ona w tym czasie zadbała o to, by jego penis ani na moment nie zwiotczał. Uznała wreszcie, że nie zamierza dłużej czekać i przestała go pieścić. Poczekała, aż i on skończy i odwróci się w jej stronę. Już miał sięgać po prezerwatywę leżącą w gotowości obok łóżka, gdy Kinga powstrzymała go i przyciągnęła do siebie.  
- Dziś nie musisz - szepnęła zaczepnie przy tym zahaczając języczkiem o jego ucho
Rozumieli się bez słów. To oznaczało, że od początku do końca będzie mógł z nią robić to, co zapragnął. Ona ułatwiła mu zadanie, przekręcając się z powrotem na brzuch. I tu czekało ją zaskoczenie. Nagle bowiem silna dłoń Adama uchwyciła jej oba nadgarstki i złączyła ze sobą. A po chwili zostały one związane jakąś tkaniną.
- Oż Ty... - warknęła, ale było to warknięcie z zadowolenia
Uwielbiała perwersję, która od czasu do czasu i odpowiednio użyta nadawała tej pożytecznej pikanterii. Nie sądziła jednak, że Adam też taki jest. Tym bardziej więc czekała w kuszącym niepokoju na to, co się zaraz stanie. Każda kolejna chwila była przepełniona cudownymi z jej perspektywy doświadczeniami. Najpierw poczuła, jak w jej anusie ląduje lubrykant. Potem, jak męskie dłonie rozszerzają jej pośladki. I wreszcie to, na co czekała. Otwarta główka jego nabrzmiałego już do czerwoności penisa dotknęła ścianki. Potem milimetr po milimetrze pokonywała opór. A gdy Adam zanurzył już całego żołędzia opór stał się jakby większy. Pokonał go w jedyny możliwy sposób-łapiąc Kingę za biodra i dociskając do siebie. Zacisnęła zęby z bólu. Mimo, że nie był to jej pierwszy raz, początek nigdy nie był bezbolesny. Syknęła, by potem wydać zachęcający jęk. Adam ruszył. Pierwsze kilka sztosów było po prostu bolesnych, ale z każdą chwilą przechodziło to w przyjemność, do jakiej obydwoje przywykli. Olejki zdziałały cuda. Kinga była już po chwili na granicy ekstazy. Przestała się hamować, jej jęki stały się coraz głośniejsze. A Adam spełnił swoje senne marzenie. Dosłownie rżnął ją w perskie oko, robiąc to w swoim tempie, jak chciał. Widok wijącej się pod nim siostry podkręcał go z każdą sekundą. Ona go tylko zachęcała do dalszych harców. Ciągła świadomość tego, kim dla siebie są, jeszcze bardziej podsycała pikanterię.
Po jakimś czasie zachciało mu się zmiany. Rozwiązał jej dłonie i zdecydowanie przekręcił na plecy. Uniósł jej nogi wysoko, a ona odczytując zamiary kochanka rozchyliła pośladki. Wbił się w nią już bez ostrzeżenia, ostro, zdecydowanie. Kinga aż zawyła z bólu, ale natychmiast uciszył ją pocałunek brata. I tak posuwana i jednocześnie całowana przez niego leżała jeszcze kilka minut. Nagle dostała spazmów, zaczęła się wić pod nim, jakby chciała się wydostać, wyrwać z jego uścisku. W rzeczywistości po prostu nie mogła już zahamować nadchodzącego orgazmu. Osiągnęła szczyt. Uprzedziła Adama o kilkadziesiąt sekund, bo wobec zacieśniajacego się rowka, jemu również skoczyło ciśnienie w dole i przyspieszył. Chwilę przed finałem wyszedł. Skończył tak, że swoim nasieniem oblepił jej cały brzuch i lewą pierś. Kinga poczekała, aż wypróżni się do końca i przyciągnęła go do siebie. Znowu zaczęła go całować. Łagodnie, bo opadając z sił nie mogła złapać oddechu. Dłuższą chwilę leżała pod nim, liżąc czubek jego języczka i głaszcząc po plecach. Wreszcie oderwała swoje wargi od niego, spojrzała na ich oblepione spermą ciała i z szelmowskim uśmiechem rzekła:
- Jesteśmy pojebani, wiesz o tym?
On westchnął, zaczął wodzić dłońmi po jej talii i odparł:
- Wiem. I jest mi z tym w chuj dobrze.
Opadli na plecy ze zmęczenia. Patrzyli się w sufit. Po chwili ciszy Kinga rozpoczęła dalszą rozmowę:
- Jesteś świetny
- Ty też
- Śpisz dzisiaj ze mną
- Co? Miało nie być...
- Dziś tego potrzebuję - powiedziała odwracając głowę w jego stronę - Nie chcesz, to spieprzaj, ale masz jedyną być może okazje, by się ze mną przespać.
- Byłbym debilem, by jej nie wykorzystać.
- O ja... - westchnęła ponownie wlepiając wzrok w sufit - to był najlepszy anal w moim życiu
- Starałem się.  

Godzinę później siedzieli na podłodze w salonie. Kinga w obłędnie kuszącej koronkowej bieliźnie, z nieśmiertelnymi stringami na tyłeczku, oparta o ścianę pod balkonem podpalała kolejnego papierosa. Nogi miała skulone, wolną rękę przełożoną przez kolana. Adam siedział koło niej. Patrzyli się w bliżej nieokreślony punkt na ścianie, z radia leciała cicho muzyka, na zewnątrz panowała już noc. Obok popielniczki stały dwa drinki - whisky z colą dla niego i mojito dla niej. Co jakiś czas powoli z nich popijali. Obydwoje w ten sposób odpoczywali po udanym seksie.  
- Pamiętasz, że za pod koniec sierpnia jest wesele Mańki? - zapytała go kierując ku niemu spojrzenie
- O masz, na śmierć o tym zapomniałem. Gadałaś już z Grubym, czy się da radę z nim zabrać?
- Z nim nie, ale z Karoliną tak.  
Gwoli wyjaśnienia - Gruby był ich kuzynem, mniejsza o jego imię, i tak wszyscy na niego wołali w ten sposób. Karolina z kolei kuzynką, ze strony tego samego wujka, brata ich ojca. A Mańka, czyli inaczej Maria, wspólną koleżanką Kingi i Karoliny.
- I co? - dopytywał Adam
- I spoko, zabiorą nas. Pamiętasz, że mamy być z nimi w pokoju nie ?
- No tak.
- Ok. Więc ja wiem od niej, że prawdopodobnie będziemy sami. Gruby musi w nocy wrócić, bo rano gdzieś tam wylatuje, a Karolina przywiezie ze sobą jakiegoś gacha. Ponoć ten ma pokój dla dwóch osób i będzie tak kombinował, by mogli tam razem spać. Co za tym idzie nam zostaje wolny, czteroosobowy pokój.
- Mhm.
- Więc jak będziesz grzeczny, to kto wie... - skończyła posyłając mu zawadiackie spojrzenie
Po chwili wstała oznajmiając:
- Za godzinę widzę Cię w łóżku.
- Dobrze, siostrzyczko - odpowiedział jej z lekką ironią - a co Ty chcesz przez ten czas robić?
- Muszę wyprać bieliznę. Nie chcę, by pachniała olejkiem po wizycie u Ciebie, sam rozumiesz...
- Jasne. Przyjdę, nie bój nic.
Jak powiedział, tak zrobił. Po cichu liczył, że może dojdzie do czegoś więcej, ale nauczony poprzednim doświadczeniem nie nastawiał się na to. Kinga przywitała go ochoczo unosząc kołdrę i ukazując siebie w tym samym komplecie bielizny, co wcześniej. Wskazała mu miejsce obok siebie. Gdy się położył uniosła ręce za głowę i patrzyła w sufit. Uśmiechała się, z satysfakcji. Zaspokojona.  
- Jak będziesz trzymał łapy przy sobie i spał, to możesz mnie objąć - rzekła ni z tego, ni z owego
Adam ochoczo z tego skorzystał. Wsunął rękę pomiędzy jej ramię, a poduszkę, po czym lekko przyciągnął ją do siebie. Po chwili obydwoje zamknęli oczy i zasnęli.

Incestor

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 4659 słów i 25355 znaków, zaktualizował 11 mar 2016.

9 komentarzy

 
  • Incestor

    Nie spodziewałem się aż tak pozytywnego odzewu, dzięki za opinie.  
    @nienasycona -zabawne, że jak czytam to teraz, to widzę masę drobnych błędów w tekście :D  

    Czwarta część powstanie, ale musicie uzbroić się w cierpliwość. Spróbuje w ciągu 2 tygodni coś napisać, ale wolę dłużej zwlekać, niż wstawić gniot :)

    9 cze 2015

  • Kraxus

    Nie mogę doczekać się kolejnej części :)

    8 cze 2015

  • valkan

    Kolejna część świetna w Twoim wykonaniu ;) masz styl nie do podrobienia  :cool:

    7 cze 2015

  • Sledzik985

    Jedyne (a może jedne z tych, które mogę policzyć na palcach jednej ręki) opowiadanie erotyczne na tej stronie, które nie wywołuje u mnie obrzydzenia.
    Tak dalej. :)

    6 cze 2015

  • nienasycona

    Mnie się podoba. Piszesz nieco inaczej o tej tematyce. Powtarzam- nie moje klimaty, ale napisane przyzwoicie i miło się czyta

    6 cze 2015

  • yzo

    świetne! kiedy cz4?

    6 cze 2015

  • Lucjan

    Palmer byłby z Ciebie dumny  :devil:  :bravo:

    6 cze 2015

  • Paweł

    Pisz pisz pisz jesteś w tym świetny!

    6 cze 2015

  • Incestor

    Na razie tyle, jeśli się spodoba, rozwinę w cz.4 :D

    6 cze 2015