Układ idealny cz.9

Układ idealny cz.9Kazał jej dać kwadrans na to, by być znowu gotowym. Przez ten czas obydwoje siedzieli w milczeniu na podłodze, co chwila łypiąc na siebie pożądliwym wzrokiem. Odpalali jednego papierosa po drugim, czekając, aż wróci im energia na więcej. Punktualnie o 2:00 Kinga wstała i gestem ręki zaprosiła brata do łazienki. Gdy była już wewnątrz uruchomiła kran z wodą, by ta powoli napełniła wannę. Dziewczyna ciągle miała na sobie tę cudowną czerwoną sukienkę, jak się okazało nie bez celu. Gdy Adam zaczął ją całować i próbował zdjąć z niej ramiączko, ona uśmiechnęła się tylko i odtrąciła jego dłoń.
- O nie, tym razem będzie inaczej... - rzekła stanowczo odsuwając się od niego
- Niby jak? - zapytał zaskoczony jej reakcją
- Ty się rozbierz i usiądź w środku.
Posłuchał jej rozkazu, sam był bowiem ciekaw tego, co ona tym razem wymyśliła. Będąc całkowicie nagi usiadł na brzegu wanny i skierował na nią swoje spojrzenie. Kinga wlepiła w niego wzrok i zaczęła uwodzicielsko wodzić swoimi dłońmi po ciele, aż dotarła do ramiączka. Lekko zsunęła je po ręce i rozpoczęła cholernie seksowny striptiz. Zaskoczony Adam po prostu patrzył na nią i czekał na więcej. Ona zaś do swoich kuszących ruchów dołączyła głos i zadała mu pytanie:
- Co czujesz, gdy się ze mną kochasz?
Nie musiał się długo zastanawiać. Spojrzał jedynie na już lekko uniesione do góry własne przyrodzenie i odparł:
- Co czuję? - powtórzył - przyjemność
- Mhm... - kolejne ramiączko zdjęte po drugiej ręce - co jeszcze?
- Hmm... to, co każdy facet, gdy uprawia seks z piękną kobietą
- Mhm... - odwróciła się tyłem i zaczęła rozpinać zamek od sukienki, kręcąc jednocześnie tyłeczkiem
Po chwili zwróciła głowę w jego stronę i obejmując swe ramiona dłońmi kontynuowała rozmowę:
- Z piękną kobietą... a co czujesz uprawiając seks z siostrą?
Chwila milczenia. Taktyka Kingi była oczywista - za dobrą, satysfakcjonującą odpowiedź, kontynuowała striptiz. Tyle, że tu mało która odpowiedź mogła być zła.
- Czuję, że robię coś, co zdarza się mało komu. Coś...wyjątkowego.
- Dobrze... - ramiączka i cała sukienka opadły do połowy pleców odsłaniając staniczek, a Kinga ponownie się odwróciła frontem do niego - a gdybym nie była Twoją siostrą, to kiedy byś mnie zerżnął po raz pierwszy?
- W czasie studiów - odparł bez zastanowienia - gdy znaleźliśmy się jedyny raz na tej samej imprezie
- Mhm... - Kinga chwyciła zaczep z przodu biustonosza i zwolniła go, ugięła lekko nogi do dołu i ponownie się wyprostowała - a gdybyś miał do wyboru seks ze mną, albo seks z dwiema kobietami, ale w zamian nigdy nie zaznać mnie, to co byś wybrał?
Szelmowski uśmiech Adama poprzedził odpowiedź:
- Seks z Wami dwiema
- Ciekawią mnie coraz bardziej Twoje odpowiedzi - odparła odrzucając biustonosz na ziemię - dobrze, więc ostatnie pytanie i dostaniesz nagrodę. Ja czy Karolina?
- Cwana jesteś... na jej widok mi nie stawał, na Twój... - tu opuścił wzrok na swoją sterczącą pałę - sama widzisz
- Wybrnąłeś.
W ramach nagrody zsunęła z siebie kieckę całkowicie i stanęła przed nim naga. Powoli kroczyła w stronę wanny. Gdy przełożyła jedną nogę przez brzeg, Adam postanowił jej się zrewanżować:
- Teraz Ty mi powiedz, co czujesz uprawiając seks z bratem.
- Hmmm... - mruknęła ocierając dłońmi o jego tors - z każdym kolejnym razem mam ochotę coraz ostrzej. I mam w dupie to, że zabrzmię teraz jak puszczalska dziwka, ale mam ochotę dzisiaj na to, byś mnie porządnie zerżnął.
- Przyznaję, podoba mi się taka odpowiedź
- Mhm... - mruknęła ponownie powoli klęcząc przed nim na kolanach
Zakręciła wodę. Popatrzyła mu w oczy i wtedy on zadał jej kolejne pytanie:
- Gdzie wolisz, jak kończę?
Kinga ujęła mu prącie w dłoń i zaczęła delikatnie pocierać.
- Został Ci jeszcze jeden sposób do odkrycia...
Nie pozwoliła mu już zadać kolejnego pytania. Łagodną masturbację zastąpiła włożeniem sobie całego kutasa do ust. Nie zamierzała się już bawić, po prostu robiła mu loda tak, jak nigdy wcześniej. Co chwila szukała jego wzroku, by widział, jaką jej to sprawia przyjemność. Wkładała sobie całość pod gardło, zaciskając wargami uchwyt. Delikatnie też jechała zębami po prąciu, by po chwili zdjąć skórkę i lubieżnie lizać po żołędziu. Jak uznała, że jest za mało wilgoci, oblepiała mu główkę gęstym strumieniem śliny i ponownie zagłębiała po gardło. Jemu trudno było nie patrzeć, jak obrabiała mu z dziką przyjemnością wypisaną na twarzy. Podziwiał, jak co chwila zmienia podejście - a to liże od nasady aż po czubek, a to ssie po główce, a to innym razem żwawo porusza głową wpychając sobie niemal po migdałki. Lekkie łzy napłynęły jej do oczu rozmazując resztki makijażu, gdy zakrztusiła się pod wpływem tego, co miała w gardle. Przy tym ciągle pomagała sobie sprawną dłonią, by szybko przywrócić jego penisa do pełnej sprawności. Zobaczyła, że jej wysiłki się opłaciły, bo żołądź zrobił się już czerwony z podniecenia i dalsze droczenie się z nim nie miałoby sensu. Sięgnęła więc po leżący na drugim końcu wanny lubrykant i podała mu. Ostatni raz polizała po czubku i uniosła się na kolanach.
- Twoja kolej... - rzekła nim zwieńczyła tę grę wstępną szybkim całusem
Wanna była umieszczona tuż przy ścianie, więc tam, gdzie siedział Adam, mógł się opierać plecami o jedną z nich. Teraz mógł ten fakt perfidnie wykorzystać. Wstał i od razu usadził Kingę w tym samym miejscu, w którym on był przed chwilą. Sam uklęknął, a dziewczyna rozchyliła nogi i uniosła je wysoko do góry. Adam zwilżył dwa palce odrobiną lepkiego lubrykantu i od razu wsunął je w jej obie dziurki. W tym samym momencie zaczął lizać jej szparkę, która jak zwykle była idealnie wygolona i pozbawiona choćby jednego włoska. Gładziutka skóra w cipce Kingi była już ciepła od wody, a dzięki takiej zabawie rozgorzała jeszcze bardziej. Adam lizał siostrze łechtaczkę bez chwili na oddech, a paluszki coraz swobodniej wbijały się w rowek i pochwę. Ona jęczała z rozkoszy, uwielbiała ten moment, gdy czuła jego wilgotny języczek na swym łonie. Dreszcze przechodziły ją, gdy gniótł i zasysał wargami, a jednocześnie nawilżał i rozszerzał odbyt. Wiedziała, że zaraz będzie chciała więcej, ale przez ten moment poczuła, że tej nocy mogą pobić weselny rekord w ilości orgazmów. Już w tym momencie była bliska drugiego, tym razem stymulowanego oralnie. A Adam doskonale to odczytał i nie skończył, dopóki wbijając się dwoma palcami w rowek i liżąc ją w najczulszym miejscu nie usłyszał nietłumionego, dzikiego jęku dochodzącej siostry. Pierwszy raz widział ją tak podnieconą. Gdy dochodziła, nie była w stanie patrzeć mu w oczy - przeszły ją takie spazmy, że nie mogła kontrolować krzyku. Aż w końcu uspokoiła się, wyregulowała ciężki oddech i cierpliwie czekała, aż on wstanie i będą się kochać dalej. Mężczyzna przyciągnął ją do siebie i zaczął namiętnie całować, a po chwili usiadł tam, gdzie ona znajdywała się jeszcze przed sekundą.
- Co zamierzasz? - zapytała odrywając się od jego ust
- Odwróć się... - odparł jedynie czekając, aż Kinga znajdzie się tyłem do niego
Potem rozszerzył swoje nogi i lekko pociągnął ją za biodra w dół. Powoli nabijał ją odbytem na swojego kutasa. Od razu jej się otworzyły usta z zaskoczenia, nie spodziewała się, że zechce ją wziąć w takiej pozycji, w tej sposób. A gdy już wsunął się całkowicie, musieli się dobrze zgrać, by to miało sens. By tak się stało, uchwycił ją pod uda i trzymał tam przez cały czas rżnąc ją dziko w rowek, a Kinga pomagała mu poruszając energicznie biodrami i rozchylając pośladki swoimi dłońmi, by miał jak najlepszy i swobodny dostęp. Coraz mocniej sunący w jej odbycie penis Adama wystarczał, by ją podniecić. Początek jednak był bardzo bolesny, nigdy wcześniej nie próbowała seksu analnego w takim układzie. Za mało się rozluźniła i przez moment miała wrażenie, jakby coś ją rozrywało w tamtym miejscu. Mimo, że Adam dobrze nawilżył, to jednak nabił ją na siebie z całym impetem i to autentycznie w pierwszych sztosach bolało. Po tym trudnym początku odchyliła głowę do tyłu, by znaleźć jego usta. Pocałunkami tak naprawdę chciała stłumić jęki bólu. Ale nie miała zamiaru mu przerywać, bo doskonale wiedziała, że to tylko chwilowe. Zaraz to przejdzie i zacznie się prawdziwa przyjemność. Rzeczywiście, po jakichś dwóch minutach przyzwyczaiła się do tego, co jej fundował Adam. Zachęcała go do dalszych harców krótkimi przerwami w pocałunkach, podczas których na przemian jęczała, wzdychała albo szeptała rozkosznie:
- Szybciej...
Wtedy Adam rżnął ją jeszcze mocniej, a do tego znowu włączył na moment dodatkową dawkę perwersji i pociągnął ją za włosy.
- Ty draniu... - jęknęła Kinga, gdy jeden ból zastąpił inny, a jej coraz bardziej się to podobało
Podobało o tyle, że to był ból, który nie wynikał z traktowania jej jak szmatę przez kochanka. Jemu pozwoliłaby na wszystko, ufała mu w łóżku bezgranicznie. Seks opiera się przecież również na zaufaniu, a Adamowi nie mogła zarzucić nic. Gdy chciała, traktował ją jak boginię, ale były takie dni jak ten, gdy miała ochotę po prostu na ostrą jazdę bez zahamowań. Owszem, nigdy nie kręciły ją klimaty BDSM, bicie pejczem czy fisting, ale takie perwersje po prostu czasami, wykorzystane w dobrym momencie, mogły być wyjątkowo podniecające. Tym bardziej, że robili to w wannie. I z tego faktu Adam postanowił jeszcze bardziej skorzystać. Przerwał na chwilę ten dziki akt tylko po to, by Kinga klęknęła przed nim na kolanach i by ponownie wbić się w nią, tym razem z tyłu. Do wcześniejszych gierek doszło jeszcze klepanie jej po tyłeczku. Nie dość, że obijał się o niego ciągle zacięcie rżnąc jej kakaowe oczko, to jeszcze postanowił sprawić, by czerwień na pośladkach wynikała nie tylko z podniecenia. Kindze spodobała się taka forma pieszczot, tolerowała bowiem tego rodzaju klapsy, dopóki nie były za mocne i zbyt bolesne. Czuła, jak jej dupcia robi się czerwona, a rowek nie stawia już żadnego oporu. Jęczała coraz bardziej, a Adam coraz mocniej dyszał. Czuć było, że obydwoje powoli zbliżają się do końca i szczytować będą całkiem niedługo. Po coraz szybszych sztosach nagle Kinga została przyciągnięta przez brata tak, że dotykała plecami całego jego ciała, a usta ponownie złączyła z nim w głębokim pocałunku. Ich języczki bawiły się ze sobą w rytm coraz głośniejszych jęków. Dłoń Adama wsunęła się między nogi dziewczyny i drażniła po szparce. Gdy jego ruchy stały się nienaturalnie szybkie i powoli czuł nadchodzący wytrysk, Kingę przeszły kolejne spazmy pod wpływem jego dotyku. Kilka mocniejszych dociśnięć i z jej ust wyrwał się okrzyk triumfu, całkowitego spełnienia. Dokładnie w tym samym momencie z kutasa Adama wypłynęło nasienie, wpadając w ciasną końcówkę odbytu. Szczytowali jednocześnie, co dodatkowo sprawiło, że na ich twarzach pojawiły się uśmiechy zadowolenia zwieńczone delikatnymi pocałunkami. Pierwszy raz udało im się osiągnąć orgazm razem, w tym samym momencie.
- Właśnie odkryłeś ostatni sposób... - oznajmiła Kinga odwracając się do niego frontem i zarzucając mu ręce na szyję
- Całkiem przyjemny... - odparł sklejając ponownie ich wargi

Już po chwili leżeli w wodzie, która zdążyła sporo się wychłodzić podczas ich dzikiego seksu. Jak po każdym stosunku, przytuleni, całujący się bez przerwy w ramach wdzięczności za cudowne doznania. Jak tylko podniecenie opadło, spojrzeli sobie w oczy. Milczenie przerwała Kinga.
- Zastanawiam się co jest bardziej chore, to że jesteśmy pieprzącym się rodzeństwem, czy to, jak się pieprzymy?
- Jedno i drugie jest równie ekscytujące - usłyszała w odpowiedzi
- Naprawdę trudno mi będzie znaleźć kogoś, z kim będzie mi równie dobrze.
- Nie chrzań, wielu facetów jest sprawniejszych ode mnie
- Ok, ale do tej pory bijesz wszystkich moich dotychczasowych partnerów na głowę
- Nie wiem jak Ty, ale ja gdy się kochamy mam z tyłu głowy świadomość, że to może być nasz ostatni raz. I może dlatego zawsze jest tak dobrze.
- Mam to samo. Ale coraz bardziej się boję, że będziemy się spotykać tylko na seks, z każdym kolejnym będzie nam trudniej być znowu rodzeństwem.
- Dopóki mamy nad tym kontrolę nie sądzę, by było się czego obawiać. Z resztą, lato się kończy, okazji do spotkań i wyjazdów będzie mniej.
- Niby tak. Ale trudno będzie zapomnieć tego, co było na weselu Mańki czy choćby teraz. To już nie są jednorazowe spotkania na szybki numerek, widzimy się wiele godzin i ciągle mamy ochotę na więcej.
- Boisz się, że stracisz panowanie nad sytuacją? Dobrze jest, jak jest przecież.
- Nie, bardziej się boję o Ciebie. Kocham Cię, ale nadal jak brata i nie chcę, byś przeze mnie nie szukał nikogo innego.
- Zaczynam wątpić, czy chodzi o mnie, czy jednak o Ciebie.
- Ehhh...
Dalsza rozmowa była w jej odczuciu bezcelowa, prowadziłaby bowiem do błędnego koła. Obydwoje zapewnialiby się, że nic się nie dzieje, a przy tym brzmiało to dwuznacznie. Z jednej strony przekonująco, stanowczo każde z nich podkreślało rolę tego układu w ich życiu, a z drugiej z dużą obawą, że z tego układu nie wyjdą.
- Może lepiej będzie wykorzystać tę noc jeszcze do końca, a martwić się potem, jak wrócimy? - zasugerowała głaszcząc go po torsie
- Nie masz się czego martwić, uwierz mi, jak w pobliżu znajdzie się jakaś fajna, wolna dziewczyna, to nie zrezygnuję z niej tylko dlatego, że posuwam Ciebie.
- W normalnych okolicznościach powinnam się obrazić za ten tekst, ale po tym, jak to powiedziałeś czuję cholerną ulgę.
Zwieńczenie tej wymiany zdań pocałunkiem było najlepszym zakończeniem całej sytuacji. Po tym wyszli z wanny, jak również w ogóle z łazienki. Na zegarku była 2:40, więc po raz kolejny mogli być zadowoleni z tego, jak długo trwało ich uniesienie. Oczywiście nie mogli tego nie uczcić papierosem na podłodze, a nawet kilkoma, tym razem już całkowicie nago. Ani przez moment jednak Kinga nie zrezygnowała z zamiaru próby pobicia weselnego rekordu. Osiągnęła już 3 orgazmy, do wyrównania brakowało jednego, a do pobicia - dwóch. Po którymś kolejnym papierosie bez ostrzeżenia odwróciła się w kierunku brata i nie uprzedzając go o niczym zaczęła go całować, rękę kładąc na przyrodzeniu. Ledwie kilka chwil zajęło jej doprowadzenie go do ponownej gotowości, a gdy to wyczuła nie bawiła się w dalsze gry wstępne i postanowiła wziąć Adama tu i teraz - na podłodze, na jeźdźca. Pod usta podsunęła mu piersi, by mógł ich ponownie zasmakować, a sama nabiła się na niego swoją cipką, ponownie przy tym pozwalając mu wejść w siebie bez prezerwatywy. Było oczywiste, że teraz, gdy już kochali się bez tego dodatkowego zabezpieczenia, nie jest dla niej ważne, czy zrobili to raz, czy dwa - ryzyko i tak było to samo. Uczucie, jakie towarzyszyło jej, gdy Adam posuwał ją bez lateksu, było nie do opisania. Wiele by dała, by móc bez obaw tak się z nim kochać. Uwielbiała, jak trzymając ją za pośladki poruszał biodrami, wpychając penisa do jej wnętrza raz mocno i głęboko, innym razem lekko ale szybkimi ruchami. Adam z kolei skoncentrował się na jej cudownych piersiach. Wiedział, że zawsze stanowiły one kompleks Kingi. Były może i małe, wręcz proszące się o to, by je podrasować odpowiednim stanikiem. Ale dziewczyna nigdy nie chciała udawać, że ma większe cycki, niż w rzeczywistości. Dzięki temu mogła nosić prześwitujące bluzki, bo biustonosz wówczas dyskretnie i pięknie podkreślał jej małe piersi. A Adamowi, odkąd zaczęli uprawiać seks, bardzo przypadły one do gustu - idealnie mieściły się w dłoni i natychmiast reagowały na wszelkie pieszczoty. Więc lizał je i ugniatał, całował i gryzł, wszystko po to, by nacieszyć się nimi jak najdłużej. Sterczące sutki kusiły, by wziąć je do ust - to z lewej, to z prawej strony. W czasie, gdy niestrudzenie je pieścił, ona coraz mocniej go ujeżdżała. Skumulowane pieszczoty z dłoni, ust i przede wszystkim kutasa sunącego w szparce doprowadzały ją do obłędu. Ale największej rozkoszy doznała, gdy Adam przekręcił ją na plecy i położył na podłodze, po czym wszedł w nią w klasyczny, misjonarski sposób. Wtedy krzyknęła jeszcze głośniej, niż w łazience, bo czwarty orgazm nadchodził wielkimi krokami. Jeszcze chwila, szybciej, jeszcze kilka ruchów... i wreszcie. Zacisnęła nogami uchwyt wokół jego bioder, palce wbiła mu w plecy tak, że w kilku miejscach zrobiła mu czerwony, wyraźny ślad. W głowie jej kołowało, gdy odlatywała po raz kolejny, posuwana przez własnego brata kolejny raz tej samej nocy. Udało się, wyrównali rekord. Spojrzała mu w oczy, gdy on niestrudzenie nadal uwijał się w jej łonie. Zwolnił nieco tempo, a penis nieco mu zwiotczał. Nie zamierzał jednak przerywać.
Tyle, że wysiłek włożony we wszystko, co do tej pory osiągnęli, był trudny do zignorowania. Pożądanie nadal było obecne, ale obydwoje odczuwali coraz większe zmęczenie. Wrócili na łóżko. Tam zamiast dziko, jak do tej pory, kochali się powolnie. Długo i bardziej czule. Najpierw Kinga uznała, że trzeba trochę pomóc Adamowi w powrocie do formy i zafundowała mu kolejną porcję oralnych pieszczot. Zajęło jej to jednak dłużej, niż zwykle, ale w końcu znowu trzymała w dłoni sztywnego i rozgrzanego do granic kutasa. Nie silili się na jakieś wymyślne pozycje, zastosowali wypróbowane i sprawdzone ułożenie - od tyłu. Do łagodnych sztosów Adam dołożył nieco więcej pocałunków i pieszczot dłońmi, dbając zarówno o jej piersi, jak i resztę ciała. Ich skórę zaczynał coraz bardziej pokrywać pot, długie włosy Kingi były już niemal całkowicie od niego posklejane. Starali się, by wyczuć ten moment na zwiększenie tempa, ale ten długo nie nadchodził. Spróbowali więc ponownie misjonarza - nadal bez skutku, w dodatku Adamowi znowu lekko zwiędło przyrodzenie. Kinga postawiła go "do pionu" w kilka minut ustami, to zawsze działało - szczególnie, gdy patrzyła mu w oczy i uśmiechała się robiąc mu dobrze. Gdy jednak kolejny pełny stosunek nic nie dał i nawet nowość w postaci układu "na łyżeczkę" nic nie wniosła, Adam wpadł na pomysł, by wrócili do seksu oralnego. Tym razem obopólnego, więc dobrze znanego 69. I to był strzał w dziesiątkę, bo Kinga od razu poczuła te bodźce, które ją najskuteczniej podniecały. Wystarczyło kilka dotyków jego języczka w dziurce, by ponownie poczuła nadciągającą falę gorąca. Sama odwdzięczała się najlepiej jak mogła, a w chwilach narastającej rozkoszy mocniej zasysała czubek penisa Adama. Coraz częstsze pomrukiwania i jęki zdradzały, że jest już blisko, więc Adam zwiększył znowu intensywność zabawy pomagając sobie paluszkami. Dla pikanterii od czasu do czasu ponownie wsuwał je również w odbyt. Wtedy Kinga wygięła się do góry, oderwała usta od jego sterczącego fiuta, a ręką zaczęła go masturbować jeszcze szybciej, niż dotychczas. Udało mu się. Krzyknęła i opadła na niego bez sił. Po chwili przeturlała się na pościel i rozłożyła ręce i nogi na boki. Nie mogła zrobić już żadnego ruchu, jedynie otwarte oczy przepełnione fizyczną ekstazą zdradzały, że jest jej dobrze. Spojrzała na niego i ostatnim w zasadzie wysiłkiem wysapała:
- Jak dasz radę, to możesz jeszcze raz skończyć mi w ustach, dziś przeszedłeś samego siebie.
Zachęta była ogromna, chociaż krył się za nią mały haczyk. Jeszcze na weselu wspomniała mu, że niewiele brakowało, a posuwałby nieruchomą kłodę. Teraz w istocie tak było - mógł robić co chciał, byleby nie wymagał od niej jakiejkolwiek aktywności. Nawet nie miała sił, by używać języczka, gdy jego penis wchodził w jej usta. A Adam potrzebował jeszcze górką licząc 10 minut, by po raz kolejny dotrzeć do finału. Kinga sprawiała wrażenie, jakby jedynie na to czekała. Cierpliwie i bez poganiania pozwalała mu robić ze swych warg trzecią dziurkę, wpychać po samo gardło, nawet obijać penisem o policzek. Aż wreszcie usłyszała, jak wkładając jej kutasa ledwie za linię warg Adam zajęczał przeciągle i doszedł. Ledwie jednak wyczuwalnie, z czubka żołędzia wydobyło się bardzo niewiele płynu, ale trudno było się spodziewać, by po tylu razach było tam jeszcze wiele spermy. Tym niemniej ciepły strumień rozwodnionego nasienia poczuła, a po chwili ujęła nasadę w dłoń i zaczęła dokańczać dzieło. Zlizała wszystko, co tylko wypłynęło i nie pozwoliła, by cokolwiek się zmarnowało. Pokazała mu lubieżnie, jak ostatnie owoce jego spełnienia znikają w jej gardle.
Po wszystkim leżeli obok siebie patrząc w sufit. Zegar w hotelowym telewizorze wskazywał pół godziny po czwartej rano. Ich rekordowa noc nie wymagała więcej komentarzy, po prostu obydwoje byli spełnieni do granic. 5 orgazmów Kingi, 3 wytryski Adama, za to zero skrępowania i poczucia winy z faktu, że to zrobili ze sobą. Cieszyli się tą upojną chwilą, nawet nie mieli sił, by po raz kolejny usiąść na podłodze i zapalić. Odezwało się jedynie pragnienie, więc resztkami sił Kinga zwlokła się z łóżka i wypiła połowę dużej butelki wody z lodówki. Adam też chętnie ugasił suche usta, ale zaraz po tym znowu padli bez sił na jedno łóżko. Nie chcieli spać, ale nie mieli w ogóle energii na rozmowy. Po prostu patrzyli na siebie, w sufit, w ściany, wszędzie. Od czasu do czasu ledwie widoczny uśmiech wkradł się któremuś z nich na twarz, gdy ich spojrzenia spotkały się na parę sekund. Wreszcie Adam przekręcił się na bok, wsunął pod kołdrę i nakrył nią siebie i siostrę.
- Nie przesadzasz z tego szczęścia? - zapytała go mimo wszystko podsuwając się bliżej niego
- Nie wstanę, nie mam sił... - odparł układając głowę na poduszce
- Koniec z tym spaniem razem
- Mhm, spoko, w domu mam dwa łóżka
- Ostatni raz ze mną śpisz, rozumiesz?
- Tak tak, śpij - powiedział przed zamknięciem oczu, po czym objął ją i powoli odpływał
Kinga oparła się o jego ramię i wbrew sobie przytuliła się do niego. Obiecała sobie, że na aż taką słabość względem kochanka nigdy już sobie nie pozwoli. Ten gest miała już od tego dnia mieć zarezerwowany dla stałego partnera. Z tym postanowieniem zasnęła i nawet nie sądziła, jak bardzo prorocze okażą się jej słowa.

Kolejnego dnia nie mieli już czasu na nic. Do 12:00 musieli się wymeldować, a pociąg powrotny mieli krótko po 15. Ostatnie godziny byli obydwoje śnięci, urywany sen trwający w sumie 5 godzin nie zregenerował ich po upojnej nocy. Przed wyjściem z pokoju tradycyjnie pocałowali się, by tym samym zakończyć kolejny udany seksmaraton. Pozostały im czas spędzili z całym tobołem na plaży, lekko użyczając sobie ostatków letniego słońca i delektując się chwilami spędzonymi nad morzem. Kinga po raz ostatni tego lata założyła zwiewną sukienkę - różową z wycięciem na plecach, odsłaniającą trochę pleców, krótką i równie seksowną, jak poprzednia biała. Praktycznie nie rozmawiali, byli zbyt wyczerpani. Zrobili sobie kilka zdjęć, razem i osobno, w tym parę wyjątkowo "prywatnych", gdzie Kinga celowo, acz dyskretnie odsłaniała skrawki bielizny, a Adam pokazywał się z jak najlepszej strony podkreślając umięśnione ręce i nogi. Rozkręcili się dopiero w drodze powrotnej, gdy w pociągu ucięli sobie krótkie drzemki. Tym razem nie mieli pustego przedziału, więc musieli rozmowy skierować na neutralny grunt, choć ubiór dziewczyny tego nie ułatwiał. W chwilach, gdy ich współpasażerowie wychodzili do toalety i przez moment byli faktycznie sami, nawiązali szybko do kuszącego wyglądu, złapanej opalenizny i chęci powtórzenia choć części wariacji z ubiegłej doby. Nie mieli na to jednak zbyt wiele okazji. Na miejsce zajechali już po zmroku, a wieczór przywitał ich burzowo. W swoje strony rozjechali się taksówkami, żegnając się jak zwykle - zwykłym "cześć".
Obydwojgu trudno było zapomnieć o tym, co się stało na wyjeździe. Co jakiś czas, gdy za oknem zaczynała już panować jesienna plucha i zamiast 30 stopni nagle zrobiło się maksymalnie 17, a deszcz zastąpił na dobre słoneczne promienie, wspominali siedząc w swoich mieszkaniach o tym, jak cudownie spędzili ten ostatni letni weekend. Niemniej jednak nie chcieli się jeszcze ponownie spotykać, nie pisali do siebie ani nie dzwonili, nawet po bratersku - zajęli się po prostu powrotem do szarej codzienności. W dodatku z seksu i tak byłyby nici, bo Kinga akurat miała w tym czasie przerwę od tabletek i, co za tym idzie, okres. Po ponad trzech tygodniach od powrotu znad morza Adam odebrał w pracy telefon od siostry. Dzwoniła na zwykły numer, więc uznał, że to również sprawa zwykła. Wprosiła się do niego na ten sam wieczór nie podając powodu nagłej chęci spotkania. Już od chwili, gdy zjawiła się w drzwiach wiedział, że nie przyszła na upojną noc. Była ubrana zwyczajnie, w długie spodnie, koszulę z długim rękawem i na pewno nie sprawiała wrażenia, jakby chciała teraz wrócić na niwę erotyczną. Przywitali się normalnie, wymienili kilka zdań o ostatnich dnia w pracy, samopoczuciu i zdrowiu. Adam zrobił im po ciepłej herbacie i w końcu zasiedli na dobrze sobie znanej kanapie.
- Nie przyszłaś tak nagle po to, by napić się ze mną herbaty co? - zapytał w końcu
- Zgadłeś - odparła wyciągając z kieszeni papierosy
Odpaliła jednego i usłyszała kolejne pytanie:
- No więc...co się podziało?
- Nic się nie podziało w zasadzie. Chciałam tylko przyjść i powiedzieć Ci coś osobiście. Wolałam to, niż pisać do Ciebie na drugi numer.
- Coś z nami rozumiem, tak?
- Tak. A w zasadzie ze mną. Pamiętasz... pamiętasz kiedy miał być koniec naszego układu?
Już wiedział o co chodzi. Nie zdziwiło go to, więc jedynie kiwnął głową.
- No więc... jutro mam trzecią randkę. Więc sam rozumiesz... - powiedziała niepewnie - przepraszam, ale sam rozumiesz...
- Mówisz tak, jakbyś jakąś zbrodnię popełniła. Sam fakt, że tu przyszłaś mi o tym powiedzieć świadczy o tym, że dotrzymałaś słowa i byłaś od początku do końca fair. Z resztą tak postępują dorośli.
- Nie sądziłam, że tak łatwo to przyjmiesz
- A jak mam przyjąć? Kinga, to był tylko seks, sama na wyjeździe mówiłaś, że nie możemy przez to nie szukać nikogo. A najbardziej doceniam w tym to, że powiedziałaś mi to w cztery oczy
Uśmiechnęła się. Oparła rękę o stół i trzymała tak papierosa w bezruchu.
- Dzięki. Naprawdę dzięki za ten czas, gdy mogliśmy to robić.
- Sam to zaproponowałem - odpowiedział jej odwzajemniając uśmiech - a chyba powinnaś być pewna tego, że z mojej strony to był wyłącznie seks
- Byłam. Ciągle jestem.
- To dobrze. Jak ma na imię?
- Nie chcę na razie mówić, nie chcę zapeszać. Jest fajny, przystojny, pracuje po sąsiedzku, jest ambitny... no co Ci więcej mogę powiedzieć no, chcę by to wyszło.
- W takim razie... - zawiesił głos i uniósł do góry kubek z herbatą, a gdy Kinga zrobiła to samo dokończył - oby Wam się udało
- Nie dziękuję.
- Nie zapeszasz, wiem.
Nastała cisza. Po Adamie w ogóle nie widać było, aby był załamany czy zawiedziony tą sytuacją. Spodziewał się, że prędzej czy później to nastąpi. A teraz jeszcze poczuł, że czas najwyższy by i on, w wieku prawie 30 lat kogoś po tak długiej przerwie znalazł. Na tym w zasadzie skończyli rozmowę o "tym". Reszta całej godziny, jaką się widzieli upłynęła na zwyczajnej pogawędce. Po dopiciu herbaty Kinga wstała od stołu i poszła do sieni, by ubrać się i powoli opuścić mieszkanie brata.
- Wiesz co... - rzekła odwracając się do niego tuż przed naciśnięciem klamki
- Hm?
- Kogo innego bym po prostu zbyła, albo napisała SMSa. A Tobie nie chciałam tego robić. Więc chyba mogę Ci jeszcze ostatni raz podziękować zgodnie z moją tradycją?
- Mówisz, że krótki pocałunek z bratem to nie zdrada?
Ta uwaga ją rozbawiła, ale mimo to zarzuciła mu ręce na szyję i odpowiedziała:
- Długi też nie
Zatopiła usta w jego wargach. Bez języczka, po prostu czule i zgodnie z zapowiedzią długo. Gdy oderwali się od siebie, Adam na koniec rzekł jeszcze:
- Powodzenia
Wyszła. Wraz z zamknięciem drzwi zamknął się ten rozdział w ich życiu. Idealny układ skończony idealnie z klasą, najlepiej, jak tylko mógł się zakończyć. Pozostały wspomnienia, kilka spełnionych fantazji i parę zdjęć skrzętnie schowanych przed przyszłymi partnerami. A bodziec otrzymany od Kingi, by i samemu się zacząć rozglądać za drugą połówką, spełnił swoją rolę u Adama już dwa miesiące później.

Incestor

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 5543 słów i 29641 znaków, zaktualizował 17 kwi 2016.

10 komentarze

 
  • xek

    Świetne opowiadanie, dobrze się czyta i troszkę szkoda, że zakończone. Rozumiem jednak idee, by wydawało się jak najbardziej realne i możliwe. Z drugiej jednak strony trochę szybko od siebie odeszli, zbyt łatwo. Seks odgrywa dużą rolę i prawdobodobnie nikt nie da im tego samego, perwersja z zakazanego stosunku też wpływa na podniecenie i seks o czym bohaterowie jak się zoriętowałem wiedzieli. Zwykle w takich opowiadaniach chodzi o to by historia była coraz bardziej perwersyjna i z czasem coraz mniej prawdopodobna.

    15 paź 2017

  • hak

    Cudowne.brawo

    3 sty 2016

  • Waligrucha

    Dobrze się szoruje druta pod to? Mówcie, bo nie wiem czy opyla się czytać.

    17 sie 2015

  • WS

    @Waligrucha - Da się zmarszczyć, ale lepiej polerować drucianego do czegoś bardziej zboczonego, typu babcia - wnuki, bo tutaj masz tylko brata z siorką.

    19 sie 2015

  • Incestor

    Odpowiadając Noname'owi i w sumie reszcie: nie znikam, koniec serii to tylko koniec serii :) W planach mam w tej chwili kolejną, tym razem z(tu pewnie część się ucieszy) wątkiem miłosnym, a także pojedynczy epizod jako przedsmak :) Kiedy, niestety nie umiem teraz powiedzieć, ale postaram się byście długo nie czekali

    2 sie 2015

  • Paweł

    @Incestor nie napisałbys może jakiejś kontynuacji? drugi sezon albo coś? To było jedno z lepszych opowiadań na lolu, może dałbyś radę wymyślić jeszcze z 5 do 10 odcinków? Ja osobiście przeczytałem 2 razy i napewno powrócę jeszcze do tej serii, bo takich perełek na lolu jest mało :) serdecznie pozdrawiam i liczę na kontynuację :D

    10 mar 2016

  • Paweł

    @Incestor nie napisałbys może jakiejś kontynuacji? drugi sezon albo coś? To było jedno z lepszych opowiadań na lolu, może dałbyś radę wymyślić jeszcze z 5 do 10 odcinków? Ja osobiście przeczytałem 2 razy i napewno powrócę jeszcze do tej serii, bo takich perełek na lolu jest mało :) serdecznie pozdrawiam i liczę na kontynuację :D

    10 mar 2016

  • Incestor

    @Paweł nie i jeszcze raz nie. Z powodów tak fabularnych(obydwoje weszli w stałe związki), jak i zwyczajnych - nie chciałem z tego robić neverending porn story z coraz to nowymi miejscami i pozycjami, opowiadanie jest fabularnie skończone. Jakakolwiek dalsza ingerencja w ich losy byłaby zabiciem całej idei realizmu sytuacji, a stałaby się "Trudnymi Sprawami" w wersji +18

    31 mar 2016

  • czytelniczkaa

    koniec? no nieeeee :((((

    31 lip 2015

  • Nikita

    A gdyby tak poznali inne rodzeństo o podobnym "profilu" ? :D

    30 lip 2015

  • Incestor

    @Nikita To już by było zbytnie udziwnienie :) Zależało mi na utrzymaniu chociaż pozorów realizmu, to już by wkraczało w większą abstrakcję :) Aczkolwiek przyznaję, miałem w pewnym momencie pomysł na trójkącik - ale z w.w powodu z niego zrezygnowałem

    30 lip 2015

  • 50SoG

    Wspaniałe opowiadania była zachwycona od początku do końca  :kiss:  gratuluję

    30 lip 2015

  • Incestor

    @50SoG merci :)

    30 lip 2015

  • yzo

    oo nie, koniec? może jeszcze połączysz ich losy? ;p

    30 lip 2015

  • nienasycona

    Moim zdaniem ta seria, to najlepsze opowiadania o tej tematyce na lolu. Pod względem  i merytorycznym, i stylistycznym. Ode mnie brawa

    30 lip 2015

  • yzo

    @nienasycona dokładnie.

    30 lip 2015

  • Incestor

    @nienasycona Aż nie wiem co powiedzieć po takim komplemencie :) W zasadzie o to mi chodziło, by skończyć w takim momencie, gdy to jeszcze ma jakiś sens i nie popaść w rutynę polegającą wyłącznie na opisywaniu kolejnych spotkań.

    30 lip 2015

  • Anonimek

    Szkoda, że już koniec, wspaniała seria :)

    30 lip 2015