Układ

UkładZ budynku wybiega roztrzęsiona dziewczyna. Nie zwraca uwagi na spojrzenia przechodniów. Biegnie przed siebie ile sił w nogach. W pewnym momencie upada na kolana. Płacze i zastanawia się dlaczego ją to spotyka. Ledwo wstaje i wyjmuje telefon.

- Mateusz – dziewczyna chlipie do słuchawki – Czy możesz po mnie przyjechać?

- Amanda! Gdzie jesteś? – pyta chłopak. Kiedy dostaje odpowiedź, dodaje – Zaraz będę.

Dziewczyna doskonale zdaje sobie sprawę, że nie powinna dzwonić do Mateusza, Wie, że chłopak darzy ją jakimś głębszym uczuciem, a dla niej jest to przyjaźń. Tylko przyjaźń.

Po kwadransie zjawia się przyjaciel. Zabiera roztrzęsioną Amandę na swój motor. O nic nie pyta. Jedzie do siebie.

W mieszkaniu Mateusz robi herbatę. Spogląda na dziewczynę i wie, że stało się coś poważnego. Zbiera się na odwagę.

- Powiesz mi co się stało?

Bursztynowe, zapłakane oczy dziewczyny spoglądają na chłopaka. Po chwili wbija wzrok w podłogę.

- Byłam na castingu, a właściwie sesji – zaczyna spokojnie – Fotograf był bardzo miły, ale potem chciał żebym się rozebrała. Ja się nie zgodziłam, bo na to się nie umawialiśmy. Wtedy on – z oczu dziewczyny poleciały łzy – zaczął zdejmować ze mnie ubrania i robić mi zdjęcia – dokończyła i na dobre się rozpłakała.

Mateusz podszedł i przytulił dziewczynę. Amanda w tym momencie nie myślała o konsekwencjach. Wtuliła się w chłopaka i zasnęła.
&-&-&

Rano dziewczyna jak oparzona odskoczyła od Mateusza, w którego była wtulona. Zaczęła przeklinać siebie w duchu za to, że robi chłopakowi nadzieję. Spojrzała na wiszący na ścianie zegarek. Wskazywał godzinę szóstą rano. Pomyślała, że przez dwie godziny zdąży naszykować się do szkoły. Założyła buty i po cichu wyszła z mieszkania chłopaka.

Po drodze zastanawiała się co powie babci. Rodziców już nie ma od dwóch lat. Zginęli podczas wybuchu, który miał miejsce w budynku, w którym pracowali. Amanda długo nie mogła pozbierać się po stracie rodziców.

W domu babcia jeszcze spała. Amanda spakowała się do szkoły, zmieniła wczorajsze ubrania, zrobiła lekki makijaż i wyszła. Była ciekawa czy jej przyjaciel pojawi się dzisiaj w szkole.

W szkole skierowała się do łazienki. Patrząc w lustro chciało jej się płakać. Dlaczego spotyka ją tyle złego? – pomyślała.

Drzwi do łazienki się otworzyły. Dziewczyna spuściła głowę i chciała wyjść, ale ktoś popchnął ją na ścianę. Boleśnie o nią uderzyła. Spojrzała przed siebie. Przed nią stał Daniel. Chłopak, który jest marzeniem każdej dziewczyny uczęszczającej do tej szkoły. Amandy również.

Jego duże, szmaragdowe oczy przeszywały dziewczynę na wylot. Przyjrzała mu się. Jego ciemne włosy były nagannie ułożone. Miał wyraźne kości policzkowe i różowe, wąskie usta. Tak. To był zdecydowanie typ Amandy.

- Musimy porozmawiać – zaczął ostro. Dziewczyna przestraszona przytaknęła głową – Wczoraj byłaś na sesji, prawda? – spytał, ale nie dał mi odpowiedzieć – Mam parę twoich zdjęć. Tych bez ubrań – powiedział, a ja szeroko otworzyłam oczy – Jeżeli nie chcesz żeby ktokolwiek je zobaczył zawrzemy układ.

- Czego chcesz? – Amanda spytała drżącym głosem. Nie wiedziała czego może od niej chcieć najprzystojniejszy chłopak w szkole. Do tego nigdy nie zwracał na nią uwagi.

- Będziesz robiła to co będę chciał – powiedział – Spokojnie. To nie będzie nic głupiego – dodał, kiedy Amanda otworzyła szerzej oczy – Zgoda? – spytał, a dziewczyna niepewnie skinęła głową – Świetnie. Na początek mnie pocałuj.

Amanda spojrzała niedowierzająco na Daniela. On chce żeby ona go pocałowała? Szybko i zdecydowanie cmoknęła chłopaka a policzek. Uśmiechnął się do niej z politowaniem.

- Nie chodziło mi o policzek, mała – powiedział miękko.

Dziewczyna spojrzała na jego różowe usta, a po chwili odwróciła głowę w bok. Daniel przybliżył się do Amandy. Teraz stykali się ciałami. Dziewczyna szybko odwróciła głowę i pocałowała chłopaka. On przycisnął ją do siebie pogłębiając pocałunek. Jedną rękę oparł o ścianę, a drugą dotknął policzka Amandy. Całowali się przez dłuższy czas, aż Daniel oderwał się od ust dziewczyny.

- Do jutra – pożegnał się chłopak i zostawił zszokowaną dziewczynę w łazience.
&-&-&

Nadal do Amandy nie trafiało to co wczoraj się stało. Zastanawiała się czego może od niej chcieć Daniel. Wcześniej nigdy na nią nie spojrzał. Mimo wszystko wiedziała, że nie może mu się postawić. Nie dosyć, że miał jej prawie nagie zdjęcia to w szkole przeżywałaby istne piekło. Nie raz miała okazję zobaczyć do czego zdolny jest chłopak i jego znajomi.

Przed blokiem czekał na Amandę przyjaciel. Chciała porozmawiać o zaistniałej kilka dni temu sytuacji, ale nie wiedziała jak. Nie chciała ranić chłopaka, a tym bardziej stracić przyjaciela.

W drodze do szkoły rozmawiali na temat zbliżających się ferii. Mateusz zaplanował wypad w góry do domku chłopaka. Amanda była zachwycona tym pomysłem. Jednak kiedy Mateusz dodał, że będą sami dziewczynie zszedł uśmiech z twarzy.

- Sami? Może zaprosimy znajomych ze szkoły? – spytała Amanda z nadzieją w głosie. Nie chciała jechać sam na sam z Mateuszem.

- Jeśli chcesz – odpowiedział z rezygnacją.

Do szkoły weszli chwilę przed dzwonkiem. W klasie nie było jeszcze nauczyciela, więc Mateusz stał przy ławce przyjaciółki i rozmawiał z nią. Amanda zauważyła Daniela spoglądającego w jej stronę. Serce zabiło jej mocniej, kiedy chłopak ruszył w jej stronę. Uśmiechnął się pod nosem i odciągnął Mateusza.

- Co ty robisz?! – spytał z oburzeniem w głosie. Jego twarz wyrażała wściekłość.

- Co robię? – spytał ironicznie Daniel – Witam się z moją dziewczyną – odpowiedział z wyraźnym naciskiem na ostatnie dwa słowa i przytulił Amandę. Mateusz jak i cała klasa otworzyła oczy.
&-&-&

Po usłyszeniu dzwonku na przerwę, aby nie wysłuchiwać pytań na temat związku z Danielem, Amanda szybko wyszła. Była zła, że chłopak nie powiadomił jej o przedstawieniu jakie odstawił.

- Od kiedy jesteś z tym idiotą? – spytał Mateusz szarpiąc przyjaciółkę za ramię. Amanda gwałtownie odwróciła się w jego stronę.

Spojrzała na twarz przyjaciela, a po chwili zaczęła błądzić wzrokiem po korytarzu. Nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Nie wiedziała czy w ogóle może odpowiadać. Po chwili, kiedy Mateusz puścił ramię dziewczyny, zaczęło ją piec. Skrzywiła się.

- Jakiś problem Amanda? – spytał Daniel obejmując ją ramieniem. Zdezorientowana dziewczyna pokręciła przecząco głową – Musimy porozmawiać – oznajmił – Nie słyszałeś? – spytał ostro Mateusza. Chłopak spojrzał na mnie i odszedł.

Amanda czuła jak chłopak ilustruje ją wzrokiem. Bała się spojrzeć chłopakowi w oczy. Jednak nie wytrzymała tej ciszy.

- O czym chciałeś porozmawiać? – spytała nadal nie patrząc na chłopaka.

- Dzisiaj wieczorem idziemy spotkać się z moimi znajomymi – odpowiedział – Ubierz się ładnie. Przyjdę po ciebie – dodał i pocałował dziewczynę. Zszokowana Amanda udała się na lekcję.

&-&-&

Dziewczyna stoi przed lustrem i zastanawia się czy dobrze wygląda. To tylko spotkanie ze znajomymi Daniela – powtarza w myślach. Mimo to chce wyglądać jak najlepiej. Nie dla nich. Dla samego chłopaka. Kiedyś o tym tylko marzyła, a teraz jest jego dziewczyną. Przynajmniej tak ją nazwał.

Rozmyślania Amandy przerwało głośne pukanie do drzwi. Po chwili ujrzała Daniela. Uśmiechnęła się do chłopaka.

- Idziemy? – spytał podchodząc bliżej dziewczyny.

Amanda skinęła głową, a on ją przytulił. Zamknęła oczy, gdy poczuła zapach perfum chłopaka. Zaczęła je wdychać, by na jak najdłużej je zapamiętać.

Do klubu szli parę minut. Po drodze nie odezwali się do siebie słowem, a Amandzie było przykro, że chłopak nie skomentował jej wyglądu.

Po wejściu skierowali się do stolika, przy którym siedziało kilka osób. Podeszli, a Daniel zaczął wszystkich sobie przedstawiać.

- To jest moja dziewczyna Amanda – powiedział patrząc na dziewczynę i uśmiechając się do niej – a to są mój znajomi: Piotrek, Marek, Sylwia i Weronika – dokończył.

Amanda dowiedziała się, że Marek jest z Sylwią, Piotrek jest singlem z wyboru, a Weronika szuka drugiej połówki. Kiedy chłopcy poszli po piwo dziewczyny zaczęły dopytywać Amandę o jej związek z Danielem.

- Gdzie się poznaliście? – spytała radośnie Sylwia. Amanda zdążyła już zauważyć, że Sylwia jest najradośniejsza w tym towarzystwie.

- Chodzimy razem do szkoły – odpowiedziała trochę skrępowana wzrokiem Weroniki.

Dziewczyny jeszcze trochę rozmawiały, a kiedy chłopcy długo się nie zjawiali Sylwia postanowiła ich poszukać. Amanda została sam na sam z Weroniką.

- Wiesz, że Daniel jest z tobą z litości? – spytała złośliwie Weronika – Nigdy nie zwróciłby uwagi na taką dziewczynę jak ty – dokończyła lustrując dziewczynę wzrokiem.

Amanda spojrzała na dziewczynę. Musiała przyznać, że była bardzo seksowna. Długo noga blondynka o ciemnych oczach i opalonej cerze. Wyglądała tak idealnie, że nie jedna dziewczyna mogłaby jej pozazdrościć urody. Czy Daniel naprawdę był z nią tylko z litości? – rozmyślała. Jednak szybko wróciła na ziemię, gdy przypomniała sobie o ich układzie. To wszystko było zaplanowane. Nie była, nie jest i nie będzie jego dziewczyną. Nie dopóki mają ten cholerny układ.

Po chwili wrócili znajomi, a Amandzie zebrały się łzy w oczach.

- Muszę wyjść – powiedziała i szybko wstała z miejsca kierując się do wyjścia.

- Amanda jest… – zaczął Daniel, ale Amanda nie słyszała dalej, ponieważ była już na zewnątrz.

&-&-&

Po chwili dziewczyna zaczęła żałować, że nie została z nimi. Pada deszcz, jest burza, a ona zamiast iść do domu poszła na spacer. Chciała zostać sama, ale nie w taką pogodę.

Po około kwadransie usiadła na ławce. Burza przeszła, ale deszcz dalej padał. Amanda schowała głowę w ręce i zaczęła płakać.

- Tu jesteś – powiedział Daniel łapiąc powietrze. Dziewczyna spojrzała na chłopaka zdziwiona. Przetarła oczy i spuściła wzrok, aby nie zobaczył jej zapłakanych oczu – Płakałaś?

- Niee – powiedziała przeciągle wymyślając coś wiarygodnego – To deszcz – dodała nadal ze spuszczoną głową.

Daniel podniósł podbródek dziewczyny i uśmiechnął się do niej.

- Chodź do mnie. Nie będziesz marzła na dworze.

Wstali z ławki i ruszyli w stronę domu chłopaka. Amanda otworzyła szeroko oczu ze zdziwienia, kiedy Daniel wziął ją za rękę.

W ciągu paru minut byli na miejscu. Chłopak poszedł zrobić ciepłą herbatę, a Amanda usiadła na łóżku. Nikogo oprócz nich nie było. Po chwili przyszedł Daniel. Położył kubki na stoliku i usiadł naprzeciwko dziewczyny. Pomiędzy nimi zapanowała niezręczna cisza.

- Co się stało? Dlaczego wybiegłaś? – zaczął przerywając cisze.

Amanda przypomniała sobie słowa Weroniki. Do oczu napłynęły jej łzy. Obok niej pojawił się Daniel ocierając jej z policzka pierwszą łzę. Amanda nie była w stanie wydusić z siebie słowa. Chłopak westchnął.

- Czy to ma związek z Weroniką? – spytał. Amanda momentalnie spojrzała na chłopaka, ale zaraz spuściła głowę – Wspomniała coś, że sprowadziła cię na ziemię. Naprawdę przejmujesz się tym co powiedziała?

- Mam się nie przejmować? Powiedziała, że jesteś ze mną z litości. Wiem, że to tylko układ, ale ja… – nie dokończyła, ponieważ do pokoju weszła jakaś kobieta – Dobry wieczór.

- Wróciliśmy, Danielu. Dobry wieczór – powiedziała obojętnie i wyszła. Chwilę się nie odzywaliśmy.

- Ja już pójdę – powiedziałam pospiesznie i wyszłam z mieszkania chłopaka.

W drodze Amanda zastanawiała się co chciała powiedzieć chłopakowi. A przede wszystkim na co liczyła! Powie Danielowi, że coś do niego poczuła, a on rzuci się na nią i powie to samo? To było niemożliwe!

W pokoju jedyne czego Amanda pragnęła to snu. Wzięła szybki prysznic i położyła się do łóżka.

&-&-&

Początek ferii. Amandę cieszyło, że może się w końcu rozerwać. Nie chciała myśleć o tym co ją czeka. Właśnie jechała z babcią pod dom Mateusza. Ich plan z wyjazdem w góry wypalił, a Amanda cieszyła się jak dziecko. Chciała zaprosić Daniela, ale bała się z nim spotkać.

Dziewczyna pożegnała się z babcią i czekała na przyjaciela. Kiedy wyszedł Amanda, cała rozpromieniona, przytuliła chłopaka. Oboje poszli do auta Mateusza i ruszyli.

- Kogo zaprosiłeś? – spytała podekscytowana dziewczyna.

Chłopak przez chwilę się nie odzywał.

- Nikogo nie zaprosiłem – odpowiedział zdziwiony – Ty się miałaś tym zająć.

Amanda przełknęła ślinę. Sam na sam z Mateuszem – pomyślała – to zły pomysł.

Po około dwóch godzinach jazdy dotarli. Domek był duży. Miał dwa piętra. W środku było przytulnie. Mateusz wziął walizkę Amandy i ruszył na górę, a następnie udał się do swojego.

Dziewczyna siedziała na łóżku. Nie wiedziała co ma myśleć. Czy chłopak zrobił to namyślnie? Specjalnie nikogo nie zaprosił? Amanda nie chcąc źle myśleć o przyjacielu, zeszła.

Przy kominku siedział Mateusz i wrzucał drewno. Dziewczyna musiała przyznać, że było chłodno.

- Odpowiesz mi od kiedy z nim jesteś?

Amanda zamrugała. Widocznie wyczuł jej obecność.

- Od niedawna – odpowiedziała zgodnie z prawdą patrząc na swoje stopy.

Mateusz wstał i podszedł do dziewczyny. Złapał ją za podbródek i zmusił do patrzenia na siebie.

- Powiedz mi: co on ma czego ja nie mam? – spytał.

Zdezorientowana Amanda patrzyła dłuższą chwilę na chłopaka. Odsunęła się od niego i powiedziała:

- Ty – zaakcentowała – jesteś moim przyjacielem. Przyjaciele nie są ze sobą.

Mateusz ponownie zbliżył się do dziewczyny. Tym razem złapał ją za biodra.

- Jeśli się kochają to nic nie stoi na przeszkodzie.

- Ale ja…

Chłopak nie dał skończyć dziewczynie. Pocałował ją. Amanda zaczęła się wyrywać, ale Mateusz był zdecydowanie silniejszy. Podniósł ją i ruszył w stronę salonu. Mimo protestów dziewczyny, ściągnął z niej bluzkę. Amanda cała zapłakana myślała co może zrobić. Bez chwili zastanowienia walnęła kolanem w krocze chłopaka. Syknął z bólu i spadł na podłogę. Zaczął przeklinać. Ona, nie zwracając na to uwagi, szybko wybiegła.

Biegła tak szybko jak tylko się dało. Nie zwracała uwagi na wzrok ludzi. Stanęła pod drzewem i wybrała numer Daniela.

- Słucham? – odezwał się głos po drugiej stronie.

- Daniel proszę – chlipała do słuchawki – przyjedź po mnie.

- Podaj adres. Będę najszybciej jak się da.

Amanda zrobiła to co kazał i rozłączyła się. Wiedziała, że przed chłopakiem długa droga. Usiadła pod drzewem i skuliła się obejmując nogi rękoma. Obawiała się, że Mateusz ją znajdzie.

&-&-&

Tak jak obstawiała Amanda, Daniel zjawił się w niecałe dwie godziny. Była zaskoczona jak szybko tu dotarł.

Chłopak zszedł z motoru i podszedł do dziewczyny. Widząc jak się trzęsie z zimna dał jej swoją kurtkę, a sam został w bluzie. Powiedział, aby związała włosy i objęła go mocno w pasie. Kiedy to zrobiła odjechali.

Amanda nie wie ile czasu zajęła im droga. Zeszli z pojazdu, a dziewczyna rozejrzała się po okolicy. Nie znała tego miejsca. Razem z Danielem weszli do jakiegoś domu.

- Usiądź na łóżku. Zrobię coś ciepłego – powiedział daniel i wyszedł z pokoju.

Amanda prawie usiadła, ale jej uwagę przykuł rysunek. Podeszła do biurka. Nie mogła uwierzyć w to co widzi. Na kartce naszkicowana była ona. Przyglądała się temu dopóki do pokoju nie wszedł Daniel.

Chłopak stanął pośrodku pokoju i zawstydzony przyglądał się plecom dziewczyny.

Amanda się odwróciła i podeszła do Daniela wyciągając przed siebie szkic.

- Ty to narysowałeś? – spytała, a chłopak niepewnie przytaknął – Piękne – skomentowała i usiadła na łóżku.

Daniel postawił herbatę na biurku i usiadł obok dziewczyny.

- Co się stało?

Amanda przez chwilę się nie odzywała. Nie wiedziała czy może na tyle zaufać chłopakowi.

- Byłam z Matuszem w jego domu w górach – zaczęła – Kiedy zaczęliśmy rozmawiać o tobie on…

- Zrobił ci coś? – spytał poddenerwowany – Zabiję gnoja!

Wstał z łóżka i zaczął chodzić po pokoju. W głowie układał plan co chłopakowi zrobi jak go spotka. Spojrzał na Amandę. Była cała roztrzęsiona. Płakała po cichu. Daniel ponownie usiadł na łóżku i mocno objął dziewczynę.

Amanda w tym momencie uświadomiła sobie, że czuje coś do Daniela. Nie potrafiła tego opisać. Spojrzała chłopakowi w oczy.

Ich twarze zaczęły się powoli zbliżać. Amanda czuła, że serce za chwilę wyskoczy jej z piersi. Kiedy ich usta złączyły się w pocałunku wiedziała, że kocha chłopaka.

Daniel pogłębił pocałunek. Lekko popchnął dziewczynę na łóżko. Teraz chłopak górował nad Amandą. Szybko pozbył się swojej bluzki. Dziewczyna spojrzała na tors chłopaka. Miał mięśnie brzucha, których nie jeden mężczyzna mógłby mu pozazdrościć.

Po chwili oboje byli nadzy. Daniel dotknął piersi dziewczyny i zaczął ją pieścić. Jej jęki stawały się coraz głośniejsze. W końcu wykrzyczała imię chłopaka. Spojrzał jej w oczy jakby pytał o zgodę. Amanda tylko go pocałowała. Daniel powoli w nią wszedł. Zaczął się coraz szybciej poruszać.

Kiedy oboje doszli Daniel opadł obok dziewczyny. Kiedy ich oddechy się unormowały Amanda przytuliła się do chłopaka i zasnęła. Daniel natomiast długo nie spał. Zastanawiał się czy dziewczyna nie będzie tego jutro żałować.

&-&-&

Rano, kiedy Amanda otworzyła swoje oczy zobaczyła szybko zakładającego spodnie chłopaka. Podniosła jedną brew do góry. Nie wiedziała o co chodzi. Podniosła się do pół siadu.

- Dzień dobry – powiedziała, aby oznajmić, że już wstała.

Daniel spojrzał szeroko otwartymi oczami na dziewczynę. Podniósł jej ubrania z podłogi i rzucił na łóżko.

- Ubieraj się! – rozkazał.

Amanda nie wiedziała o co chodzi. Wzięła ubranie i chciała pójść do łazienki.

- Już cię widziałem – powiedział rozbawiony Daniel.

Dziewczyna lekko się zarumieniła, ale została w pokoju. Gdy była ubrana czekała co zrobi chłopak.

Daniel podszedł do dziewczyny. Objął w pasie, przyciągnął bliżej i pocałował.Ten pocałunek był inny. Taki wyjątkowy.

- Odwiozę cię – powiedział i uśmiechnął się ciepło.

Amanda była w siódmym niebie. Jej marzenie się spełniło. Od kąt sięga pamięcią podkochiwała się w tym chłopaku. Teraz on sam okazuje nią zainteresowanie. Amanda przygryzła wargę, kiedy przypomniała sobie wczorajszą noc.

&-&-&

Ferie minęły Amandzie szybko. Nie widziała się z Mateuszem od tamtego zdarzenia. Niestety z Danielem również. Zastanawiała się czy w jakikolwiek sposób mogła zrazić do siebie chłopaka.

Pierwszy dzień szkoły po dwutygodniowej przerwie. Dziewczyna nie chciała dzisiaj wychodzić z łóżka. Nie dlatego, że rozleniwiła się przez ten czas, ale nie chciała patrzeć ani na Mateusza ani Daniela.

Niestety ciocia nie była tak dobra i kazała iść Amandzie do szkoły. Dziewczyna wstała niechętnie z łóżka i podeszła do szafy. Później spakowała książki i zapominając o śniadaniu wyszła.

Na pierwszej lekcji było zastępstwo, więc każdy robił co chciał. Amanda rozejrzała się po klasie. Nigdzie nie widziała Daniela.

- Cześć – powiedział cicho Mateusz do dziewczyny – Możemy porozmawiać?

Amanda skinęła głową.

- Chciałbym cię przeprosić za tamto… Wiem, że przepraszam to za mało, ale zrobię wszystko żebyś mi wybaczyła – dokończył z trudem.

Fakt. Zranił Amandę i to bardzo, ale dziewczyna nie chciała przekreślać tego co między nimi było. Wieloletnia przyjaźń, na której jej naprawdę zależy.

- Zapomnijmy o tym – powiedziała Amanda patrząc na tablicę – Ale proszę, daj mi trochę czasu – poprosiła.

Mateusz uśmiechnął się lekko i poszedł do swojej ławki.

&-&-&

Po szkole Amanda zastanawiała się czy zadzwonić do Daniela. Obawiała się, że coś się stało. Podczas ferii nie odpowiedział na żadnego sms-a. Teraz chodziła po pokoju i zastanawia się czy jest sens wysyłać kolejnego. W końcu postanowiła zadzwonić, ale z numeru zastrzeżonego. Skoro na sms-y od niej nie odpisuje to telefonu od niej również nie odbierze. Kiedy usłyszała sygnał jej serce zaczęło walić jakby miało wypaść z piersi.

- Słucham – usłyszała po drugiej stronie głos chłopaka.

- Możemy się spotkać? – spytała niepewnie po czym nastąpiła chwila ciszy.

Chłopak westchnął, co usłyszała.

- Dobrze. Za pół godziny będę u ciebie – powiedział i rozłączył się pierwszy.

Amanda szczęśliwa, że zobaczy chłopaka, ale spięta czekała na jego przybycie. Pomalowała się nieco mocniej, a nawet założyła krótszą spódniczkę, których zawsze unikała jak ognia. Kiedy usłyszała dzwonek do drzwi zbiegła na dół. Otworzyła je i szeroko uśmiechnęła na widok chłopaka.

- Proszę – powiedziała i zrobiła miejsce w drzwiach – Nikogo nie ma.

Daniel pewnym krokiem wszedł do środka i podążył za Amandą do salonu. Oboje usiedli na kanapie, a pomiędzy nimi zapanowała niezręczna cisza.

- Chcesz coś do picia? – spytała zaczynając jakiś temat. Chłopak pokręcił przecząco głową. – Czemu cię nie było w szkole? Stało się coś?

Daniel chwilę nic nie mówił.

- Amanda musimy porozmawiać – zaczął poważnie – Nie możemy się więcej widywać. To jest skomplikowane, ale.. – chłopak szukał odpowiedniego słowa – Po prostu musimy to skończyć.

Amanda nie mogła, nie chciała uwierzyć w to co słyszała. Jej coraz lepiej układające się życie ma runąć.

- Dlaczego? – spytała łamiącym się głosem.

- To nie ma sensu. Nie pasujemy do siebie. Nie chcę cię zranić.

- Już mnie zraniłeś! – krzyczała zanosząc się płaczem – Najpierw mnie wykorzystałeś, a teraz mówisz, że nic z tego?! A może chodzi o ten idiotyczny układ? Znudziłam ci się, a te zdjęcia roześlesz! – mówiła podniesionym głosem dziwiąc się, że na taki ją jeszcze stać.

Daniel spojrzał na Amandę niedowierzająco.

- Nie. Zdjęcia są bezpieczne.

- Wyjdź stąd – powiedziała już spokojnie – Wyjdź! – powtórzyła głośniej, gdy chłopak się nie ruszył. Tym razem podziałało.

Kidy Amanda została sama pobiegła do swojego pokoju i rzuciła się na łóżko z płaczem na łóżko. Nie sądziła, że chłopak jest zdolny do czegoś takiego.

&-&-&

Na następny dzień Amanda nie chciała iść do szkoły. Jednak po długim rozmyślanie postanowiła pokazać Danielowi, że jej świat się nie skończył. Wyciągnęła z szafy bluzkę z dużym dekoltem i czarną, sięgającą do połowy ud spódniczkę. Zrobiła mocniejszy niż dotychczas makijaż. Przejrzała się w lustrze i wyszła z domu.

Idąc przez ulicę uśmiechała się do przypadkowych ludzi. Była zachwycona efektem. Zastanawiała się czy Mateusz zauważy różnicę. Przed wejściem do szkoły wypuściła powietrze i weszła. Szafkę miała na końcu korytarza. Widziała wzrok wielu osób.

- Amanda?! – spytał niedowierzająco Mateusz. – Nie poznałem cię.

- Nie podoba ci się? – spytała słodko się uśmiechając.

Chłopak odwzajemnił uśmiech. Następnie oboje skierowali się do klasy. Pierwszą lekcją była matematyka. Po dzwonku, kiedy Amanda miała wejść do klasy, dziewczyna zaczęła mieć wątpliwości, ale gdy przypomniała sobie wczorajszą sytuację z Danielem uśmiechnęła się do siebie i weszła. Usiadła obok przyjaciela. Rozejrzała się po klasie, ale nigdzie nie widziała Daniela.

Po lekcji poszła do łazienki, aby zmyć makijaż. Nie czuła się w nim za pewnie, a skoro nie ma chłopaka nie chciała się męczyć. Stanęła przed lustrem. Zdała sobie sprawę, że nie jest wcale tak silna za jaką się miała. Po policzku spłynęła jej łza. W tym momencie usłyszała głośne otwieranie drzwi. Wytarła łzę ręką i odwróciła się.

- Co ty robisz? – spytał spokojnie Daniel. - Jak ty w ogóle wyglądasz?

Amanda uśmiechnęła się pod nosem zwycięsko.

- Zmieniłam styl – odpowiedziała obojętnie. – Ciebie to chyba nie powinno interesować – dodała wymijając Daniela. On jednak złapał ją za rękę.

- Interesuje bardziej niż myślisz – szepnął dziewczynie do ucha. Amanda wyrwała rękę i stanęła twarzą w twarz z chłopakiem. – To, że nie jesteśmy razem nie znaczy, że nic dla mnie nie znaczysz.

Amanda zaśmiała się szyderczo. Spojrzała mu w oczy i powiedziała:

- Ale ty dla mnie nic nie znaczysz – powiedziała spokojnie i wyszła z łazienki.

  

&-&-&

  

Dziewczyna już nie widziała Daniela. Mimo pochwał na temat swojego wyglądu, ona nie czuła się dobrze, dlatego dzisiaj nie ruszała się spod klasy. Kiedy lekcje się skończyły odetchnęła z ulgą.

W drodze do domu starała się nie myśleć o Danielu. W jej głowie ciągle brzęczały jego słowa: ” Interesujesz bardziej niż myślisz… ". Nie wiedziała co miał na myśli. Chociaż czuła malutką nadzieję, że zależy mu.

- Cześć babciu – przywitała się. – Jak ci minął dzień?

- Dobrze – odpowiedziała ledwo dosłyszalnie.

Amanda podeszła bliżej babci i dotknęła jej ramienia.

- Wszystko w porządku? – spytała lekko wystraszona. Jej babcia ostatnio coraz gorzej się czuje.

- Tak, tak – zapewniła szybko. – Mogłabyś mi pójść do apteki po coś na gardło?

Dziewczyna uśmiechnęła się i przytaknęła głową. Nie ma w ogóle nauki na jutro, więc może wyjść na krótki spacer.

Kiedy wyszła z apteki było już ciemno. Idąc przez ulicę trochę się bała, a do domu miała spory kawałek. W pewnym momencie, gdy wiatr zaczął wiać mocniej, a kroki ucichły, czuła narastający strach. Nienawidziła swojej wyobraźni w takich momentach. Przyspieszyła kroku, a na głowę założyła kaptur. Kiedy przechodziła obok zaułka poczuła szarpnięcie w bok. Próbowała się wyrywać, ale napastnik był silniejszy. Rzucił nią o ścianę jakiegoś budynku.

- No, no laleczko – powiedział wyraźnie zadowolony i zilustrował Amandę wzrokiem. – Ładna jesteś, ale wydaje mi się, że bez ubrania będzie lepiej - dodał podchodząc do dziewczyny.

Amanda rozejrzała się nerwowo w celu znalezienia ucieczki. Niestety mężczyzna zaprowadził ją w ślepy zaułek. Przełknęła głośno ślinę, a z oczu poleciały jej łzy, gdy poczuła jego ręce na swojej twarzy.

- Nie płacz – powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu. – Jeśli będziesz współpracować będzie miło.

Teraz Amandzie łzy leciały ciągiem. Nie mogła nad nimi zapanować, a wiedziała, że nic nie zdziała.

- Nie będzie miło – powiedział ktoś z boku.

Znam ten głos. Daniel! – pomyślała.

- Pójść ją w tej chwili – rozkazał beznamiętnie, a kiedy mężczyzna nie zareagował, dodał – Policja jest już w drodze.

Tym razem podziałało. Mężczyzna uciekł w jedną stronę, a Daniel znalazł się przy dziewczynie, która osunęła się po ścianie. Pomógł jej wstać.

- Odprowadzę cię – powiedział chłodno.

Pod blokiem dziewczyny stanęli na przeciwko siebie i milczeli. Amanda spuściła głowę i powiedziała:

- Dziękuję.

Daniel długą chwilę milczał. Dziewczyna pewna, że nic nie powie odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę klatki. Gdy zrobiła krok chłopak złapał ją za rękę i odwrócił w swoją stronę. Spojrzał w oczy i pocałował. Amanda od razu go odwzajemniła. W końcu się od siebie oderwali.

- Dobranoc – pożegnał się chłopak i nie patrząc więcej na Amandę, ruszył w swoją stronę.

Amanda cała w skowronkach pobiegła do klatki. Przypomniało jej się, że jej babcia czeka na leki.

  

&-&-&

  

Od tamtego zdarzenia minęło parę dni. Daniel nie pojawiał się w szkole, więc Amanda postanowiła zanieść chłopakowi lekcje. Jedyne czego się obawiała to, że chłopak uratował ją z grzeczności, a tak to ma ją gdzieś.

W drodze do Daniela co chwila się zatrzymywała i myślała czy to dobry pomysł. W końcu, zmęczona ciągłymi postojami, pomyślała sobie, że raz się żyje. Przed domem Daniela wzięła głęboki oddech. Zapukała. Czekała, czekała i nic. Odwróciła się na pięcie i ruszyła. Jednak usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. Powoli się odwróciła. Zobaczyła Daniela w samej piżamie. Amandzie chciało się śmiać, ale przypomniała sobie po co tu przyszła.

- Nie było cię w szkole, więc postanowiłam przynieść ci notatki – powiedziała lekko zakłopotana Amanda.

Daniel uśmiechnął się lekko i zabrał notatki.

- Dzięki. Coś jeszcze? – spytał, kiedy dziewczyna nie ruszała się z miejsca.

Dziewczyna oprzytomniała. Czując, że się czerwieni pokręciła głową i jak najszybciej odeszła.

W domu Amanda nie wiedziała co ze sobą zrobić. Zaczynał się weekend, a ona nie miała żadnych planów. Co prawda Mateusz proponował jej jakiś wypad, ale po ostatnim razie wolała nie ryzykować. Na razie woli trzymać przyjaciela na dystans. Po długim rozmyślaniu postanowiła pójść na spacer. Wychodząc z klatki na kogoś wpadła. Podniosła wzrok i zdziwiła się tym kogo widziała.

- Daniel? Co tu robisz? – spytała zdziwiona.

- Przyszedłem oddać ci notatki. Dzięki, że pomyślałaś – powiedział i podał Amandzie kartki.

Zdezorientowana dziewczyna patrzyła na chłopaka.

- Proszę.

Amanda chciała wyminąć chłopaka, ale ten złapał ją delikatnie za ramię.

- Możemy porozmawiać?

- Chyba wszystko mi już powiedziałeś – odpowiedziała oburzona dziewczyna.

W tamtym momencie przypomniała jej się ich rozmowa. Czuła jak pod powiekami zbierają jej się łzy.

- Nic nie rozumiesz – powiedział wzdychając.

Amanda prychnęła.

- Tak sądzisz? – spytała ironicznie. – Nasz związek nie miał sensu. Nie pasowaliśmy do siebie. Tak Daniel powiedziałeś.

Chłopak spuścił na chwilę głowę, a następnie spojrzał Amandzie w oczy.

- Gdyby to ode mnie zależało nigdy bym ci takiego czegoś nie powiedział. Pamiętasz kiedy u mnie byłaś i akurat weszła moja mama? Ma fioła na punkcie sławnych osobistości, pieniędzy i wszystko co z nimi związane…

- Do rzeczy – powiedziała niechętnie Amanda, ale naprawdę była ciekawa co powie Daniel.

- Powiedziała, że jeśli będę się z tobą zadawał zrobi ci krzywdę. Wiem jak to brzmi, ale znam swoją matkę i wiem, że jest gotowa posunąc się do takich rzeczy. Dlatego z tobą zerwałem.

- Po co mi to mówisz?

Daniel dłuższą chwilę patrzył w swoje nogi.

- Kocham cię. Kocham od zawsze. Ten układ był tylko pretekstem, aby się do ciebie zbliżyć. Pomyślałem, że wtedy i ty mnie pokochasz – powiedział tym razem energicznie. – Proszę wybacz mi. Spróbujmy jeszcze raz.

- A twoja matka?

- Ona ci nic nie zrobi. Już ja o to zadbam. Dasz mi jeszcze jedną szansę.

Amanda roześmiała się w głos.

- Kocham cię – powiedziała i pocałowała chłopaka.

Jej najskrytsze marzenie się spełniło. Usłyszała takie słowa od chłopaka, którego kocha już od dawna.

The End

Lija

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 5739 słów i 31964 znaków.

4 komentarze

 
  • lol

    Piękne

    5 sie 2014

  • Mini

    Super i jakie prawdziwe

    5 cze 2014

  • xnobodyperfectx

    Są pewne błędy, ale historia mnie urzekła. :)

    5 cze 2014

  • malinowamamba20

    Bardzo mi się podoba :)

    5 cze 2014