Układ cz. 1

Siedziałam jak zwykle w pracy, właśnie z koleżankami zamykałyśmy miesiąc, dużo pracy.  
Pracowałam jako księgowa w dużej warszawskiej firmie transportowej, byliśmy główną siedzibą rozsianych po Polsce małych placówek. Była to wymarzona praca, super atmosfera, wysoka pensja wszystko to co najlepsze, dlatego nigdy nie narzekałam że czasem zdarzały się szalone dni tak jak teraz i trzeba było bardziej intensywniej oddać się pracy.  
Wchodząc do pokoju atmosferę skupienia przerwała nam Agnieszka nasza Główna Księgowa:
- Dziewczyny mam nowinę, poszukują nowej asystentki zarządu- powiedziała
- A co się stało z naszą Joasią pupilką prezesa? - zapytałam
- Podobno się "wypaliła” i dali jej wypowiedzenie – wyjaśniła Agnieszka z uśmiechem
- A niech to, kto by pomyślał, sądziłam że ona to nigdy tej pracy nie straci, pewnie mieli już jej dosyć- odpowiedziałam

Joanna – dotychczasowa asystentka Zarządu dziewczyna niemal idealna wysoka, szczupła blondynka podsumowując bardzo ładna kobieta a przede wszystkim bardzo miła i przyjacielska koleżanka. Jednak odkąd dostała awans na stanowisko przy zarządzie stała się swoim absolutnym przeciwieństwem, oczywiście nie zbrzydła ale za to stała się strasznie zarozumiała i niemal chamska do dotychczasowych koleżanek. Nosiła się z dumą, pokazywała jaka to ona jest teraz ważna, rozkazywała a o dziwo szefostwo jej na to pozwalało i nic z tym nie robiło. Nie utrzymywałyśmy więc z nią bliższych kontaktów, ale teraz to nawet zrobiło mi się jej żal, jej dotychczasowa bajka właśnie się skończyła. To teraz będzie się działo w firmie, bo zapewne przyjdzie kolejna księżniczka znając główne kryterium wyboru naszych szefów na pewno nie będzie gorsza niż Joasia.

Kolejne dni w pracy mijały szybko, śmiałyśmy się z koleżankami że jeszcze kilkanaście oddziałów a my i tak damy sobie radę.
- Ula prezes cię wzywa do siebie na rozmowę - przekazała mi Agnieszka
- Prezes? – spytałam zdziwiona- Ale po co?- Spytałam dosyć przestraszona, ostatnio z Prezesem rozmawiałam w trakcie rozmowy o pracę i nie wspominałam tego najlepiej. Byłam tak zestresowana że plątałam się w rozmowie chcąc wypaść jak najlepiej, ale wyszło fatalnie, jednak całe szczęście jakoś się udało i dostałam tę pracę. – rozmyślałam
- Nie wiem ale prosi żebyś jak najszybciej przyszła- odpowiedziała Agnieszka
- Dobra ok już idę – odparłam

Stałam chwilę przed jego pokojem, zapukałam i w odpowiedzi usłyszałam głośne "proszę”. Weszłam do pokoju. Za biurkiem siedział on nasz Pan Prezes a na kanapie obok niespodziewanie zauważyłam jego brata Sebastiana Wiceprezesa firmy. W jednej chwili przeleciał mi milion myśli, co oni chcą mi powiedzieć, czyżbym już straciła pracę.
Pan Prezes - Przemek bo tak miał na imię spojrzał tylko na mnie i wskazał abym zajęła miejsce na drugiej sofie a sam zajął miejsce obok brata
-Pani Urszulo- zaczął- Jak zapewne już Pani słyszała zwolniło się miejsce na stanowisku asystentki zarządu. Wraz z bratem przeglądaliśmy Pani dokumenty, rozmawialiśmy z Pani bezpośrednią przełożoną i zgodnie ustaliliśmy że jest Pani odpowiednią kandydatką aby zastąpić Panią Joannę na tym stanowisku. Co Pani na to?
Zatkało mnie, oni mi proponują stanowisko asystentki zarządu.. ale ja nie chcę
- Oczywiście wynagrodzenie będzie również odpowiednie to jakieś półtora raz więcej niż ma Pani dotychczas-dodał a Wiceprezes przytaknął na potwierdzenie
Otrząsnęłam się z chwilowego zawieszenia i zaskoczenia
- Panie Prezesie i Panie Wiceprezesie – zaczęłam – Dziękuję za uznanie i propozycję z Państwa strony ale muszę jednak odmówić. Jestem bardzo zadowolona z dotychczasowego stanowiska i z wynagrodzenia również. Obawiam się że nie podołam obowiązkom – i coś tam jeszcze plotłam byle się z tego jakoś wykręcić. Chyba niedostatecznie byłam wiarygodna bo zauważyłam że Przemek jest bardzo niezadowolony z mojej odpowiedzi, sądziłam że za chwilę usłyszę jakieś argumenty na moje sprzeciwy jednak odparł
- Rozumiem, krótko czyli nie jest Pani zainteresowana?
- Tak- potwierdziłam
- Proszę to sobie jeszcze przemyśleć, wrócimy do tej rozmowy wkrótce, a teraz proszę wracać do pracy

Wyszłam z pokoju jak najszybciej, kurczę i jeszcze będę musiała z nimi rozmawiać, muszę się bardziej przygotować i wybić im z głowy te pomysły. Ja asystentką zarządu- coś śmiesznego. W takim nastroju wracałam do pokoju  
- I jak tam, co chcieli- spytały prawie naraz dziewczyny
- E.. chcieli żebym została nową Asystentką Zarządu- wypaliłam
- Chyba żartujesz, no to niezły awans się szykuje tylko nam nie zbzikuj jak Joasia – odparła Ola moja najlepsza koleżanka
- No co ty. Odmówiłam. Ja nie chcę żadnego awansu. Dobrze mi tak jak jest  
- Odmówiłaś. No, no i co oni na to? – zapytała Ola
- Pan Prezes nie był zadowolony, chce jeszcze ze mną rozmawiać, oczywiście obiecali podwyżkę, ale kasa to nie wszystko. Ja po prostu nie chcę tego stanowiska teraz robię to co lubię. Proszę cię nie gadajmy już na ten temat.

Kolejne dni mijały jak zwykle, praca dom i tak w kółko. Myślałam ciągle o rozmowie z Panem Prezesem, układałam w głowie jak będę mu grzecznie odmawiać. Całe szczęście jeszcze nie prosił mnie na rozmowę, więc miałam nadzieję, że się jednak rozmyślili i nie będą mnie przekonywać. Jednak musiał w końcu nastąpić ten dzień.
- Ula Prezes cię wzywa- zakomunikowała Agnieszka

Poszłam szybko do jego pokoju, chciałam mieć to wszystko za sobą, strasznie się denerwowałam. Znów byli oboje jednak to Przemek zaczął rozmowę
- Pani Urszulo czy przemyślała Pani naszą propozycję?
- Tak Panie Prezesie, tak jak mówiłam wcześniej muszę odmówić bo..
On tylko uśmiechnął się na moją odpowiedz i spojrzał na brata, ten tylko skinął głową.
- Pani Urszulo, my bardzo nie lubimy jak nam się odmawia.
Zamarłam  
- Rozumiem – kontynuował- że prestiż pracy na stanowisku asystentki zarządu w renomowanej firmie w Polsce Panią nie interesuje, zarówno wysokie wynagrodzenie również nie jest wystarczającym argumentem aby przyjąć awans – w między czasie swojego wywodu obszedł sofę i stanął za mną nachylają się nad moim ramieniem – Może to ciebie przekona że jesteś odpowiednia – Usłyszałam, czułam jego oddech na swojej szyi, chyba coś chciał zrobić, jednak zrezygnował i wyprostował się szybko po czym już kontynuował- Ostatnio do naszej firmy ktoś przysłał bardzo ciekawy film.
- Tak bardzo ciekawy- dopiero teraz odezwał się Sebastian- Jest Pani główną bohaterką.
Co się u licha tu dzieje, patrzyli na mnie z głupim uśmiechem na twarzy a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć, nie tak miała przebiegać ta rozmowa.
Sebastian włączył odtwarzacz i na ekranie dużego telewizora pojawiło się nagranie byłam tam ja naga i….

ala11

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1247 słów i 7063 znaków.

6 komentarzy

 
  • klamra

    Interesujące.  Prosilabym o rozwinięcie troche treści.  Nie jest zle ale moglo by byc lepiej. Ogolmie jest ok. Z niecierpliwoscia czekam na kolejna czesc

    22 sty 2015

  • karolas.

    ja również czekam na kolejną część:)

    22 sty 2015

  • XYZ

    czekam na następną część

    21 sty 2015

  • nam1988

    Czekam na kolejną część robi sie ciekawie

    21 sty 2015

  • likeadream

    Ciekawie, tylko proszę, interpunkcja...

    21 sty 2015

  • Iza34

    Zapowiada sie ciekawie :)

    21 sty 2015