Ten trzeci

Jak zawsze, tydzień ciągnął się nieprzyzwoicie długo, kiedy wiedziałam, że u Jego schyłku nadejdzie magia Jego dotyku, głosu, zapachu... Magia nieporównywalna z niczym innym. Magia, która sprawia, że lgnę do niego, pragnę i nie potrafię nie wyobrażać sobie, co przyjdzie mu do głowy tym razem, by nas zaspokoić. Tym razem podobno miał coś specjalnego. Zachodziłam w głowę, co też mogły oznaczać słowa "chęć ucieczki będzie w Tobie walczyła z równie silną chęcią pozostania w miejscu, tyle tylko, że drugą opcję postanowiłem Ci ułatwić... Dowiesz się jak w swoim czasie”.  

W dzień spotkania siedziałam przy swoim biurku ubrana w czarne, kryjące rajstopy i szarą, "biurową” sukienkę, która być może odrobinę zbyt wysoko unosiła się, kiedy sięgałam do najwyższej półki z rzędami równiutko ułożonych akt. Przerzucałam dokumenty starając się skupić na sygnaturach, numerach i odpowiedniej kolejności "superważnych” plastrów celulozy. Na próby rozpoczęcia rozmowy przez kolegę naprzeciwko reagowałam zdawkowo, tylko po to, żeby go nie urazić ciszą, na którą w tym momencie miałam największe zapotrzebowanie. Co godzinę zerkałam na zegarek i ze zdziwieniem zdawałam sobie sprawę, że minęło jakieś 7 minut. Uhhh, byle do 15:30, byle do... I tak do końca dnia.  

Z chwilowego skupienia na pracy wyrwał mnie alarm wibracyjny w telefonie, świadczący o przychodzącym mailu lub smsie.  
"Będę”.  
Jedno słowo, a serce tak mocno potrafiło zareagować. Oczami wyobraźni widziałam go już, czekającego pod budynkiem z mieszczącymi się wewnątrz kilkoma biurami. Stał oparty o bok swojego srebrnego, lśniącego w jesiennym słońcu samochodu, ze zwyczajowo przylepionym do ucha telefonem, który będzie głuchy jak tylko pojawię się w pobliżu... Wtedy żadna sprawa służbowa nie będzie ważna...  

Nareszcie!! Mogłam wyłączyć komputer, przebrać wygodne tenisówki na trochę mniej wygodne, ale za to seksowne, czarne szpilki. Czym prędzej pożegnałam biurowe towarzystwo i ruszyłam do wyjścia. Jeszcze tylko szybko sprawdziłam, czy mój dobierany warkocz wygląda znośnie po ośmiu godzinach pracy. Wiedziałam, że obiekt moich westchnień lubi, kiedy wyglądam skromnie i dziewczęco... przynajmniej kiedy jestem w pracy.  
Stał tak, jak widziałam go w swojej wyobraźni. Ruszyłam w jego stronę tak szybko jak tylko pozwoliło mi obuwie. Omijałam tylko kasztany i śliskie, kolorowe liście rozłożone niczym przetarty, ale jednak wciąż piękny dywan. Podchodząc zwolniłam wpatrując się w jego oczy, które teraz wydawały mi się być prawie granatowe. Zobaczyłam w nich uśmiech, radość, fascynację ale i pożądanie, ciepło i troskę. Czy nie jestem zmęczona, czy wszystko jest w porządku. Wiedziałam, że gdy tylko wsiądę do samochodu, jego silna dłoń wyląduje na moim udzie, lekko i jakby naturalnie podsuwając sukienkę ku górze, a on nie będzie w stanie pozbawić się dotyku mojej cipki, której wilgoć czuć nawet przez podwójną barierę majteczek i rajstop. Miałam ogromną ochotę poczuć jego dłonie, więc czym prędzej wsiedliśmy do auta. Nie musiałam długo czekać... Przymknęłam oczy i odchyliłam głowę opierając o zagłówek. Przestał istnieć szef, przestały istnieć koleżanki, które właśnie wychodziły z pracy i mogły mnie zobaczyć.  
-Chcę Cię pieprzyć. Zaraz. Teraz, rozumiesz?
Popatrzyłam zamglonymi oczami.  
-Jedźmy do Twojego hotelu kochanie, proszę.
-Jesteś pewna?
-Tak. Przecież czujesz...- powiedziałam kierując wzrok w stronę swojego krocza, które wydzielało już coraz większą ilość pachnących soczków.  
Ruszyliśmy niemal z piskiem opon, narażając na niemałe niebezpieczeństwo ciekawskie kobiety, udające, że przez cały ten czas szukały kluczyków w torebkach.  
Do hotelu niemal wbiegliśmy. Szybki, głęboki pocałunek w windzie niemal pozbawił mnie czucia w nogach. Natomiast kiedy znaleźliśmy się w pokoju... wszystko jakby zwolniło. Stanęłam przed nim. Poczułam dłoń gładzącą rozpalony policzek. Prześlizgującą się na kark i chwytającą powoli, ale pewnie włosy. Jęknęłam. Ten ruch niezmiennie pokazywał mi do kogo należę. Kto ma nade mną władzę i dla kogo zrobiłabym absolutnie wszystko...Puścił. Rozpiął zamek mojej czarnej jesiennej kurteczki i zsunął ją delikatnie z ramion, a potem niespiesznie odwiesił na wieszak w szafie. Poza nią, wyposażenie pokoju stanowił szeroki parapet, komoda z telewizorem, dwa krzesła i podwójne łózko usytuowane na masywnych, drewnianych nogach, zaścielone śnieżnobiałą pościelą.  

-To dla Ciebie. Przebierz się. powiedział, wręczając mi niewielki pakuneczek, obwiązany czarną, satynową wstążką.
Zdziwiłam się, ale posłusznie odebrałam specyficzny prezent i udałam się w stronę łazienki. Odpakowałam zawartość. W środku znajdowała się czerwona sukienka, beż absolutnie żadnych udziwnień, z rękawem tuż za łokcie, niewielkim dekoltem. W sumie... skojarzyła mi się z przydługim, ołówkowo zakończonym t-shirtem. Dopiero kiedy ją ubrałam... zrozumiałam. Bardzo dokładnie otulała moje ciało. Nie pozostawiała absolutnie żadnego pola dla wyobraźni. Ubieranie pod nią bielizny byłoby świętokradztwem, i do tego samego wniosku doszedł chyba mój Pan... Piersi delikatnie zarysowały się pod cienkim, matowym materiałem delikatnie ukazując stwardniałe sutki. Opływała kobiece, lekko zaokrąglone biodra i brzuszek, kończąc się około 10 cm za pupą, odsłaniając prawie zupełnie długie, w sam raz umięśnione nogi z łydkami ukształtowanymi przez przebiegnięte kilometry miejskich parków, bocznych dróg i ruchliwych chodników.  
Do tego czarne, gładkie pończochy. I... Pudełeczko bardzo ciemnych, niemal grafitowych cieni do powiek, eye-liner i tusz do rzęs.  
Zrozumiałam, że powinnam się dziś przeistoczyć w małą, wyuzdaną suczkę. A skoro chcę tego mój Pan... zrobię to najlepiej jak potrafię... Powoli, niemal z namaszczeniem wciągałam pończochy, uważając, by żadnej nie zaciągnąć niezbyt długimi paznokciami pomalowanymi na Jego ulubiony ciemny kolor. Teraz przyszła kolej na najważniejszy element przedstawienia. Oczy... To one przecież mają w całym zestawie najwięcej do powiedzenia. Opuszkami palców nałożyłam na górną i dolną powiekę ciemny cień, uzyskując bardzo szybko efekt przydymionych oczu. Do tego kreska w stylu Pin -up girl. I kilka warstw tuszu. Lekko przyszczypnąć policzki... Włosy. Nie miałam szczotki. Zamiast więc próbując je nieudolnie wygładzić, po prostu potargałam jej jeszcze mocniej. Uśmiechnęłam się do siebie.  
Wyglądam jak mała dziwka... Panu się spodoba.
Niespiesznie wyszłam z łazienki, powoli domykając za sobą drzwi. Opuściłam głowę, czekając na reakcję, której byłam pewna, nie wiedziałam tylko jakie przyniesie dla mnie konsekwencje.  
-Popatrz na mnie...- wyszeptał napiętym głosem. - Popatrz, teraz.
-Co widzisz...?
Spojrzałam. Zobaczyłam pełną zaskoczenia twarz. Zaskoczenia i jeszcze czegoś. Niedowierzania. W jaki sposób ta niepozorna dziewczyna, którą odbierał spod biura przez kilka dni w tygodniu przemieniła się w taką... pewną swojego uroku, uwodzicielską, małą suczkę... Stworzoną do tego by brać ją na wszelkie mozliwe sposoby, by sprawiać sobie rozkosz jej ciałem, by zalewać ją spermą, znaczyć, podporządkowywać tą istotę, mającą w sobie bardzo dużo uporu i buntu.  
-Klęknij...
Posłusznie opadłam na kolana. Już chciałam rozpiąć klamrę pasa, powstrzymał mnie jednak.  
-Nic nie rób. Tylko patrz. Poczuj mój zapach... Zobacz, co ze mną zrobiłaś... Możesz przytulić policzek.  
Skwapliwie przystałam na tą propozycję, i wtuliłam głowę w Jego krocze. Oczami wyobraźni widziałam, jak Jego twardy kutas próbuje uwolnić się z obcisłych bokserek, gładko przylegających do męskiego, umięśnionego ciała z wąskimi biodrami, szeroką klatką piersiową i silnymi ramionami. Wiedziałam, że pragnie brać mnie długo i mocno i skończyć we mnie... na mnie... gdziekolwiek. A ja... mogłabym kąpać się w Jego ciepłym nasieniu. Uwielbiam te krople spływające po udach, szyi, twarzy, znaczących język...
-Wstań... - pociągnął mnie lekko za ramiona.
-Odwróć się tyłem. Mówiłem Ci, że dziś będzie inaczej...?  
-Mówiłeś. Nie mogę się doczekać... - Odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem, próbującym unieść w górę choć jeden kącik ust, niestety zdenerwowanie skutecznie mu to uniemożliwiło.  
-Połóż się, na plecach, ale najpierw... - To mówiąc przewiązał mi oczy czarną, szeroką opaską, która uniemożliwiła mi zobaczenie czegokolwiek.  
Podał mi rękę i podprowadził do łóżka. Powoli, niespiesznie. Choć wiedziałam, że emocje kipią w nim równie mocno jak we mnie, z tą różnicą, że on potrafił je kontrolować, władać nimi, żeby wybuch nastąpił w odpowiednim momencie.  
Kiedy leżałam już na łóżku, czułam, że na moich nadgarstkach i w kostkach umieszczone zostają, najpewniej skórzane opaski, zapinane na klamry. Podejrzewałam już, że zechce mnie przywiązać do łóżka, ale przecież to nie mogło być epicentrum dzisiejszego spotkania... Tak już kiedyś było. Było cudownie, ale przecież nie stanowiło już elementu zaskoczenia... Po chwili jednak poczułam delikatne buczenie. Zastanawiałam się, co też to mogło być. Jednak w danej chwili nie dane było mi się przekonać. Tuz przed ustami poczułam śliską główkę muskającą je lekko. Otworzyłam je zapraszająco unosząc głowę i wsuwając penisa w wilgotne ciepłe wnętrze. Usłyszałam tylko jęk. Przyspieszyłam a on pozwolił mi sprawiać sobie rozkosz tak jak uważam za stosowne. Lizałam więc, zasysałam, wsuwałam niemal do gardła... Powoli, stopniowo, do momentu aż nos blokował się o podbrzusze. Czułam, że na prześcieradle pod pośladkami tworzy się wilgotna plama z moich soków wypływających z pulsującej cipki. Tak pragnęłam go tam poczuć... Ale moim celem było teraz zaspokojenie go. Pragnęłam, żeby skończył w moich ustach, zalewając je obficie spermą.  
Przyspieszyłam więc ruchy języka i głowy, pomimo tego, że bolał mnie kark, od niemożności podparcia się choćby na łokciu.  
-Skończ w moich ustach, proszę...- wyjęczałam. Wiedziałam, że lubi tak kończyć. Daje mu to poczucie władzy nade mną, świadomość, że moje podporządkowanie jest stuprocentowe...
-Jeszcze nie teraz. Bo teraz... Będziesz mnie błagać, żebym przestał.  
Niemal w tym samym momencie przystawił mi do cipki urządzenie, którego ciche buczenie tak mnie zastanawiało. Początkowo uczucie było … po prostu miłe, ani mniej, ani więcej. Jednak im większa była siła wibracji i im bliżej łechtaczki się znajdowało, tym przyjemność była bardziej odczuwalna. Zaczęłam kołysać biodrami naprowadzając się na ulubione miejsca. Już po kilku minutach wiedziałam, że przeżyję coś niesamowitego. W pewnym momencie, nie wiedziałam, czy czuję ból, czy rozkosz... zaczęłam prawie krzyczeć. Moje ciało, unieruchomione więzami napinało się do granic mozliwości. Prawie płakałam, a on nie przestawał i dociskał obłą głowicę coraz mocniej, szepcząc tylko "wytrzymaj kochanie, jeszcze troszkę”, nie przestając jednocześnie torturować mojego ciała. Rzucałam głową na wszystkie strony zawodząc i jęcząc. Nie czułam kiedy wypiął mi prawą rękę. Włożył mi w nią rączkę urządzenia i nakazał się pieścić. Sam stanął nade mną i pozwolił pieścić się oralnie.  
-Dojdź suniu, dojdź dla mnie teraz... Pomogę Ci...  

Nie skończył jeszcze mówić, kiedy poczułam obfity strumień ciepłej spermy tryskający na całą moją twarz. Zalewający czoło, oczy i szyję.  
Docisnęłam masażer do nabrzmiałej łechtaczki z całej siły, przełamując potrzebę wycofania bioder. Niespodziewany orgazm dopadł mnie tak mocno i niespodziewanie, że z oczu popłynęły łzy, mieszając się z nasieniem. Ciało całe mokre od potu opadło bezwładnie. Nie widziałam Go... stał jednak nade mną i obserwował. Po chwili pocałował mnie mocno, nie zważając na resztki spermy na ustach, której nie udało mi się zlizać.  
-Wszystko w porządku Kochanie?
-Tak... chcę jeszcze raz … - powiedziałam z szerokim uśmiechem, choć nie wiedziałam, czy nie rozsypię się na drobne kawałeczki podczas kolejnego, tak silnego orgazmu.  
-Rozumiem, że nasz nowy przyjaciel zostanie z nami na dłużej ?  
-O taaaak ! Dziękuję !

likeadream

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2180 słów i 12715 znaków.

27 komentarzy

 
  • Użytkownik likeadream

    Dziękuję perWers.

    2 lis 2014

  • Użytkownik perWers

    Wyborne opowiadanie

    2 lis 2014

  • Użytkownik likeadream

    Producent sprzętu powinien mi jakiś procent na konto przesłać;)

    1 lis 2014

  • Użytkownik anulka

    No pięknie, pięknie, hmmmmmm......., już wiem........, czego mi potrzeba :blackeye:

    1 lis 2014

  • Użytkownik nienasycona

    hahhahahahhaha, nie mogę:)i zaciskanie ud ulgi nie przyniesie:P

    1 lis 2014

  • Użytkownik likeadream

    Tiaaa, wyobraź sobie, że siedzisz z rodzicami w jednym pokoju, mocno pobudzony, mama patrzy, a Ty mówisz, nic takiego mamuś, stanął mi bo dawno nie rżnąłem :D

    1 lis 2014

  • Użytkownik likeadream

    Prawda Palmer ? :D

    1 lis 2014

  • Użytkownik nienasycona

    Heh, co racja, to racja:)

    1 lis 2014

  • Użytkownik likeadream

    My mamy jeszcze o tyle dobrze, że swoje pobudzenie możemy skutecznie ukryć :D

    1 lis 2014

  • Użytkownik nienasycona

    Palmer, nie śmiej się, bo los bywa mściwy...wyobraź sobie ten koszmar...pobudzony, niezaspokojony, sam ze sobą...Trzeba nam współczuć:)i to szczerze, z głębi serca:P

    1 lis 2014

  • Użytkownik likeadream

    To nie jest śmieszne Palmer :D

    1 lis 2014

  • Użytkownik Palmer

    Biedne kobietki ;)

    1 lis 2014

  • Użytkownik nienasycona

    z mamą w kawalerce nawet skype ulgi nie przyniesie...choć z drugiej strony so close, no matter how far...liche pocieszenie, ale zawsze....

    1 lis 2014

  • Użytkownik likeadream

    a obiekt westchnień też far far away...

    1 lis 2014

  • Użytkownik nienasycona

    i ma tendencję rosnącą niestety...

    1 lis 2014

  • Użytkownik likeadream

    no a cierpienie jest niemałego kalibru ...

    1 lis 2014

  • Użytkownik nienasycona

    W takim układzie, wybaczam Ci moje pobudzenie:) Jest nas dwie cierpiące katusze:(

    1 lis 2014

  • Użytkownik nienasycona

    Kobieto, co Ty mi uczyniłaś?:) Jestem sama w domu i w najbliższych godzinach bez szans na zaspokojenie, a wyobraźnia szaleje:(

    1 lis 2014

  • Użytkownik likeadream

    Siła orgazmu zwiększa się xxxx- krotnie, odczucie jest faktycznie takie, że masz ochotę zwiać, ale kiedy już zaciśniesz zęby i się nie wycofasz, to uhhhhh :D

    1 lis 2014

  • Użytkownik nienasycona

    odkąd przeczytałam Twój tekst, nie mogę przestać o niej myśleć:-)

    1 lis 2014

  • Użytkownik likeadream

    :D gra słów była wybitnie zamierzona :D w sumie zastanawiam się, czy to nie powinien być "Hymn do" bądź coś posobnego. W każdym razie- zabaweczkę szczerze polecam :D

    1 lis 2014

  • Użytkownik nienasycona

    Świetne, ale czy tylko ja czekałam podczas czytania na drugiego faceta?:)

    1 lis 2014

  • Użytkownik likeadream

    Dziękuję Palmer, zależało mi na Twojej opinii.

    1 lis 2014

  • Użytkownik Palmer

    Przyznaje, że tym razem zdecydowanie lepiej napisana historia ;)

    1 lis 2014

  • Użytkownik ErmonTwilight

    Instrukcja obsługi przedstawiona w sposób, niemalże całkowicie wyczerpujący temat.

    1 lis 2014

  • Użytkownik likeadream

    Marka jest nieważna ;) Ważna obsługa ;)

    1 lis 2014