Nieznajomy od wizytówki

Będąc na studiach, byłam zdana całkowicie na siebie. Rodzice rozwiedzieni, ja wyprowadziłam się do większego miasta. Podjęłam pracę jako hostessa, miałam umilać czas na różnych eventach, promując przy tym jak najlepiej daną firmę. Wdzięku matka natura mi nie pożałowała, jestem wysoką szatynką o zgrabnych kształtach i mam czym oddychać. Powodzenie u chłopców miałam zawsze, jednak nie trafiłam na kogoś wartego uwagi i czasu.  
Na jednej firmowej imprezie, wszystkie dziewczyny miały być ubrane dość wyzywająco, jednak zachowując dobry smak. Widok wygłodniałych facetów czasami przerażał. Biznesmeni, prezesi, wszyscy tam obecni co rusz lustrowali nasze długie nogi, niekiedy zagadując do nas.  
-Witam panienkę. Masz może czas po pracy? – zapytał facet, około czterdziestki. Miał firmę w centrum miasta, bardzo dobrze prosperującą.  
- Dobry wieczór, proszę pana ja tutaj tylko pracuję. Poza tym jestem dla pana za młoda.- odpowiedziałam puszczając oczko.  
Faktycznie, miałam 20 lat i jakoś niespecjalnie ciągnęło mnie do takich mężczyzn. Na pracę nie narzekałam, ponieważ zdarzały się darmowe drinki czy, , kieszonkowe’’ za podtrzymywanie miłej atmosfery. Jednak tego wieczoru, do hotelu przyjechał ktoś, kogo nigdy wcześniej nie spotkałam. Młody, zadbany, w granatowym garniturze. Jak miał 27 lat to max. Przyjechał w asyście wspólnika, jednak widać było, że musi znać się na branży, ponieważ wszyscy się z nim serdecznie witali. Po kilku godzinach pracy, moje nogi były już zmęczone, postanowiłam, że usiądę na chwilę przy barze. Idąc w jego kierunku, ktoś zza moich pleców mnie zawołał.  
- Przepraszam panią, chyba pani coś zgubiła. – usłyszałam.  
Odwróciłam się a tam stał on. W ręku trzymał czarną, skórzaną kokardkę, a na jego twarzy malował się uśmiech.  
- Musiałam ja zgubić jak szłam tutaj. To część mojego służbowego stroju. – grzecznie odpowiedziałam. – Modlę się kiedy ten bankiet się skończy, ponieważ moje nogi już odmawiają mi posłuszeństwa. – dodałam.  
- Może usiądziemy przy barze ? – zaproponował tajemniczy nieznajomy.  
- Bardzo chętnie. – odpowiedziałam. Rafał, jak się dowiedziałam z wizytówki był bardzo zainteresowany moją osobą, prawił komplementy i cały czas częstował mnie uśmiechem. Czas upłynął bardzo szybko i miło. Zupełnie odstawał intelektualnie od reszty, , miastowej śmietanki’’. Miał lekki zarost i nieziemskie perfumy, które działały na mnie kojąco. Opowiedział mi o swojej firmie, problemach w byłym związku. Czuliśmy jakbyśmy znali się co najmniej 10 lat.
- Pozwól się odwieźć do domu. – zaproponował, kiedy impreza dobiegała powoli końca. – Będę czekał przy wejściu, przy ciemnym samochodzie.- dodał, uśmiechając się.  
Zgodziłam się, ponieważ byłam już tak zmęczona, że zależało mi tylko na moim łóżku. Jednak w samochodzie Rafała zasnęłam. Obudziłam się na kremowej, skórzanej kanapie w wielkim salonie.  
- Gdzie ja jestem?! – zapytałam, zrywając się z sofy.  
- Spokojnie mała, jesteśmy u mnie, Zasnęłaś w aucie, więc przywiozłem Cię tutaj. – odpowiedział, siedząc obok mnie na fotelu. Najwidoczniej cały ten czas obserwował mnie jak śpię.  
- Powinnam już iść. – powiedziałam, szukając swoich czarnych szpilek.  
Idąc w kierunku wyjścia, Rafał szedł za mną. W pewnym momencie przyparł mnie do ściany, skutecznie blokując moje dłonie. Serce zaczęło mi szybciej bić, Rafał milczał, jednak w jego oczach widziałam spokój i opanowanie. – Nie mogę pozwolić, aby tak piękna kobieta sama wracała do domu. – szepnął, uśmiechając się.  
Zaprowadził mnie do sypialni, która urządzona była w szarościach i bieli. Miał wielkie łóżko, idealnie pościelone. – Dziś śpisz tutaj. – powiedział. – A ty? – spytałam. – Ja popilnuję abyś grzecznie spała. – dodał rzucając mi swoją koszulę, którą wyjął z szafy. Dziś to była moja pidżama. Odwróciłam się tyłem do niego i zaczęłam ściągać sukienkę, przekonana, że jestem sama w pomieszczeniu. Satynowa, czarna sukienka bezwiednie spadła na dół, a ja zostałam w czarnej koronkowej bieliźnie. Rozpięłam stanik, jednak zapięcie zaklinowało się. Nagle poczułam jego dłoń na swoich łopatkach. – Pomogę Ci. – wyszeptał.  
Kiedy do mnie podszedł, coś twardego dotknęło moich pośladków. Zorientowałam się, że Rafał jest podniecony. - Pięknie pachniesz. – dodał. Kiedy się do niego odwróciłam, nasze usta spotkały się. Całował obłędnie, delikatnie jednak z lekkim przekąsem, przygryzał moje wargi.  
- Jesteś dziś moja, suczko. – powiedział stanowczo.  
W tej chwili odechciało mi się spać. Czułam jakby ktoś wylał na mnie wiadro zimnej wody. –A co jeśli on mnie zgwałci – pomyślałam.

Ciąg dalszy nastąpi…

onniegrzecznapussy

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 834 słów i 4947 znaków.

7 komentarzy

 
  • Użytkownik Anek

    Kiedy następna część bardzo ciekawe

    26 lip 2015

  • Użytkownik kuszącaipociągająca

    Widzę,że nie tylko ja mam skojarzenia z Greyem ;)

    23 lip 2014

  • Użytkownik Lena

    Czytałam Greya i widzę kilka podobieństw :)

    23 lip 2014

  • Użytkownik Ona

    Super!!! Pisz dalej

    22 lip 2014

  • Użytkownik carmina

    zapowiada się całkiem, całkiem. ciekawe co będzie dalej. o ile będzie? ;>

    22 lip 2014

  • Użytkownik lena

    czyżby ktoś się naczytał Greya? :P

    22 lip 2014

  • Użytkownik Palmer

    Tak się nie robi, sexxx musi być :spanki:

    22 lip 2014