Nieznajomy - Andżelika

Nieznajomy rozejrzał się niepewnie wokół siebie, okolica świeciła pustkami. Za murami stała Andżelika, która ukradkiem spoglądała na chłopaka. Dziewczyna o jasnych blond włosach, niebieskich oczach i cudownym uśmiechu. Jest sierotą i od 15 roku życia mieszkała w domu dziecka. Gdy ukończyła 18 lat wyprowadziła się do małego, wynajmowanego mieszkania. Nieznajomy, rozglądał się za siebie, jakby czegoś się obawiał. Dziewczyna odważyła się podejść do chłopaka, chciała zapytać co się stało, czy się zgubił. Krokiem nieśmiałym, podchodziła coraz bliżej. Bała się jego reakcji, czuła, że już kiedyś widziała tą twarz, jednak nie mogła skojarzyć gdzie. Obcy obejrzał się i zobaczył nastolatkę. Oczy poczerwieniały mu ze strachu i z przerażoną miną zapytał dziewczyny:  
-Co ty tu robisz?!
-Hej, jestem Andżelika, przechodziłam tędy. Kiedy cię zobaczyłam, takiego zaniepokojonego, pomyślałam.. że się zgubiłeś.  
-Nic mi nie jest, wiem gdzie jestem. Odejdź już stąd! - Krzyczał na dziewczynę.  
-Dobrze, chciałam tylko zapytać. - Przestraszona odeszła.  
Nastolatka, odchodząc, usłyszała, że ktoś za nią biegnie. Odwróciła się. Za nią już stał chłopak, z którym chwilę temu rozmawiała. Nie rozumiała, dlaczego za nią biegł. Zupełnie tak niedawno, kazał jej odejść.  
-Przepraszam, że tak na ciebie nakrzyczałem. Jestem troszeczkę zdenerwowany, pokłóciłem się z przyjacielem. Nazywam się Florian. - Chłopak, próbował załagodzić sytuację. Widział, że dziewczyna jest przestraszona.
Florian, to chłopak o brązowych włosach i czarnych oczach, szeroki w ramionach. Dziewczyna spoglądała na niego do góry.  
-Nic się nie stało. Nie powinnam tak do ciebie podchodzić. - Dziewczyna zaczęła się tłumaczyć.
-Może pójdziemy na spacer? Powinienem wynagrodzić tobie tą sytuację.  
Andżelika niepewnie się zgodziła. Razem spacerowali po parku, parę godzin. Bardzo dobrze się im rozmawiało, trwało by to dłużej, ale do chłopaka zadzwonił tajemniczy telefon i Florian musiał się pożegnać. Wziął od dziewczyny numer telefonu i obiecał, że do niej zadzwoni. Tak też się stało. Razem spotkali się jeszcze wiele razy. Tak mijały dni, tygodnie, miesiące. Od zwykłej znajomości, po przyjaźń, do wielkiej miłości. Ale czy ta miłość była prawdziwa? Czy naprawdę się kochali?  
     Florian, obracał się w nie ciekawym towarzystwie. Przyjaciółka Andżeliki, Anastazja, namawiała ją, aby skończyła znajomość. Podejrzewała, że Florian jest nie uczciwy i może zrobić krzywdę jej przyjaciółce. Ona była zapatrzona w swojego nowego, dużo starszego chłopaka, w swoją wielką miłość. Anastazja jak tylko mogła, starała się, aby dziewczyna uwierzyła jej i przestała się spotykać z nim. Jej starania nie przynosiły żadnych rezultatów. Po pół roku znajomości, razem zamieszkali. Od tego czasu dziewczyny z każdym dniem odsuwały się od siebie, nie spotykały się już tak często. Z każdym dniem ich kontakt się urywał, po miesiącu nie rozmawiały ze sobą w ogóle. Anastazja próbowała dzwonić do Andżeliki, jednak cały czas odbierał jej chłopak, mówiąc, że jego dziewczyna jest zajęta, wyszła na zakupy lub jest zmęczona i śpi. Tych historii było mnóstwo. Bardzo mu zależało na tym, aby nie miały ze sobą żadnego kontaktu. Przyjaciółki znały się od przedszkola. Od razu zrozumiała, że coś się dzieje, że coś musiało się stać. Zawsze robiły wszystko razem, a nagle, chłopak pojawia się w życiu Andżeliki i wszystko staje się zupełnie inne. Nikt nie wiedział co się z nią dzieje, każdy był zaskoczony jej dłuższą nieobecnością w szkole. Nastolatka, zawsze była pilną uczennicą. Chodziła na konkursy, dostawała same pochwały. Zaprzyjaźniona opiekunka z domu dziecka, także poszukiwała dziewczyny. Bardzo się o nią martwiła. Andżelikę traktowała jak własną córkę, a ona ją jak matkę. Z dnia na dzień, strach Anastazji o swoją przyjaciółkę wzrastał. Nic nie mogła poradzić, tak bardzo za nią tęskniła, tak bardzo brakowało jej przyjaciółki. Miała tylko ją. Bardzo się o nią martwiła. Nie chciała jej stracić, była dla niej wszystkim.  
     Pewnego dnia dziewczyna jak każdego ranka wybrała się do parku pobiegać. Kiedy wychodziła już z domu, spotkała Floriana. Chciała dowiedzieć się co u Andżeliki. Chłopak zniesmaczony jej spotkaniem, odpowiadał jej niechętnie na pytania. Po chwili powiedział jej, że nie ma czasu z nią rozmawiać, ponieważ jest umówiony i odszedł. Anastazja chciała zobaczyć Andżeliką. Postanowiła śledzić chłopaka. Doszła za nim do bliskiej restauracji. Czekała na niego 20 minut i chłopak wyszedł. Niestety ale zobaczył dziewczynę. Bardzo się zdenerwował. Zaczął krzyczeć na nastolatkę. Ona była wystraszona, jednak nie dawała poznać tego po sobie. Ciągle powtarzała tylko jedne słowa, że chce zobaczyć Andżelikę. Florian nie słuchał co mówi do niego dziewczyna. Kiedy się uspokoił, kazał Anastazji zostawić jego w spokoju. Odszedł. Dziewczyna roztrzęsiona całą sytuacją wróciła do domu. Dzień po spotkaniu Floriana zauważyła podążającą chodnikiem Andżelikę. Podbiegła do niej. Ucieszona, że w końcu widzi swoją najlepszą przyjaciółkę..  
-Andżelika! Stój!- Dziewczyna podbiegła do niej. - Hej. Tak długo cię widziałam. Stęskniłam się za tobą. Opowiadaj co u ciebie.
-Hej. Nic ciekawego. Ostatnio nie mam za bardzo czasu. Z Florianem przygotowujemy się do wyjazdu.  
-Wyjeżdżasz?! Gdzie?! - Przestraszona Anastazja, bała się, że już na zawsze straci swoją przyjaciółkę.  
-Tak, do Londynu. Wyjeżdżamy na tydzień. Florian musi załatwić jakieś sprawy.  
-Andżelika, a co z szkołą, masz duże zaległości.  
-Wszystko nadrobię po powrocie. - Dziewczyna pochyliła się i z twarzy spadły jej okulary. Anastazja zauważyła u niej podbite oko, od razu chciała się dowiedzieć, co się stało.  
-Kto ci to zrobił?!  
-Nic mi nie jest, uderzyłam się o szafkę.  
Przyjaciółka nie zdążyła nic odpowiedzieć, ponieważ dziewczyna szybko się pożegnała i uciekła. To wydarzenie nie dawało spokoju Anastazji. Była pewna, że ktoś pobił jej przyjaciółkę. Jej najgorsze obawy się sprawdziły. Była prawie pewna, że uderzył ją jej chłopak, Florian. Bez zastanowienia, udała się na policję. Szukała wszędzie pomocy. Policja, przyjęła zgłoszenie, jednak nic nie mogła zrobić. Anastazja próbowała szukać dziewczyny samodzielnie, jednak nie wiedziała gdzie mieszka jej przyjaciółka, ponieważ Andżelika po przeprowadzce nie podała jej nowego adresu. Załamana nastolatka nie dawała już rady, nie wiedziała gdzie szukać pomocy, jak może uchronić przyjaciółkę od cierpienia. Wciąż zastanawiała się, dlaczego nic jej nie powie, czego się boi. Minęły dwa dni. Zmęczona dziewczyna postanowiła szukać przyjaciółki lub jej chłopaka. Przechodząc przez park, zauważyła Andżelikę, która leżała na ziemi. Biegła jak najszybciej, ile tylko miała siły. Próbowała pomóc koleżance. Ona nie odpowiadała. Jak najszybciej zadzwoniła po karetkę. Przyjechała po 10 minutach. Andżelika trafiła do szpitala. Lekarze musieli zgłosić to na policję. Nastolatka po odzyskaniu przytomności, musiała złożyć zeznania, w których opowiedziała cała sytuację. Do pobicia doszło w parku. Ludzie, którzy mścili się na dziewczynie to koledzy jej chłopaka. Ona się bała, bała się cokolwiek powiedzieć. Jej chłopak był zamieszany w handel narkotykami. Kupował to od bardzo groźnych dilerów. Kiedyś chłopak ukradł im narkotyki, a dilerom powiedział, że je przechowuje Andżelika. Chciał chronić sam siebie. Dzięki temu narażał życie swojej dziewczyny, jeśli można było nazwać ją, jego dziewczyną. Nastolatka ukrywała się przed nimi, aby nic jej nie zrobili, jednak długo tak nie mogła. Kiedy przechodziła przez park, napadli ją dilerzy. Było ich dwóch. Chcieli odzyskać swój towar. Dziewczyna nie widziała o co chodzi, jednak oni jej nie wierzyli. Pobili ją. Tak trafiła do szpitala. Jej stan był stabilny, podbite oko, połamane dwa żebra i złamana ręka. Każdy się zastanawiał jak można tak okrutnie potraktować dziewczynę. Policja poszukiwała ich, a także Floriana, jednak nie mogli ich złapać. Po dwóch tygodniach Andżelika wyszła. Pragnęła, aby to był koniec, jej problemów, aby nikt ją już nie nachodził. Miała zamieszkać ze swoją przyjaciółką. Tam mogła odpocząć. Wtedy tylko tego jej brakowało. Nie potrafiła rozmawiać ze swoją przyjaciółką tak jak kiedyś. Ciągle się bała. Każdy dzwonek do drzwi wywoływał u niej strach. Pewnego dnia dostała wezwanie na policję, aby złożyć nowe zeznania. Wychodząc z domu z przyjaciółką przy drzwiach wejściowych, przed blokiem czekali na nią dilerzy. Porwali dziewczynę w biały dzień. Anastazja ze strachu nie wiedziała co robić. Chciała uchronić Andżelikę, jednak jeden z porywaczy wymierzył w nią pistolet. Dziewczyna odsunęła się. Strasznie płakała. Porywacze uciekli z nastolatką. Anastazja zadzwoniła na policję i zgłosiła porwanie. Wszystkie patrole policyjne jej szukały. Znaleźli ją tego samego dnia, na lotnisku, kiedy próbowała przewieść w walizce narkotyki. Pomimo tego, iż dziewczyna została porwana policja musiała ja zatrzymać. Została zatrzymana przez Wydział Śledczy Narkotykowy w Warszawie, który uwzględnił podejrzenie posiadania narkotyków. Andżela w swoich zeznaniach broniła się, mówiąc, że ktoś musiał jej to podłożyć. Nie chciała powiedzieć kogo podejrzewała, ponieważ się bała, a także była prawdziwa pod względem samej siebie i innych. Bardzo ciężko było jej przeżyć w Zakładzie Śledczym u kobiet, ze względu na to, że jej nie wierzyli. Padały wyzwiska, groźby, do Andżeli. Wszystko odbijało się na jej zdrowiu psychicznym jak i fizycznym. Dziewczyna popadła w anoreksje. Nikt nie chciał jej pomóc. Z każdym dniem było jej coraz ciężej. Coraz bliżej rozprawy, a dziewczyna bardziej się bała, że nikt jej nie uwierzy. Wciąż nie mogła zrozumieć, dlaczego jej wielka miłość zakończyła się takim niepowodzeniem. Wciąż obwiniała siebie. Czuła, że to ona jest tą złą, że to ona popełniła błąd, a Florian jest niewinny. Właśnie wtedy przypomniała sobie gdzie widziała tą twarz, jego twarz. Pierwszym razem ujrzała ją w telewizji, kiedy ogłaszali komunikat o nim, jako zbiegły kryminalista, który podczas przewożenia do zakładu karnego, uciekł z policyjnego konwoju. W jego ucieczce pomogli mu jego koledzy. Chłopak odbywał karę 5 lat za napad na sklep. Dziewczyna powoli zaczęła przekonywać się do siebie, że nie jest winna, jednak nie mogła zrozumieć dlaczego dała się oszukać. Nie potrafiła wybaczyć sobie, że nie uwierzyła swojej najlepszej przyjaciółce. Nie dawała rady. Chciała popełnić najgorszy błąd w swoim życiu. Dzięki szybkiej interwencji klawiszy, dziewczyna została uratowana. Nastolatkę w zakładzie odwiedzała jej przyjaciółka, jednak ona nie potrafiła z nią rozmawiać. Nie umiała sobie poradzić.  
     Pierwsza sprawa w sądzie zakończyła się fjaskiem. Andżelika opowiedziała wszystko ze szczegółami. Kiedy zamieszkała ze swoim chłopakiem, przez tydzień było cudownie. Potem przetrzymywał ją w domu, nie pozwała wychodzić. Znęcał się nad nią psychicznie jak i fizycznie. Nie chciała od niego odejść, ponieważ bardzo go kochała. Wierzyła, że się zmieni. Kiedy trafiła do szpitala poczuła ulgę ale także strach. Po powrocie do domu przyjaciółki, nie potrafiła się odnaleźć. Pewnego dnia musiała wstawić się na policję, na nowe zeznania. Wychodząc z domu porwali ja. Zawieźli do opuszczonej hali pod Warszawą. Tam przetrzymywali ją godzinę. Po czasie przyjechał Florian z jej spakowaną walizką. Dziewczyna nie wiedziała co w niej jest. Robiła to, co jej kazali. Udali się na lotnisko. Florian podał bilet Andżelice, po czym kazał udać się jej na odprawę. On oznajmił, że przyleci następnym samolotem. Myśleli, że się uda. Mieli wszystko dobrze zaplanowane, ale coś się nie udało. Jej chłopak i mężczyźni pilnowali dziewczynę. Kiedy u niej znaleźli narkotyki, i ochroniarze zatrzymali ją, Florian i dilerzy wyszli z lotniska. Po nieudanej rozprawie dziewczyna musiała zostać w zakładzie.  
     Do drugiej rozprawy przestępcy zostali złapani razem z Florianem. Po kolejnej rozprawie prokurator uwzględnił, że jej winna jest nie uzasadniona. Wszyscy, którzy ją posądzali, zostali skazani wyrokiem prawomocnym przez Sąd Okręgowy na 15 lat pozbawienia wolności. Florian, który zlecił porwanie nastolatki oraz przetrzymywanie jej w domu i znęcanie został skazany na 10 lat pozbawienia wolności. Andżelika została uniewinniona i dostała odszkodowanie od Wymiaru Sprawiedliwości, gdyż była niewinna.  
     Od tych trudnych wydarzeń dla dziewczyny minęło 5 lat. Przez ten czas chodziła na terapie, a także do psychologa aby pomógł pokonać jej chorobę. Po tym czasie bardzo się zmieniła. Przez dłuższy okres nie wychodziła z domu. Mieszkała z Anastazją. To ona wspierała dziewczynę w tych trudnych dla niej chwilach. Kupiła jej psa, którego obie nazwały Borys. Pewnego dnia przełamała swój strach, lęk i wyszła z przyjaciółka i Borysem na na spacer. Spacerując poznała Mikołaja, który także spacerował z psem. Była ostrożna. Od tamtej chwili częściej wychodziła na spacery. Chwilami potrafiła cieszyć się życiem. Zaprzyjaźniła się z Mikołajem, który starał się, aby zapomniała o tamtych wydarzeniach. Chciał, aby była szczęśliwa, cieszyła się z każdej drobnej rzeczy. Dzięki jego pomocy i Anastazji tak też się zdarzało. Wyszła z choroby. Nie do końca zapomniała o przeszłości.  
     Andżelika już jako dorosła kobieta, mając 28 lat po tych wydarzeniach czasami wraca wspomnieniami. Jakiś ślad został na jej psychice. Życie jej się całkowicie zmieniło. Wyszła za wspaniałego Mikołaja, który się o nią bardzo troszczył. Był wstanie poświęcić dla niej wszystko. Razem zdecydowali się na dziecko. Andżelika urodziła dwóch zdrowych bliźniaków. Dzieci dawały jej dużą radość z życia. Otworzyła instytut dla kobiet źle traktowanych, a także uzależnionych od narkotyków. Z chęcią niosła pomoc innym. Do tamtej pory ma bardzo wrażliwe sumienie. Żałuje, że znalazła się w tamtym miejscu, o nie odpowiednim czasie i nieodpowiedniej porze.

Saamonta

opublikowała opowiadanie w kategorii kryminał, użyła 2551 słów i 14751 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Saamonta

    Nieznajomy i Maciej2001
    Dziękuję za waszą opinię, może opowiadanie nie jest na Waszym poziomie  i nie będę tak uzdolniona jak Wy, ale tu chodzi o to, by rozwijać się w każdym kierunku i otrzymywać opinie od różnych osób.  
    Jeśli mam coś jeszcze wyjaśnić, proszę o wiadomość prywatną.

    10 lut 2015

  • Użytkownik Maciej2001

    Nie chodzi o to czy się komuś podoba historia czy też nie. Opowiadanie jest pełne błędów składniowych, ortograficznych i logicznych np. "fjasko", "wstanie". Właściwie gdzie nie spojrzeć to same lapsusy.

    9 lut 2015

  • Użytkownik Nieznajomy

    Cóż, zgadzam się z opinią Cam'a i uważam, że takie opowiadanie nie powinno zostać nagrodzone między innymi przez to, że nie dostrzegłem w przeczytanym przeze mnie fragmencie (Przyznaję, nie przebrnąłem całości) form skrótowych tak powszechnych w naszym języku ("ci" albo "mi" jest "tobie" i "mnie";). Poza tym w ostatnim zdaniu mamy błąd logiczny (Odpowiedni czas i pora to to samo, można tych określeń używać naprzemiennie, jako synonimów). I przedostatni akapit, zdanie trzecie od końca. Zdaje się, że zrozumiałem zamysł Autorki, ale cóż... to zdanie tak bardzo leży i kwiczy, że to aż śmieszne. W każdym razie gratuluję nagrody i życzę dalszych (i zarazem bardziej zasłużonych) sukcesów :)

    8 lut 2015

  • Użytkownik Saamonta

    Opowiadanie zostało nagrodzone. Dzięki niemu zostałam laureatem w konkursie. Dziękuję za opinię, może kolejne będą w Twoim guście.

    21 gru 2014

  • Użytkownik Cam

    O ile historia ciekawa, to opowiadanie jak dla mnie skopane. Zbyt chaotycznie dla mnie. Ciężko mi było dobrnąć do końca, naprawdę źle się czytało.

    20 gru 2014