Labirynt Fauna. Wersja dla dorosłych. Cz. V Venora

Obcy pospiesznie opuścił mury labiryntu, przez nikogo nie niepokojony, starając się oczyścić umysł z wszelkich myśli, zdradzających jego położenie i zamiary. Dotychczas udawało mu się to wielokrotnie.
Tym razem nie pozostał jednak niezauważony.
Krążył między labiryntem, a doliną pożądania, odnajdując sobie, wśród Pokraków, kolejne ofiary, robiąc z nimi to, na co tylko w danej chwili miał ochotę.
Odkąd został odsunięty od adeptek, poza murami dawał upust całej swojej frustracji.
Kopulujące pary Pokraków nie zwracały większej uwagi na Obcego, ubranego w czerń.
Przechadzał się on wśród nich, niczym między półkami w sklepie. Obserwując, wybierając najlepszą z okazji.
Obcy zatrzymał swój wzrok na parze Pokraków, zabawiających się z kimś, w kim rozpoznał jedną z dziewczyn. Jedną z dziewczyn, która przypieczętowała swój los, ulegając pożądaniu. Podszedł do nich, łapiąc ją za włosy, brutalnie wlokąc za sobą. Jej partnerzy próbowali się mu przeciwstawić, jednak bezskutecznie, powaleni siłą jego ciosów.
Pozostałym mieszkańcom doliny pożądania udzielił się strach.
Przewodnik, drzemiący na skraju lasu podniósł swój wzrok, kierując go w stronę masowej histerii. Znał ten strach. Znał jego zapach, znał też powód.
- Nareszcie. - uśmiechnął się, ukazując ostre kły, zwracając się w stronę, w którą podążył Obcy.
Obcy cisnął cieniem dziewczyny o mury labiryntu, wbijając się w nią stanowczo. Dziewczyna wiła się pod wpływem rozrywającego bólu, jaki jej zadawał, penetrując brutalnie wszystkie jej otwory.
Raz za razem. Poczuła na twarzy jego uderzenie, rozcinające wargę. Pokrak błagał o litość, jednak Obcy pozostawał niewzruszony, w dalszym ciągu pastwiąc się nad swoją ofiarą.
Jego ciemna dłoń zawisła nad twarzą dziewczyny, gotowa uderzyć w nią, niczym sokół w swoją ofiarę. Zawisła, powstrzymana dłonią Przewodnika.
Łapa demona, zakończona ostrymi pazurami, trzymała przedramię Obcego, nie pozwalając nawet na najmniejszy ruch..
- Wiesz, że nie możesz mnie tknąć! - syknął Obcy, odwracając się przez ramię. - Nie możesz! - syknął po raz kolejny, wyrzucając przed siebie porcję śliny.
Przewodnik spojrzał na twarz dziewczyny, na jej martwe, nieobecne oczy, na krwawiące ciało, podtrzymywane w pionie wyłącznie przez dłoń Obcego, zaciśniętą na jej gardle.
- Puść ją! - warknął, pogłębiając uchwyt.
Obcy spojrzał raz jeszcze Przewodnikowi w twarz, ciskając ciałem dziewczyny w rosnące nieopodal krzaki.
To właśnie robił. Nigdy nie zabijał swojej ofiary. Okaleczał jej ciało, w najbrutalniejszy z możliwych sposobów. Ale przede wszystkim okaleczał jej umysł i duszę. Okaleczał w sposób nieodwracalny.
- Znów się spotykamy, Kuz... - nie dokończył, powalony silnym ciosem w brzuch, całkowicie odbierającym mu oddech.
Przewodnik spojrzał raz jeszcze na Pokraka, będącego niegdyś śliczną dziewczyną, leżącego teraz w zaroślach.
- O tak, była kiedyś śliczna. - zaśmiał się Obcy, regulując swój oddech. - Jednak uległa swojemu pożądaniu. - zaśmiał się znacznie głośniej.
Przewodnik chwycił go za gardło, wciskając w ścianę labiryntu.
- I co mi zrobisz?! - warknął Obcy. - Nic! Nic mi nie możesz zrobić. Jesteś tylko psem! Psem, którego Faun trzyma na krótkiej smyczy! - zaśmiał się szyderczo.
Przewodnik zacisnął pazury na szyi Obcego, upuszczając nieco krwi, by po chwili zwolnić uchwyt.
Długo patrzyli sobie w oczy, mierząc się wzrokiem. Starzec górował wzrostem nad Obcym, górował również siłą fizyczną.
Przewodnik nie odezwał się słowem, starając się wyregulować oddech, tak, by zapanować nad gniewem, przybierającym na sile. Obcy krążył wokół, drwiąc ze starca, tak, jakby mało mu było jeszcze potyczki.
- Tak potężny byt, przybierający tak żałosną postać. - zaśmiał się. - Ale on wciąż jest w tobie, prawda? Czujesz, jak rośnie, jak domaga się wyjścia na zewnątrz. Jesteś tylko psem. Potrafisz jedynie kąsać na rozkaz. - kontynuował.
- Nigdy się nie zmienisz. - odezwał się Przewodnik. - Nie wiem, dlaczego nasz Pan cię wciąż toleruje. Ale jednak, gdy przestanie, znów się spotkamy. Tego możesz być pewien. - dodał już całkiem spokojny, oddalając się.
Obcy spojrzał za odchodzącym starcem, spluwając na ziemię. - To dla niego mnie odsunąłeś... Panie? - pomyślał, rozmasowując szyję.
Jego szyderczy śmiech niósł się po dolinie pożądania, drażniąc uszy Przewodnika.

Faun przyglądał się w myślach starciu dwóch bytów, jednak ani na chwilę nie odwracał wzroku od symfonii pożądania z wykonaniu bliźniąt i dziewczyny.
Miał świadomość eskalacji konfliktu z każdym kolejnym dniem, wiedział, że w końcu dojdzie do tego, co nieuniknione. Do przelania krwi.
- Wejdź, głupcze. - zwrócił się w stronę drzwi do swej komnaty
Skrzydła drzwi otworzyły się spokojnie, a do komnaty wsunął się jeden z Pokraków.
- On to znowu zrobił, Panie.- odezwał się wgapiony w posadzkę, nie mając odwagi spojrzeć na Fauna.
- Wiem. - odpowiedział nad wyraz spokojnie Faun, zamykając powieki, po czym dodał. - Zanieście ją do lecznicy. Zróbcie to natychmiast.
- Panie? - Pokrak spojrzał na Fauna z niedowierzaniem.
- Tak, jest to wbrew prawu, które sam ustanowiłem i które mogę dowolnie zmieniać. - powiedział, kładąc dłoń na ramieniu Pokraka. - Jestem bytem absolutnym. Nie zapominaj o tym. A teraz idź.
- Tak, Panie.
Faun zamknął oczy, odtwarzając w myślach orgię, będącą udziałem dziewczyny, aż do chwili wyjścia z luster kochanków. Uśmiechnął się, oblizując wargi.

Dwoje Pokraków niezwłocznie wypełniło rozkaz swego Pana, zabierając cień dziewczyny do lecznicy, znajdującej się za murami labiryntu.
Lecznica była rozległą salą, wypełnioną białym, zarówno ciepłym, jak i chłodnym blaskiem. Każdego, który się w niej znalazł otaczał błogi, niczym nieskalany spokój. Sama sala była pusta, wypełniona jedynie światłem, tak, jakby była zawieszona na granicy multiświatów.
Pokraki wniosły cień dziewczyny, układając go na podłodze nicości, będąc świadkami tego, jak zaczyna się unosić, obracając wokół własnej osi, otoczony blaskiem.
- Nasz Pan prosił, żebyście się nią zajęły, najlepiej, jak tylko potraficie. - Pokrak odezwał się do bytów leczniczych, rozpoczynających swój taniec wokół poranionego ciała.
Rany na jej ciele goiły się nader szybko, w mgnieniu oka zabliźniając się, by po chwili całkowicie zniknąć.
Najgłębsze rany znajdowały się jednak nie na ciele, ale w duszy dziewczyny.
Ciałem dziewczyny wstrząsały dreszcze, za każdym razem, gdy światło przeszywało jej wnętrze, penetrując wciąż krwawiące rany jej duszy.
Podmuch wiatru wypchnął dwójkę Pokraków z lecznicy, zamykając za nimi świetliste drzwi.
Chwilę później po korytarzach labiryntu niósł się jej rozpaczliwy krzyk.

Adeptka opuściła komnatę braci Slim, podążając za światłem amuletu, znaczącym szlak jej wędrówki. Szła przed siebie pewnym krokiem. Chyba po raz pierwszy w życiu czuła się prawdziwą kobietą. Piękną, zmysłową. - Skąpaną w morzu spermy. - zaśmiała się w duchu. Ale jednak kobietą.
To prawda, dziewczyna ociekała nasieniem swoich poprzednich kochanków, jak również spermą ich bliźniaczych wizji. - Kleopatra brała kąpiele w mleku, ja delektuję się kąpielami w nasieniu. - zaśmiała się kolejny raz.
Nadciągały czyściciele, niesione delikatnymi podmuchami wiatru, gotowe czynić swoją powinność.
Dziewczyna ostatni raz oblizała palce, delektując się smakiem spermy.
- Hmm, słona. - powiedziała do siebie.
Świst wiatru oznajmił ich przybycie, unosząc ją nad posadzką labiryntu, tak, by mogła do woli oddawać się pieszczotom tych łagodnych bytów.
Dziewczyna zamknęła oczy, przygryzając wargę. Delektowała się subtelnymi pieszczotami Czyścicieli, ich ciepłymi językami sunącymi po jej ciele.
Wiatr unosił ją delikatnie, stawiając pod drzwiami kolejnej komnaty.
Nim jej stopy na powrót dotknęły posadzki labiryntu, była już czysta i na powrót pachnąca czarnymi kwiatami.
Nacisnęła na klamkę, kiedy usłyszała przeraźliwy kobiecy krzyk, czym prędzej wchodząc do środka.

Czwarta komnata różniła się znacznie od trzech poprzednich. Nie była tak surowa, jak pozostałe, urządzona w sposób ciepły, jednakże ze smakiem. Ściany komnaty wyścielone były rubinowym atłasem, podłogę zdobił miękki kobierzec, mieniący się różnymi odcieniami czerwieni. Na środku komnaty stało duże łoże, z podniesionym ku górze baldachimem.
Wyścielone różnej wielkości poduszkami, porozrzucanymi również po całej podłodze. W kilku częściach komnaty stały marmurowe posągi przedstawiające nagie niewiasty zastygłe w wyuzdanych pozach. Każdą ze ścian zdobiła szklana gablota, w której znajdowały się rozmaite erotyczne zabawki, od wibratorów, poprzez pejcze, na kulkach analnych kończąc.
Dziewczyna rozglądała się. - Tak powinien wyglądać prawdziwy pałac rozkoszy. - pomyślała.
- Witaj, adeptko. - zwrócił się do niej ciepły kobiecy głos. - Masz rację, tak powinien wyglądać pałac rozkoszy. Mężczyźni mają marne pojęcie, jak powinno urządzać się sypialnię, tak by pobudzała zmysły. - uśmiechnęła się do niej. - Jeszcze mniejsze pojęcie mają o naszych potrzebach, chociaż wydaje im się inaczej.
Kobieta podeszła do niej, składając namiętny pocałunek na jej ustach, obejmując dłońmi w talii.
- Jestem Venora. - powiedziała oblizując wargi. - Mieszkańcy mrocznej krainy nazywają mnie Kusicielką. I istotnie nią jestem. Nie ma bytu, czy to mężczyzny, czy kobiety, który oparłby się moim zmysłom.
Dziewczyna patrzyła na nią, jak zahipnotyzowana.
Zielone oczy, podkreślone czarną kredką, długie rzęsy, zmysłowe, krwistoczerwone, pełne usta. Zalotny pieprzyk znajdujący się tuż nad nimi. Delikatna twarz kobiety otoczona była burzą czerwonych loków.
Pokaźny, jędrny biust niemal wylewał się z głębokiego dekoltu tuniki, sięgającej nieco pod pośladki.
- Jesteś piękna. - odezwała się dziewczyna, odzyskując mowę.
- Ty również jesteś, moja droga. - Venora uśmiechnęła się, odsłaniając sznur białych zębów. - Musisz tylko obudzić w sobie to piękno.
Venora przyglądała się dziewczynie, obchodząc jej ciało, delikatnie pieszcząc opuszkami palców, zagłębiając jeden z nich w soczystej cipce dziewczyny.
- Podoba mi się twój smak. - powiedziała, oblizując palec.
To mówiąc, zaprowadziła dziewczynę do swego łoża, każąc jej położyć się na plecach.
Kobieta pieściła jej stopy, obsypując je pocałunkami zmysłowych warg, zmierzając coraz wyżej, poprzez uda, zatrzymując się tuż przed ociekającą z podniecenia cipką.
Pierwszy dotyk języka, niczym szept musnął łechtaczkę dziewczyny, sprawiając, że zadrżała. Kolejny sunął między nabrzmiałymi wargami, z każdym kolejnym ruchem zagłębiając się coraz bardziej w jej wnętrzu.
Ciało dziewczyny wygięło się w łuk, kiedy Venora przyssała się do niej, chłonąc wilgoć wypływającą z jej słodkiego wnętrza. Na zmianę przygryzała, lizała i zasysała jej cipkę, dodatkowo wspomagając się palcami, zagłębiającymi się na zmianę w cipce i mniejszej dziurce.
Pierwszy orgazm przyszedł niespodziewanie, ciągnąc za sobą karawanę kolejnych, coraz silniejszych orgazmów.
- Twoja kolej. - powiedziała Venora, składając kolejny pocałunek na ustach dziewczyny, tym razem zagłębiając się we wnętrzu jej ust.
Dziewczyna czuła smak swojej cipki. Ten aromatyczny smak podniecenia.
Zapałała wyjątkowym pożądaniem do tej ognistowłosej kobiety, wbijając dwa palce w jej cipkę, przyciągając ją do siebie.
Venora położyła się na plecach, zachęcając dziewczynę do dalszych pieszczot oralnych, szeroko rozkładając swoje uda.
Dziewczyna przylgnęła do niej swoimi wargami, ponętnie zasysając jej miękką cipkę, palcami penetrując wilgotne wnętrze.
Adeptka nabrała na język śluz wypływający z cipki Venory, przełykając wszystko. - Smaczne. - pomyślała.
Pierwszy raz bawiła się z inną kobietą. Pierwszy raz smakowała cipki innej, niż swoja. Ta myśl dodatkowo potęgowała jej doznania. Przyssała się łapczywie do sromu Venory, z lubością pieszcząc każdą część różowej cipki.
Jej drobne palce raz za razem znikały w środku Kusicielki. Z każdym kolejnym pchnięciem dodawała kolejny palec, rozciągając coraz bardziej wilgotne wnętrze. Venora wiła się z rozkoszy, szeroko otwierając oczy, kiedy samotny palec zabłądził przy jej odbycie, znajdując wejście do środka.
- O tak! - krzyknęła. - Pierdol mnie ostro! - wyrzucała z siebie potok słów.
Dziewczyna wyciągnęła rękę, starając się sięgnąć po wibrator, znajdujący się w gablocie przy łóżku.
- Cholera, zbyt daleko. – pomyślała na sekundę przed tym, jak niewidzialna dłoń włożyła jej upatrzone narzędzie do ręki.
Venora przewróciła się na brzuch, zalotnie wypinając pośladki, kiedy pokaźny wibrator zagościł w jej cipce. Dziewczyna natychmiast dossała się do mniejszej dziurki, zwinnie pieszcząc ją swym językiem.
Jedną dłonią poruszała okazałym wibratorem, drugą natomiast penetrowała kuszący odbyt Venory.
Venora krzyknęła, wyrzucając ze swojej cipki całą wilgoć wprost na twarz dziewczyny.
- To było cudowne. - powiedziała, sunąc językiem po twarzy swej uczennicy, dokładnie wszystko zlizując.
Dziewczyna chciała ją pocałować, kiedy ta położyła palec na jej ustach, popychając ją na plecy. Venora zeszła z łoża przechadzając się pomiędzy gablotami, zabierając potrzebne gadżety.
W tym czasie adeptka pieściła swoją cipkę, obserwując kształtne pośladki swojej nauczycielki i kochanki.
- Mam już wszystko. - zwróciła się do niej. - Teraz zawstydzimy mężczyzn. - dodała po chwili.
Venora podeszła do łoża, podając leżącej na plecach dziewczynie sporych rozmiarów wibrator i korek analny, sobie pozostawiając taki sam zestaw.
Usiadła na jej twarzy pozwalając się pieścić językiem, pochyliła się, odwdzięczając się tym samym. Długie posuwiste ruchy języków pobudzały obie kochanki. Venora zamoczyła korek w cipce dziewczyny, następnie napierając nim na odbyt, aż w końcu zgrabnie wślizgnął się do środka.
Dziewczyna naśladowała jej ruchy, robiąc wszystko to, co uprzednio uczyniła jej nauczycielka. Teraz przyszła pora na wibratory, które znalazły się w obu cipkach, rozpoczynając swój taniec.
Kochanki posuwały się wzajemnie w obie dziurki, jednocześnie ustami pieszcząc nabrzmiałe łechtaczki, domagające się uwagi.
Venora wysunęła korek analny z odbytu dziewczyny, dokładnie go oblizując, następnie ponownie zanurzając go w jej wnętrzu. Dziewczyna krzyknęła, dokładnie przysysając się do jej cipki, zlizując wszystko to, co z niej wypływało. Ruchy dłoni, trzymającej wibrator z czasem stawały się coraz szybsze, brutalnie rozpychając wnętrze Kusicielki,  
doprowadzając ją do orgazmu.
Szczytowały równocześnie, zalewając obficie łoże.
- Zanim trafisz do sypialni, musisz opanować sztukę uwodzenia. - powiedziała, kiedy odzyskała oddech. - Mężczyźni nie są zbyt skomplikowani, wystarczy kawałek biustu, by zaciągnąć takiego do łóżka. - kontynuowała. - Na takich nie warto tracić czasu. Są jak męskie dziwki; by uwieść prawdziwego mężczyznę potrzeba czegoś więcej.
- Naucz mnie zatem. - powiedziała dziewczyna.
- Sztuka uwodzenia, to nie tylko wygląd. Ważne jest to, jak się poruszasz, w jaki sposób mówisz, jak pachniesz. - to mówiąc, klasnęła w dłonie, przywołując swoje służki, tak samo nagie, jak ich Pani.
Młode niewiasty otoczyły szczelnie dziewczynę, pielęgnując jej ciało, nacierając je olejkami, wcierając we włosy odżywkę.
Jedna z nich oczyszczała jej twarz, inna z kolei układała jej włosy, jeszcze inna malowała paznokcie, podczas, gdy kolejna nakładała makijaż.
Po chwili przed Venorą stała zupełnie inna dziewczyna. Dziewczyna znacznie pewniejsza swej kobiecości. Znająca swoją wartość, mająca świadomość siły, jaka w niej drzemię.
- Doskonale. - Venora skinieniem głowy wskazała na szafę, otwartą przez jedną ze służek. - Nim staniesz przed naszym Panem, musimy cię nieco przyodziać.
Służki Venory wybrały najpiękniejszą suknię, z głębokim dekoltem, zarzucając ją na nagie ciało dziewczyny.
- Teraz jesteś już gotowa, by stanąć przed obliczem Fauna.
Dziewczyna spojrzała w lustro, a w jej oku pojawiła się samotna łza, natychmiast osuszona przez wiatr.
- Dziękuję. - powiedziała, nim wzruszenie całkowicie odebrało jej głos.
- Jeszcze jedno. - zwróciła się do niej Venora. - Nie staniesz przed jego obliczem bez odpowiedniej biżuterii. - to mówiąc skinęła głową na służkę, która wniosła amulet z rogu, z wypalonymi symbolami jej nauczycieli. Głowa Byka przeplatała się z symbolem Centaura, rzymską dwójką bliźniaków i kwiatem Venory. Amulet zaś zdobił diadem, który spoczął na skroniach dziewczyny.
Drzwi do komnaty Venory otworzyły się, zaś dziewczyna podążyła w kierunku światła emanującego z amuletu.

GokuBadBoy

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3071 słów i 17514 znaków.

50 komentarze

 
  • GokuBadBoy

    Ta pewność siebie wielokrotnie ratowała mój tyłek. Wybacz więc, ale się nie zgodzę z Tobą!

    25 mar 2015

  • anulka

    Ta pewność siebie kiedyś Ciebie zgubi!

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Stargon ma chyba jednak odmienne zdanie. Szkoda, że nie ma wykazu osób wchodzących na dane opowiadania. Udowodniłbym Ci wtedy, że wejdziesz. Ale dobrze upieraj się przy swoim, mimo iż masz świadomość tego, że jesteś w błędzie.

    25 mar 2015

  • anulka

    Koń by się uśmiał!!!!!!
    :lol2:

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Jak już zauważysz swój błąd i będziesz chciała przeprosić, to się nie krępuj.

    25 mar 2015

  • anulka

    Dzięki :D

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Więc powodzenia w omijaniu kolejnej części.

    25 mar 2015

  • anulka

    Ja nie płacze, a uwierz mam cholernie silną wolę

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    I kto będzie bardziej płakał? Ja, bo nie przeczytasz? Czy Ty, gdyż będzie zżerała Cię ciekawość?

    25 mar 2015

  • anulka

    :lol2:

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Po to, co łatwe dłoni nie Wyciągam. Bez aluzji oczywiście

    25 mar 2015

  • anulka

    Taaaak?
    Przekonamy się...

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Nie znasz treści właściwej. Jedynie wstęp, a oboje wiemy, iż wszyscy czekają na fajerwerki ;)

    25 mar 2015

  • anulka

    A niech się znęca, życie mnie zahartowało, nie dam się tak łatwo

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Nie przeczytasz? Śmiem wątpić, w aż tak silną wolę.

    25 mar 2015

  • nienasycona

    Gdzież tu zdrada? Znęcasz się nad Anulką, którą szanuję....i nie zdradziłam treści:P

    25 mar 2015

  • anulka

    Teraz strzelę focha, obrażę się i nie przeczytam :D

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    O Ty zdradziecka bogini ;) jednak gwoli ścisłości, przez ostatnie 30 minut wiele się zmieniło. Mam już 1/3 :D

    25 mar 2015

  • nienasycona

    Wietrze, doskonale wiesz, że zupełnie inny jest dla Ciebie, a zgoła odmienny dla mnie, zachłanny na buziaki,łotrze:) Anulka, nie martw się, już ma 1/4 kolejnej części napisaną:)

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Czyli tak, jak zawsze to czynię.

    25 mar 2015

  • anulka

    No, to teraz pojechałeś po bandzie

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Ale ... i tak przeciągnę hahaha :D

    25 mar 2015

  • anulka

    To moja wada

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Wiedziałem, że wymiękniesz.

    25 mar 2015

  • anulka

    Klimat opowiadania.....

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    NIE ZA MA CO :D

    25 mar 2015

  • anulka

    Wredota! :P

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    To ja przeciągnę w nieskończoność wielki finał. Mam czas, wszak jestem bytem wiecznym.

    25 mar 2015

  • anulka

    Ha, a potrzymam Przemka w lekkiej niepewności i ciekawości......

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    To coś, czyli co?

    25 mar 2015

  • anulka

    Wszystko zostało już powiedziane!
    Wszystko na plus :)  
    Jest w Twoich opowiadaniach to "coś"....., co przyciąga

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Myślisz, że bestia może się zmienić? Przewodnik jeszcze nie pokazał swojego prawdziwego oblicza, ale kto wie, może w końcu ktoś spuści go ze smyczy i zacznie się jatka ;) Ale skoro uważasz, że miałaś więcej racji ode mnie to ... przywłaszczam sobie oba buziaki :D

    25 mar 2015

  • nienasycona

    Ten komentarz nie jest dla Ciebie. Jest dla Bestii, bo to jego cyfra. Choć dla mnie nie jest bestią, lecz ukochanym Szczerbatkiem, nad którym tylko ja potrafię zapanować. Przekaż mu, proszę,  aby się nigdy nie zmieniał. A postać Przewodnika pokazuje, że ja miałam rację,  co do tego, jaki jest. Ja, nie Ty. Buziaki dla Was obu:*

    25 mar 2015

  • Askaa

    To pozamiatane :D

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Nazwę Was mieszkańcami mrocznej krainy, haa, a co :D

    25 mar 2015

  • Askaa

    Najwyraźniej warto czekać! ;) Wynagrodzisz to kolejną częścią! (naszą cierpliwość)
    Jakbyś "nas " nazwał ?:)
    Zawsze możesz zostać pisarzem ,rezerwuję dedykację!

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Dzięki Askaa. "Swoich czytelników" :D kurde to zabrzmiało jakbym był jakimś pisarzem, czy coś. Celowo to testuje Waszą cierpliwość, robiąc coraz dłuższe przerwy :P

    25 mar 2015

  • Askaa

    Nie pozostaje mi nic innego tylko zgodzić się z poprzednimi komentarzami... Świetna część ,przecież słowa są magią... same w sobie, tylko wyobraźnia podsyła nam obrazy.  
    Co do zakończenia... jak mógłbyś zawieść swoich czytelników?! Chyba,że zrobisz to celowo...:)

    25 mar 2015

  • GokuBadBoy

    To nie magia. To realny świat, widziany oczyma kogoś takiego jak ja. Pochwały doceniam bardzo. Bo to one łechtają moją próżność. Jednak próżność jest wrogiem samodoskonalenia, dlatego wszystkie pochwały dozuję sobie, by się tym wszystkim nadto nie zachłysnąć. Pozdrawiam

    25 mar 2015

  • Paula ;)

    Pamiętaj ze magia jest wśród nas właśnie w świecie realnym ;) Ciesz się każda pochwała bo to ona określa trudy twojej pracy ;)

    25 mar 2015