Iza cz. 8

Edukację braciszka zamierzałam zakończyć jeszcze tego dnia. Dlatego po śniadaniu, kiedy rodzice wyszli na plażę, poprosiłam Olę, żeby do obiadu zorganizowała sobie jakoś czas beze mnie. W końcu naszym wspólnym interesem było skasowanie kompromitującego filmu jak najprędzej. Niechętnie, ale się zgodziła. Pocałowałam ją na pocieszenie i wróciłam do naszego pokoju, gdzie Piotrek wyczekiwał już z niecierpliwością. Tę niecierpliwość, uwypuklającą jego spodenki, dostrzegłam od razu po przekroczeniu progu.  
- Co ci się tam marzy? - zapytałam.
- Mógłbym między piersiami? - zaproponował nieśmiało.
- Jak chcesz – zgodziłam się.
     Świadomie nie rozbierałam się, pozostawiając mu przyjemność pozbawienia mnie ciuszków. Nie było tego wiele – koszulka, spodenki i majtki. Ale moim zdaniem, takie rzeczy przedłużają radość z kontaktów damsko-męskich i budują napięcie. Idąc do mnie, pozbył się koszulki i spodenek, pod którymi nie miał nic więcej. Widocznie uznał, że noszenie majtek w takim upale jest bezsensowne. Stałam cierpliwie, patrząc na jego wielkie jądra i człona sterczącego w pełnej krasie. Skóra zsunęła się samoistnie, odsłaniając bordowe, gładkie, błyszczące zakończenie, z centralnie ulokowanym owalnym otworkiem, z którego sączyła się przeźroczysta kropla błyszczącego płynu. Poczułam jej wilgoć na udzie, gdy Piotrek zbliżył się, by pozbawić mnie ubrania. Cieszyło mnie, że tak bardzo go podniecam, że nawet nie potrzebuje moich pieszczot, by jego konar zapłonął. Przez to czułam się bardzo atrakcyjna jako kobieta. Nasze usta spotkały się, jeszcze zanim zdjął ze mnie koszulkę. Teraz już wiedział jak ma mnie całować, by osiągnąć jak najlepszy efekt. Lizaliśmy się, ale jemu było mało – chciał mnie widzieć nagą, seksowną. Patrzeć na moje sterczące sutki i twardniejące piersi. Pewnie nie mógł się już doczekać, kiedy ulokuje pomiędzy nimi swojego penisa - naprężonego, twardego i gorącego. Szybko oswobodził mnie z koszulki i jego dłonie powędrowały na mięciutkie piersi. Dobrze pamiętał jak je rozgrzać. Bawił się nimi, jednocześnie całując się ze mną.  
     Nigdy jeszcze nie próbowałam takiego seksu, do jakiego się szykowaliśmy i nie za bardzo wiedziałam, czy jakoś trzeba się do tego przygotować, czy należy nawilżyć penisa, czy też nie. Na wszelki wypadek postanowiłam to zrobić. Ukucnęłam, a przed moją buzią pojawił się wygięty w łuk organ mojego brata. Pięknie wyglądały przyozdabiające go wielkie jądra, więc od nich zaczęłam pieszczoty. Ręczne i ustne. Całowałam je i pieściłam palcami, połykałam i lizałam. Moje usta powoli przesuwały się w górę, wzdłuż ciemniejszego paska skóry, zdobiącego spodnią część berła. Momentami schodziły na boki, lecz ciągle odwlekały moment, w którym dotrą do sinego już z podniecenia hełmu strażaka. Uwielbiam miękkość skóry worka mosznowego i napletka. Jest taka delikatna. W końcu przeciągnęłam językiem, od samego dołu, aż do czubka, zgarniając z niego słoną kroplę. Słyszałam płytki oddech brata, napalonego do granic możliwości, więc nie drocząc się z nim dłużej, wzięłam do ust całą główkę, starając się pokryć ją jak największą ilością śliny. Pomyślałam jednak, że to będzie mało, więc przypominając sobie, jak na plaży Pan Starszy Dobrze Wyposażony wciągnął do ust całego penisa Rudzielca, zrobiłam tak samo. Musiałam przełknąć go jak jedzenie, tracąc możliwość oddychania, ale za to poczułam głęboko w gardle, że właśnie przekroczyłam kolejną granicę. Poznałam nową technikę, a jeszcze tydzień temu pomyślałabym, że połknięcie całego penisa w stanie erekcji jest niemożliwe. Teraz moja warga dotykała brzucha, a druga jąder. To objętościowo dużo więcej niż pisiorek, niebędący we wzwodzie.  
     Brak powietrza wyrwał mnie z tych rozważań w sposób bardzo brutalny. Zaczerpnęłam je raptownie, gdy pozbyłam się z ust drąga, wypełniającego gardło. Widząc, że cały błyszczy od śliny, położyłam się na łóżku, wciąż oddychając głęboko. Piotrek patrząc na piersi rozbujane łapaniem oddechu, uznał, że teraz pora na niego i usadowił się nade mną, lokując swojego ptaka pomiędzy wzgórzami. Chwilę się nimi pobawił, ale był już tak napalony, że otoczył swój sprzęt miękką otuliną moich melonów i powoli poruszając biodrami zaczął mnie rżnąć w cycki. Główka jego penisa pojawiała się tuż przed moją brodą i zaraz znikała pomiędzy nimi. Miałam ręce nad głową, więc sięgnęłam po poduszkę. Złożyłam ją na pół i podłożyłam pod głowę, dzięki czemu teraz główka penisa trafiała prosto w moje wilgotne usta. Nakręconemu bratu już wiele nie było potrzeba. Coraz bardziej przyspieszał ruchy bioder, niemal galopując na mnie. Wreszcie rycząc jak wół wystrzelił jedenaście serii, z których część zalała mi usta, dziurki w nosie, oczy, policzki, czoło i włosy, a część poleciała pomiędzy piersi i na szyję. Co się dało, to połknęłam, ale reszta pozostała.
- Daj mi jakąś chusteczkę – powiedziałam śmiejąc się.
- Momencik – odpowiedział ze śmiechem, po czym podał mi całą paczkę.
     Powycierałam się z grubsza i poszłam pod prysznic, po drodze zabierając ze sobą torebkę. Wzięłam szybki shower, podczas którego zainteresowałam się słuchawką. Odkręciłam ją i przyjrzałam się wężykowi. Przylgniętą do niego uszczelkę odłożyłam na półkę i przyłożyłam końcówkę do mniejszej dziurki. Krótką strugę wody wpuściłam do środka, praktycznie nic nie czując. Trochę mnie to zaskoczyło i już myślałam o kolejnej, większej, gdy zaczęło mnie gonić na sedes. Ufff... zdążyłam. Ale kiedy powiedziało się A, trzeba być konsekwentnym. Powtórzyłam operację kilka razy, do momentu, aż podczas wypróżniania strzykałam już tylko czystą wodą. Będąc całkowicie czystą w środku, wyjęłam z torebki lubrykant i polałam nim palce. Z wprowadzeniem do dupki pierwszego nie było najmniejszego kłopotu. Drugi już odczuwalnie rozszerzył zwieracz, a wsunięcie trzeciego przyprawiło mnie o szybsze bicie serca. Posuwałam się nimi przez chwilę, aż ucisk zwieracza zelżał. Wtedy ogrzałam dłonią i nawilżyłam lubrykantem srebrzystego przyjaciela. Powoli wprowadziłam jego końcówkę w odpowiednio przygotowaną i rozluźnioną dziurkę.  
     Wrażenia były niesamowite. Jego karby podrażniały zwieracz tak intensywnie, że wolną ręką natychmiast powędrowałam do cipki, dwoma palcami rozsuwając wargi, a dwa kolejne wprowadzając do jej gorącego, wilgotnego wnętrza. Pieściłam się jakiś czas, czując palcami przez cienką ściankę oddzielającą dziurki, twardego, metalowego penetratora, poruszającego się w dupce. Nie spodziewałam się aż tak miłych i intensywnych doznań podczas seksu analnego, dlatego dużym zaskoczeniem było dla mnie, jak szybko nadszedł orgazm. Jeszcze dość długo dochodziłam do siebie, oparta o ścianę w kabinie prysznicowej. Podczas szczytowania, musiałam nieświadomie docisnąć penetrator maksymalnie, bo wsunął się do środka, zatrzymywany jedynie przez wystający "pazur”. Ja pierdolę! – pomyślałam - kto wymyślił tę zabawkę?! Jest genialna! Teraz zasadnicza część tkwiła w tyłku, jak korek analny, natomiast "pazur” znajdował się pomiędzy wargami, dodatkowo drażniąc łechtaczkę. Jeśli tak pozostanie, to pod wpływem poruszania się, np. podczas chodzenia, będę miała kolejne orgazmy.  
     Niechętnie, ale jednak postanowiłam ją wyjąć. Wykorzystam jej zalety innym razem. Ale świeżo zdobytą wiedzą, koniecznie muszę się podzielić z Olą. Zamontowałam z powrotem słuchawkę prysznicową do wężyka, umyłam cipkę, dupkę i wyjętą z niej zabawkę, po czym opuściłam kabinę. Powycierałam się, schowałam do torebki lubrykant i dostarczyciela rozkoszy. Och! Jest boski! Buzia mi się śmiała na jego widok. Nie ubierając się, wróciłam do naszego pokoju, gdzie braciszek leżał na moim łóżku ze sterczącym znowu ptakiem.  
- Co cię tak nakręciło? - zapytałam wchodząc.
- Twój zapach na pościeli. Przypomina mi wszystko co robiliśmy. A jeszcze jak usłyszałem z łazienki odgłosy twojego szczytowania... - sama widzisz. Mam nadzieję, że mnie tak nie zostawisz?
- A konkretnie to na co liczysz? - spytałam, łapiąc dłonią jego jądra, a drugą obejmując penisa.
- Ręką nie. To mogę sobie zrobić sam. Chcę inaczej.  
- Ustami?
- Dobra, ale chciałbym tak głęboko, jak wcześniej zrobiłaś, na chwilę przed hiszpanem.
- Ale wtedy nie mogę oddychać!
- Będę leżał, a ty będziesz decydować o wszystkim.
- Nie! Już wiesz, jak to jest ustami. Wymyśl coś innego. Odrobina kreatywności jest bardzo wskazana.
- Chciałbym normalnie poruchać, ale mówiłaś, że jesteś jeszcze cnotką. Pewnie się nie zgodzisz.
- Dobrze – "poruchasz sobie”, ale to będzie ostatnia lekcja. Potem kasujesz film. Ok?
- Dobra. Naprawdę poświęcisz swoją cnotkę?
- Ale nie tę, o której myślisz.
     Jego mina była bezcenna, kiedy zrozumiał sens moich słów. Niedowierzanie pomieszane z bezgraniczną radością. Jego bolec też zrozumiał, co go czeka, bo prężył się twardy jak skała. Wyjęłam z torebki nawilżacz i wyciskając niewielką ilość, posmarowałam najpierw swoją dziurkę, pamiętającą jeszcze niedawną wizytę stalowego dostarczyciela rozkoszy. Później większą ilością polałam naprężoną męskość mojego brata i dłonią rozprowadziłam po całości. Piotrek patrzył na te przygotowania wielkimi oczami, sapiąc przy tym coraz głośniej. Pieszczota mojej ręki sprawiała mu wielką radość, ale wizja tego, co się miało stać za chwilę, podniecała dużo mocniej. Odstawiłam lubrykant, okraczyłam ciało brata klękając nad jego sztywnością, pochyliłam się rozgniatając piersi na jego klacie i ustami poszukałam jego warg. Poczułam dłonie obejmujące i ściskające moje pośladki, swoje wplotłam w jego włosy, pieszcząc palcami skórę głowy. Całowaliśmy się coraz łapczywiej, podniecenie sięgało zenitu, uznałam, że najwyższa pora poczuć w sobie twardego penisa.
      Oderwałam się od ust i torsu brata, przyjmując pozycję na jeźdźca i powoli próbowałam wprowadzić w małą dziurkę, nawilżonego członka. Wbrew początkowym obawom, okazało się, że zwieracz jest jeszcze wystarczająco rozluźniony po zabawach pod prysznicem, więc wszedł bez większych oporów, a moja cipka oparła się na gęsto owłosionym podbrzuszu braciszka. Przez parę chwil pozwoliłam dupce przyzwyczaić się do rozpychającego ją intruza, czując jak drży pod wpływem pompowanej do niego krwi. Powoli zaczęłam poruszać biodrami w przód i w tył, pocierając łechtaczką o brzuch. Moje podniecenie rosło. Nie odrywając łechtaczki od pieszczących ją szorstkich włosów łonowych, zaczęłam się bujać w górę i w dół, pochylona w przód i oparta dłońmi o łóżko, tuż nad ramionami brata.  
     Przypomniałam sobie wtedy, że to on mnie chciał bzyknąć, a na razie to ja go ujeżdżałam, więc wyhamowałam i zeszłam z niego, by położyć się na jego łóżku. Wstał i szybko ulokował się pomiędzy moimi udami. Podciągnęłam nogi i naprowadziłam jego członka na właściwą dziurkę. Wsunął się bez oporu. Poczułam go bardzo głęboko, Piotrek dopychał do samego końca. Jego wielkie jądra klaskały o moje pośladki. W pewnym momencie złapał mnie za kostki i zarzucił sobie moje nogi na ramiona. Wierciłam się dupką na jego członku podczas tej operacji, ale już po chwili Piotrek sam posuwał mnie ostro. Czułam ciepło rozpływające się od zwieracza, zaczęłam palcem pieścić łechtaczkę, podczas gdy obie dłonie brata spoczęły na moich piersiach. Byłam coraz bliżej szczytu. Już zupełnie przestało dla mnie mieć znaczenie, czy orgazm nadchodzi na skutek pieszczot piersi, łechtaczki, czy ze rżnięcia anusa. Płonęłam cała, moje ciało tężało w ekstazie, a Piotrek jedną ręką zatykał mi usta, bo pozbawiona wszelkiej kontroli nad swoimi zmysłami, krzyczałam z rozkoszy. Kiedy troszkę ochłonęłam, powrócił do pieprzenia mojej małej dziurki. Byłam z niego dumna. Wytrzymał bardzo długo. Na tyle, że mnie cudownie zaspokoił. Teraz, kiedy moje podniecenie opadło, obserwowałam kiedy i on dojdzie. Nie musiałam czekać długo, bo mój orgazm był dla niego na tyle silnym impulsem, że wkrótce zaczął pompować we mnie serie składające się z milionów plemników. To było bardzo przyjemne pulsowanie wewnątrz dupki.  
     Na chwilę wyjął ze mnie swój oręż. Myślałam, że to koniec, ale tylko zdjął moje nogi z pagonów, położył mnie na boku z ugiętymi kolanami, przytulił się do moich pleców i znów poczułam, wciąż sztywnego penisa wsuwającego się do szeroko rozwartej dupy. Nooooo – pomyślałam – obudziłam bestię! Nawet mu nie zmiękł! Od razu przystąpił do posuwania mnie, ale tym razem robił to powoli, jedną ręką bawiąc się moimi piersiami. Te zaś, pod wpływem pieszczoty jego dłoni, stawały się coraz twardsze. Chwilami jego dłoń przesuwała się na miejsce, gdzie biodro przechodzi w talię. Wtedy dociskał mnie mocniej do siebie, przyspieszając ruchy i wchodząc maksymalnie głęboko w moje wnętrze. Wiedziałam, że będąc po dwóch wytryskach, może mnie tak dymać bardzo długo, zwłaszcza, że po chwilach ostrego rżnięcia, spowalniał ruchy, odpoczywając i nie dopuszczając do orgazmu.  
     Po kilku takich zmianach tempa, nie wychodząc ze środka, obrócił mnie na brzuch i przełożył nogę na drugą stronę. Leżałam ze ściśniętymi udami, pomiędzy jego kolanami, a penis mojego brata rozpychał zwieracz, pracując jak tłok w silniku. Ale po chwili poczułam, że Piotrek podnosi moje biodra, wyraźnie sugerując kolejną zmianę pozycji. Podciągnęłam kolana, wypinając tyłek i podnosząc się do pozycji na pieska. Podczas tej operacji, jego berło wysunęło się ze mnie, pozostawiając otwartą, ziejącą czeluść. Spojrzałam do tyłu, bo niepokoiłam się trochę brakiem wypełnienia i nie wiedziałam jak brat zareaguje na taki widok. Uspokoiłam się jednak, widząc jego zadowoloną minę. Po chwili poczułam kutasa wracającego na swoje miejsce i dłonie obejmujące moje biodra.      
     Teraz zaczęło się ostre rżnięcie. Piotrek nakręcony widokiem dymał mnie z prędkością królika, a może nawet Strusia Pędziwiatra. Jego wielkie jajka obijały moją cipkę wraz z jej najwrażliwszym punktem. Gorąco rozeszło się od zwieracza po wszystkich zakamarkach ciała. Wystarczyło sięgnąć do łechtaczki i wykonać kilka delikatnych ruchów, by znów odlecieć w kosmos. Krzyczałam z rozkoszy, czując jednocześnie pulsowanie zatrzymanej na chwilę pały, tłoczącej we mnie resztki spermy, jaką jeszcze brat dysponował. Potem wstrząsany spazmami wykonał jeszcze kilka ruchów, by wreszcie zmięknąć i wysunąć się ze mnie na dobre. Czułam jak sezam się zamyka.  
     Opadłam na łóżko, a brat przygniótł mnie swoim spoconym ciałem. Leżał tak dochodząc powoli do siebie, całując moje plecy, szyję, ucho i włosy. Chłonął mój zapach, ciepło i miękkość ciała nastolatki, żeby zapamiętać na zawsze cudowne chwile spędzone z siostrzyczką. A ja byłam szczęśliwa, bo ucząc go seksu, co prawda nie z własnej woli, ale pod wpływem szantażu, jednocześnie sama skorzystałam. Stałam się otwarta na nowe doznania i nie bałam się eksperymentować. Wachlarz moich umiejętności erotycznych poszerzył się kilkukrotnie w porównaniu z tym sprzed wczasów.  
     No dobrze – korzyści korzyściami, ale przecież zgodziłam się tylko dlatego, by z Piotrka laptopa zniknął kompromitujący film.
- No to odpalaj kompa – powiedziałam wysuwając się spod niego.
- Powoli. Może najpierw się umyjemy?
- Idę pierwsza.
- Oczywiście. Panie mają pierwszeństwo.
     Przepłukałam szybko podwozie, cały czas czując jeszcze rozjechaną rozetkę. Dotykając jej podczas mycia, miałam wrażenie, że jest bardzo delikatna, jakby rozmiękczona. Pomyślałam, że po takiej jeździe, pewnie będzie przewrażliwiona ze dwa dni. W sumie nie wiem, dlaczego wymyśliłam, że akurat dwa – przecież wcześniej nie miałam żadnego doświadczenia w tym zakresie. Nieważne. Raczej nieprędko o tym zapomnę. Przestałam się nad tym zastanawiać, gdy do łazienki wszedł Piotrek, nie czekając nawet aż skończę toaletę. Wyszłam z kabiny, robiąc mu miejsce i osuszyłam się ręcznikiem. W naszym pokoju ubrałam sukienkę na gołe ciało, wcześniej włączając jego kompa. Po chwili wrócił też brachol i zapytał:
- Po co go włączyłaś?
- Nauka zakończona. Nic już więcej nie mogę ci pokazać, więc pora skasować film.
- Jeszcze nie.
- Jak to? Przecież obiecałeś! - zaczynało do mnie docierać, że mój własny brat, po tym wszystkim, co dla niego zrobiłam, chce mnie zwyczajnie oszukać.
- Jeszcze nie.
- To kiedy? - byłam wściekła, ale jeszcze starałam się nad sobą zapanować.
- Na tym filmie nie jesteś sama. Ola też powinna się wykupić.
- Nie pamiętasz, że jednym z warunków umowy, było to, że nie wykorzystasz filmu do szantażowania Oli?
- Pamiętam, ale jestem facetem. A prawdziwy chłop zrobi wszystko, żeby zaliczyć dziewczynę. I posunie się do każdego kłamstwa, obietnicy, świństwa, podstępu, byle tylko dopiąć swego. Jeśli nie wykorzystam takiej okazji, to będę później do końca życia żałował, że mogłem bzyknąć Olę, a tego nie zrobiłem.
- Jak to zrobisz, to pożałujesz jeszcze bardziej. Bo jestem kobietą, a nie masz pojęcia jakie kobiety potrafią być mściwe, wredne i perfidne, gdy ktoś im nadepnie na odcisk. Zastanów się dobrze, czy chcesz mieć wroga we własnej siostrze.
- Jakoś nie bardzo się boję – odpowiedział z wrednym uśmieszkiem.
     Byłam załamana. Nie mogłam zrozumieć, jak mój własny brat, z którym tak dobrze się wcześniej dogadywaliśmy, mógł się okazać tak wyrachowanym, podłym oszustem. W dodatku po tym wszystkim, co dla niego zrobiłam. Nie chciałam na niego dłużej patrzeć. Zabrałam ręcznik, olejek do opalania, butelkę z wodą i bez słowa wyszłam.  

Jeżeli podobało Ci się to opowiadanie, bądź tak miła/y i kliknij lajka. Zachęci mnie to do dalszej pracy. Komentarze również są mile widziane.  
                                             Pozdrawiam.
                                             0Bi1

0bi1

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3342 słów i 18701 znaków, zaktualizował 9 sty 2018.

4 komentarze

 
  • FAN_2

    Czekamy na ciąg dalszy :) :dancing:

    13 lis 2017

  • Fan

    Zajebiste czekam na kolejną część!

    4 lis 2017

  • Lordvader

    :bravo:  :sex2:  :sex:  :yahoo:

    3 lis 2017

  • xek

    Dobrze się czyta, ale... szkoda, że tak rozwineła się akcja pod koniec.

    2 lis 2017

  • 0bi1

    @xek coś musi się dziać

    3 lis 2017

  • xek

    @0bi1 owszem, ale jakoś miałem nadzieję, że Iza np. podzieli się wrażeniami z Olą i ta sama zechce oddać się Piotrkowi. Opowiadanie ciekawe, czekam na ciąg dalszy.

    3 lis 2017

  • 0bi1

    @xek kto wie? może tak będzie

    3 lis 2017