Dzień Kobiet

Myślałam że nic, nie jest w stanie nas zaskoczyć.
A jednak..
Dzień kobiet, w 2017.
Kolacja w restauracji, z mężem. Była tylko przystawką.  
Wróciliśmy do domu, napaleni na siebie, jak para nastolatków..  
Gdy brałam kąpiel, mąż zadbał o nastrój.
Przygotował łóżko, w salonie . Świeczki, nastrojowa muzyka, czerwone wino. I kilka gadżetów erotycznych, które dostałam z kwiatami.
Założyłam bordową bieliznę, którą specjalnie sobie kupiłam na ten wieczór.

Który spędziliśmy cudownie.
A to co wydarzyło się , w sobotni poranek.  
Jest celem naszego opowiadania.

Było gdzieś, koło dziewiątej.
Jak siedzieliśmy, sobie w wannie. Kontynułując dzień kobiet.
W momencie gdy, mój mąż wyszedł, po drinki.  Zadzwonił domofon.
Założył mój kusy szlafrok, w którym śmiesznie wyglądał. I poszedł otworzyć.
Usłyszałam głos, Bernadetty.
Która wparowała, do łazienki. Jak do siebie.
- Hej.
- No hej. Coś się stało.  
- Nic wracamy z imprezy.
- Właśnie widzę, a gdzie Kamil - spytałam o jej męża.  
- Wysadził mnie. Pod domem, i pojechał, po alkohole..  
Wracając  z zabawy, wpadłam na pomysł, że wpadniemy, do was..  
- Kochanie proszę - mąż podał mi drinka.. Wkurzony, na wizytę przyjaciółki.  
- Dziękuję..  
- Kurde, przepraszam. Chyba wam zepsułam - nie dokończyła gdyż zadzwonił jej telefon.

- Tak.
- To weź więcej.  
- Weź mnie kurwa nie denerwuj. Wyobraź sobie że właśnie piję drinka z Sylwią i Robertem siedząc z nimi w wannie. Jak już tak chcesz wiedzieć.

Normalnie nie wiedziałam co się dzieje.  
Nie dość że wpadła jak Tsunami.  
Mając gdzieś, że byliśmy zajęci.
To w najlepsze, prowadziła sobie konwersacje z mężem.

- Ty tak poważnie. Nie. Kurwa w ubraniu.

- On jest jebnięty. Pyta się mnie czy kąpię się nago.  
- Nie rozłączyłaś się - wtrącił  wkurwiony Robert.

- Pa . Też cię kocham - wypaliła do telefonu.  

- Nie zdziwię się jak uwierzył. I zaraz tu będzie. Wkręciłaś go nieźle - rzekłam  starając się nie śmiać. By bardziej nie denerwować męża. Który się  już pogodził, z faktem że się jej nie pozbędziemy.
- Raczej się nie dał nabrać. Bo ten typ. Tak ma. Nie zobaczy, nie uwierzy.
Mówiąc to. Zaczęła się rozbierać.

Czułam się jakbym siedziała w rozpędzonym Rollercoasterze.  
- Zaczyna się robić ciekawie - rzekł Robert. Nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
- Młoda co ty robisz...  
- Rozbieram się, w obecności twojego męża. Przeszkadza ci to.
- No nie - rzekłam po chwili..  
- Też tak myślałam. Już dawno chciałam to zrobić. I właśnie do mnie dotarło. Że to jest odpowiedni moment - odparła z uśmiechem, wchodząc do wanny..  

Robert by w szoku.  
Stał w bezruchu wpatrzony, w jej ciało. Nie powiem, ale przyjaciółkę miałam atrakcyjną. Była. Sory jest wyższa ode mnie. Ma zajebiste długie nogi. I świetny tyłek.. Piersi trochę mniejsze, od moich. Ale brodawki jak jakaś murzynka.

Rozsiadła się wygodnie, na przeciwko. Śmiejąc się, nie wiadomo z czego.
- Ty jesteś walnięta.  
- No co ty nie powiesz - rzekła, dotykając ręką, mojej cipki..  
- Czy ty wiesz, co robisz... - spytałam podekscytowana.
- Właśnie wsadziłam ci palce.
- Czuję.
Robert podszedł bliżej, nie wierząc w to co ona wyprawiała.

Gdy Bernadeta bawiła się moją cipką. Poprosiłam męża by się zbliżył. Bym mogła mu wziąść do buzi.
Postanowiłam klęknąć. By ułatwić koleżance dostęp do mojej myszki. W której szalały jej paluszki.
- Zaraz dojdę - jęknęłam.  
Chwilę później szczytowałam z kutasem w buzi.
- Jprdl . Nie wierzę - odparłam. Zanurzając się w wodzie.
- Cipkę to ty masz pojemną. Wisisz mi palcówkę- rzekła rozbawiona.
- Spoko - odparłam zadowolona..
 - Pomożesz - zwróciła się Benia do Roberta.  
- Laska wychodzimy - rzekła uśmiechając się zalotnie. Trzymając Roberta za rękę.  
By po wyjściu zbliżyć się do niego.
- Boże jaki on twardy - rzekła wsadzając mu język do buzi. Jednocześnie ruszając jego fiutem.
- Spadajcie do salonu - odparłam chcąc pozbierać jej rozrzucone ubrania.

Zawołałam ją by się położyła, koło mnie. Chcąc z nią zamienić kilka by słów.
Prosząc w międzyczasie męża, by zrobił nam drinki.
- Misiek włóż może spodenki. Bo Kamil może różnie zareagować.  
- Weź przestań. Niech zobaczy jak się można bawić.  

Co za wyczucie.  
Chwilę później przyjechał Kamil.
- Część dziewczyny. Już jestem.  
- Hej - przywitałam się. Starając się zachować powagę.  
W tamtej chwili, nie wiedziałam jak się zachować. Na szczęście nie trwało to długo.
- To ja lecę na złamanie karku. Słysząc że moja żona w wannie. Z przyjaciółką. A tu widzę nakryte pod kołdrą. Chcą mnie wkręcić.
- W wannie było nam nie wygodnie - rzekła Bernadeta. Chyba mało przekonująco. Widząc jego reakcje.
- Robson zrób mi drinka proszę. Bo mnie żona w chuja zrobiła - odparł z posępną miną.
- Ja mówię poważnie. A on nadal swoje - rzekła odkrywając nas.  
- O mamusiu - aż krzyknął. Widząc nas nago.
- Niech mnie ktoś uszczypnie.  Bo nie wierzę - odparł wypijając drinka na raz.
- To uwierz. Idąc do łazienki , by wsiąść prysznic - rzekła Bernadeta.
- Ok.  
- Weź idź do niego. Bo chłopak nie może  się odnaleźć.  
- Niech ruszy mózgiem, a nie fiutem.
- Kochanie możesz na chwilę.
- A nie mówiłem.

Myślałam że zdążymy zamienić kilka słów.  
Ale blondyna się pośpieszyła.
 
- Nie uwierzcie. On się mnie pyta, czy ma wyjść w slipach. Normalnie ręce mi opadły - odparła. Klękając przed Robertem.
Zsunęła mu spodenki . I zaczęła obciągać  
- Teraz niech ktoś mnie uszczypnie - rzekłam zaskoczona jej zachowaniem.
Widok jak sporych rozmiarów kutas mojego męża zniknął w jej buzi. Aż zaczęła się krztusić. By po chwili pozwolić mu wyjść. By móc złapać oddech.
Byłam pod wrażeniem widząc jej numer.
Aż nogi mi się same rozłożyły.  
Zaczęłam się masturbować moimi fioletowym przyjacielem, którego miałam pod poduszką.
Patrząc jak moja najlepsza przyjaciółka, obciąga mojemu mężowi.  
Zaczęłam szczytować.

- Jak chcesz, to złej się, mi do buzi.
- Młoda, ja huja na loterii, nie wygrałem.  
- A jak widzę, to trzeba się wami zajęć obiema.
- Właśnie idzie, coś dla, twojej żony.. - rzekła Benia widząc, zbliżającego, się jej męża.
 Kamil może nie był, w moim typie. Nienawidzę zarostu, na twarzy. I nie tylko. Ale swoim fiutem, powinien mi to wynagrodzić..  
Bernadetta opowiadała, nie raz o swoich, wyczynach w łóżku. I o kutasie Kamila. I faktycznie miał się czym chwalić.

Ledwo położyłam się obok Beni.
Gdy Kamil przyssał się, do mojej cipki.
Jego broda i wąsy, troszkę mnie drażniły. Lecz po kilku ruchach językiem. Już mi to nie przeszkadzało.  
Uniosłam wyżej nogi. By jego zwinny język, lizał moje obie dziurki.. Wciskając go jak najgłębiej.
Mój mąż wsadził mi, do buzi. I zaczął mnie ruchać. Nie spodziewałam się. Że coś takiego się dzisiaj wydarzy.   
Do tego z naszymi przyjaciółmi.   
- Och tak  - jęknęłam. Czując w tyłku mój pozostawiony wibrator. 
- Jprdl . zaraz dojdę.  
Skończyłam mówić. Gdy moje ciało eksplodowało.

Podniecona do granic, pchnęłam kochanka na plecy. By zająć się jego kutasem. Którego ssałam jak szalona. Drażniąc mocno ząbkami.
- O matko, zwolnij bo się zleję...  
- Spuść się. Cały dzień przed nami.
- O tak , tak - krzyczał  
Gdy jego sperma, wystrzeliła w mojej buzi. Nie byłam wstanie, przełknąć wszystkiego.  
Było tego za dużo , bym temu sprostała.
- Niewiarygodne jaki miałem mocny orgazm - odparł mąż Bernadety.
Której właśnie mój mąż, robił minetkę.
Nie mogłam oderwać od nich wzroku. Jej ciemne i duże wargi sromowe wyglądały imponująco.
- O tak mocniej - krzyknęła.  
Gdy zaczął jej wkładać pałce.
Po chwili w jej pochwie zniknęła dłoń mojego męża. Którą zaczął ją ruchać. Ogrom śluzu wypływał z jej wnętrza.
Aż miałam ochotę, jej wsadzić swoją, w spermie jej męża.
Nagle zaczęła się wić jak kotka. Krzycząc jak opętana.
- O boże co to było - rzekła z trudem łapiąc oddech.
- Tyś mi wsadził tam rękę. Normalnie nie wierzę.

Wróciłam z łazienki.  
A ta już ujeżdżała mojego męża.
- Weź drinki. Nie będziemy im przeszkadzać. Woda się leje do wanny - poprosiłam Kamila zabierając różowy masażer.
Usiedliśmy na przeciwko siebie..  
Zaczęłam jeździć stopą, po jego kroczu.  
- Ale się porobiło - rzekłam.  
- No... Ciekawe co powie, jak wytrzeźwieje.
- Przecież nie jest pijana. Lepiej pobaw się moją cipką - poprosiłam. Rozchylając nogi  
- O tak, tutaj.  
Przyłożył masazer, do mojej łechtaczki.
Starając się jednocześnie zaspokoić mój tyłeczek. Wkładając do niego palce.
- Och -  Jęknęłam, gdy wsadził również do cipki  
- Cudownie. Mocniej. 
- Jest, jest.. O tak... Nie przerywaj - prosiłam szczytując.
Klęknęłam wypinając się , w jego stronę. Rozszeżył moje pośladki. I zaczął lizać, mój dupcie...  
- Wejdź we mnie.I  mnie wyuchaj.  
- O ta - czułam jak jego pala wypełniła moja pochwę.  
Gdy wyciągał go, i ponownie wchodził. Myślałam że oszaleję..  
Jego dłonie, ściskały mocno moje piersi.  
-  O kurwa. Ciągnij za moje sutki o tak.  
Nagłe moje ciało eksplodowało.
Aż mnie wyprostowało...  
- Przepraszam cię  -  rzekłam siadając do wody..  
- Spoko..  
- Doszedłbyś.
- Jeszcze nie...  
- Sory, jestem nadpobudliwa, jak mi...  
- Wiem, wiem, młoda opowiadała.  
Zaczęłam się bawić, jego kutasem. Gdy w drzwiach stanęła, moja przyjaciółka.  
Jej cipa była cała w spermie...  
- On mnie zajdzie... - rzekła wciskając się do wanny.. Jej cipa, była tak rozwarta, czerwona,  jakby ją, ruchał nogą.
- Boże dupy nie czuję, a o cipie, lepiej nie wspominać. 
- Ej nawet mnie nie dotykaj. - zrugała Kamila który, chciał ją złapać, za cipkę. 
- Tu masz to samo - pokazała na mnie. 
- Chodź. Nawet  tutaj nie można się zabawić -  rzekłam do Kamila..  
Nie wycierając się poszliśmy, do salonu.  
Mój mąż leżał, na plecach. Zajechany na maksa...  
- A tobie, co kotku..  
- Mam dość..  
Kamil kazał mi klęknąć..  
Ponownie zaczął mnie ruchać, tym razem  w tyłek.  
Wiedziałam że, lubi anal.  
I teraz sama się, o tym przekonałam..  
Przez kilka minut, błagałam, by się, zlał..  
Jebał jak, automat.  
Byłam przekonana, że się nie spuści.  
A on nie przestawał.  
Opadłam z sił.
Gdy na mnie, upadł. Sapiąc jak niedźwiedź.. Jego kutas tkwił, w mojej dupie, i tryskał..  
Nie mogliśmy się ruszyć. Jego ciężar utrudniał mi oddychanie..  
Czułam jak jego sperma tryskała i tryskała we mnie.
- O boże - Jęknęłam nie mogąc zapanować nad ciałem.  

Poszliśmy się umyć z mężem..  
Co trochę nam to zajęło. W końcu mogliśmy porozmawiać.

Gdy wróciliśmy, do salonu.  
Nasi goście spali w najlepsze. Usiedliśmy obok. By dokończyć drinki..  
- Chce mi się ruchać.  
- Ty faktycznie, jesteś nimfomanką. 
- Kotku jestem, przed okresem. 
Po kilku placówkach. I my usnęliśmy.  
Po przebudzeniu.  
Naszych przyjaciół, nie było..  
Ale zostawili kartkę.

Dzieki - zabieramy jedna wódkę i cole.  
Do sklepu nie dojdziemy.  
Buziaki..  
Ps.
Sylwka wisisz mi minetkę..  

Ciekawe kiedy się odezwą...  

Sylwia

Mandaryna

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2173 słów i 11305 znaków, zaktualizowała 11 gru 2023.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Viking

    Dobre a nawet bardzo dobre !

    27 kwi 2019

  • Użytkownik nanoc

    No Mandaryna, świetne, czytałem i czułem się tak jak to ja bym Cię bzykał, wieczorem jeszcze raz przeczytam i ....  :sex2:  :napalony:  :sex:  :P  :sex2:

    11 mar 2019

  • Użytkownik Mandaryna

    @nanoc 😄😄😄 dzięki że się podobało. Pozdrawiam 💋💋

    11 mar 2019