Chcę powiedzieć: - Proszę już mi dać spokój… proszę go schować… - a tymczasem szepczę: - Proszę… spokojnie… proszę go schować… we mnie…
Wypinam się najdogodniej dla tego pana, jak to możliwe. Jego wejście we mnie przyjmuję słodkim powitaniem: - Miło mi znów pana powitać w mych gościnnych progach… Proszę się tu rozgościć… jak tylko pan zechce… Będę pana przyjmowała, jak długo zapragnie pan korzystać z mej gościny… "Boże! Co ja mówię! Zachowuję się jak dziwka…" Ale nie byłam w stanie przezwyciężyć działania piekielnego środka.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.