Demon

Pochłania mnie. On mnie pochłania. Zagłębiam się w nim coraz bardziej. Przeraża mnie to. Jeśli to sen chcę się obudzić.

Dotyk mokrych warg wręcz wgryzających się w moją szyję sprawia, że te chwile pozostaną w mojej pamięci na zawsze. Udaję, że śpię dalej chociaż oboje wiemy jaka jest prawda. Mokre pocałunki stają się coraz gwałtowniejsze. Tak namiętne, że aż nieznośne. Ciepło, które pojawia się w dole brzucha leniwie wprowadza mnie w stan całkowitego pobudzenia seksualnego. Jego usta kierują się niżej, za ustami kierują się ręce. Kiedy kończy robić malinkę na obojczyku jego cierpliwość sięga zenitu i zrywa ze mnie koronkowy staniczek przeznaczony do snu. Do uczyć buzujących w moim umyśle dołącza złość. Jak on mógł. Jednak złość momentalnie mi mija kiedy jedna ręka Rena zaciska się na piersi a druga wędruje jeszcze niżej.  
- Przestań udawać kochanie. - jego poranna chrypka sprawia, że staję się jeszcze bardziej mokra.  
Ten głos sprawia, że przestaję myśleć i sama się na niego rzucam. Atakuję usta jeszcze tak bardzo nabrzmiałe od wczorajszych pocałunków. Nie mogę się nasycić, ciągłe mi mało, przy nim zawsze mam ochotę na więcej i nie mogę tego pojąć. Wszystko jest takie chaotyczne, nie wiem co zrobić z rękami dlatego szybko zdejmuję z Rena koszulkę i zaczynam go drapać po karku i plecach. Czuję, że uśmiecha się prosto w moje usta. Uwielbia kiedy to robię, zawsze mówi, że tak go oznaczam. Siedzę mu na kolanach okrakiem, czuję jego wielkie ręce na tyłeczku. Zaczyna go masować i ugniatać, ja w tym czasie gryzę go mocno w szyję sprawiając, że z jego gardła wydostaje się głośny jęk. Czuję, że ślad pozostanie na długo. I dobrze. Niech suki wiedzą, że jest mój. Ugryzione miejsce jest czerwone, widać ślady zębów. Zaczynam delikatnie dmuchać i lizać pojawiającą się malinkę. Ren znowu cicho jęczy, jego ręce mocniej zaciskają się na tyłeczku aż w końcu zrywa ze mnie koronkowe stringi od kompletu. One także podzieliły los biednego staniczka. Jednak wcale nie jest mi smutno, z każdą chwilą jestem coraz bardziej gotowa na więcej. Zatracam się w nim.
Tracę cierpliwość. Chcę go poczuć! Najlepiej natychmiast. Zresztą jestem naga a on nie całkowicie, trzeba coś z tym zrobić. Gwałtownie zrywam się z jego kolan i  popycham go na łóżko. Jestem tak napalona, że jedyne o czym marzę to tylko go przelecieć. Szybko zdejmuję z niego bokserki. Wcale mi nie pomaga. Kiedy leży już nagi widzę wkradający się na jego usta drwiący uśmieszek, jedną rękę trzyma pod głową. Jest tak zrelaksowany i wyluzowany, że nigdy nie powiedziałabym,   że ma ochotę na seks gdyby nie stojący kutas. Jedyne o czym marzę w tej chwili to poczuć go całego jak zagłębia się w mojej mokrej szparce. Przez chwilę mierzymy się wzrokiem, toczymy poważną bitwę. W jednej chwili w jego czarnych jak węgiel oczach pojawia się ten błysk. Nie jestem w stanie nawet się poruszyć a już leżę pod nim, trzyma mocno moje ręce nad głową.  
-Boli - tylko to słowo potrafię wyjęczeć.  
Więcej nie jestem w stanie, ponieważ jego ręce zaciskają się jeszcze mocniej na moich nadgarstkach a zęby gryzą twardy jak kamień sutek. Moje ciało napina się pod nim jak struna. Podnoszę klatkę piersiową najwyżej jak się da, moje piersi są spragnione jego cudownych ust.  
- Czyżby suczka miała ochotę na więcej? - moją jedyną reakcją na te słowa jest wilgoć spływająca po udzie. Nie jestem w stanie odpowiedzieć. Sukinsyn. Zawsze wiedział, że takie słowa niesamowicie na mnie działają. Gryzie jeszcze mocniej moje sutki w oczekiwaniu na odpowiedź. Ból łączy się z rozkoszną przyjemnością. Nie odpowiem, nie ma mowy. Jestem za bardzo zajęta czerpaniem przyjemności z działań Rena. Na zmianę całuje i gryzie mój brzuch. Kiedy już ma dotknąć mojej cipki przestaje i syczy:
- Odpowiedz dziwko! - wzdrygam się na te ostre głowa, jednak sprawia mi to niesamowitą przyjemność. Kręci mnie to cholernie, chcę go zdenerwować jeszcze bardziej dlatego nie mówię nic tylko jęczę przeciągle jego imię. Jest wkurwiony, seks z taką wersją jego jest świetny.  
Niespodziewanie on puszcza moje ręce, rozszerza uda najbardziej jak się da i wręcz przestaje oddychać kiedy czuję uderzenie w spragnioną dotyku cipkę. Moje pobudzone zmysły sprawiają, że odczuwam ból jako cudowny. Jednak wiem że Ren balansuje na granicy. Między nami jest wręcz widoczne napięcie i wtedy się odzywa:
- Ile takich uderzeń wytrzymasz suczko? Pięć? Sześć? - nawet największy głupiec wyczułby drwinę w jego głosie.  
Nawet nie jestem w stanie odpowiedzieć kiedy kolejne uderzenie spada na moją cipkę. Mam wrażenie, że jeszcze dwa i dojdę.
Jednak po trzech czuję, że do orgazmu jeszcze daleko. Po siódmym uderzeniu przestaję liczyć, poddaję się całkowicie jego woli. Jednak myśl o jego kutasie nie daje mi spokoju i zaczynam się wić i wyrywać. Gardło tak mi wyschło, że nawet jakbym chciała nie mogłabym odpowiedzieć. Ren jest wściekły.  
Nagle przestaje mnie bić, opada z niego maska brutala. Patrzy mi w oczy i kręci głową na boki.
- Nigdy nie przestaniesz mnie zadziwiać suko. Przed każdym tak chętnie rozkładasz nogi? A może niewystarczająco cię wczoraj wyruchałem?  
Nagle zabiera rękę z mojej cipki, przystawia mi pod usta i każe lizać. Spełniam ten rozkaz bez namysłu. Jego palec władczo napiera na moje usta. Otwieram je i zaczynam ssać palca jak kutasa, jednak kiedy delikatnie go gryzę patrząc mojemu kochankowi w oczy on go wyjmuje, uderza mnie szybko i równo niespodziewanie w policzek. Jestem lekko oszołomiona kiedy czuję jak wkłada we mnie dwa palce na raz. Mimo tego, że jestem ciasna nie ma z tym problemu. Przez chwilę rżnie mnie nimi a ja łapię głośno powietrze w usta. Przez rozkosz zapomniałam jak się oddycha. Jego ruchy są coraz bardziej pełne wściekłości. W końcu wyjmuje swoje palce na co reaguje zawiedzionym jękiem. Patrząc mi w oczy oblizuje je i mówi, że jestem pyszna. Kładzie się między moimi udami, nie pozwala się pocałować tylko gryzie mnie w ucho i zaczyna szeptać, że zaraz będziemy się tak pieprzyć, że jutro nie będę mogła chodzić. Wierzę mu, nigdy nie rzuca słów na wiatr. Zresztą już parę razy tak było. Łapie mnie szybko w pasie i przekręca na pieska. Moja głowa ląduje na poduszce, nie mogę oddychać jednak dla niego to nie problem i w ogóle nie zwraca na to uwagi.
Sekundy oczekiwania na jego kutasa w środku są nieznośne. W pokoju panuje cisza, słychać tylko nasze urywane oddechy. Kładzie ręce na moim tyłeczku i go uciska. Za chwilę na pośladek spada uderzenie, to samo robi z drugim. Powtarza to parę razy. Nie wiem jak to możliwe ale na ten dźwięk staję się jeszcze bardziej mokra. Czuję, że kolejnego dnia będę mieć pełno siniaków jednak wiem, że dla Rena warto. Przejeżdża ręką po mojej cipce i wręcz widzę jak się uśmiecha kiedy widzi na swojej ręce jak bardzo mokra jestem. W końcu czuję jego wielkiego kutasa jak mnie rozrywa, czekałam na to tylko jak się obudziłam. Zaczyna się szaleńcza jazda, wręcz walczę o każdy oddech. Jego ręce mocno trzymają moje pośladki a jaja uderzają o tak czerwoną szparkę. Od razu narzucił mordercze tempo. Rżnie mnie i mocno uderza w pośladki. To co dzieje się w moim brzuchu jest nie do opisania. Czuję jakby uczucia i przyjemność rozrywały mnie na malutkie kawałeczki. Nie jestem w stanie wytrzymać długo, dlatego po jeszcze paru pchnięciach Rena tracę siły i gdyby nie jego silne ręce moje biodra opadłyby na dół. Moja cipka pulsuje niesamowicie, czuję, że jestem już bardzo blisko.  
- Nie dojdziesz dopóki ci nie pozwolę! - Ren też musiał to wyczuć, ponieważ jego słowa pełne są władczości. Jestem uległą suczką i staram się wykonać to polecenie. Jednak słabo mi to wychodzi i dochodzę parę sekund przed nim. Rozkosz wybucha niespodziewanie, kręci mi się w głowie, cipka i podbrzusze pulsują, całe ciało się trzęsie. Szparka zaciska się na kutasie Rena, który ładuje we mnie spermę. Jednak on nie przestaje się poruszać. Teraz robi to powoli. W końcu wyciąga ze mnie kutasa i natychmiast wchodzi znowu po całe jaja tak mocno, że ze zmęczenia potrafię tylko krzyknąć jego imię i stracić przytomność osuwając się na zmiętą pościel.

nat

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1544 słów i 8536 znaków, zaktualizowała 16 paź 2015.

5 komentarzy

 
  • VeryBadBoy

    Świetne opowiadanie. Podniecająco opisane. Idealnie można się wczuć i przeżywać wszystko w myślach. ;)

    17 gru 2015

  • amorka

    16 paź 2015

  • RedViper69

    Nie powiem bardzo ciekawe, sugestywne i wpływające na wyobraźnie. Stylistycznie nie jest w 100 % poprawnie ale swoje zadanie spełnia bardzo dobrze.. emocje wywołuje :) Najwazniejsze zostało uchwycone to się liczy

    16 paź 2015

  • nienasycona

    Poprzedniczka ma rację- lekko się czytało, ale mała korekta byłaby wskazana. Jestem na tak

    15 paź 2015

  • nienasycona

    @nat, nie mogła być inna:)

    16 paź 2015

  • chaaandelier

    Opowiadanie jak najbardziej w moich klimatach. Czytało się płynnie i z wielką ochotą. Popraw proszę drobne błędy. ;)

    15 paź 2015