Babski wieczór cz. 8

Marek nie spuszczał wzroku z Beaty. Sprawiło mu perwersyjną satysfakcję patrzenie wprost w oczy niewiernej żony. Tyle tylko, że nie było łatwo skupić się na oczach... Krępacja czy zawstydzenie wynikające ze zmiany pozycji trwały zaledwie ułamek sekundy.  Beata z premedytacją podkurczyła nogi opierając stopy na udach Młodzieńca. Wiedziała, że da to siedzącemu naprzeciwko Markowi doskonały widok na jej penetrowaną, rozgrzaną do czerwoności szparkę.  

- grzeczna suka

Kochanek Beaty po raz kolejny uraczył ją romantycznym komplementem, doceniając zwinne usadowienie się. Jednocześnie chwycił ją dłońmi za podrygujące biodra pomagając utrzymać równowagę i mocno dociskając do siebie.  Nie zamierzał oddawać jej inicjatywy. Zresztą wiedział, że nie chce tego ani ona, ani jej mąż. Kiedy Beata już dobrze się usadowiła, wsunął dłonie pod jej zgięte kolana. Była jego własnością. Jej krągłe ciało podskakiwało teraz rytmicznie zgodnie z wolą silnych ramion Młodzieńca. Usłyszała przy tym jeszcze kilka wyzwisk, ale nie protestowała. Zasłużyła na nie puszczając się na oczach męża z synem swojej najlepszej przyjaciółki…

Marek miał wrażenie, że orgazm jego żony trwa wieczność. Ciało Beaty wiło się w ekstazie, a usta wydawały niecenzuralne krzyki rozkoszy.  

- Dobrze Ci szmato?

Marek oczywiście znał odpowiedź na pytanie, które zadał, ale podświadomie pragnął usłyszeć odpowiedź…  

- T… - Beata nie zdążyła odpowiedzieć, kiedy popchnięta przez Młodzieńca wylądowała tyłkiem na podłodze. Chwilę później jej śliczna buzia spłynęła jego gęstą spermą…

Martysia

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 285 słów i 1666 znaków. Tagi: #żona #milf #zdrada #cuckold

Dodaj komentarz