Kuba, z rozczochranymi, zielonkawoczarnymi włosami, wyglądał jak burza w szklance wody. Jego skórę zdobiły tatuaże, a oczy, choć piękne, mieniły się niepokojem. Był punkiem, zagubionym w labiryncie nałogu. Julia, z delikatnymi rysami twarzy i pogodnym uśmiechem, była jego przeciwieństwem. Dziewczyna o wolnym duchu, katoliczka, ale nie uwikłana w dogmaty, kochała Kubę z niebywałą siłą.
"Kuba... Muszę z tobą porozmawiać," powiedziała Julia, jej głos cichy, ale stanowczy. Siedzieli na brudnym parapecie jego ciasnego mieszkania, zapach spalenizny i marihuany unosił się w powietrzu.
Kuba westchnął, zaciągając się papierosem. "Wiem, Julka. Chcę się zmienić. Dla ciebie." Słowa brzmiały szczerze, ale w jego oczach widniała walka.
Ich wspólna noc była pełna sprzeczności. Miłość, pragnienie i niepewność mieszały się z bólem i rozpaczą. Kuba, pod wpływem narkotyków, był jednocześnie czuły i brutalny, jego dotyk pełen zarówno delikatności, jak i agresji. Julia, choć przestraszona, kochała go bezgranicznie. W tej burzy emocji, w tej nocnej ekstazie, narodziło się nowe życie.
Ciąża Julii stała się dla Kuby punktem zwrotnym. Chciał być lepszy, ale demony przeszłości stale go nawiedzały. Walka z nałogiem była nieustanna, pełna wzlotów i upadków. Kilka razy poddawał się, wracając do dawnych nawyków, ale zawsze powracał do Julii, do świadomości odpowiedzialności za nie narodzone dziecko.
W dniu, gdy na świat przyszła ich córeczka, Zosia, wydarzył się wypadek. Kuba, pod wpływem chwilowej słabości, zdradził Julię. Był to akt desperacji, ból i żal. Pamięć o tym wydarzeniu prześladowała go, dopóki nie zrozumiał, jak bardzo zranił kobietę, którą kochał.
Wypadek, w którym Kuba ciężko ucierpiał, stał się dla niego kolejnym przebudzeniem. Zrozumiał, co jest naprawdę ważne. Po wyjściu ze szpitala, Kuba całkowicie odciął się od narkotyków. W jego oczach pojawił się spokój, a w sercu – nieskończona miłość do Julii i Zosi.
Julia, choć zraniona, kochała Kubę. Widziała w nim zmianę, szczerość jego żalu. Wybaczyła mu. Razem, ramię w ramię, budowali nowe życie, pełne miłości, wzajemnego szacunku i troski. Został tatą, jakim zawsze marzył, że będzie. Zosia, ich mała córeczka, była dla niego najcenniejszym skarbem, przypominała mu o jego odkupieniu, o pięknie życia, które kiedyś prawie stracił. Kuba, w końcu, zwyciężył swoje demony. Czarne oczy spoglądały już z nadzieją i miłością, a anielska dusza Julii dała mu siłę, by powstać z popiołów i odnaleźć siebie na nowo.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.