Dowcipy - str 139

Viralowe kawały i suchary
  • Teroz to wszędzie na całym świecie

    Teroz to wszędzie na całym świecie zamiast ludzi wprowadzają maszyny. Jo nie wiem czy to dobre, ale tak ponoć jest. Roz też przyszła komisyjo zwiedzić taki nowy zakład i ten kierownik ich oprowadzo, pokazuje wszystko, a potem to pokozoł im blank nowe instalacje i pado:
    - Ta instalacjo zastępuje aż sześć ludzi.
    - Och! - godo komisyjo. _ A kto je obsługuje?
    - Siedmiu specjalistów - pado kierownik.

  • Dwóch pijoków zamiast po chodniku

    Dwóch pijoków zamiast po chodniku to szło torem kolejowym. Ten jeden cos zmiarkowoł i rzecze:
    - Pierona, Francek - patrz jakie te schody są długie!
    - Te schody, jak te schody, ale patrz jakie te gelendry (poręcze) są niskie
    - To pódź poczekomy bo chyba winda jedzie.

  • Tatulku pyto synek po czym poznać

    Tatulku - pyto synek - po czym poznać czy kto jest pijany?
    - No widzisz Gustliczku, patrz tam idzie dwóch chłopów nie? A jakbych był pijany to bych widzioł czterech - wiesz?
    - Ale ojciec! Tam idzie ino jeden!

  • Jednego też roz operowali i w środku

    Jednego też roz operowali i w środku w brzuchu mu nożyce zostawili. No to też musieli drugi roz operować. Jeszcze dobrze po tej drugiej operacji do siebie nie przyszedł jak wlozł ten dochtór co go operowoł do sali i zawołoł:
    - Nie ma tam gdzie mojego parasola?
    Chłop z mety zemdloł!

  • Panie dochtorze prędko prędko nasz

    - Panie dochtorze, prędko, prędko, nasz Alojzik złykł korkociąg! - telefonowała matka do dochtora.
    - Już lecę, zaroz tam będę, a coście dotąd robili?
    - Otwarli my flachę nożem!

  • Roz jeden chory umarł i dostoł sie

    Roz jeden chory umarł i dostoł sie do nieba. Święty Pieter go wpuscił i widzi, że ten nieboszczyk sie smieje i smieje, a wniebie to tam tyla śmiechu nie ma.
    - Powiedz mi duszo - pado Piotr - po jakiemu ty sie tak śmiejesz?
    - A dyć z tego, żech już blisko od godziny tu w niebie a oni mie tam na dole jeszcze operują!

  • Francek skąd mosz nowy rower? Ach

    - Francek skąd mosz nowy rower?
    - Ach wiesz byłech z Mariką na kąpielisku. Kąpalimy my sie, potem całowali my sie, potem my sie już zaś kąpali, a potem... Marika powiedziała: "A teroz se Francik weź to na co mosz ochotę". No to mie nie trza dwa razy godać. Łaps za koło i już moje.

  • Roz Antek z Franckiem szli wele

    Roz Antek z Franckiem szli wele kościoła. Naroz Antek zdjął czopka na znak pozdrowienia.
    - Jo myśloł - pado Francek - żeś ty z Panem Bogiem na bakier?
    - No bo tak jest - pado Antek - my sie ino pozdrowiomy ale ze sobą nie godomy!

  • Antek z Franckiem robili roz we wsi

    Antek z Franckiem robili roz we wsi. No i dobrze. Robią i robią. No ale naroz sie Antek stracił. Francek go poszoł szukać i patrzy, a Antek stoi nad wychodkiem i kijem tam mieszo a mieszo.
    - Antek! Coż ty tu robisz?
    - Adyć widzisz, że szukom. Żakiet mi tam wpodł i nie mogę go zność.
    - Smol go, przecież i tak go już nosić nie będziesz!
    - No prowda godosz, ino widzisz w kabzie mom śniadanie - pado Antek i dalej szuko i szuko.

  • Tato kaj wyście się urodzili?

    - Tato kaj wyście się urodzili? - spytoł roz synek ojca.
    - W Bytomiu!
    - A mamulka?
    - w Opolu.
    - A jo?
    - W Strzelcach Opolskich.
    - No patrzcie, co za szczęście, że my sie tak wszyscy spotkali pra?