Dowcipy - str 143

Viralowe kawały i suchary
  • Siedzi ksiądz w tramwaju ( przystanek)

    Siedzi ksiądz w tramwaju ( przystanek)- wsiada piękna blondynka (tramwaj rusza).Blondynka nie mając się czego złapać - siada niechcący na kolanach księdza. Szybko wstaje i mówi < CHO CHO > . Na to ksiądz- to nie < CHO CHO > - tylko klucz od zachrystii.

  • W 1968 roku centrala handlu

    W 1968 roku centrala handlu zagranicznego w Warszawie, chcąc się pozbyć towarzysza Rozencwajga, wysłała go do Rzymu z poleceniem służbowym, aby załatwił tam eksport polskiego makaronu do Włoch. Po trzech dniach Rozencwajg wraca z podpisanym kontraktem. Wobec tego wysyłają go do Paryża z poleceniem, aby załatwił eksport polskich perfum do Francji. Rozencwajg po dwóch dniach wraca ze wspaniałym kontraktem. Zrozpaczona dyrekcja wysyła go do Pekinu, aby załatwił eksport polskiego ryżu do Chin. po tygodniu telefonują.
    "Dlaczego tak długo, towarzyszu Rozencwajg?"
    "Co znaczy długo? Czy ja mogę tak ze środy na czwartek znaleźć w Chinach jednego z naszych?"

  • Nad Morskim Okiem siedzi stary baca

    Nad Morskim Okiem siedzi stary baca. Przechodzący turyści pozdrawiają go i pytają:
    - Co tu robicie?
    - Łowię pstrągi.
    - Przecież nie macie wędki!
    - Pstrągi łowi się na lusterko.
    - W jaki sposób?!
    - To moja tajemnica. Ale jeśli dostanę flaszkę, to ją wam zdradzę.
    Turyści wrócili do schroniska, kupili butelkę wódki i zanieśli ją bacy. On tłumaczy:
    - Wkładam lusterko do wody, a kiedy pstrąg podpływa i zaczyna się przeglądać to ja go kamieniem i już jest mój...
    - Ciekawe... A ile już tych pstrągów złowiliście?
    - Jeszcze ani jednego, ale mam z pięć flaszek dziennie...