Na rybach
O czym myśli wędkarz będąc na rybach?
- Ciekawe co dzisiaj złowię
A co myśli dżdżownica na haczyku?
- Przed śmiercią chociaż sobie popływam!
O czym myśli wędkarz będąc na rybach?
- Ciekawe co dzisiaj złowię
A co myśli dżdżownica na haczyku?
- Przed śmiercią chociaż sobie popływam!
- List motywacyjny: Staż pracy 35 lat + mgr daje mi możność dobrej roboty za dobra place.
Był sobie ginekolog i coś przeskrobał.
Pewnego dnia Albert Einstein realizował czek w banku. Po powrocie do samochodu stwierdził brak pozostawionej na siedzeniu jesionki. W mig otoczyło go grono gapiów.
- To pańska wina! - odezwał się jeden z nich - Nie pozostawia się tak lekkomyślnie płaszcza w samochodzie.
Drugi orzekł:
- To raczej wina szofera, który nie zwrócił uwagi na nie domknięte drzwiczki...
- Co tam szofer! - wtrącił trzeci - Portier bankowy winien był zauważyć uciekającego z płaszczem złodzieja!
- Tak jest! - westchnął na koniec znakomity fizyk - My trzej ponosimy winę... Niewinny jest jedynie złodziej, bo musiał, biedaczysko, zarobić parę groszy na chleb powszedni.
Sobotni poranek. Budzi się dziewczyna u poznanego dzień wcześniej na dysce chłopaka. Rozgląda się po pokoju i mówi
- Ooo, mieszkanie też masz malutkie...
Chirurg, inżynier budowlany i informatyk dyskutowali, jaki zawód był pierwszy na świecie.
- Na początku był chirurg - mówi chirurg - dlatego, że z żebra mężczyzny została zrobiona kobieta, kto to mógł zrobić jak nie chirurg?
- Nie, na początku był inżynier budowlany - mówi inżynier budowlany - przecież wcześniej był chaos i ktoś z tego chaosu zbudował świat, kto, jak nie inżynier budowlany?
- Zaraz zaraz - mówi informatyk - ale przecież ten chaos też ktoś musiał stworzyć!
- Baco, co pijecie, wodke, wino?
- No, i piwo!
Zeus też był elektrykiem.
- Dlaczego w Wąchocku krowy na pastwiskach chodza w kaskach?
- Bo codziennie rano sołtys odwozi je na pastwisko na swoim motorze.
- Pani, gdzie się podział nasz uroczy porucznik Pawłow.
- Zrezygnowałam z jego służby - odpowiedziała caryca Katarzyna.
- Czemuż to?
- Cóż, był bardzo miły, ale miał dość nieprzyjemny śmiech - rzekła imperatorka.
- Ciekawe, że nikt ze służby tego nie spostrzegł Pani.
- No, oczywiście, że nie. Jeszcze tego brakowało, żeby służba widziała jak się rozbieram.
Zarozumiały Jasio pyta fryzjera:
- Czy pan już kiedykolwiek kogoś strzygł?
- Owszem. Gdy byłem młodzieńcem, strzygłem barany i dziś, po tylu latach, przytrafił mi się jeden.
- Czy są ujemne strony zwycięstwa nad Niemcami?
- Dwie! Po pierwsze: Armia Sowiecka zobaczyła Europę. Po drugie: Europa zobaczyła Armię Sowiecką...