Na lekcji religii ksiądz pyta Jasiu
Na lekcji religii ksiądz pyta:
- Jasiu, gdzie mieszka Pan Bóg?
- U nas w łazience.
- Jasiu, co ty mówisz? Dlaczego?!
- Bo codziennie rano mama wali do drzwi i krzyczy: Boże, jeszcze tam jesteś?
Na lekcji religii ksiądz pyta:
- Jasiu, gdzie mieszka Pan Bóg?
- U nas w łazience.
- Jasiu, co ty mówisz? Dlaczego?!
- Bo codziennie rano mama wali do drzwi i krzyczy: Boże, jeszcze tam jesteś?
Dziadek spowiada się w kościele. Ksiądz udzielił mu już rozgrzeszenia i puka w konfesjonał:
- O, ku..a, ale mnie ksiądz przestraszył!
– Ja bardzo szanownego pana idę przeprosić – odzywa się Żyd. – Kto pan jesteś?
– Jestem katolickim księdzem.
– Katolicki ksiądz...? A co pan możesz być więcej?
– Jak by mi się udało, mógłbym zostać biskupem.
– Biskup? Aj, ja ja jaj. Biskup... A co pan możesz zostać więcej?
– Jak by mi się bardzo udało, mógłbym zostać kardynałem.
– Kardynał? Ten w czerwonym? Ten z brzuszkiem? Aj, ja ja jaj. A co pan możesz zostać więcej?
– No, jak by mi się bardzo udało, mógłbym zostać papieżem.
– Papież! Ten w białym. W Rzymie. Aj, ja ja jaj. ...A co pan możesz zostać więcej?
Zirytowany ksiądz:
– Przecież nie zostanę Panem Bogiem!
– A jednemu z naszych się udało...
Pies myśli: "Mój człowiek karmi mnie, opiekuje się mną, kocha mnie, więc musi być Bogiem.".
Kot myśli: "Mój człowiek karmi mnie, opiekuje się mną, kocha mnie, więc jestem Bogiem.".
I spowiada się:
- Pożądałem żony bliźniego swego...
Księdza na chwilę zatkało z wrażenia, a gdy jakoś to przetrawił, zapytał dzieciaka:
- W tym wieku?
A na to chłopiec:
- Tak. Bo ona robi lepsze naleśniki niż moja mama.
i krzyczy:
– Okradli mi sklep!
– A był poświęcony?
– Nie...
– No to nie ma przestępstwa.
– A co to jest?!
– Kara boska!
– Nie wiadomo. Ale podobno człowiek od małpy pochodzi...
– Tato, tato, daj popływać!
– Proszę księdza, uprawiałem seks analny.
– Uuuuu… Będzie piekło, synu.
– Już piecze…
Dzwonek do drzwi.
– Dzień dobry. Jesteśmy Świadkami Jehowy...
– Przykro mi, nie widziałem wypadku. Nie mogę wam pomóc.
Ksiądz i zakonnica podróżowali przez pustynię na wielbłądzie. Trzeciego dnia wielbłąd padł martwy, z wyczerpania. Po długiej chwili milczenia ksiądz powiedział:
- Czy mogłabyś zrobić coś dla mnie, skoro i tak nie przeżyjemy więcej niż dzień / dwa...?
- Oczywiście, ojcze.
- Nigdy nie widziałem kobiecego biustu, czy mógłbym zobaczyć twój?
- Dobrze, nic mi się nie stanie jak pokażę.
Siostra zdjęła habit ku uciesze księdza, który oznajmił że ma piękne piersi.
- Czy mógłbym ich dotknąć?
Siostra zgodziła się, ksiądz popieścił je przez chwilę.
- Ojcze, czy mogę się o coś zapytać?
- Tak, siostro?
- Nigdy nie widziałam męskiego penisa. Czy mógłbyś mi pokazać swojego?
- Naturalnie - odparł ksiądz zdejmując ubranie.
- Och, ojcze, czy mogę go dotknąć? - Ojciec zgodził się i po kilku minutach dostał potężnej erekcji.
- Siostro, czy wiesz, że jeśli włożę penisa w odpowiednie miejsce, mogę stworzyć życie?
- Czy to prawda, ojcze?
- Tak, to prawda, siostro.
- Więc wsadź go w dupę wielbłądowi i uciekajmy z tej pustyni!
Białe i czarne dziecko poszły do nieba.
Bóg patrzy na białe dziecko i mówi:
– O, jakie śliczne białe rączki, nóżki, i biała buzia... Masz tu skrzydełka, będziesz aniołkiem.
Potem z zachwytem patrzy na czarne dziecko i mówi:
–Jakie śliczne czarne nóżki i rączki... I do tego śliczna czarna buzia... Masz tu skrzydełka. Będziesz muchą.