Lekko podchmielony Rysio wsiada do tramwaju i zauważa bardzo ładną zakonnicę. Niewiele myśląc, przysiada się do niej, przedstawia i proponuje jej seks za duże pieniądze. 
- Jak pan w ogóle śmie coś takiego mi proponować! – odpowiada oburzona. - Ja jestem oddana tylko i wyłącznie Bogu! 
Mężczyzna odpuścił, a zakonnica wysiadła na najbliższym przystanku.  Gdy tramwaj dojechał do pętli, do mężczyzny podszedł motorniczy i rzekł: 
- Wie pan co? Ja ją znam i mogę powiedzieć o niej coś, co pana może zainteresować. 
- Co takiego? 
- Wiem, że ona ma taki zwyczaj, że często o północy można ją zastać samotnie modlącą się i medytującą na cmentarzu, niedaleko kapliczki. 
Facetowi nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Późnym wieczorem ubrał się w białą szatę, którą pomalował odblaskową farba, przykleił sobie sztuczną brodę i równo o północy wyruszył na cmentarz. Było ciemno, ale dostrzegł kształty klęczącej zakonnicy 
- To ja, Twój Bóg. – rzekł. - Twoje modły zostały wysłuchane. Wybrałem Ciebie, abyś to ty właśnie obcowała cieleśnie ze mną. 
- Och, Panie Boże, jaka jestem szczęśliwa. Ale proszę, zróbmy to analnie, bo w klasztorze matka przełożona przeprowadza rutynowe kontrole dziewictwa! 
Uradowany facet zabrał się do dzieła, a po skończonej zabawie zerwał z siebie szatę i krzyknął z uśmiechem: 
- Ha! Ha! To ja, Rysio! 
Widząc to, zakonnica zerwała sutannę i krzyknęła z uśmiechem: 
- Ha! Ha! To ja, tramwajarz!