Jowisz
Mąż do żony:
- Kochanie, twoja dupa jest jak Jowisz!
- Taka piękna?
- Normalnie, gazowy olbrzym.
Mąż do żony:
- Kochanie, twoja dupa jest jak Jowisz!
- Taka piękna?
- Normalnie, gazowy olbrzym.
Mąż wstaje rano i idzie do łazienki wziąć prysznic. Patrzy, a tam penis cały brązowy.
- Ewelina, chodź no tu natychmiast!
Żona woła z kuchni:
- Czesław, jestem zajęta, rozumiesz! A to ugotuj, a to upierz, wyprasuj, zmyj podłogę. Dzieci do szkoły, dzieci ze szkoły. Śniadanie, obiad, kolacja i tak w kółko. Nie mam czasu nawet dupy sobie podetrzeć.
- Oo.. o... właśnie! O tym chciałem z tobą porozmawiać!
Przyjaciele rozmawiają:
- Wiesz, wysłałem swoją żonę na wczasy !
- Taaak, ja swoja sam zaspokajam !
Babcia z dziadkiem przyłapali wnuka na oglądaniu pornola. Po obejrzeniu sceny do końca, dziadek zamaszyście wali babcię w głowę:
- A to za co?! – pyta zszokowana.
- Za co, za co?! Całe życie mi wmawiałaś, że się tak nie da, bo się udusisz.
Tomek wyszedł z tatą na spacer. Nagle kłania się jakiemuś obcemu mężczyźnie.
- Kto to jest? – pyta zdumiony ojciec.
- To pan z zakładu oczyszczania.
- Skąd wiesz?
- Zawsze jak wychodzisz do pracy, puka w szybę w kuchni i pyta się mamy, czy teren jest już czysty.
- To już tyle lat po ślubie, a za każdym razem jak uprawiamy seks, to wydaje mi się, że to nasz pierwszy raz. – mówi żona.
- Dziękuję, kochanie!
- Nie dziękuj, debilu! Jesteś w łóżku do dupy.
Przychodzi kobieta do aptekarza.
- Poproszę trutkę. – mówi.
- A na co?
- Chcę otruć męża!
- Dlaczego?
- Bo mnie zdradza.
- Nawet jeśli panią zdradza, to nie mogę pozwolić, żeby go pani otruła!
Wtedy kobieta pokazuje zdjęcie męża kochającego się z żoną aptekarza. Aptekarz patrzy zaskoczony i mówi:
- Nie wiedziałem, że ma pani receptę.
Przed ślubem kolega mówi do Pana Młodego:
- Ty, a ta twoja narzeczona, to jest jeszcze dziewicą?
- No jasne, jestem gotów założyć się o tysiąc złotych!
Słyszy to Panna Młoda i mówi do narzeczonego:
- Po ślubie koniec z hazardem, nie masz chłopie szczęścia.
Fizyk z żoną przechodzą obok rozdzielni elektrycznej.
- Co tu tak brzęczy? - pyta żona.
- To transformator - odpowiada fizyk.
- Czemu tak brzęczy?
- Przetwarza prąd przemienny o częstotliwości 50 herców, co oznacza, że ma 50 okresów na sekundę. Jakbyś miała 50 okresów na sekundę, to też byś brzęczała.
Wyjeżdżając na krucjatę, Artur (król, ten od okrągłego stołu) postanowił sprawić swej żonie pas cnoty. Poszedł tedy do kowala, a ten zaoferował mu najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką! Kupił więc go Artur żonie, założył, a kluczyk zabrał i pojechał na krucjatę. Wrócił po kilku latach, no i oczywiście zechciał sprawdzić, czy aby jego wierni rycerze nie okazali się wiarołomcami i nie próbowali uwieść jego pięknej Ginewry. Ustawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie. Król doznał szoku: 11 rycerzy miało równiutko przycięte penisy. Z jednym wyjątkiem. Lancelot z dumą prezentował nienaruszone przyrodzenie.
- Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo nie można liczyć, nikomu nie można zaufać! Jeno Ty, wierny Lancelocie, mi się ostałeś. – biada Artur i spogląda wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział. Ale Lancelot milczał.
- Jak się dowiedziałeś, że żona cię zdradza?
- Wróciłem wcześniej do domu, bo usłyszałem w pracy dobry kawał. Jak jej opowiedziałem, to ten debil w szafie zaczął się śmiać.
- Kochanie, jest druga w nocy! Gdzieś ty była?! - krzyczy przerażony mąż.
- Byłam na szkoleniu.
- Na jakim znowu szkoleniu?
- Oj, nie dopytuj tak. Chodźmy już do łóżka. Pokażę ci czego się dziś nauczyłam!