Głupie - str 5

  • Był sobie bardzo znany i bogaty rycerz

    Był sobie bardzo znany i bogaty rycerz. Ani pieniądze ani sława, jak to powszechnie wiadomo szczęścia nie dają. I tak, bohater naszego dowcipu nie był szczęśliwy. Postanowił pewnego dnia owo "szczęście" znaleźć. Kupił sobie kijek od mopa, zawiesił nań worek (treningowy), paczkę malborasow i wyruszył w świat. Szedł, szedł, aż doszedł do rozdroża czy jak kto woli rozstaju dróg. Jedna droga idzie w prawo druga w lewo. Pośrodku chatka... Bohater naszego dowcipu, słynny i bogaty rycerz, wszedł do słynnej chatki która w każdym dowcipie o walecznych rycerzach powinna się pojawić. Rycerz wchodzi do chatki gdzie czeka na niego stara babunia.  
    - Witaj stara babuniu - mówi rycerz.
    - Witaj wędrowcze.
    - Szukam, stara babuniu szczęścia czy możesz mi powiedzieć w która stronę mam iść.  
    - Jeśli pójdziesz w prawo - odpowiada babunia - znajdziesz szczęście. Po prawej bowiem stronie mojej chatki idzie droga do ogromnego zamku, w zamku mieszka prześliczna księżniczka, zajebista dupa, przysięgam. Możesz się z nią ożenić. Jej ojciec - król jest już starym dziadkiem niedługo odejdzie z tego świata a jak wykituje ty odziedziczysz jego majątek. Mówię ci stary. Jak pójdziesz w prawo będziesz najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Jeśli zaś pójdziesz w lewo - ciągnie stara babunia - to Cię POJ.....
    Rycerz zdębiał, nie wiedział co powiedzieć. Nie mógł uwierzyć ze szczęście może być tak blisko w końcu stwierdził ze stara babunia go podpierdala ..a o oto co sobie pomyślał..
    - Kur.. to musi być podpierdułka, jakiś kit. Nie wierzę w te bzdury, chromolę to, idę w lewo raz kozie śmierć! I poszedł w lewo. Po kilku godzinach szybkiego marszu doszedł do wielkiej rzeki. W rzece stał wieki smok. Olbrzymia bestia z pięcioma głowami. Jak, kur.., rycerz nie wyskoczy. Jak nie zaczyna odrąbywać kolejno głów: pierwszej, drugiej , trzeciej. Wyciaga sztylet, wbija go w sam środek serca wielkiego smoczyska. Na to bestia się wyrywa i krzyczy: POJ..... CIĘ!? JA TU KUR.. TYLKO WODE PIJĘ.

  • Na Filipinach

    Na Filipinach jest chłopiec imieniem Lord Voldemort.  

    SYTUACJA W SZKOLE:  
    W klasie Lord Voldemort robi rozróbę podczas nieobecności nauczycielki, gdy pani słyszy głosy z korytarza i wpada do klasy pyta się kto to zrobił, na co dzieci odpowiadają chórem:
    - Sama pani wie kto!

  • Ech ta 7B! Nie wytrzymam z tymi

    - Ech, ta 7B! Nie wytrzymam z tymi baranami! Pytam ich kto wziął  
    Bastylię, a oni krzyczą, że to nie oni!
    - Niech się pan tak nie denerwuje - uspokaja dyrektor - może to  
    rzeczywiście ktoś z innej klasy.