O zwierzętach - str 7

  • Przy wódce w gospodzie trzej chłopi

    Przy wódce w gospodzie trzej chłopi przechwalają się:
    - Ja - mówi pierwszy - wyhodowałem w tym roku wielkie jabłka. Każde ważyło kilogram! - Moje jabłka - mówi drugi - były większe. Miały po dwa kilogramy!
    - To jeszcze nic - mówi trzeci. - Ja wyhodowałem takie jabłko, że jak wiozłem je furą na jarmark, to wyszedł z niego robal i zeżarł mi konia!

  • Przed ekskluzywnym sklepem w Paryżu

    Przed ekskluzywnym sklepem w Paryżu małpa wygrywa walczyki, kręcąc korbką katarynki. Przez chwilę przygląda się jej wytworna dama, po czym podchodzi do niej, kładzie 5 franków i pyta:  
    - A gdzie twój pan?  
    - W knajpie. Chla wódę.  
    - A ciebie łapa nie boli od tego kręcenia? - próbuje zmienić temat dama.  
    - Boli, ale przecież ktoś musi zarobić forsę, żeby mój pan miał za co wypić, no nie?

  • Podchodzi mamut do mamucicy On

    Podchodzi mamut do mamucicy...
    On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
    Ona - Muuuuu??????
    sytuacja się powtarza...
    On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
    Ona - Muuuuu??????
    sytuacja się powtarza...
    On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
    Ona - Muuuuu??????
    I tak wyginęły mamuty....

  • Po wybuchu jądrowym na uschniętym

    Po wybuchu jądrowym na uschniętym kikucie ocalałego drzewa siedzą dwa szympansy.
    - Masz coś do jedzenia ? - pyta samiec.
    Samica podaje mu jabłko.
    - O nie, - protestuje samiec - nie będziemy tej idiotycznej historii powtarzać od początku!

  • Po upojnej nocy ze słonicą styrany

    Po upojnej nocy ze słonicą styrany mrówek siedzi pod drzewem, podchodzi do niego drugi mrówek:
    - E mrówek ... no co ty?
    - No wiesz. Buzi, dupci, buzi, dupci, a tu kilometry lecą...

  • Pewnego razu sołtys spogląda na ręce

    Pewnego razu sołtys spogląda na ręce Antka i pyta:
    - Gdzieś stracił palce u prawej ręki?
    - A no ze dwa roki temu włożyłem rękę koniowi do pyska, żeby zobaczyć ile ma zębów. Wtedy koń zamknął pysk, żeby zobaczyć ile ja mam palców.

  • Pewnego dnia bardzo zapracowana sowa

    Pewnego dnia bardzo zapracowana sowa postanowiła nic nie robić zarówno noce jak i dnie. Była po prostu przepracowana. Pomyslała sobie, że będzie się opierdalać. Siadła zatem zmęczona na gałęzi drzewa, jedno skrzydło zalożyła sobie za głowę i odpoczywa wymachujac jedną nóżką. Nagle biegnie sobie scieżyną zajac:  
    - Co robisz sowa?  
    - Nic. Opierdalam się.  
    - A to tak można?  
    - A nie widać?  
    - To ja też będę się opierdalać!  
    Położył się zajączek pod drzewem. Podłożył sobie jedną łapkę pod głowę i wymachuje nóżką. Przebiega drugi zając:  
    - Co robisz zając?  
    - Opierdalam się.  
    - A to tak można?  
    - A nie widać?  
    - No widzę, widzę! To ja też będę się opierdalać!  
    Położył się zajączek koło pierwszego zajączka. Leniuchuje. Podłożył sobie jedną łapkę pod głowę i macha nózką w powietrzu. Nagle zza drzewa wychodzi wilk. Zjadł jednego zajaca, zjadł drugiego zajaca, oblizał się. Spojrzał do góry i pyta sowę.  
    - Hej sowa, Co robisz?  
    - Opierdalam się!  
    - A te dwa zajace też się opierdalały?  
    - Tak. A jakże.  
    Wilk chwilę pomyslał i do sowy:  
    - No widzisz sowa tylko Ci u góry mogą się opierdalać!

  • Pewien gospodarz kupił zebrę prosto

    Pewien gospodarz kupił zebrę prosto z Afryki i postawił ją w swojej oborze między krową a bykiem. Zebra tak patrzy i patrzy na krowę i pyta się:
    - A kto ty jesteś?
    - Jak to kto - krowa.
    - A co ty tu robisz?
    - Jak to co, mleko daję.
    No dobra. Zebra patrzy i patrzy na byka i znów się pyta:
    - A ty kto jesteś?
    - Jak to kto, byk.
    - A ty co robisz?
    - Zdejmij tę piżamę to Ci pokażę.