Przychodzi mały Jaś do szkoły.
Przychodzi mały Jaś do szkoły.
Ma całą opuchnięta i czerwoną twarz, pani się pyta:
- Co się stało Jasiu?
- Ooossss
- No co się stało....
- Ooooosssssaaaaa
- Co osa? Ugryzła cię?
- Nie, tato łopatą zabił!
Przychodzi mały Jaś do szkoły.
Ma całą opuchnięta i czerwoną twarz, pani się pyta:
- Co się stało Jasiu?
- Ooossss
- No co się stało....
- Ooooosssssaaaaa
- Co osa? Ugryzła cię?
- Nie, tato łopatą zabił!
Jasiu patrzy w okno.
-Mamo idzie wuja z ciocią-zwraca się do mamy Jasiu
-mówi się wujostwo- odpowiada mama.
Po krótkiej chwili jasio widzi jak po ulicy idzie kuzyn i kuzynka i mówi mamie że po ulicy idzie kuzyn z kuzynkom. Mama odpowiada że się mówi kuzynostwo a nie kuzyn i kuzynka. Godzinę później Jasio widzi jak po ulicy idzie dziadek z babcią i mówi do mamy:
-mamo idzie dziadostwo
Pewnej nocy mały chłopiec przyłapał rodziców podczas seksu i zapytał:
- Tato, co robisz mamie?
Ojciec na to:
- Synku, wkładam malutkie dziecko w mamę.
Następnego dnia ojciec wraca z pracy i patrzy, a jego syn siedzi na ganku i płacze. Ojciec siada obok niego i pyta, co się stało. Chłopiec na to:
- Wiesz tato, wczoraj w nocy włożyłeś mojego malutkiego brata w mamę, a dziś rano przyszedł mleczarz i go zjadł.
Pewien inspektor szkolny nazywał się Kotas. Bardzo często, podczas wizytacji, dzieci przekręcały jego nazwisko i zamiast "o" mówiły "u". A że był złośliwy, zawsze pytał dzieci - "Jak się nazywam?" - a gdy przekręciły nazwisko, to winił za to nauczycieli, srodze ich rugając.
Gdy miał przyjść do jednej ze szkół, nauczycielka zwróciła się do uczniów:
- Proszę was, błagam...pamiętajcie, że pan inspektor nazywa się Kotas. Zapamiętajcie - Kotas, nie pomylcie się - "o" a nie "u". Powtarzam - "o" nie "u".
Nadszedł dzień wizytacji. Inspektor wszedł do klasy, podszedł do Jasia i zapytał:
- Powiedz mi mój chłopcze, jak ja się nazywam.
- Pan inspektor nazywa się Choj - odpowiedział zadowolony z siebie Jasio.
- Jasiu, jeśli na płocie siedzi 6 ptaków i zestrzelimy 4, to ile ptaków zostanie?
- 0. Ponieważ wszystkie odlecą na odgłos huku wystrzału.
- Prawidłowa odpowiedź to 2,ale podoba mi się twój tok rozumowania.
- Dobrze, to teraz ja zadam pani pytanie... Co to jest, zaczyna się na "K" kończy na "S", na 5 liter i jest owłosione?
- Jasiu, won za drzwi !!
Lekcja minęła i pani mówi:
- Jasiu, możesz już wejść.
A Jasio wchodząc do klasy:
- Prawidłowa odpowiedź to kokos... Ale podoba mi się pani tok rozumowania...
Jest rok 1990.
W jednej z warszawskich szkół pani zadaje uczniom standardowe pytanie - „Kim chciałbyś zostać?”
Padają różne odpowiedzi, ale 10-letni Jasio stwierdza kategorycznie, że chciałby być menelem.
Zaskoczona pani docieka dlaczego, skoro jest tyle różnych możliwości, aby w dojrzałym wieku dojść do czegoś. A Jasio tak tłumaczy swój wybór.
- „Będę bezdomnym, więc nie będzie mnie obchodzić kupno mieszkania, a potem spłata kredytu, czynsz i inne opłaty. Nie będę pracować, to nie będą mnie dotyczyły zarobki, stosunek przełożonych i kolegów, zwolnienia i inne kłopoty w pracy, Brak samochodu, to brak wydatków na paliwo, naprawy i inne koszty. Same zalety takiego życia.”
Pani, słysząc te jego wyjaśnienia, już nic nie powiedziała, tylko z niedowierzaniem pokręciła głową.
Jest rok 2020.
Jan K., 40-letni mężczyzna, stoi w przeszklonym gabinecie swojego biurowca przy głównej ulicy w Dubaju i patrzy przez jedno okno, za którym mrugają neonami jego trzy luksusowe, pięciogwiazdkowe hotele. Patrzy przez drugie, na pobliski port, gdzie cumuje jego jacht, wart 200 mln dolarów. Odwraca się i spogląda w dal, gdzie na pustyni widać las szybów na jego polach naftowych...pochyla głowę, przeciąga ręką po twarzy i szepcze sam do siebie.
- „Co poszło nie tak...gdzie ja, kurwa, popełniłem błąd”.
Jasiu skarży się koledze z klasy:
- Ja to mam pecha. Pół roku zbierałem kasę. W końcu wczoraj, jak starzy wyszli, mogłem zadzwonić do agencji i zamówić sobie panienkę. I wiesz kto przyjechał? Nasza pani od polskiego.
Pogrzeb multimilionera. W orszaku pogrzebowym skromnie ubrany Jasiu zalewa się łzami i głośno lamentuje.
- Czy nieboszczyk był twoim krewnym? – pyta jakaś kobieta.
- Nie, nie był krewnym. – odpowiada łkając Jasiu. - I dlatego płaczę!
Jasiu w szkole widzi przez okno plac budowy. Krzyczy, burdel budują! Dziewczynki biegną popatrzeć. A Jasiu, gdzie k**wy, dopiero fundament wylewają
- Jasiu, a gdzie jest wasz tatuś? - dopytuje się ciekawski sąsiad.
- Pojechał na trzy lata do Ameryki.
- A dlaczego was ze sobą nie zabrał?
- Bo my w tym napadzie nie braliśmy udziału.
Ksiądz na religii:
- Jasiu, ile Adam i Ewa byli w raju?
- Do jesieni.
- Dlaczego do jesieni?
- Bo musieli poczekać, aż dojrzeją jabłka.
Nauczycielka pyta się Małgosi żeby powiedziała zdanie z użyciem słowa ananas i Małgosia odpowiada:
- Ananas jest słodki
- Dobrze Małgosiu teraz ty Jasiu
- A na nas pani krzyczy