Na lekcji biologii
Na lekcji biologii Pani pyta Jasia:
- Co wiesz o jaskółkach?
Jaś na to:
- To bardzo mądre ptaki, proszę Pani ! Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny !
Na lekcji biologii Pani pyta Jasia:
- Co wiesz o jaskółkach?
Jaś na to:
- To bardzo mądre ptaki, proszę Pani ! Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny !
Ogrodnik widzi jak jego synek pije dużą ilość wody. Pyta go:
- Jasiu, dlaczego pijesz tyle wody? Tak bardzo chce ci się pić?
- Nie, byłem w ogrodzie i zjadłem dużo truskawek.
- A co to ma do rzeczy?
- Zapomniałem je przedtem umyć.
Pani kazała Jasiowi napisać zdanie z wyrazem prawdopodobnie. Po kilku minutach zastanowienia Jasiu czyta z kartki:
-Mój tata poszedł do kibla z gazetą. Prawdopodobnie będzie srał bo czytać nie umie.
Nauczyciel oddaje Jasiowi klasówkę. Zamiast oceny napisał IDIOTA. Jaś spojrzał na kartkę, potem na nauczyciela i mówi:
- Ale pan jest roztargniony. Miał pan wystawić ocenę, a nie się podpisywać.
Jasiu musiał do szkoły napisać wypracowanie. Kiedy pokazał je nauczycielce ona powiedziała:
- Nie, to jest źle. Napisz to jeszcze raz Jasiu, tylko żeby miało to ręce i nogi.
Jasiu do kartki przykleił papierowe ręce i nogi.
- Proszę Pani tak jest dobrze? Nie chciałem wyrywać kończyn siostrze...
Nauczycielka odeszła zrezygnowana i powiedziała do siebie:
- Dobrze, że nie powiedziałam, żeby to się trzymało kupy...
- Jasiu, wytrzyj tablicę! - poleciła nauczycielka.
- Nie!
- Jasiu!!
- Ok. Ok. Gdzie szmata?
- Poszukaj tutaj - wskazała nauczycielka szafkę w klasie.
Nagle nauczycielka pyta się uczniów, gdy Jasio szuka szmatki.
- Co napisalibyście na nagrobku, gdybym nagle odeszła?
- Tutaj leży ta szmata - zawołał Jasio.
Pani poleciła dzieciom napisać w domu wiersz, zwracając szczególną uwagę na dobór rymów. Na lekcjach dzieci czytały swoje dzieła, aż przyszła kolej na Jasia. Jego wierszyk był następujący:
Piękne jest to nasze morze,
w morzu stoi dziewczę hoże.
Z brzegu słychać jakieś gwizdy,
woda sięga jej do kolan.
Pani mówi:
– Jasiu, w ostatnim wersie nie ma rymu.
A Jaś na to:
– Jak wody przybędzie, to i rym będzie
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
Jasiu: - Kup pan misia.
Facet: - Spadaj chłopcze.
Jasiu: - Bo będę krzyczał.
Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
Jasiu: - Oddaj misia.
Facet: - Nie oddam.
Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia...
- Spier... . . już nie mam kasy!
Jasiu idzie z babcią przez park.
-Babciu patrz ciasta leżą? Mogę?
- Nie bo z ziemi nie wolno.
Idą dalej Jasiu nagle mówi
-Babciu patrz 10 zł leży. Mogę podnieść?
- Nie no z ziemi nie wolno.
Idą dalej i babcia poślizgnęła się na skórce od banana
- Jasiu podnieś mnie!
- Nie bo z ziemi nie wolno!
Lekcja religii w szkole. Ksiądz mówi dzieciom o małżeństwie.
- Wiecie, że Arabowie mogą mieć kilka żon? To się nazywa poligamia. Natomiast chrześcijanie mają tylko jedną żonę. A to się nazywa... Może ktoś z Was wie?
W klasie cisza, nikt nie podnosi ręki.
- To się nazywa - podpowiada ksiądz - mono... mono...
Jaś podnosi w górę rączkę:
- Monotonia!
Przychodzi Jasio do sklepu i mówi:
-Poproszę bilet za 2zł
-Proszę..
-Dziękuję. Ile płacę?
- Mamusiu! A pani nauczycielka mnie dziś pochwaliła
- Ooo! To bardzo ładnie, synku. A co powiedziała?
- Że wszyscy jesteśmy imbecylami, ale ja jestem największym....