Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Sekretne Życie Charlotte Rivers cz. IV

Sekretne Życie Charlotte Rivers cz. IVSłabo oświetlony korytarz rozciągał się przed nimi jak tunel prowadzący wprost do koszmaru. Charlotte stała zamrożona w progu, jej oddech grzęzł w gardle, gdy próbowała pojąć wypaczoną rzeczywistość, w której się znalazły. To już nie była gra; było to coś znacznie bardziej złowrogiego.

– Nie wejdę tam – wyszeptała Sophia, jej głos drżał ze strachu. Odsunęła się do ściany, mocno przyciskając ręce do siebie, jakby próbowała się osłonić przed tym, co mogło nadejść.

Puls Charlotte przyspieszył, gdy ciężar sytuacji zaczął na nią napierać. To już nie chodziło tylko o rozwiązywanie zagadek – były uwięzione, a stawka była przerażająco wysoka. Z głośnika ponownie rozległ się ten upiorny głos, jego ton ostry i kpiący.

– Odmówcie udziału, a konsekwencje staną się tylko gorsze. Wasze drugie zadanie już czeka.

Jade wymieniła pełne lęku spojrzenie z Melanie, która wyglądała, jakby próbowała zebrać w sobie resztki odwagi. – Musimy iść naprzód – powiedziała Melanie szeptem. – Jeśli tego nie zrobimy... kto wie, co się stanie?

Niechętnie wkroczyły do korytarza, zostawiając za sobą pokój w stylu gabinetu. Powietrze stawało się coraz chłodniejsze, a migoczące światła rzucały na ściany zdeformowane cienie. Na końcu korytarza stały lekko uchylone drzwi, zza których wydobywało się światło.

Charlotte ruszyła przodem, jej żołądek skręcał się z niepokoju. Gdy weszły do kolejnego pomieszczenia, widok, który ich powitał, wywołał u niej falę mdłości.

Pokój był urządzony jak luksusowy buduar, z aksamitnymi zasłonami zwisającymi ze ścian i pluszowym łóżkiem w centrum. W rogach pokoju zamontowane były kamery, ich migające czerwone światełka wskazywały na to, że nagrywają. Nie było wątpliwości co do celu tego pokoju. To nie chodziło o ucieczkę; tu chodziło o kontrolę, o upokorzenie.

– Co to, do cholery, jest? – wymamrotała Charlotte, jej głos drżał, gdy zrobiła krok naprzód.

Głos powrócił, zimniejszy i bardziej rozkazujący niż wcześniej. – Witamy w waszym drugim wyzwaniu. Dwie z was muszą wystąpić przed kamerami. Akt wzajemnej przyjemności zapewni wam kolejną wskazówkę.

Jade westchnęła, zakrywając dłonią usta zszokowana. – Oni nie mogą być poważni! To jakieś szaleństwo.

– Nie – Sophia powiedziała, kręcąc głową z furią. – Nie możemy tego zrobić. Musimy znaleźć inny sposób, żeby się stąd wydostać.

– Nie ma innego wyjścia – powiedziała cicho Melanie, jej oczy były szeroko otwarte ze strachu. – Nie słyszałaś, co powiedział? Jeśli nie zagramy w ich grę, będzie tylko gorzej.

Umysł Charlotte pracował na pełnych obrotach, próbując wymyślić sposób na ucieczkę. Ale rzeczywistość zaczęła się wokół niej zaciskać. Ktokolwiek za tym stał, miał je w pułapce. Były obserwowane, nagrywane i manipulowane jak pionki na szachownicy.

– Nie mogę tego zrobić – wyszeptała Jade, jej głos drżał, gdy spojrzała na kamery, wiedząc, że są filmowani. – Po prostu nie mogę.

– Zrobię to – powiedziała Melanie, występując naprzód z rezygnacją w oczach. – Zrobię wszystko, co trzeba, żeby nas stąd wydostać.

– Nie, Mel, nie musisz... – zaczęła Charlotte, ale Melanie przerwała jej ostrym spojrzeniem.

– Nie mamy wyboru, Charlotte. Nie będę tu siedzieć i czekać, aż wszystko się pogorszy.

Napięcie w pokoju było nie do zniesienia, gdy Melanie stanęła na środku, jej ręce drżały. Jade dołączyła do niej, jej oczy były szeroko otwarte ze strachu, ale na twarzy malowała się determinacja.

Żołądek Charlotte skręcał się, gdy odwróciła wzrok, nie mogąc na to patrzeć. Atmosfera w pokoju gęstniała, a świadomość sytuacji stawała się przytłaczająco jasna. Delikatne dźwięki wykonywanego zadania wypełniały przestrzeń, ale ciężar upokorzenia i degradacji był nie do zniesienia.  

Kamery cicho brzęczały, rejestrując każdy szczegół.

Serce Charlotte biło w piersi, mieszanka strachu i wściekłości napływała do jej żył. Teraz już wiedziała, że nie tylko są uwięzione – były obserwowane dla czyjejś chorej rozrywki. Upokorzenie, zadania, cała gra została zaprojektowana, aby je złamać, kawałek po kawałku, pozbawić godności.

W końcu, po tym, co wydawało się wiecznością, głos ponownie rozbrzmiał. – Dobra robota. Zasłużyłyście na kolejną wskazówkę.

Na dalekiej ścianie pokoju otworzył się ukryty panel, odsłaniając małe pudełko. W środku znajdował się klucz.

Charlotte wzięła głęboki oddech, próbując uspokoić drżące dłonie. Podeszła po klucz, jej umysł wirował, próbując wyobrazić sobie, jak daleko to wszystko jeszcze się posunie. – Musimy iść dalej – powiedziała stanowczo, mimo że w jej brzuchu wciąż ściskał strach. – Im szybciej to skończymy, tym szybciej stąd wyjdziemy.

Ale nawet wypowiadając te słowa, wiedziała, że to nie będzie takie proste. Ktokolwiek za tym stał, nie pozwoli im po prostu odejść. Czekało je więcej – więcej zadań, więcej upokorzeń – a kamery będą nadal rejestrować każdą degradującą chwilę.

Gdy otworzyły kolejną skrytkę, Charlotte poczuła ciężar niewidzialnych oczu na sobie. Gra dopiero się zaczynała, a one były na łasce kogoś, kto pociągał za wszystkie sznurki.

1 komentarz

 
  • Użytkownik elninio1972

    Fajne, ciekawy pomysł  
    Tylko czemu sceny ... Przyjemności ominięte? ;)

    8 października