,,Człowiek sam wybiera swoją drogę, lecz Ty sam decydujesz czy droga, którą podążasz ma prowadzić do radości czy do cierpienia. Smutek i rozpacz wydają się złudnym łatwiejszym kierunkiem prowadząc do bezsilności wyolbrzymiając nasze słabości zamiast kierować się dobrem i dobrym przykładem dla innym powodując radość z życia "
Hank obudził się w jakimś pokoju pełen różnych obrazów i wydawało się na pierwszy rzut oka, że żyje. Jak to możliwe, że ludzie którzy czynią zło nadal mają miejsce w tym świecie? Na te pytanie nikt nie zna odpowiedzi. Może mają jak każdy swoją tzn. misje życiową? Każdemu przytrafiają się złe rzeczy, a to czy potrafisz sobie z tym poradzić, to zależy tylko od Ciebie. Myślami był jednak przy swojej dawnej kobiecie. Czuł nadal ból po jej stracie, marzył o jej ciepłym dotyku i jej cudownym uśmiechu. Strata dzieci? Chyba nie ma nic gorszego niż widzieć ich martwe zwłoki na ramionach swojej umarłej kobiety. Zawsze uważał, że dzieci to największa radość jaka mogła go spotkać a ich widok z rana dawał siłę i motywacje na cały dzień. Smutnym wzrokiem wstał i wyjrzał za okno. Zobaczył tam już znane mu postacie, które zobaczył, gdy frontowa brama zaczęła się otwierać. Ubrał się w swoje ciuchy i wyszedł, aby podziękować im za ratunek.
-Hej!- powiedział Hank zbliżając się do nich
-Cześć- z serdecznością odpowiedzieli jednocześnie – dobrze się czujesz?
-Tak, już mi lepiej- widząc ich serdeczne powitanie zdołał wydobył z siebie sztuczny uśmiech- jak długo tu urzędujecie?
-Prawie rok- odpowiedział facet z kuszą- jestem Daryl, a to jest moja żona Emma
-Jestem Hank- przedstawił się nowym znajomym- ładnie tu się urządziliście
Naszym przywódcą jest Rick i dobrze by było gdybyś się u niego dzisiaj pojawił w jego biurze i opowiedział o swojej historii, mieszka w tym domu z czerwonym dachem – powiedziała Emma- mamy bardzo zgraną ekipę i nie chcemy, aby coś się u nas popsuło. Chociaż nie wyglądasz na seryjnego mordercę, więc myślę, że będziesz mógł u nas zostać .
-Haha- zaśmiał się sztucznie Hank- to było dobre, lepiej już do niego pójdę i się przedstawię.
-Okey, no to do zobaczenia Hank- powiedział Daryl, a Emma pomachała ręką
-Pa- odpowiedział gość po czym ruszył w stronę domu Ricka
Sympatyczni są ci nowi, może zacznę życie od nowa? Jest duża szansa, lecz gdy człowiek robi coś złego, to ciężko z tego wyjść, a ukryć jeszcze ciężej. Tak samo, gdy zostaje osoba zraniona przez kogoś kogo kochała, może i ból po czasie zniknie, ale blizny zawsze pozostają. Każdy od życia dostaje kolejną szansę, ale zbyt często nie potrafimy ją wykorzystać i dusimy w sobie rzeczy, które powinny zostać wymazane. Czy to jest problem, aby się zmienić? żaden! Wystarczy wziąć się w garść i z pomocą bliskich przezwyciężyć swoje słabości. Żyć teraźniejszością i przyszłością i nie patrzeć wstecz i tylko wtedy dasz radę. Pamiętając, że każde przyszłe 5 minut sam tworzysz i to jest twoim dalszym życiowym krokiem. Jeżeli ktoś ma przez jakieś rzeczy problemy w kontaktach, bo czegoś nie akceptuje a wie, że na początku małymi kroczkami może to zmienić, to na co czekasz? Na cud? Nie ma czegoś takiego a praca nad sobą jest najważniejszą częścią życia. Gorzej jest wtedy, gdy czegoś nie można zmienić a próby polepszenia stanu często powodują jeszcze gorsze skutki, to licz na pomoc znajomych albo udaj się do psychologa, aby mógł zmienić nastawienie i pomógł zaakceptować siebie. Czy ta próba pomoże Hankowi? Sam się nad zaczął zastanawiać i wydobył z siebie prawdziwy uśmiech. Samo nastawienie już wiele zmieniło a to przecież dobry początek.
Rick zadawał różne pytania dotyczące jak znalazł się tu sam, ilu zabił żywych ludzi, czy dobrze radzi sobie ze szwędaczami. Hank słysząc te pytania odpowiedział następująco. Jego rodzina została zaatakowana i jako jedyny zdołał się uratować, nie zabił nikogo żywego, bo jej rodzinie nikt nie zagrażał no i potrafił poradzić sobie ze szwędaczami. Oczywiście kłamał w niektórych przypadkach. Gdyby powiedział prawdę wszystko by szlag trafił i został wyrzucony. Kłamstwo było dobre, lecz będzie musiał z tym żyć, a to czasami bywa bardzo kłopotliwe.
Dodaj komentarz