Krwawa Przyszłość cz.7

Krwawa Przyszłość cz.7Dedyk dla Ahrii ^, ^
********
Biegłam przez ośnieżony las. Nie chciałam być blisko niego, ale jednak... coś mnie do niego przyciągało. Gdy upewniłam się, że za mną nie idzie zwolniłam i szłam spokojnym tempem. Nagle przede mną wyskoczył śliczny brązowo szary wilk. I te oczy... Shay. Zaczęłam się powoli wycofywać na co wilk warknął na mnie. Przestraszyłam się i upadałm przewracając o wystający korzeń drzewa. Wilk stanął w pełnym słońcu. Dopiero teraz mogłam... hmm.. podziwiać jego piękno i siłę. Zbliżył się do mnie i położył się na śniegu kładąc głowę na moich kolanach. Wpatrywał się we mnie swoimi granatowymi, dużymi ślepiami. Był cudowny. Niepewnie wyciągnęłam rękę w stronę jego pyska i pogłaskałam go. Dumnie uniusł głowę, a następnie podsunął ją pod moją dłoń domagając się kolejnych pieszczot. Jakbym nie wiedziała, że pod tą skórą kryje się człowiek chyba zaadoptowałabym go.  
- Musimy iść. Zimno mi. - powiedziałam. Wilk podniósł stanął na dwóch łapach i zmienił się na mich oczach w człowieka.  
- Chyba muszę częściej się przy tobie zmieniać. - powiedział ze śmiechem. Zachihotałam. Złapał mnie za dłoń i poprowadził do ośrodka. Weszliśmy przez furtkę. Chciałam iść dalej, ale on mnie trzymał. Pochylił się nade mną i pocałował. Był to długi i namiętny pocałunek. W końcu mnie puścił i szepnął mi do ucha:
- Do zobaczenia. - powiedział i poszedł do swojego domku. Odwróciłam się i ruszyłam raźnym krokiem do mojego domku. Zamarłam gdy zobaczyłam przed nim Jacka.
***
Obserwowałam ich zza drzewa. A to świnia. A ja chciałam z nim być, miał ją zabić, ale widzę aureolkę nad jego głową. Zakochał się! To ja tu się poświęciłam i flirtowałam z strażnikiem, a on mnie wykorzystał!!! Skoro on nie może jej zabić to ja to zrobię. Zemsta będzie słodka. "Lizie!, Łania na łące", mniam "Już idę Bill"
***
Dziś jest mój nocny patrol. Idę razem z Lizie. Trochę się denerwuję, bo wydaje mi się ona taka... niesympatyczna (taaak świetne określenie, taka kultura). Dochodzi 20 czas mojej zmiany. Ubrałam się grubo i wyszłam na zimne, wieczorne powietrze. Chmury zasłaniały prawie całkowicie niebo z wyjątkiem złotego księżyca, którego żadna chmura nie zasłaniała. Lizie stała z pistoletem za furtką.
- Idziemy? - Pokiwałam głową i ruszyłyśmy wzdłuż płotu. Nagle Lizie zatrzymała się gwałtownie.
- Co jest? - zapytałam.  
- Ćsii... chyba coś słyszę czekaj tu na mnie. - powiedziała i ruszyła w las. Trzymałam pistolet w pogotowiu. Czekałam bardzo długo. Zaniepokoiłam się i poszłam w stronę gdzie - jak mi się wydawało - poszła. Weszłam w las.
- Lizie? Lizie jesteś tu? - szpenęłam. - Liz... - przerwałam w pół słowa. Zza drzew wyłonił się wspanialy, potężny wilk. Miał wręcz blond sierść jak jej włosy tylko z brązowymi plamami. To była na pewno ona. Zaczęła zbliżać się do mnie powoli. Wyciągnęłam pistolet na co jeszcze głośniej warknęła. Chciałam wystrzelić. Ku*wa nie ma naboi. Rzuciłam pistolet na ziemię.
- Lizie, proszę uspokój się. - zaczęłam spokojnie, ale ona się na mnie rzuciła powalając na zimię. Uderzyłam głową o jakiś ostry kamień. Nie mogłam się ruszać, ale wiedziałam, że leci mi krew. Przednie łapy oparła o moje gardło. Oddychałam coraz ciężej. Wgryzła mi się w rękę. Po jej zębach został duży ślad. Nawet w tej ciemności dostrzegłam wielką kałużę krwi, która z każdą chwilą powiększała się. Widziałam także moje jeszcze pracujące mięśnie, kości oraz żyły z których wypływała szybkim strumieniem krew w mojej ręce. Krzyknęłam, ale ona jeszcze mocniej naparła łapami na moje gardło. Łzy zakręciły mi się w oczach i powoli spływały po policzkach. Poczułam kolejne ugryzienie w nogę i brzuch. Miałam mroczki przed oczami, a ból był nie do opisania. Zaczęłam tracić przytomność. Lizie pochyliła się nad moim gardłem warcząc. Mój oddech stał się płtki i nie równy. Umieram...
***
Skoczyłem na Lizie z szybkością godną podziwu. Zawarczała na mnie. "Co ty robisz debilu!" wrzasnęła "Masz ją zostawić w tej chwili!" podniosłem się dumnie patrząc na nią z wyższością. Podkuliła ogon i łeb. "Idź już!" powiedziałem. Spojrzała jeszcze raz spode łba i pobiegła w głąb lasu. Spojrzałem teraz na ofiarę. Zmieniłem się błyskawicznie w człowieka.  
- O nie... Tylko nie ona...

Gabi14

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 876 słów i 4603 znaków.

14 komentarze

 
  • Użytkownik Gabi14

    Nieee :P nie zrobi krzyżówki, ale bardzo dużo osób zginie :P

    30 sty 2014

  • Użytkownik nemfer

    Yyy… zapomniałaś już o zombi? Zrób z Eve krzyżówke zombi i wilkołaka :D

    29 sty 2014

  • Użytkownik pisaneuczuciami

    Niech Eve będzie z tym wilkiem :)

    29 sty 2014

  • Użytkownik pisaneuczuciami

    Genialne opowiadanie :) Kiedy można spodziewać się kolejnej części?

    29 sty 2014

  • Użytkownik nemfer

    Yyy… ktoś coś mówił o psychopatach? :D

    29 sty 2014

  • Użytkownik Gabi14

    no co? Zakończę serię fajną rzeką krwi i ciał *,* ( xD to, że jestem nienormalna to nie moja wina )

    29 sty 2014

  • Użytkownik iza0199

    Na lolu są sami psychopaci i zboczeńcy :D

    29 sty 2014

  • Użytkownik Hybrajan

    Dobry pomysł!

    29 sty 2014

  • Użytkownik Gabi14

    pomyślę nad ty :P może zabiję wszystkich. Dla świętego spokoju +

    29 sty 2014

  • Użytkownik iza0199

    Widzisz Gabi? Każdy chce jej śmierci :D

    29 sty 2014

  • Użytkownik Gabi14

    ma zginąć?

    29 sty 2014

  • Użytkownik Hybrajan

    Ehm ehm kiedy Eve zginie?

    29 sty 2014

  • Użytkownik Gabi14

    aww :3

    29 sty 2014

  • Użytkownik iza0199

    Boskie :D

    29 sty 2014