Krwawa Masakra 1#

Był to lekko deszczowy dzień.  Chmury układały się na niebie jak szara wata. W ten dzień na wakacje miała wyjechać rodzina. Zwyczajna rodzina. Mama, na którą mówiono zazwyczaj Gucia miała na imię Weronika i miała 35 lat. Tata, Sylwester był w wieku Weroniki. Mieli oni 2 dzieci. 15 letnią Maję oraz 13 letniego Szymona. Ona, wierzyła w duchy, szanowała je, wiedząc ze szacunek do zmarłych się należy.  Szymon był ateistą.  Nie wierzył w boga, myślał ze to "gowniana religia". Jednak rodzina tego nie popierała. W dzień wyjazdu rodzina spakowała się i już o 5 rano wyjechali z rodzinnego Lublina, do Olsztyna nad Mazurami. Ruszyli w drogę. Wjechali na autostradę. Dziwnie, pusta. Sygnalizatory mrugały.."o co biega" myśli ojciec. Dzieci lekko przerażone usiadły na siedzeniach , wgniatajac je. Całej trasie nie towarzyszył żaden pojazd. Nic nie przejeżdżało. W okolicach Olsztyna rodzina zjechała z trasy i poruszała się drogą krajową.  Nagle na auto spadło drzewo. Dzieci przerażone zaczęły krzyczeć. Coś zatkało im buzię.  Dzieci usłyszały szept:
Nie bójcie się.  
Mama leżała nieprzytomna. Ojciec, cały zakrwawiony, jednakże mówił, oddychał, ruszał się.  Dzieciom nic się nie stało.  Zaczeli reanimować matkę,  ojciec mamrotał coś pod nosem. Matka powoli otworzyła swoje powieki. Dzieci patrzyły na ojca z przerażeniem. Syn poszedł do ojca i ścieral dokładnie krew z twarzy. Matka powoli wstała. Ojciec przerażony krzyknął:
Gdzie my jesteśmy?  
Auto warte 100.000 zł zepsuło się.  Rodzina byla 10 kilometrów od hotelu. Tak im się wydawało. Wzięli tylko i wyłącznie najpotrzebniejsze rzeczy zostawiając zmasakrowane auto na ulicy. Doszli do Olsztyna.  Jednak luksusowy hotel przeraził ich oczekiwania. Był to stary drewniany dom. Rodzina sprawdziła adres. Nie pomylili się.  Weszli.  Liczyli że na chwilę.  Ojciec podliczyl pieniądze.  
-KURWA! Tylko 20 złotych!  
Nie wystarczyło by to na chociażby wyżywienie . Mieli spędzić tam 2 tygodnie, nie wiedząc czym wrócić.  
-Może zatrzymać sie u kogoś? -spytał ojciec.
Drzwi nagle zamknęły się.  
Światło zgasło. Każdy czuł dyszenie na karku. Drzwi przekrecily się.  Podszedła do nich postać.  Biała postać , z czarnymi włosami zaslaniajacymi całą jej twarz.
"PRZYJECHALISCIE NA 2 TYGODNIE DO RAJU. MAM NADZIEJE ZE WAM SIĘ TU SPODOBA"
Podeszła do matki i przyjrzała jej się.  Matka krzyknęła. Dziewczynka wydlubala jej oko jedząc je.
"ZA KAZDYM RAZEM GDY WYDRZESZ MORDĘ WYDLUBE CI OKO. JAK OCZY SIĘ SKONCZA CIE ZABIJE". Zatkała Usta kobiecie. Zapytała czy będzie milczeć.  Kobieta kiwnela głową.  Zniknęła.  Szymon miał rozdrapaną szyję.  Do krwi. Ciemność panowała cały czas. O północy odkryli piwnicę. Najpierw wszedł Sylwester.  
-O widzę tu ciekawskieego ahahahah.-odezwała się zjawa.
Słychać było tylko bezbronny krzyk.  
-ZWLOOOKI!  
Potem nikt się juz nie odezwał. Szymon i Weronika zaniepokojeni weszli do piwnicy. Zobaczyli zwłoki zmarłego juz ojca i 10 ciał złożonych w trójkąt.  Nagle ciała zapaliły się.  Płomienie paliły włosy i skórę.  Rozległal się zapach zgnilizny. Zwoki ojca rowniez sie zapalily. Rodzina zaczela plakac. Wybiegli z piwnicy ze strachu. Nagle rozległ sie chichot.  

CDN

DabrowskaOlga

opublikowała opowiadanie w kategorii horror, użyła 562 słów i 3334 znaków.

2 komentarze

 
  • lucas22990

    Nawet nawet ;)

    29 sie 2015

  • Batiooo

    Zapowiadało się naprawdę ciekawie, ale przekombinowałaś. Pozdrawiam.

    28 sie 2015